Talitha kum

Okładka książki Talitha kum Łucja Maria Ślisz
Okładka książki Talitha kum
Łucja Maria Ślisz Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza literatura piękna
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2013-11-13
Data 1. wyd. pol.:
2013-11-13
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378058755
Tagi:
Łucja Maria Ślisz
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Zgoda na życie ma w sobie niesamowitą siłę, nie słucha ludzkich ocen".



Użyta w danej książce stylizacja językowa to bardzo ważna cecha prozy, która może zarówno polepszyć efekt, jaki dany twórca chce wywołać w czytelniku bądź też, wręcz przeciwnie - zniechęcić do lektury, powodując duże niezrozumienie. W przypadku tej książki, efekt wywołany stylizacją językową jest dwojaki.

Łucja Maria Ślisz to humanistka ukrywająca się pod pseudonimem, pracująca w dużej firmie, posiadająca doświadczenie w branży hotelarskiej. Drogie są jej myślenie, mówienie, czytanie i pisanie.

Sylwia to studentka, która zmaga się z depresją, wywołującą w niej stany lękowe i wszechobecny marazm. Choroba wpływa destrukcyjnie na jej życie pomimo tego, że bohaterka ma chłopaka Mariusza, z którym wiąże swoją przyszłość. Jako praktykująca katoliczka, nie potrafi poradzić sobie ze swoją cielesnością.

Książki dotykające tematyki depresji za każdym razem, gdy takowe czytam, wywołują we mnie wiele przemyśleń i emocji. Nie inaczej było z dziełem Łucji Marii Ślisz, jednak proza ta oprócz pokazania przykładu wewnętrznej niemocy, wywołanej traumą z dzieciństwa i współczesną pogonią za mało ważnymi rzeczami, wywołała także we mnie zagubienie ze względu na specyficzną narracją. Otóż język, jakim posługuje się autorka, a raczej lepszym określeniem będzie tutaj – chaos językowy, wpływał na dość ciężki odbiór tej lektury. Dość dziwne konstrukcje zdań wielokrotnie złożonych, nikła ilość dialogów i użycie rozwlekłej formy opisowej, utrudniają bowiem zgłębianie historii Sylwii. Wielokrotnie, podczas czytania tej książki, musiałam wracać do początku zdań, by zrozumieć ich wymowę. Wielokrotnie także, dzięki takiej właśnie stylizacji, byłam w stanie zajrzeć do głowy chorej osoby i współodczuwać to, co czuła główna bohaterka – jej stany emocjonalne były bowiem paradoksalnie dzięki temu, bardziej zrozumiałe, a cała psychika, rozłożona na czynniki pierwsze. Nie zmienia to jednak faktu, że całościowo, ciężko w wielu fragmentach tej książki się odnaleźć, by nie pogubić wątków i kontekstów.

"Talitha kum" jest książką mocno psychodeliczną, w której jak mniemam, dużo przeżyć samej autorki. Mam nawet wrażenie, że Sylwia to w dużej mierze alter ego ukrywającej się pod pseudonimem, pisarki. Moje przekonanie wynika z tego, że stany depresyjne głównej bohaterki, jej totalne zagubienie w codzienności i niemożność normalnego funkcjonowania, zostały oddane z wielkim realizmem. Jej relacje z mężczyznami, realia zarobkowej emigracji czy chociażby powroty do wspomnień z dzieciństwa, kreują portret psychologiczny Sylwii, jako osoby pełnej kontrastów, toczącej walkę ze sobą. Nie jest to postać, którą można obdarzyć sympatią – to postać, z którą podczas lektury warto się skonfrontować.

Nie bez przyczyny tytułem tej książki są słowa, jakimi Jezus wskrzesił pewną dziewczynkę. Sylwia żyje, ale jej życie pozbawione jest smaku i zapachu. A cóż warta jest taka egzystencja? Niezwykle sugestywne i psychodeliczne dzieło Łucji Marii Ślisz polecam wszystkim czytelnikom, którzy lubię mierzyć się z tak trudnym tematem, jakim niewątpliwie jest depresja.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Zgoda na życie ma w sobie niesamowitą siłę, nie słucha ludzkich ocen".



Użyta w danej książce stylizacja językowa to bardzo ważna cecha prozy, która może zarówno polepszyć efekt, jaki dany twórca chce wywołać w czytelniku bądź też, wręcz przeciwnie - zniechęcić do lektury, powodując duże niezrozumienie. W przypadku tej książki, efekt wywołany stylizacją językową jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Książka opowiada o Sylwii - młodej studentce miotającej się wśród obowiązków życia codziennego, nieprzystosowanej wręcz do ich wykonywania. Niezdecydowanie i stany depresyjne atakujące wciąż Sylwię nie pozwalają jej na znalezienie swojego miejsca ani celu w życiu. Nawet charakterystyczne, nieuporządkowane zdania odzwierciedlają stan zagubienia w jakim znalazła się bohaterka. Czy bohaterkę ktoś uzdrowi? A może sama tego dokona poprzez odnalezienie źródła swoich problemów? Książka wyjątkowo godna polecenia, zupełnie bez porównania do jakże nieambitnej literatury i czytadeł tak powszechnych dziś na sklepowych półkach.

