Zorkownia
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2014-02-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-02-17
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324028825
- Tagi:
- wolontariat Agnieszka Kaluga literatura polska
Poruszający dziennik odkrywania nadziei i miłości tak wielkiej, że nie da się jej zamknąć w jednym słowie
„Patrzę, jak dzieci chlapią się wodą, biegają umorusane, na bosaka. Chłonę ich radość i czuję przeogromne szczęście, że mogę na to patrzeć wolna od zwierzęcego bólu akurat tu i teraz.
Mam obowiązek WIDZIEĆ rzeczy, smakować rzeczy, cieszyć się nimi.”
Agnieszka Kaluga obiecała umierającej córeczce, że sobie poradzi. Teraz pomaga innym. Odnalazła swoje miejsce, choć życie przecina się tam ze śmiercią. Od czterech lat jest wolontariuszką w hospicjum. Spędza czas z tymi, którzy potrzebują kilku słów, uśmiechu, pomocy przy napisaniu ostatniego listu.
„Zorkownia” to zapis najpełniej przeżytych chwil i kilkanaście pięknych zdjęć z życia. To poruszający dziennik odkrywania nadziei i miłości tak wielkiej, że nie da się jej zamknąć w jednym słowie. To wzruszająca opowieść o tym, co najważniejsze.
Zorkownia otrzymała trzy wyróżnienia w konkursie Blog Roku 2011.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
O najtrudniejszym można pisać tylko prosto
Śmierć, umieranie, ból, cierpienie, bezradność, amputowane kończyny, stomie, niegojące się rany, odleżyny, strach, potworna samotność, rozpacz, pustka… Nikt z nas nie lubi czytać o tym, co trudne. Mniej lub bardziej świadomie uciekamy od takich tematów. Kiedy gdzieś blisko pojawi się choroba lub śmierć, nie wiemy jak zareagować, co powiedzieć, zrobić… Łatwo poklepać po ramieniu, rzucić zdawkowe „przykro mi” i wrócić do swojego bezpiecznego życia. Nie oglądać się za siebie, nie myśleć o tym, co nas tak przeraża, po cichu cieszyć się, że nie nas to spotkało. Wielu z nas tak robi, choć się do tego nie przyznaje. Agnieszka Kaluga zrobiła wręcz odwrotnie – weszła w sam środek niewyobrażalnego bólu i cierpienia. Wybrała miejsce, gdzie ludzie umierają. Codziennie. Miejsce, do którego ludzie trafiają, żeby umrzeć, pozbawieni nadziei na życie i powrót do swojej normalności. Ludzie – świadomie powtórzyłam to słowo, bo oddaje ono sens pracy autorki. Opisując swój wolontariat w hospicjum, bardzo wyraźnie pokazuje ona, że to nie pacjenci, chorzy albo kolejne numery, ale właśnie ludzie – z konkretnymi historiami, planami, marzeniami. Nie „ta z czwórki” albo „ten z izolatki”, ale Basia, pan Stasiu, Marek… Tak bardzo ludzcy mimo zwierzęcego bólu i cierpienia, które niszczą ich ciała. Agnieszka Kaluga uczy, jak uszanować ich człowieczeństwo do ostatniej sekundy…
Z całego serca podziwiam autorkę za jej siłę, szacunek wobec chorych i niezwykłą umiejętność towarzyszenia, bycia w takim zakresie, jakiego oczekuje dana osoba. Nie więcej i nie mniej. Bo z jednym trzeba porozmawiać, innego pogłaskać po głowie, potrzymać za rękę albo ucałować. Czasem trzeba zmusić do zjedzenia posiłku albo napisania pożegnalnego listu, innym razem można nielegalnie przemycić ostatniego papierosa do szpitalnej sali… Każdy człowiek to inna historia. Nie dziwię się, że Agnieszka Kaluga zaczęła pisać o tym, czego doświadcza – jedno serce nie może pomieścić aż tyle bólu. Po prostu, czasem trzeba go wylać. A przy okazji można innych tak wiele nauczyć. Bo każda opowieść, choć bolesna, ubogaca czytelnika.
