Być kimś,być sobą. Pierwsze 7 dni.

Okładka książki Być kimś,być sobą. Pierwsze 7 dni. Jarosław Podsiadlik
Okładka książki Być kimś,być sobą. Pierwsze 7 dni.
Jarosław Podsiadlik Wydawnictwo: Novae Res literatura dziecięca
178 str. 2 godz. 58 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
178
Czas czytania
2 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377229347
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
8
2

Na półkach:

Rewelacyjna !

Rewelacyjna !

Pokaż mimo to

avatar
327
224

Na półkach:

Krzysiek to młody chłopak w wieku gimnazjalnym, który wychowuje się w rodzinie z problemem alkoholowym. Ciągle awanturujący się ojciec i bezradna matka sprawiają, że tylko w swoim pokoju chłopak odnajduje spokój. Chcąc uwolnić swoją frustrację, wywołaną sytuacją życiową, chłopak przelewa swoje spostrzeżenia o otaczającym go świecie na kartki papieru.
Dzięki Marcinowi, który jest jego przyjacielem, Krzysiek poznaje twórczość PIHa. Muzyka i przesłanie tekstów ma na chłopaka wielki wpływ. A gdy jeszcze kilka dni później, w mieście Krzyśka ma odbyć się koncert jego nowego idola, chłopak jest zdeterminowany aby się na nim pojawić. I od tego wydarzenia jego życie nabiera sensu.

Książka mnie trochę przeraziła wyrazistym i ostrym językiem. Owszem, dzięki temu jest prawdziwa, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że gimnazjaliści znają cały wachlarz takich i gorszych słów, a już tym bardziej w rodzinach gdzie dzieciom nie poświęca się uwagi.
Zaskoczyło mnie również stwierdzenie jednego z bohaterów książki, że piwo to nie alkohol. Poza tym ilości jakie Krzysiek i Marcin spożywają trochę mnie niepokoi, bo jest to najczęściej przez nich spożywany napój.
W książce pojawia się wiele momentów gdy autor chce uświadomić młodych ludzi o konsekwencjach podejmowanych decyzji, szacunku dla drugiego człowieka czy o tolerancji dla odmienności. I taka próba jest jak najbardziej na plus, jednak przez to, dialogi są lekko sztuczne i czuć w nich moralizatorski ton.
Ciekawą postacią jest Michał, znajomy Marcina. Udowadnia nam, że to skąd pochodzimy nie musi wcale nas definiować i jeśli mamy cel oraz wytrwale do niego dążymy to jesteśmy w stanie zmienić swoje życie. Jednak dziwi mnie jego przeogromna wiara w zdolności Krzyśka, których nawet nie miał możliwości poznać.

Książka ma kilka plusów. Może się spodobać fanom rapu. Słyszałam nawet, że jest też wydanie z dołączoną płytą, aby lepiej wczuć się w jej klimat. Ja jednak nie jestem zwolennikiem takiej muzyki i choć widzę w niej kilka pozytywnych przesłań skierowanych do młodzieży, całość jakoś mnie nie przekonała. Historia poruszana może i ma potencjał, ale nie został on w pełni wykorzystany.

Krzysiek to młody chłopak w wieku gimnazjalnym, który wychowuje się w rodzinie z problemem alkoholowym. Ciągle awanturujący się ojciec i bezradna matka sprawiają, że tylko w swoim pokoju chłopak odnajduje spokój. Chcąc uwolnić swoją frustrację, wywołaną sytuacją życiową, chłopak przelewa swoje spostrzeżenia o otaczającym go świecie na kartki papieru.
Dzięki Marcinowi, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
3

Na półkach:

Przeczytałam książke błyskawicznie. Przekazuje pewne wartości, jednak jakoś specjalnie mnie nie ujęła. Nie podobały mi się m.in. rozmowy między chłopcami. Wydaje mi się, że nastolatki w ich wieku nie są na tyle dorośli, aby rozmawiać o przyszłości, o życiu, nie poruszają tak poważnych tematów. Drugim mankamentem tejże lektury jest wątek alkoholizmu ojca Krzyśka. Trudno w to uwierzyć, że poprzez jedną rozmowe z uzależnionionym sprawisz, że się zmieni, że przestanie pić z dnia na dzień. Mimo to jestem ciekawa dalszych jego losów i czekam na kolejną część. :)

