Ileż to już było takich historii: On - niegrzeczny chłopak, który próbuje się zmienić; i Ona - grzeczna dziewczynka, która chce spróbować czegoś innego. Ale w Lucky Harbor wszystko jest inne. Szum oceanu, piękne widoki i cudowni ludzie. Jedyne chyba miejsce na ziemi, gdzie jest tyle miłości sąsiedzkiej, gdzie młodzi mężczyźni są adonisami w swym wyglądzie, a kobiety to cudownie szczupłe piękności z wybiegów. Tak, autorka przerysowuje nieco całą otoczkę. Ale dzięki temu czytelnik naprawdę pragnie odszukać takie miejsce i chce żyć w takim miejscu. To prawdziwy raj w dzisiejszym świecie. Co do samych bohaterów tej powieści - nie zawiodłam się i na tym tomie. Płakałam nad ich losami. Zarwałam całą noc, by móc dowiedzieć się, jak sobie poradzą z tak tragiczną przeszłością. Każdy na swój sposób. A wszystko, by móc żyć dalej i naprawdę rozwinąć skrzydła.

Książka optymistycznie nastraja. Przenosi czytelnika do zupełnie innego świata, które aż nie chce się opuszczać. Cudownie napisana. Nie męczy ani opisami, ani samymi bohaterami. Nie jednej raz wybuchałam śmiechem poznając kolejne przygody. Innym razem ocierałam łzy i pochlipując czytałam dalej. Jak dla mnie - cudowne dzieło. Idealne by zaszyć się pod kocykiem i oddać się jej w pełni.

Naprawdę polecam całą serię Lucky Harbor :)

Ps. Z czym kojarzy się mężczyzna z parodniowym zarostem, utykający na nogę, samotnik, z vicodinem w kieszeni? Mi tylko z jednym serialem tv, który zresztą bardzo lubię. Widać autorka także polubiła serialowego doktorka ;)

Ileż to już było takich historii: On - niegrzeczny chłopak, który próbuje się zmienić; i Ona - grzeczna dziewczynka, która chce spróbować czegoś innego. Ale w Lucky Harbor wszystko jest inne. Szum oceanu, piękne widoki i cudowni ludzie. Jedyne chyba miejsce na ziemi, gdzie jest tyle miłości sąsiedzkiej, gdzie młodzi mężczyźni są adonisami w swym wyglądzie, a kobiety to...