Weiser Dawidek
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2014-02-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-02-24
- Liczba stron:
- 286
- Czas czytania
- 4 godz. 46 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324028818
Okrzyknięta przez krytykę arcydziełem, jedna z najwybitniejszych powieści ostatnich dekad.
Kim jest tajemniczy, obdarzony niezwykłymi zdolnościami Weiser Dawidek? I co się z nim stało, kiedy zniknął pewnego upalnego lata w niewyjaśnionych okolicznościach?
„Weiser Dawidek” to magiczna, pełna uroku opowieść o dzieciństwie, pamięci i granicach poznania. Okrzyknięta przez krytykę arcydziełem, jedna z najwybitniejszych powieści ostatnich dekad, zaliczana już do klasyki polskiej literatury. Przetłumaczona na piętnaście języków, w 2000 roku została zekranizowana przez Wojciecha Marczewskiego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tajemnica wciąż pociągająca
Proza polska okresu transformacji ustrojowej to rzecz niejednoznaczna – z jednej strony uznawana za wciąż jeszcze świeżą, nieuporządkowaną z punktu widzenia dyskursu historyczno-literackiego, z drugiej zaś przecież zamknięta w gotowych formułach, skostniała i oczywista. Powieść inicjacyjna? Mityzacja? Literatura środka? Nurty okopane zostały znanymi nazwiskami, wśród nich zaś przodują niezmiennie Chwin, Pilch, Bieńczyk, Huelle. Tego ostatniego zresztą – o czym wiedzą doskonale studenci filologii polskiej – przyporządkować można niemal wszędzie, dodając jeszcze, że tworzy arcydzielnie. Sporo w tym „winy” Jana Błońskiego, który jako pierwszy docenił wydany w 1987 roku debiut prozatorski Pawła Huelle. Następnie „Weisera Dawidka” zaczęła doceniać szersza publiczność.
W dwadzieścia siedem lat po publikacji książki, wraz z jej kolejnym wznowieniem, wydaje się uzasadnione postawić pytanie o to, czy „Weiser…” wciąż potrafi skomunikować się z czytelnikiem, poruszyć go, może nawet zachwycić. Odpowiedź jest jednak zbyt oczywista: pozytywnie korespondować zapewne potrafi – przynajmniej z pewną częścią czytelników – wszak źle napisany nie jest, nie zestarzał się też znacząco. Pójdźmy więc dalej: w jaki sposób może tego dokonać?
Po pierwsze, dzięki swojej nieoczywistości. Jak powiedziało wielu przede mną, „Weiser…” prowokuje pytania i zachęca do wysnuwania własnych interpretacji. Czas powieściowy obejmuje cztery plany. Począwszy od chronologicznie pierwszego są to: dni wakacji 1957 roku; prowadzone w szkole przesłuchanie trzech chłopców – Pawła Hellera, Szymka i Piotra – w sprawie zaginięcia Dawida Weisera i Elki; śledztwo dorosłego już Hellera oraz czas pisania książki uparcie nazywanej nie-książką. Narrator, Heller, wraca wspomnieniami do przeszłości, ponieważ sprawa zaginięcia, czy też raczej niezwykłego zniknięcia Weisera, nie daje mu spokoju. Obsesyjne stara się on zrekonstruować sytuacje, w których Weiser brał udział, a które mogłyby mu pomóc zrozumieć nadnaturalną, jak się zdaje, zagadkę. Heller wierzy, że to, czego był świadkiem w dzieciństwie, nie jest jedynie konfabulacją młodego umysłu. Wierzy, że Weiser – ten dziwny, wspaniały chłopiec o zdolnościach daleko wykraczających poza proste rozumienie – mógł uczynić rzecz, w jaką nigdy nie dadzą wiary ludzie pokroju nauczyciela M-skiego i dyrektora szkoły. Ocena tego, czy Heller ma rację, leży w gestii czytelnika.
Po drugie, poprzez sportretowanie Gdańska, małej ojczyzny, widzianej oczami dorastających chłopców, oraz sprzęgnięcie tego z chwytliwym motywem inicjacji. Weiser, choć tak samo jak Paweł, Szymek i Piotr zaledwie dwunastoletni, wyznacza chłopcom linię demarkacyjną między dzieciństwem a dojrzałością; pokazuje to, co dotąd było dla nich niedostępne. Jego wiedza, zdolności i postawa wobec świata oddziałują na chłopców tak mocno, że ci, zafascynowani innością, uznają go jednogłośnie za przewodnika. Im więcej zaś z Weiserem przebywają, tym trudniej im wrócić do czasu sprzed inicjacji. Kto chciałby dalej bawić się w wojnę patykami imitującymi broń, gdy można uczyć się strzelać z prawdziwego pistoletu? Ale proces poznawczy uruchomiony przez Weisera ma nie tylko materialny charakter. Znacznie ważniejsze treści występują na poziomie duchowym, by nie rzec: transcendentalnym. To w nich należałoby doszukiwać się kamienia węgielnego powieści, od którego następnie wyjść mogłyby pytania o recepcję zapamiętanych doświadczeń, antagonistyczne poziomy odbioru świata (racjonalny i romantyczny) oraz trud poszukiwania prawdy w ujęciu filozoficznym.