Przeczytałam książke błyskawicznie. Przekazuje pewne wartości, jednak jakoś specjalnie mnie nie ujęła. Nie podobały mi się m.in. rozmowy między chłopcami. Wydaje mi się, że nastolatki w ich wieku nie są na tyle dorośli, aby rozmawiać o przyszłości, o życiu, nie poruszają tak poważnych tematów. Drugim mankamentem tejże lektury jest wątek alkoholizmu ojca Krzyśka. Trudno w to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
443
110

Na półkach:

"... nie miejsce tworzy człowieka, a człowiek tworzy miejsce, w którym chce żyć."

Co jak co ale dobrze mieć bibliotekę "rzut beretem" od domu bo w każdej chwili można wpaść okukać co nowego i trafić na fajne książki.
Książka jest wydana razem z płytą CD o tym samym tytule a niektóre teksty można znaleźć w książce razem tworzy to świetną całość. Książka nie ma jakiejś powalającej ilości stron więc szybko się czyta.

Czy w 7 dni można coś zmienić w życiu? Czy to wystarczy by wziąć się do działania i osiągnąć to o czym się marzy? Jak się okazuje czasem potrzeba niewielkiego impulsu do działania i można zmienić to i owo w swoim życiu.
Bohaterem jest Krzysiek zwykły chłopak , który mieszka na zwykłym szarym blokowisku w rodzinie jakich wiele w takich blokach :(. Ojciec alkoholik i matka na której barkach wszystko spoczywa, wiążąca ledwo koniec z końcem. Nawet najlepszy przyjaciel Krzyśka Marcin też jest z rodziny z problemami, gdzie aby jakoś funkcjonować ojcowie piją alkohol i nie stronią od przemocy wobec bliskich. To nie jest życie jakie chciałoby się wieść i to chce zmienić Krzysiek, nie chce takiego życia dla siebie i chce się wyrwać z tego "bagna". Znajduje ujście w pisaniu tekstów bo to daje mu ukojenie i możliwość oderwania się od życie jakie dane jest mu wieść. Dzięki znajomemu Marcina wybierają się na koncert PIH i tam Krzysiek upewnia się,że to jest to co chce robić. Co ważne kolega Marcina Michał też jest z rodziny patologicznej i udało mu się wyrwać i coś osiągnąć to daje nadzieje na to, że można. Autor daje nam tez możliwość poznania historii Moniki, koleżanki z klasy Krzyśka i Marcina dziewczyny, która wszystko ma. Jak się okazuje nie jest tak idealnie jakby się mogło wydawać bo okazuje się że również w rodzinach gdzie pieniędzy nie brakuje występuje przemoc.

Być kimś, być sobą nie jest dla wszystkich, osoby które za hip hopem nie przepadają ta lektura na pewno nie przypadnie do gustu. Ja wychowałam się na hip hopie pamiętam czasy gdy słuchało się Kaliber 44, Paktofoniki ba Liroya i całej masy polskich wykonawców. Na pewno dla miłośników hip hopu będzie to gratka mieć w swojej kolekcji płytę wraz z książką.

"... nie miejsce tworzy człowieka, a człowiek tworzy miejsce, w którym chce żyć."

Co jak co ale dobrze mieć bibliotekę "rzut beretem" od domu bo w każdej chwili można wpaść okukać co nowego i trafić na fajne książki.
Książka jest wydana razem z płytą CD o tym samym tytule a niektóre teksty można znaleźć w książce razem tworzy to świetną całość. Książka nie ma jakiejś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
81

Na półkach:

"Zdradzę wam tajemnicę. Bądźcie zawsze uczciwi względem innych, bądźcie uczciwi względem siebie, a unikniecie poprawczaka i całego tego syfu, który widzicie każdego dnia. Tego syfu, który wciąga was w coraz większe bagno, nie dając żadnego koła ratunkowego. Macie tylko siebie i swoje ambicje, ale pamiętajcie, to wasze wybory i to wy poniesiecie konsekwencję. Odpowiedzialność to ważne słowo i trzeba się go nauczyć. Kiedy okaże się, że jest już za późno, ciężko jest ie podnieść". (s.83)