Książka opowiada o Sylwii - młodej studentce miotającej się wśród obowiązków życia codziennego, nieprzystosowanej wręcz do ich wykonywania. Niezdecydowanie i stany depresyjne atakujące wciąż Sylwię nie pozwalają jej na znalezienie swojego miejsca ani celu w życiu. Nawet charakterystyczne, nieuporządkowane zdania odzwierciedlają stan zagubienia w jakim znalazła się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
31
31

Na półkach:

To książka nad którą - ze względu na jej tematykę - odbiorca musi trochę popracować. Trudno przeciętnie szczęśliwemu człowiekowi zrozumieć ścieżki, jakimi podąża umysł bohaterki obciążonej depresją i jakkolwiek autorka bardzo zręcznie prowadzi czytelnika przez kolejne karty rozgrywającego się dramatu, nie jest to lekka lektura na słoneczne, niedzielne popołudnie. Traktowałbym ją bardziej jako wyzwanie na deszczowy, sobotni wieczór, które jednak z pewnością warto podjąć.

To książka nad którą - ze względu na jej tematykę - odbiorca musi trochę popracować. Trudno przeciętnie szczęśliwemu człowiekowi zrozumieć ścieżki, jakimi podąża umysł bohaterki obciążonej depresją i jakkolwiek autorka bardzo zręcznie prowadzi czytelnika przez kolejne karty rozgrywającego się dramatu, nie jest to lekka lektura na słoneczne, niedzielne popołudnie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1548
863

Na półkach: , , ,

Muszę przyznać, że po zakończeniu tej lektury mam mętlik w głowie i nie za bardzo wiem co mam o niej powiedzieć, jak ją ocenić... Zacznę, więc od początku i mam nadzieję, że z czasem wykrystalizuje się odpowiedni obraz tej powieści.

Sylwia jedzie autobusem z Galway do Dublina. Nie czuje się dobrze, wydaje jej się, że jest spocona, dopada ją zmęczenie. Mimo to daje się wciągnąć sąsiadce w rozmowę. Kobieta nie szczędzi jej dobrych rad, recept na szczęście. Dziewczyna jedzie w odwiedziny do Mariusza, swego chłopaka. Mają już wspólne plany na przyszłość, między innymi wyjazd do południowej Francji. Wydaje się, że pozornie wszystko jest OK, jednak zdaniem Sylwii ten związek nie rokuje zbyt dobrze.

Sylwia ma depresje, chciałaby by Mariusz bardziej dostrzegał jej problem, bardziej ją wspierał, starał się zrozumieć. Jednak mężczyzna bagatelizuje sprawę, nie umie się właściwie zachować, zresztą ma dosyć swoich spraw. Chociaż ona obwinia go o nieporozumienia w związku, to przede wszystkim sama nie potrafi się zaangażować. Jej dzieciństwo i ojciec pijak obrzydzili jej mężczyzn, żadnego nie jest w stanie pokochać, żadnemu nie jest w stanie się oddać. Jest też religia. Sylwia jest katoliczką, stara się żyć zgodnie z zasadami wiary. Uważa, że na seks będzie czas dopiero po ślubie.


"Wstyd jej było się do tego przyznać, ale ta Boża droga była jedyną, która umiałaby ją obronić i dać rozumienie tej przemocy i upokorzenia, w którym się tarza, którego nawet nie mogła wypowiedzieć".

Dziewczyna trzyma się zasad wiary, nie angażuje się w związki, chce brać, a nie potrafi dawać. Z religii czerpie recepty na życie, w niej szuka odpowiedzi na nurtujące ją pytania.

"Sylwia myślała na chłopski rozum: Bóg zabrania kokainy, nie chce wielkich uczuć, nie chce zgryzoty na całe życie, nie chce, żeby ktoś zatwardził się nienawiścią na lata. To są straszne, wielkie uczucia, aż nieludzkie. To nie jest tak, że ludzie teraz nie potrafią wytrzymać, po prostu zbyt mało ma ochotę wytrzymać w porównaniu z tamtym pokoleniem, do którego cały czas ci, co krytykują, się odwołują. Młodzi nie krytykują tak bardzo".

Chce, by zwracano na nią uwagę, by ktoś jej pomógł, zajął się nią, ale nikt nie jest w stanie jej zrozumieć i wesprzeć. Przebywanie z nią jest wyzwaniem, a nawet mordęgą. Wszystkich zadręcza swoimi rozterkami i nikt już nie ma siły tego słuchać, nikt nie potrafi wczuć się w jej położenie. Ona woła o pomoc, ale wszyscy są na to głusi.

"Ale co jak chciałem, już wiem. Wydaje mi się, że się zapadasz jak stary fotel, wiesz, każdy ma taką funkcję w sobie, już Ci mówię szczerze, jesteś tak uciążliwa, że nikomu się potem nie chce wymyślać grzeczności, przechodzi się do takiej ciężkiej, okropnej szczerości przy tobie i jeszcze się człowiek obawia, że to nie pomoże. Nigdy nie czułem się tak ciężko jak przy tobie".