Po trzecie wreszcie, jeśli tylko powolne odkrywanie wydarzeń pamiętnego lata 1957 roku nie znudzi, to z pewnością zaciekawi. Innej drogi nie znajduję.
Sylwia Kluczewska
Oceny
Książka na półkach
- 3 080
- 1 318
- 486
- 108
- 55
- 34
- 33
- 31
- 26
- 25
Opinia
Stare ulice Gdańska skusiły mnie do poznania tajemnic, którymi zostały wybrukowane. Wody rzeczki Strzyży, skoro tylko zechciałem ich posłuchać, wiele mi opowiedziały. Tymczasem szum drzew na nieczynnym już Cmentarzu Brętowskim uświadomił mi, jak wielkiej strzegą zagadki. Gdzieś w okolicach zamkniętego dla ruchu wiaduktu kolejowego i porośniętych krzakami lebiody nieużytków, miały miejsce wydarzenia o których tak naprawdę niewiele wiadomo. Jedni coś widzieli, inni coś słyszeli, a jeszcze kolejni tylko przeczuwali, że stało się coś niepokojąco ciekawego. Coś wzbudzającego u niektórych ludzi sensację a u innych wrażenie, aby jak najszybciej zapomnieć o całej sprawie. Ja również wyczuwam lekkie podniecenie z powodu mieszanki fascynacji tajemniczym chłopcem o zatartej przeszłości. Uległem hipnotyzującej opowieści o Dawidzie Weiserze spisanej myślami Pawła Huellego.
Prawdę mówiąc, to nie poznałem odpowiedzi na wszystkie pytania nurtujące mnie od początku lektury "Weisera Dawidka". Nawet nie umiem rozsądnie odpowiedzieć, co się wydarzyło w upalne i wakacyjne lato nad wybrzeżem Bałtyku. Logika tej historii zapadła się głęboko w cmentarnej krypcie lub zaginęła w mroku tunelu. Być może istniało wiele szczegółów, które gdyby je połączyć, dały by prawdziwy obraz zdarzeń na przedmieściach Gdańska, którymi się tak fascynowała grupka nastolatków. Ale po co się trudzić, skoro nie to jest najważniejsze. Najbardziej frapujące w tej arcyciekawej układance jest obserwowanie postaci tytułowego bohatera, na przemian znikającego w wywoływanych przez niego wybuchami dymnych zasłonach.
Czy uległem zbiorowej psychozie, którą Paweł Huelle rozpylił w swojej powieści? A może jego nadzwyczajna siła sugestii niczym różdżka magika z cyrku "Arena" spowodowała, że dosyć łatwo wciągnąłem się w tę grę bez formalnego zakończenia. Pewne jest jedynie, że gdy czytałem powieść Huellego, to zapachniało łamigłówką. Zaiskrzyło od miliardów znaków zapytania, rozciągających się nad książką. Zawirowało mało logicznymi wydarzeniami, układanymi przez autora nie do końca w chronologicznym porządku. Kim tak naprawdę był Dawid? Śledzenie jego ukrytych zdolności zabrało mnie w nieznane i wymyślone historie. Jednak nigdy nie będę w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Konspiracyjna atmosfera "Weisera Dawidka" udzieliła mi się tak bardzo, że zapomniałem, jak skomplikowaną opowieść napisał Paweł Huelle. Czytanie jej, przypominało mi śledzenie z ukrycia nieprawdopodobnych podróży, które mogą wystąpić tylko w dziecięcych umysłach. Ale zapewniam Was, że radość z tej lektury mogą odczuwać również dorośli. Młodzieńcza fantazja dodaje jedynie uroku o którym niektórzy z nas już dawno zapomnieli. Wobec tego zapraszam wszystkich do skosztowania tajemniczej recepty na przypomnienie sobie dzieciństwa. Pamiętajcie tylko aby zabrać coś do ochrony przed słońcem, bo lato w tej powieści jest wyjątkowo gorące.
Stare ulice Gdańska skusiły mnie do poznania tajemnic, którymi zostały wybrukowane. Wody rzeczki Strzyży, skoro tylko zechciałem ich posłuchać, wiele mi opowiedziały. Tymczasem szum drzew na nieczynnym już Cmentarzu Brętowskim uświadomił mi, jak wielkiej strzegą zagadki. Gdzieś w okolicach zamkniętego dla ruchu wiaduktu kolejowego i porośniętych krzakami lebiody nieużytków,...
więcej Pokaż mimo to