Siła tej książki tkwi w prostocie. Bo o tak trudnych sprawach nie można pisać inaczej niż prosto – prosto z mostu, bez owijania w bawełnę, ale też w prostych słowach. Nie można też się nie wzruszać podczas lektury. I, chociaż czasami po policzkach płyną łzy, od książki trudno się oderwać. Autorka pokazuje hospicjum jako miejsce pełne życia, w którym zawiera się nowe przyjaźnie, odnawia stare, godzi z rodziną i własną historią. Hospicjum tętni życiem, jest domem – właśnie dzięki pracy takich osób, jak Agnieszka.
Katarzyna Marondel
Oceny
Książka na półkach
- 939
- 910
- 274
- 70
- 64
- 28
- 14
- 11
- 11
- 10
Opinia
Sięgając po "Zorkownię" nie przypuszczałam, że wzbudzi we mnie aż tyle emocji. Od czasów "Chustki" (patrz tutaj -> http://lubimyczytac.pl/ksiazka/173960/chustka/opinia/13003288#opinia1300328...), to chyba pierwsza książka, przy której prawdziwie płakałam. Nie uroniłam kilku łez, ale zwyczajnie płakałam, na niektórych fragmentach wyłam wręcz.
To trudna opowieść. O okropieństwach życia, o bezwzględności choroby, o samotności, o cierpieniu, o umieraniu. O stracie, jakiej nikt nie chce przeżywać. O stracie, której nie zrozumie ten, kto jej nie przeżył.
Podziwiam autorkę "Zorkowni", naprawdę ją podziwiam. Za siłę, za wolę walki, za umiejętność powstania z głębokiego dna. Za dobór słów w sytuacjach, w których niejeden traci język i głowę. Za ciepło i miłość, jaką potrafiła obdarzyć podopiecznych hospicjum.
Pani Agnieszko, dziękuję za całą "Zorkownię", za Pani ciepło i wewnętrzne światło. A szczególnie za te kilka zdań, które zapisuję. Nie tylko w notesie, ale przede wszystkim - głęboko w głowie!
"W zamian mogę dać jej tylko opowieść o mojej córeczce, która zmarła dziesiątego dnia życia.
Trzymając ją ostatni raz za łapkę, powiedziałam: Jeśli nie masz siły tu zostać, możesz odejść. Obiecuję, że dam sobie radę, że nie utonę.
Tylko miłość daje tę siłę, tę pewność."
"Czuję ulgę na przemian z ogromnym wstydem. Ulgę – bo Sławek nie cierpi. Wciąż widzę odleżynę, z której wyzierały kości, i grymasy bólu (mimo końskich dawek morfiny) przy zmianie pozycji, opatrunku. Wstyd – bo zabrakło rodziny.
Za niepłacenie alimentów jest więzienie.
Jaka jest kara za nieobecność, zaniechanie, porzucenie?
Życie z tym, umieranie z tym?"
"11 stycznia 2012 Dziesięć
Dziesięć, dziesięć lat temu, za murami, za parawanami, za wykafelkowanymi salami, urodziła się dziewczynka. Siostra Calineczki – Kilograneczka.
Była tak maleńka, a świat tak wielki, że musiała zamieszkać pod przejrzystym kloszem, bo – niczym pewna róża – stanowczo nie lubiła przeciągów.
Paradoks Kilograneczki polega na tym:
od dziesięciu lat, usilnie, ma tylko dziesięć dni.
I – zamiast pod kloszem – pomieszkuje w kilku sercach naraz."
Sięgając po "Zorkownię" nie przypuszczałam, że wzbudzi we mnie aż tyle emocji. Od czasów "Chustki" (patrz tutaj -> http://lubimyczytac.pl/ksiazka/173960/chustka/opinia/13003288#opinia1300328...), to chyba pierwsza książka, przy której prawdziwie płakałam. Nie uroniłam kilku łez, ale zwyczajnie płakałam, na niektórych fragmentach wyłam wręcz.
więcej Pokaż mimo toTo trudna opowieść. O...