Nocny motyl

Okładka książki Nocny motyl
Iga Wiśniewska Wydawnictwo: Lucky literatura młodzieżowa
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Lucky
Data wydania:
2013-07-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-07-01
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362502639
Tagi:
nastolatki moda narkotyki
Średnia ocen

                7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
75 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
308
117

Na półkach: , ,

Nie rozumiem jak o tak ważnych problemach, można tak idiotycznie pisać. Po prostu nie mieści mi się w głowie.
Anoreksja? Główna bohaterka nie miała anoreksji, do cholery jasnej. Z czasem stała się wychudzona, ale to przecież o niczym nie świadczy. Anoreksja to choroba psychiczna, a ona nawet nie miała jadłowstrętu, gdzie przy anoreksji jedzenie jest tylko narzędziem, a cały syf to już psychika. To nie było żadnego objawu. ŻADNEGO.
Narkotyki? Pewnie, nazwijmy kokainę białą damą, mówmy że nie można bez tego żyć, że jesteśmy uzależnieni, a jak przyjdzie co do czego nie miejmy żadnych skutków ubocznych odstawienia. Depresja? A jaka to depresja, gdzie jedyne o czym wie czytelnik to to, że "uzależniona" pożąda kreski? Żałosne. Tak, to wszystko było żałosne i tylko takie myśli krążyły mi po głowie.
Nawet te wszystkie problemy show-biznesu były dla mnie idiotyczne. Nigdy nie uwierzyłabym, że to tak wygląda. Nawet jeśli to prawda, to po prostu była tak niedorzecznie pokazana, że nie wierzyłam w ani jedno słowo.
Bohaterowie? Wszyscy płytcy i nijacy. Wkurzało mnie niemiłosiernie, że "księżniczka" ciągle podkreślała, jaka to ona nie była piękna i mądra, przy czym wcale nie była próżna, jak twierdziła. No nie kurwa, ludzie skromni z pewnością właśnie tak się zachowują, jakby byli pępkiem świata, a nawet całej galaktyki. To o głównej bohaterce. Ten znany projektant, Antonio czy jak mu tam? Miał być czarnym charakterem z pięknym uśmiechem, diabeł w szatach anioła. Ups, coś nie wyszło. Nie powiem - jakieś tam emocje wzbudził. Na poziomie pierwotniaka, ale były. Reszta modelek? Głupiutkie laseczki, do porzygu pewne siebie, niby piękne, a wszystkie głupie jak but. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Jak można tworzyć takie postaci? Jak można brać się za pisanie, kiedy nie ma się do tego żadnych predyspozycji? Dziecko z podstawówki zrobiłoby lepsze charakterystyki, przysięgam.
Język? Bardzo naiwny, a może inaczej - naiwna to była główna bohaterka. Myślała, że wszystko jej się należy, a jak dostała pracę, biadoliła że nie daje sobie rady. I nieustannie powtarzała, że praca modelki nie jest lekka i przyjemna, że to nie tak jak się każdemu wydaje. Wkurzało mnie to, lekko mówiąc.
Poza tym kilkukrotnie ten wyrób książkopodobny przyprawił mnie o krzyk złości ze względu na swoją pisownię. Tylu literówek ile jest w tej książce, to ja dawno nie widziałam! Już nawet autorki opowiadań w internecie lepiej sprawdzają swoje rozdziały, a i pomysły na nie mają często lepsze. Przytoczę dwa, które - dla odmiany - wywołały u mnie śmiech, a nie złość:
"Pod szkołom czekała na mnie znajoma, ciemnozielona mazda" - być może Igi nie uczyli w podstawówce odmiany przez przypadki albo trafiła na bardzo kiepską korektę przy wydawaniu książki, ale litości! "Szkołom"? Serio?
"Sebastian od epizodu na imprezie chodziło wokół mnie na paluszkach" - to Sebastian jest rodzaju nijakiego? Przepraszam, myślałam, że jest facetem...
Chciałabym jeszcze wspomnieć o okładce, które jest po prostu najgorsza na świecie, naprawdę o gorszą już trudno! Szyja tej dziewczyny wygląda jak u konia - to było moje pierwsze skojarzenie i w sumie dobrze, bo przynajmniej miałam ubaw jak ją oglądałam.

Cóż, nie polecam. Nikomu. Ta książka nie jest warta nawet tych kilku godzin, jakie dla niej poświęciłam. Jak chcecie poczytać o problemach z narkotykami czy anoreksją, to polecam (odpowiednio) "Dzieci z Dworca Zoo" i "Motylki". Ale od tej książki trzymajcie się z daleka.
Ach, przynajmniej dobrze, że miałam co do niej wyjątkowo niskie wymagania. Nie zawiodłam się, nie zaskoczyłam też niczym. Słabych książek jest przecież więcej niż dobrych...

Nie rozumiem jak o tak ważnych problemach, można tak idiotycznie pisać. Po prostu nie mieści mi się w głowie.
Anoreksja? Główna bohaterka nie miała anoreksji, do cholery jasnej. Z czasem stała się wychudzona, ale to przecież o niczym nie świadczy. Anoreksja to choroba psychiczna, a ona nawet nie miała jadłowstrętu, gdzie przy anoreksji jedzenie jest tylko narzędziem, a...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    107
  • Przeczytane
    88
  • Posiadam
    13
  • Ulubione
    8
  • Teraz czytam
    3
  • Przeczytane 2014
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Ebooki-posiadam
    1
  • Mega :3
    1
  • Zamówione z Biblioteki W
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nocny motyl


Podobne książki

Przeczytaj także