Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać13
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Simone van der Vlugt
4
6,7/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna
Urodzona: 15.12.1966
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
362 przeczytało książki autora
351 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Niebieska porcelana Simone van der Vlugt
6,8
„Niebieska porcelana”, autorstwa poczytnej, niderlandzkiej pisarki, Simone van der Vlugt, to bardzo dobra książka, łącząca w sobie fakty i postacie historyczne, z literacką fikcją, romans z dramatem, a wszystko na tle Złotego Wieku Holandii. Autorka akcję powieści umieszcza bowiem w momencie, gdy niezwykle cenna i pożądana chińska porcelana przestaje być dostarczana do Europy z powodu wybuchu w tym kraju wojny domowej. I choć początkowe produkty holenderskich wypalarni były dosyć toporne, powolne eksperymenty z nowymi technikami, lepszej jakości gliną i wzornictwem inspirowanym Orientem sprawiły, że w drugiej połowie XVII wieku nastąpiła istna eksplozja tej odnogi przemysłu. Porcelana produkowana w Delft, w tamtejszych wypalarniach, szybko podbiła nie tylko kraj, ale cały świat, a biało-niebieskie zastawy do dziś są chętnie kupowane.
W ten świat holenderskiego przemysłu ceramicznego wpleciona została historia młodej wdowy, Catrijn, cierpiącej katusze u boku swojego męża, którego potajemnie dusi, gdy ten po raz kolejny przychodzi do domu pijany i zaczyna ją bić. Jest to tajemnica, która ciągnie się za dziewczyną przez całą powieść, przynosząc jej wiele lęku i obaw, tym bardziej, że traktami kupieckimi przez Alkmaar, Amsterdam czy Delft podróżuje wielu ludzi, którzy mogą roznosić plotki z jej rodzinnego De Rijp. Żeby jednak życie Catrijn nie było tylko i wyłącznie gorzkie, chociaż takim jest niemal bez przerwy, autorka dodaje nieco wielkiego świata, pod postaciami braci van Nulandt – podróżnika i handlarza Mattiasa, trzymającego się artystycznego kręgu Adriaena czy przemysłowca Everta. Oprócz tych postaci fikcyjnych, na kartach powieści spotkać możemy osoby jak najbardziej prawdziwe, choć w czasie trwania historii jeszcze światu nieznane. Rembrandt, chociaż już ceniony w środowisku, jeszcze nie zyskał miana mistrza, Vermeer, znany dzisiaj m.in. z obrazu „Dziewczyna z perłą”, wciąż jeszcze prowadzi gospodę, podobnie zresztą jak van Cleynhovenowie – w późniejszych latach znani producenci porcelany i założyciele firmy Porcelanowa Butelka, która to firma istnieje do dzisiaj i nadal ręcznie wytwarza i maluje swoje produkty.
Całość tworzy szalenie wciągającą opowieść, przez którą płynie się jak przez jeden z tysięcy holenderskich kanałów. Postać Catrijn, może trochę zbyt szybko i łatwo wspinającej się po szczeblach kariery, budzi żywą sympatię i z czasem zaczyna trochę przerażać to, ile złych rzeczy może się przytrafić jednemu człowiekowi. A wydarzenia te często również oparte są na prawdziwych, jak np. wybuch składu prochu, który zniszczył znaczną część miasta, czy krótkotrwałe, ale nawracające epidemie dżumy. Szczęście dziewczyny, chociaż piękne jak niebieska porcelana, jest równie kruche i delikatne, a kolejne wydarzenia dopiero powoli ją hartują, jak piec do wypalania kolejnych talerzy czy czarek.
„Niebieską porcelanę” czyta się naprawdę dobrze, co aż trochę zaskakuje. Simone van der Vlugt na tyle zręcznie operuje motywami, że powieść można uznać za naprawdę bardzo dobrą. Aż na koniec można odczuć niedosyt i chciałoby się jeszcze pobyć w towarzystwie młodej fabrykantki i w świecie pięknej sztuki użytkowej koloru lapis lazuli.
Po bardziej szczegółową recenzję zapraszam do siebie - https://kulturalnynihilista.pl/niebieska-porcelana-simone-van-der-vlugt-holandia-cz-7/
Zjazd szkolny Simone van der Vlugt
6,4
Zjazdy szkolne stały się modne i, mimo że ogólnoświatowa pandemia z lekka wyhamowała wszelkie większe imprezy, z czasem pewnie, przynajmniej w tym temacie, wszystko wróci do normy. Ciekawie jest spotkać po latach koleżankę, którą kiedyś ciągnęło się za warkocze, lub kolegę, który zjadł sąsiadce z ławki pachnącą chińską gumkę do ścierania, bo myślał, że to guma do żucia. (doświadczenia własne)
Spotkania takie wywołują mnóstwo emocji, odnowionych kontaktów i wspomnień, tych chyba najwięcej. Niestety, nie zawsze są to wspomnienia pozytywne, miłe i pożądane.
Z takimi właśnie wspomnieniami boryka się Sabine. Dwudziestoczteroletnia pracownica głównego oddziału dużego banku. Sabine, przy okazji zjazdu, postanawia przeprowadzić swoje małe śledztwo w sprawie zaginięcia Isabel, swojej koleżanki z klasy, której nigdy nie odnaleziono, ani żywej, ani martwej.
Przyznaję, że na początku czytało mi się trudno. Miałam wrażenie, że tłumaczenie jest jakieś "drewniane" i że właściwie książka mnie nudzi. Jakieś dziwne problemy w pracy, głównej bohaterki, szeroko rozpisana agresywna rywalizacja między pracownikami. Jakiś przemocowy chłopak, który wykazuje agresję, kiedy tylko traci nad czymś kontrolę. Rodzice, brat, rodzinne powiązania. Zaczęłam się zastanawiać, gdzie w końcu jest ten zjazd. Połowa książki, a zjazdu nie widać.
W końcu jednak dałam się wciągnąć w tę historię, chociaż zakończenie mnie lekko zdziwiło, ale też i lekko rozczarowało. Właściwie trudno tej pozycji coś konkretnego zarzucić, jednak u mnie nie wywołała okrzyków zachwytu. W mojej ocenie książka jest dobra, ale nie bardzo dobra.