Gimnazjaliści - postrach większości nauczycieli... Czy słusznie? Nie wiem, nigdy nie uczyłam w gimnazjum, ale sporo się nasłuchałam, od nauczycieli rzecz jasna. Ale czy to, co mawiają o gimnazjalistach to prawda? Wielu dzisiejszych gimnazjalistów uczyłam kiedy jeszcze byli mniej lub bardziej grzecznymi szóstoklasistami, kilkoro mnie nadal w szkole odwiedza, a ci przez których obiecywałam sobie, że ostatni rok uczę w szkole, dziś nisko mi się kłaniają na ulicy. Cóż, od gimnazjalistów tyleż samo nasłuchałam się o nauczycielach. A że sama jestem nauczycielem, znam ten "światek" czasem zbyt dobrze... Kocham też muzykę, no może niekoniecznie rap czy hip-hop (uwaga: z góry przepraszam za złą terminologię i moją ignorancję w tym temacie). Z miłą zatem chęcią wzięłam do ręki książkę Jarosława Podsiadlika "Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni".

Napiszę, jak zwykle, bardzo osobiście. Kilka lat temu mieszkałam w Krakowie i często spierałam się z pewną osobą w kwestii czynników wpływających na nasze życie. Według mnie nasza przeszłość w dużej mierze określa naszą przyszłość. Moja rozmówczyni twierdziła, że każdy może zrealizować swoje marzenia, każdy ma takie same szanse w życiu, te same możliwości, ten sam start. Ja zawsze upierałam się, że rodzina, szkoła, sytuacja materialna czy miejsce zamieszkania mają znaczący wpływ na przyszłość danej osoby. Tak jest też w przypadku Krzysia, bohatera naszej książki. To zwykły gimnazjalista, jakich tysiące w naszych szkołach. Nie ma wsparcia w rodzinie, ciągłe kłótnie, oczekiwania, roszczenia i brak zrozumienia. Już nie tylko chodzi o konflikt pokoleń, ale przede wszystkim o dramat młodego, wcale nie głupiego człowieka, który nie widzi dla siebie żadnej pozytywnej przyszłości. Buntuje się zatem przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Rodzina? Matka wiecznie zapracowana próbuje stworzyć namiastkę domu, ojciec alkoholik, który między jednym ciągiem a drugim uzurpuje sobie prawo do wychowywania nastoletniego już i wychowanego przez ulicę syna. Szkoła? Typowa osiedłówka... Koledzy? Z podobnymi problemami w domu lub zupełnie bez domu. Codzienność? Jeden dzień podobny do drugiego, brak zrozumienia, pustka i zero przyszłości. Czy jednak owa patologiczna codzienność całkowicie określa naszą przyszłość? Otóż nie. Istnieje szansa na wyrwanie się bagna. Jest nią pasja i upór. Dla Krzyśka jest nią pisanie piosenek. Zafascynowany koncertem hip-hopowym, za który na marginesie dostaje lanie od ojca, chłopak zaczyna odkrywać drogę do siebie, do swoich emocji do pokazania światu bólu życia, wreszcie drogę do bycia sobą... Książka jest zapisem pierwszych 7 dni przemiany, fascynacji, pisania i przemyśleń o życiu.

"Piosenka po piosence coraz bardziej rozumiałem, o co w tym wszystkim chodzi. Z każdą chwilą coraz więcej sytuacji, o których właśnie słuchałem, zaczynało mocniej i dokładniej odzwierciedlać moje przeżycia. Powtarzałem sobie jak mantrę, że to nie koniec, że wszystko może jeszcze się odmienić i chociaż wszyscy dookoła mnie nie do końca w to wierzyli, jakiś głos niczym zakłamany naiwniak stale kazał mi podsycać w sobie nadzieję" (s.65)