Sylwia tkwi w swojej chorobie, a nawet trudno jest jej sobie wyobrazić życie bez depresji. Chce zwracać na siebie uwagę, potrzebuje zainteresowania, nie chce być normalna, zwykła, przeciętna.

"Bo w chorobie nawet trudno pomyśleć, co miałoby być tym zdrowiem, stan zero, nijakość, czystość powierzchni, żadnej skazy, jeszcze nie zadane nic, puste miejsce na historię i rany, jaki byłby świat bez depresji? Nierozsadzany raz po raz smutkiem. Lepiej oddać się depresji niż pozostać nieoddanym, niż nie wiedzieć komu, niż żeby nie było komu się oddać i w czym się zatracić. Żeby nie było komu. Co wtedy zrobić z sobą, trwać? Trwać? Na co czekając? Na nic".

Świadomie umieściłam w tej recenzji aż tyle cytatów, żebyście sprawdzili, czy język tego utworu Wam odpowiada. Nie jest on łatwy, trudno do niego przywyknąć. Ma on oddawać stan emocjonalny bohaterki, jej brak równowagi psychicznej, ciągłe rozedrganie. Jest to ciekawy zabieg, jednak muszę przyznać, że przez to lektura staje się trudna, momentami niezrozumiała. Wyobrażenia Sylwii, jej przemyślenia mieszkają się z rzeczywistymi wydarzeniami, czasami trudno się w tym nie pogubić, oddzielić jedne od drugich.

Książka daje możliwość wejścia w głowę osoby chorej, poznania depresji od środka, wczucia się w nią. Chaos panujący w umyśle Sylwii, zdominował tę powieść.

Depresja to choroba, która w dzisiejszych czasach dosyć mocno się rozpanoszyła. Wielu ludzi na nią cierpi, często i my nie dostrzegamy wołania o pomoc kogoś z naszego otoczenia, czasami nawet nie chcemy tego zauważyć. Może dzięki tej powieści łatwiej nam będzie pojąc to, co targa umysłem i emocjami osoby chorej, może dzięki temu będziemy wiedzieli jak pomóc.

http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2014/01/ucja-maria-slisz-talitha-kum.html

Muszę przyznać, że po zakończeniu tej lektury mam mętlik w głowie i nie za bardzo wiem co mam o niej powiedzieć, jak ją ocenić... Zacznę, więc od początku i mam nadzieję, że z czasem wykrystalizuje się odpowiedni obraz tej powieści.

Sylwia jedzie autobusem z Galway do Dublina. Nie czuje się dobrze, wydaje jej się, że jest spocona, dopada ją zmęczenie. Mimo to daje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
96
1

Na półkach:

Książka trudna,warta przeczytania. Bardzo dobrze pokazuje tok myślenia chorej osoby oraz sposób podejścia do codziennych sytuacji, które dla zdrowej nie stanowią problemu. Język, jakim książka jest napisana, odzwierciedla chaos myśli bohaterki. Polecam!!!!

Książka trudna,warta przeczytania. Bardzo dobrze pokazuje tok myślenia chorej osoby oraz sposób podejścia do codziennych sytuacji, które dla zdrowej nie stanowią problemu. Język, jakim książka jest napisana, odzwierciedla chaos myśli bohaterki. Polecam!!!!

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Książkę polecam! język może wydawać się trudny, ale ma to służyć pokazaniu wewnętrznego chaosu i procesu bolesnego dojrzewania bohaterki - postaci niezwykle wrażliwej, czującej więcej niż inni, borykającej się z próbą niemożności określenia ładu w sobie i na zewnątrz. Eksperyment z językiem, słowami, pozwala dotrzeć do granicy sensu, sensu, którego bohaterka rozpaczliwie, za wszelką cenę, nawet samej siebie, szuka.

Książkę polecam! język może wydawać się trudny, ale ma to służyć pokazaniu wewnętrznego chaosu i procesu bolesnego dojrzewania bohaterki - postaci niezwykle wrażliwej, czującej więcej niż inni, borykającej się z próbą niemożności określenia ładu w sobie i na zewnątrz. Eksperyment z językiem, słowami, pozwala dotrzeć do granicy sensu, sensu, którego bohaterka rozpaczliwie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Polecam wszystkim wrażliwym,charakterystyczny język, odzwierciedlający stan psychiczny bohaterki. Interesujące opisy, ciekawe przemyślenia, zindywidualizowany tok myślenia. Nie przegapcie!

Polecam wszystkim wrażliwym,charakterystyczny język, odzwierciedlający stan psychiczny bohaterki. Interesujące opisy, ciekawe przemyślenia, zindywidualizowany tok myślenia. Nie przegapcie!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    14
  • Przeczytane
    7
  • Posiadam
    3
  • Teraz czytam
    1
  • 2014
    1
  • Literatura polska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Talitha kum


Podobne książki

Przeczytaj także