To było okropnie męczące doświadczenie. Tak beznamiętnego romansu jeszcze nie czytałam. Wiało nudą prawie co stronę. Cokolwiek tam się działo, nie dawało to poczucia chęci śledzenia przygód bohaterów. Dużo bezsensownych sytuacji. Pełno zbytecznych opisów infrastruktury. A przede wszystkim puste, bez emocji dialogi.

Nawet kupiłabym już postać szlachetnego banity, ale po przeczytaniu połowy książki ciężko było mi zrozumieć jego naturę. Była ona dumna i próżna, i nic po za tym. Wartości, która ta postać miała i chciała reprezentować nie miały odzwierciedlenia w historii. Oprócz tego El Leone jest niesamowitym przystojniakiem, banitą z gór, śpiewa serenady i w ogóle jest "oh" i "ah". Dla mnie jest jednym, wielkim kołtunem wszystkiego i niczego.
Główna bohaterka - Pilar, pusta kukła tej opowieści. Nawet śmierć jej nie poruszyła. Nie jestem pewna co o niej sądzić. Twarda z niej babka czy tak naprawdę (i tak tez podejrzewam) wyprana była z emocji.

Mam wrażenie, że autorkę przerosło to zadanie. Napakowała opowieść różnymi przygodami, miejscami i postaciami, że aż zapomniała i nie przemyślała tego jak stworzyć relację między postaciami. Zarówno te miłosne, jak i przyjacielskie czy braterskie.

Tak jak wspomniałam wyżej, wytrwałam do połowy utworu i dalej już nie mogę.
Nie chcę.
Nie lubię odkładać nie dokończonych opowieści, zazwyczaj przemęczę się te parę rozdziałów i próbuję znaleźć coś co mnie zainspiruje do zakończenia książki. Tym razem nie dałam rady. Poddaje się i to z ulgą.
Jeden komentarz opisuje trafnie tą opowieść: " straszne to było, ale właściwie co to było?". Nic dodać, nic ująć.

To było okropnie męczące doświadczenie. Tak beznamiętnego romansu jeszcze nie czytałam. Wiało nudą prawie co stronę. Cokolwiek tam się działo, nie dawało to poczucia chęci śledzenia przygód bohaterów. Dużo bezsensownych sytuacji. Pełno zbytecznych opisów infrastruktury. A przede wszystkim puste, bez emocji dialogi.

Nawet kupiłabym już postać szlachetnego banity, ale po...

Ksiązka super ale ludzie którzy robią okładki mogliby miec choc na tyle oleju w głowie żeby chociaż zapoznać się z podstawowym opisem bohaterów których na niej umieszczają....

Ksiązka super ale ludzie którzy robią okładki mogliby miec choc na tyle oleju w głowie żeby chociaż zapoznać się z podstawowym opisem bohaterów których na niej umieszczają....

Książkę można uznać jako przygodową, są porwania, ucieczki, pościgi, walki na lądzie i morzu . Bohaterowie przemierzają pół świata. Poza całą paletą uczuć jest też miłość i piękne wyznania. Nie wieje nudą.Książkę polecam, dobrze się czyta.

Książkę można uznać jako przygodową, są porwania, ucieczki, pościgi, walki na lądzie i morzu . Bohaterowie przemierzają pół świata. Poza całą paletą uczuć jest też miłość i piękne wyznania. Nie wieje nudą.Książkę polecam, dobrze się czyta.

straszne to bylo. ale wlasciwie co to bylo??????

straszne to bylo. ale wlasciwie co to bylo??????