Autor doskonale przedstawił świat współczesnej młodzieży, ich problemy i relacje. Nie ma tu ani przesady, ani zbędnego epatowania cierpieniem. Jest za to zwykłe życie, ludziom z tzw. dobrego domu, jak mojej znajomej z Krakowa, może się ono wydawać zupełnie nierealne, ale przecież nie jest to powód do jego zanegowania. Uczę już trochę, żyję trochę dłużej niż uczę, a wiem o wiele więcej... Krzysiek, Marcin i Monika są przedstawicielami pokolenia, które system i ludzie spisali już na straty. Czy słusznie? Jest przecież w ich dobro, pasja, chęć bycia, tylko my zbyt łatwo sobie ich zaszufladkowaliśmy. Nasz błąd widać jak na dłoni, ale czasem wolimy tą dłoń zacisnąć w pięść i uderzyć z wysokiej perspektywy naszego wygodnego życia...

Polecam, książka otwiera oczy, wbija w fotel i zmusza do innego spojrzenia na rozrabiającego przed naszym blokiem gimnazjalistę....

Anna M.

P.S. Do książki jest dołączona płyta z utworami czołowych polskich twórców hip-hopowych. Część tekstów można znaleźć w samej książce, a wszystkie doskonale korespondują z historią Krzysia.

"Zdradzę wam tajemnicę. Bądźcie zawsze uczciwi względem innych, bądźcie uczciwi względem siebie, a unikniecie poprawczaka i całego tego syfu, który widzicie każdego dnia. Tego syfu, który wciąga was w coraz większe bagno, nie dając żadnego koła ratunkowego. Macie tylko siebie i swoje ambicje, ale pamiętajcie, to wasze wybory i to wy poniesiecie konsekwencję....

więcej Pokaż mimo to

avatar
666
288

Na półkach: ,

„Nie było już czasu na zbędne przemyślenia. Dostatecznie długo walczyłem już z myślami, nie widząc przed sobą żadnej szansy. Teraz miało się to wszystko zmienić, a ja byłem na to gotowy. Wziąłem starannie naostrzony ołówek i napisałem: Być kimś. Być sobą.”



Często sięgam po książki ciężkie, poruszające naprawdę trudne tematy. Chociaż sama staram się kolorować własną codzienność, mam świadomość, że czasami rzeczywistość potrafi dać człowiekowi nieźle w kość. Wówczas nie łatwo jest dostrzec, że nie wszystko jest czarno-białe. Jednak doskonale wiem, że przy odrobinie wysiłku jest to możliwe. Nie wierzycie? Sięgnijcie zatem po „Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni”, czyli książkę autorstwa Jarosława Podsiadlika.



„Inni mają lepiej, prościej” – tak najczęściej mówią ludzie leniwi, którzy nie chcą wziąć własny los w swoje ręce, tylko wolą po marudzić jak to jest im źle. Krzysiek, główny bohater książki „Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni” nie miał w życiu łatwego startu. Jego ojciec jest nałogowym alkoholikiem, który już nie raz podniósł rękę na syna i jego matkę. Pieniędzy w domu brak, chłopak nie ma nawet co zabrać ze sobą do szkoły, bo jego rodziciel wszystko co zarobi to przepija. Matka nie czuje się na siłach przeciwstawić własnemu mężowi. W chłopaku rośnie bunt, ma dość takiego życia. Jednakże jest dobrym człowiekiem, nie ma zamiaru iść złą drogą, nie chce brać przykładu z własnego ojca. Zamyka się w pokoju, który jest jego azylem i zaczyna przelewać swoje myśli i emocje na kartki. Niedługo potem w jego życiu pojawia się muzyka…



„Wziąłem długopis do ręki i zacząłem pisać, swobodnie, naturalnie. Z każdym słowem nabierałem pewności siebie, na cichym dnie swojej duszy chciałem odnaleźć wdzięczność do ludzi i kolory samego bytu w tej szarej codzienności.”



