I kolejny tom za mną, a następny element układanki w grze o tron trafia na swoje miejsce. Historia nabiera jeszcze większego rozpędu, a wydarzenia głębi i kolejnych nieprzewidywalnych zwrotów (tak, tak - to jednak możliwe).

Ta część cyklu jest chyba najbardziej przewrotna - jest tu takie nagromadzenie przełomowych chwil w walce o sukcesję po zmarłym królu, tak wiele nieprzewidywalnych punktów zwrotnych, że to aż dziwne że autor pomieścił to wszystko nie burząc przy tym harmonii i spójności dzieła. Przyjemności czytania i (co najważniejsze) elementu zaskoczenia nie potrafiły mi nawet odebrać spoilery, które atakowały mnie zewsząd przy okazji premiery najnowszego sezonu serialu. Martin po raz kolejny igra z czytelnikiem, ukazując mu że to, co wydaje się oczywiste, wcale takim nie jest, a oceny wyrobione sobie na temat poszczególnych bohaterów na podstawie poprzednich tomów, mogą ulec w jednym momencie zmianie o 180 stopni.

Warto było zaczytać się w tysiącach stron tej sagi, by dobrnąć do tego momentu. I nie mogę doczekać się aż zasmakuję w lekturze kolejnych tomów, które z pewnością uświadomią mi, że w tej grze o pozycję nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte.

I kolejny tom za mną, a następny element układanki w grze o tron trafia na swoje miejsce. Historia nabiera jeszcze większego rozpędu, a wydarzenia głębi i kolejnych nieprzewidywalnych zwrotów (tak, tak - to jednak możliwe).

Ta część cyklu jest chyba najbardziej przewrotna - jest tu takie nagromadzenie przełomowych chwil w walce o sukcesję po zmarłym królu, tak wiele...