Nie rwałam się do lektury „Motylka” a właściwie tak bo chciałam jak najszybciej skończyć i zacząć czytać coś ciekawszego.
Jakoś tak mało poważnie było, tzn. mimo że to kryminał nie czułam napięcia a czułam się jakbym oglądała „Złotopolskich” czy jakiś inny drętwy serial z babami ze wsi (denerwująca Pani Maria z komisariatu, matka jednego z policjantów), księżmi, głupimi dziewczynami. Tego właśnie się obawiałam dlatego uffff dobrze, że nie kupiłam od razu wszystkich części. Denerwujące dialogi jakbym czytała jakaś kobiecą niezobowiązującą powieść z zamiarem bycia powieścią lekko zabarwioną humorem a nie kryminał w którym szuka się mordercy psychopaty.
Jakieś to wszystko za bardzo wydumane, sztuczne za mało powagi podczas jakby nie było w końcu poważanych morderstw i śledztwa!
Wszyscy ze wsi śledzą bloga o wsi (idealnie! tylko czy możliwe w realu…), policja nie sprawdza w pierwszej kolejności kto jest autorem bloga, odkłada tę czynność w czasie a wydawało mi się że powinni to sprawdzić od razu, może mi się tylko wydaje…
Samo zakończenie, no cóż zakończenie wątku kryminalnego dobre bo zamotane i trudno było się domyślić rozwiązania ale wątków pobocznych, obyczajowych za cukierkowe.
W ogóle miałam wrażenie że autorka przeczytała dużo szwedzkich kryminałów (np. Pani Lackberg) bo niektóre fragmenty tekstu prawie identyczne jak w słynnej serii o Fijalbace (np. Bohaterka miała wrażenie że coś jej umknęło ale nie wiedziała co….)
Podsumowując na plus zasługuje cała zagadka kryminalne, bo Pani Puzyńska zakręciła mnie nieźle, trudno było wpaść na właściwy trop, bo każdy z bohaterów coś tam miał na sumieniu, ale reszta pozostawia wiele do życzenia. Jeśli jeszcze kiedyś sięgnę po książki Pani Puzyńskiej (kto wie) to z pewnością nieprędko.

Nie rwałam się do lektury „Motylka” a właściwie tak bo chciałam jak najszybciej skończyć i zacząć czytać coś ciekawszego.
Jakoś tak mało poważnie było, tzn. mimo że to kryminał nie czułam napięcia a czułam się jakbym oglądała „Złotopolskich” czy jakiś inny drętwy serial z babami ze wsi (denerwująca Pani Maria z komisariatu, matka jednego z policjantów), księżmi, głupimi...