Wiadomo, każdego z nas dopadają myśli, że gdybyśmy urodzili się w bogatej rodzinie to byłoby nam o wiele łatwiej. Spełnilibyśmy wtedy wszystkie nasze marzenia! Ale czy tak byłoby na pewno? Czy bylibyśmy wtedy tymi sami ludźmi co teraz? A może zaliczalibyśmy się do tych młodych ludzi, którzy nie potrafią uszanować zarobionych przez rodziców pieniędzy? Może nie chcielibyśmy wtedy studiować, ani pracować… no bo po co? Rodzice przecież mają kasę – to wystarczy. Dlatego nie chciałabym urodzić się ani w innym miejscu, czasie, a tym bardziej w innej rodzinie. Cieszę się, że mogłam doświadczyć różnych sytuacji w życiu, nie zawsze lekkich i przyjemnych. Dzięki temu potrafię szanować każdą złotówkę, a ponadto mam w sobie ogromne zasoby empatii. Dodatkowo daje z siebie wszystko, żebym mogła sama, własnymi rękami spełnić swoje marzenia. Czasami wyciągnę do kogoś rękę o pomoc, ale nigdy nie będę chciała, aby ktoś zrobił coś w stu procentach za mnie. Jarosław Podsiadlik w swojej książce porusza temat bogatych ludzi, którzy w jednej chwili tracą wszystko. Myślę, że nie chcielibyście być na ich miejscu.



Krzysiek też taki jest. Mimo trudnej sytuacji nie poddaje się. Nie bierze przykładu z ojca, a wręcz przeciwnie. Odnajduje swoją pasję, poświęca się jej… aż wreszcie ma w sobie tyle siły, żeby szczerze wygarnąć ojcu co o nim myśli. Potem oczywiście tego trochę żałuje, bo jednak starszym mimo wszystko należy się szacunek. Ale może jednak było warto…?



Do książki dołączona jest płyta, którą według mnie warto przesłuchać. Kawałki, które można tam znaleźć są w większości bardzo motywujące. Wiele z nich sprawia, że nasza mentalna siła rośnie i mamy więcej energii do działania. Na gorsze dni jest wręcz idealna. Podczas słuchania wszelkie negatywne emocje ulatują z nas w mgnieniu oka i już nie mam ochoty powiedzieć „poddaję się”. zaczynamy rozumieć, że to nie jest najlepsze wyjście. Możemy wszystko czego tylko pragniemy! Często wymaga to od nas sporego wysiłku i odrobiny pozytywnego myślenia, ale mogę się założyć, że z rezultatów będziemy zadowoleni! Niech nowo poznana osoba, albo chociażby nawet najmniejsza rzecz, jaka pojawi się w waszym życiu stanie się waszym motorem do wprowadzenia w swoim życiu zmian. I pamiętajcie – co by się nie działo należy pozostać sobą i nigdy, ale to nigdy nie warto rezygnować z własnych pasji.



„Kiedy biegniesz, kolory zlewają się, tworząc zupełnie inną perspektywę. Nie liczą się nazwy ulic czy podrapane ściany pobliskich kamienic, nie liczą się ludzie, którzy odwracają się za tobą, pukając się w czoło. Stajesz się panem siebie, odnajdujesz spełnienie. Nic więcej nie jest potrzebne.”



Jarosław Podsiadlik stworzył książkę, którą naprawdę warto przeczytać. „Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni” spodoba się nie tylko miłośnikom rapu, czy czytelnikom lubiącym książki poruszające trudne tematy. To pozycja dobra dla każdego człowieka, szczególnie tego młodego, który stracił w życiu motywację, bądź jest o krok od powiedzenia sobie słów „poddaję się”. Nie rób tego! Lepiej przeczytać książkę „Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni”. Uwierz mi, nie pożałujesz! Po przeczytaniu pierwszej części, będziesz czekać z niecierpliwością na kontynuację historii Krzyśka, tak samo jak i ja.



„Wiem, w tym wieku poczucie słuszności swoich racji jest nad wyraz mocne i uzasadnione, a zapał naprawdę dodaje skrzydeł. Nie wiem natomiast, dlaczego starsi ludzie często rezygnują z marzeń i poddają się fali wypadków, których mogliby uniknąć. Rezygnują z życia, które od zawsze chcieli poznać, bojąc się ryzyka i tłumacząc, że stracą wszystko, podczas gdy tak naprawdę nie mają nic.”

