Na szczęście mleko…
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Tytuł oryginału:
- Fortunately, the Milk...
- Wydawnictwo:
- Galeria Książki
- Data wydania:
- 2013-11-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-11-06
- Data 1. wydania:
- 2013-09-17
- Liczba stron:
- 160
- Czas czytania
- 2 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364297090
- Tłumacz:
- Piotr W. Cholewa
- Tagi:
- fantastyka
Wiecie, jak to jest, kiedy mama wyjeżdża służbowo, a tato zajmuje się domem. Mama zostawia mu długą, naprawdę długą listę spraw, których ma dopilnować. A najważniejsze z poleceń brzmi: NIE ZAPOMNIJ KUPIĆ MLEKA!
Niestety, tato zapomina. Dlatego rano, jeszcze przed śniadaniem, musi iść do sklepu na rogu. A to jest opowieść o tym, dlaczego tak długo trwało, zanim wrócił.
Występują: profesor Steg (podróżujący w czasie dinozaur), kilka zielonych śluzowatych stworów, królowa piratów, słynny klejnot będący Okiem Sploda, kilka wumpirów oraz całkiem normalny, ale bardzo ważny karton mleka.
Wielokrotnie nagradzany bestsellerowy pisarz Neil Gaiman, autor Oceanu na końcu ulicy, Gwiezdnego pyłu, Nigdziebądź, Księgi cmentarnej i Koraliny, kończy swój najlepszy dotąd rok wydawniczy tą cudownie zabawną powieścią o podróżach w czasie, dinozaurach, mleku i tacie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 459
- 239
- 158
- 18
- 15
- 14
- 10
- 9
- 8
- 6
Cytaty
-Jesteśmy vumpiry - powiedziały. - Zo to? Kim jesteście? Odpoviedzcie albo zrobimy vam vivizekzję".
Opinia
Co tu dużo mówić? Za Neilem Gaimanem przepadam! W stylu jego powieści okraszonych magią zakochałam się dzięki „Koralinie” – ta niesamowita historia z postaciami, które mają guziki zamiast oczu, zwyczajnie mnie urzekła. „Chłopaki Anansiego”, czyli następna książka tego autora, utwierdziły mnie w przekonaniu o jego wyjątkowym talencie. Nic więc dziwnego, że uśmiechnęłam się szeroko na wieść o kolejnym tytule – „Na szczęście mleko”, tym bardziej że mocno mnie zaintrygował.
Miała to być książka skierowana przede wszystkim do młodego czytelnika, ale – jak się okazało – trzeba tu zrobić pewne zastrzeżenie. Za chwilę o tym. Najpierw o najważniejszym, czyli o mleku. Tfu! O fabule! A fabuła tu mlekiem płynie…
Otóż, w pewnej rodzinie sytuacja wygląda tak… Mama wyjeżdża w pilnej sprawie. Dwoje dzieci (chłopca i dziewczynkę) zostawia pod opieką taty. Tata dostaje listę obowiązków, którym musi sprostać pod nieobecność żony. A na nią pada blady strach, gdy widzi, że ten nosa zza gazety nie wyściubia i zdaje się jej w ogóle nie słuchać. Jednak to tylko pozory. Pan domu wszystko skrzętnie w głowie notuje i zapytany – recytuje bezbłędnie zostawione mu dyspozycje. Na końcu ich długiej listy pojawia się istotne: „kup mleko”.
Mija wieczór, potem noc i wreszcie nastaje ranek. Pora śniadania, naturalnie. Co by tu spałaszować? Chrupcie (czyli płatki śniadaniowe) z mlekiem. Jednak po wnikliwej analizie zawartości lodówki okazuje się, że mleko „wzięło i wyszło”. „Trzeba kupić” – pomyślał tata. Jak nie ma mleka, to nie ma chrupci z mlekiem, nie ma też herbaty z jego dodatkiem… Trzeba więc iść po nie jak najszybciej! Jak pomyślał, tak zrobił i… przepadł. Dzieci zaczęły się obawiać, że nie tylko ze śniadania nici, ale że tata zaginął… Ten w końcu wraca, a zapytany, dlaczego go tak długo nie było, opowiada… Jejku, co on opowiada!
W tej mrożącej krew w żyłach historii nie brakuje dinozaura profesora, kosmitów o wielu oczach, piratów i ich królowej, Priscilli, policji galaktycznej i wumpirów (nie, to nie pomyłka, nie chodzi o wampiry), wśród których Zmierzchova Zina robi piorunujące wrażenie, łypiąc na wszystkich jednym okiem spod ściany czarnych włosów. Wszystkie te niesamowite postaci pojawiają się w książce w związku z dramatycznymi okolicznościami – świat jest zagrożony i trzeba go ratować przed przemodelowaniem!
Jak widać, mamy tu wszystko, co można znaleźć u Gaimana – fantastyczne i szalenie jaskrawe postaci oraz niesamowicie intrygującą opowieść z licznymi zwrotami akcji. Dzieła dopełniają przepiękne ilustracje Chrisa Riddella, które wieńczą prawie każdą stronę opowieści. Całość robi piorunujące wrażenie! Jednak jest tu pewien maleńki zgrzyt. Prosty język, krótkie zdania i naprawdę duża czcionka mogą już na starcie sugerować, że książka spokojnie może trafić do rąk najmłodszych czytelników. Ale – jak się później okazuje – sprezentowanie jej dzieciakowi nie w każdym przypadku byłoby dobrym posunięciem, bo wyraziści bohaterowie, którzy się w niej pojawiają – co tu kryć – niejednego malucha mogliby przestraszyć (zwłaszcza, że widoczni są także na ilustracjach). Ja osobiście poleciłabym książkę tzw. „wczesnej młodzieży” i starszym (czyli młodzieży po 18-tym roku życia).
Gaiman tym tytułem zamyka rok wydawniczy i jednocześnie potwierdza, że jego wspaniała wyobraźnia nadal pracuje na wysokich obrotach i (chyba) nigdy nie zasypia. Czekam teraz na rozpoczęcie nowego roku i na nowe powieści autora – niechaj czar magii Neila nigdy nie pryska!
Ocena: 5/6
Na blogu: http://ksiazkowka.blogspot.com/2013/11/na-szczescie-mleko-neil-gaiman-konkurs.html
Co tu dużo mówić? Za Neilem Gaimanem przepadam! W stylu jego powieści okraszonych magią zakochałam się dzięki „Koralinie” – ta niesamowita historia z postaciami, które mają guziki zamiast oczu, zwyczajnie mnie urzekła. „Chłopaki Anansiego”, czyli następna książka tego autora, utwierdziły mnie w przekonaniu o jego wyjątkowym talencie. Nic więc dziwnego, że uśmiechnęłam się...
więcej Pokaż mimo to