[Recenzja pochodzi z http://natblue.eu/]

„Nie było już czasu na zbędne przemyślenia. Dostatecznie długo walczyłem już z myślami, nie widząc przed sobą żadnej szansy. Teraz miało się to wszystko zmienić, a ja byłem na to gotowy. Wziąłem starannie naostrzony ołówek i napisałem: Być kimś. Być sobą.”



Często sięgam po książki ciężkie, poruszające naprawdę trudne tematy. Chociaż sama staram się kolorować własną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
301
35

Na półkach: ,

Fajna książka na jeden dzień- cienka i szybko się czyta.
Fabuła z pozoru prosta ma swoją filozofię, przekazuje pewną mądrość.
Bardzo łatwo utożsamiamy się z głównym bohaterem.
Przedstawiona młodzież może i pije oraz pali, lecz nie ma tak, że sa to głupie osoby bez celów i ambicji.
Powieść motywuje do dążenia do tego, czego pragniemy i na czym nam w życiu zależy. Warto ryzykować, nie poddawać się, by BYĆ SOBĄ BYĆ KIMŚ.
Polecam, szczególnie osobom młodym, które poszukują siebie.

Fajna książka na jeden dzień- cienka i szybko się czyta.
Fabuła z pozoru prosta ma swoją filozofię, przekazuje pewną mądrość.
Bardzo łatwo utożsamiamy się z głównym bohaterem.
Przedstawiona młodzież może i pije oraz pali, lecz nie ma tak, że sa to głupie osoby bez celów i ambicji.
Powieść motywuje do dążenia do tego, czego pragniemy i na czym nam w życiu zależy. Warto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
316
62

Na półkach: , , ,

Kiedy pierwszy raz usłyszałam utwór Być kimś, być sobą promujący książkę o tym samym tytule, stało się dla mnie jasne: muszę to przeczytać! Po prostu muszę. I tak też się stało dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res. Z entuzjazmem zabrałam się za dzieło pana Podsiadlika. Nie jest długie, zaledwie 177 stron, skończyłam je w parę godzin mimo wielkiego bólu głowy. Jak widać, bibliofilowi ogarniętemu szałem czytania nic nie stanie na drodze! Zwłaszcza kiedy dopadnie on coś intrygującego...

...a takim mianem można określić ww. książkę. Prawdę mówiąc, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Podejrzewałam, że będzie to coś na luzie, choć... pewności nigdy nie ma, prawda? Jak to się miało do rzeczywistości? Otóż powieść napisano dziwną mieszanką języka potocznego i bardziej oficjalnego. Krzysiek to gimnazjalista, jego przyjaciel także, a więc klną. Nieustannie. Na szczęście nie przeszkadza to szczególnie, gdyż bluzgi zostały idealnie wpasowane w patologiczne klimaty. Dodają postaciom realizmu, w przeciwieństwie do głębokich, inteligentnych rozmów, w których używano słów, jakich ludzie młodociani nie używają w potocznych konwersacjach. Dziki misz-masz stylów, który ostatecznie jest całkiem lekkostrawny i przyjemny w odbiorze.

Książka opowiada o wspomnianym już Krzyśku wychowującym się z ojcem pijakiem, ale też o jego przyjacielu Marcinie będącym w podobnej sytuacji, o Michale, który wyrwał się rodzinnej patologii i spełnia swoje marzenia, o Monice, której idealny świat okazał się tak samo dramatyczny jak ten chłopaków. Książka w ostatecznym rozrachunku opowiada o każdym z nas z osobna, nawet jeśli żyjemy w lepszych warunkach. Wszyscy pragniemy zmian w szarej codzienności, chcemy uniknąć monotonii i spełniać marzenia, bez względu na to, jaki start zapewnią nam rodzice. Być kimś, być sobą motywuje i daje nadzieję. Uczy. Uczy, że nie ocenia się ludzi ze względu na błędy ich rodziny, ze względu na to jak wyglądają. Nie ocenia się ich, jeśli się ich nie zna, gdyż każdy ma za sobą własne doświadczenia, o których niewiele - jeśli w ogóle coś - wiemy.

Jeśli brać tę pozycję całkiem dosłownie, należałoby ocenić ją nisko. Ja jednak odbieram ją jako jedną wielką metaforę, motywator. Spójrzmy prawdzie w oczy i przyznajmy, że szanse, iż nagle ktoś pomoże nam zupełnie bezinteresownie spełniać marzenia lub że pijak z dnia na dzień pijakiem być przestanie, bo na niego nakrzyczeliśmy, są... zerowe. Jednakże traktuję książkę pana Jarosława jako coś, co ma zmotywować i przywrócić wiarę w lepsze jutro, w drugiego człowieka, a pod tym kątem historia Krzysia sprawdza się idealnie. Jest uniwersalna i pasuje do każdego, każdy może odnieść ją do własnych doświadczeń czy pragnień.

Warto, ba, trzeba!, wspomnieć o płycie dołączonej do książki. Znajduje się na niej 20 utworów, które w taki czy inny sposób odnoszą się do powieści, do historii głównego bohatera i naszej własnej. Jest to rap, hip-hop, ale nie zrażajcie się, jeśli nie lubicie tego gatunku muzycznego. Wiem, co mówię - sama kiedyś słuchałam, teraz z tego wyrosłam, ale z przyjemnością zagłębiłam się w teksty piosenek. Niosą one ze sobą przesłanie, które jest doskonałym uzupełnieniem dzieła Posiadlika. Przesłanie, którego w coraz to nowszych komercyjnych piosenkach już nie uświadczymy...

Być Kimś, być sobą Nie jest arcydziełem literatury, ale ja już zawsze będę odnosić się do niego z sympatią i sentymentem, bo w tym Krzyśku, tym sfrustrowanym nastolatku, odnalazłam kawałek siebie.
Polecam tę książkę wszystkim, którzy pragną zatrzymać się choć na chwilę i zastanowić nas swoim życiem.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Novae Res!

Kiedy pierwszy raz usłyszałam utwór Być kimś, być sobą promujący książkę o tym samym tytule, stało się dla mnie jasne: muszę to przeczytać! Po prostu muszę. I tak też się stało dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res. Z entuzjazmem zabrałam się za dzieło pana Podsiadlika. Nie jest długie, zaledwie 177 stron, skończyłam je w parę godzin mimo wielkiego bólu głowy. Jak widać,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
70
4

Na półkach:

Najgorzej napisana książka. Gimnazjalista bez dostępu do mediów, książek zna wygórowane słownictwo. "Menel" z ulicy prawi morały niczym Budda w latach świetlności. Każdego kogo poznał ma życie, które jest spisane na straty. Ktoś, kto nigdy nie słuchał rapu wie jak pisać utwory rapowe. Masa nieścisłości.

Najgorzej napisana książka. Gimnazjalista bez dostępu do mediów, książek zna wygórowane słownictwo. "Menel" z ulicy prawi morały niczym Budda w latach świetlności. Każdego kogo poznał ma życie, które jest spisane na straty. Ktoś, kto nigdy nie słuchał rapu wie jak pisać utwory rapowe. Masa nieścisłości.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: , ,

Naprawdę świetna polecam!! A płyta - sama ona warta tej ceny!! Polecam wszystkim naprawdę warto!!

Naprawdę świetna polecam!! A płyta - sama ona warta tej ceny!! Polecam wszystkim naprawdę warto!!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    46
  • Przeczytane
    43
  • Posiadam
    17
  • Ulubione
    4
  • Egzemplarze recenzenckie
    2
  • 2014
    2
  • Obyczajowe
    1
  • 52 książki - 2014 / Wyzwanie 2014
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Poszukuję (głównie na wymianę)
    1

Cytaty

Więcej
Jarosław Podsiadlik Być kimś,być sobą. Pierwsze 7 dni. Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Edek pomaga Thomas Brunstrøm, Thorbjørn Christoffersen
Ocena 10,0
Edek pomaga Thomas Brunstrøm, T...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 8,6
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 9,0
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...

Przeczytaj także