Ta pozycja wzbudziła we mnie jedno główne uczcie - niekonfortowość. Tak otwarte do interpretacji i oceny dzieła są wyjątkowo trudne w odbiorze. Męczy mnie to co przeczytałam, ale koniec końców czy nie taki jest cel horroru - żeby wstrząsnąć? Jeśli tak, cel został osiągnięty. Nie będę się zagłębiać w opis fabuły, bo najlepiej odkryć wszystko samemu, warto tylko zaznaczyć, że lejącej się litrami posoki tu sie nie uswiadczy - klasyczny przykład tzw. horroru psychologicznego. Styl jak zwykle na dobrym poziomie u Ketchuma, a co się tyczy samego autora - kolejna pozycja na granicy masochizmu. Ale jakoś nie można do jego dzieł nie wracać. Czyż to nie przerażające?

Ta pozycja wzbudziła we mnie jedno główne uczcie - niekonfortowość. Tak otwarte do interpretacji i oceny dzieła są wyjątkowo trudne w odbiorze. Męczy mnie to co przeczytałam, ale koniec końców czy nie taki jest cel horroru - żeby wstrząsnąć? Jeśli tak, cel został osiągnięty. Nie będę się zagłębiać w opis fabuły, bo najlepiej odkryć wszystko samemu, warto tylko zaznaczyć, że...

Jack Ketchum to ponoć najstraszniejszy facet w Ameryce. Tak twierdzi inny straszny jegomość, Stephen King. Co się zatem stanie, gdy do pisarza o takiej renomie dołączy Lucky McKee, reżyser uznawany za jednego z najoryginalniejszych twórców grozy młodego pokolenia? Ano zaczynają się sypać, jak asy z rękawa, takie dzieła jak „Kobieta”, czy „I’m Not Sam”. Na tym ostatnim zatrzymajmy się nieco dłużej, bo mimo iż jest to tytuł o skromnej objętości, to wzbudza ogromne dyskusje.

„I’m Not Sam” to książka mocno naładowana napięciem seksualnym, które w formie dosłownej obecne jest już od pierwszych stron, przebłyskując później w wymiarze symbolicznym. To mroczne love story bazuje na zaburzeniu pełnionych ról społecznych, w tym wypadku męża i żony. Patrick, zupełnie na to nieprzygotowany, z dnia na dzień musi się bowiem stać ojcem dla swojej żony, a Samantha z pozycji żony przechodzi w córkę, dziecko. Rodzi to oczywiście poczucie zagubienia i niepewności wśród samych bohaterów, którzy muszą na nowo zdefiniować swoją relację (jeszcze dzień przed „wypadkiem” oboje uprawiali płomienny seks). Utwór Ketchuma i McKee to również namysł nad kruchością ludzkiej tożsamości i jednocześnie opowieść o stracie. Co prawda największa kontrowersja pojawia się tu na gruncie fizycznym, lecz trudno rozpatrywać ją bez sprzężenia z poziomem psychologicznym bohaterów.

Więcej: http://horror.com.pl/books/recka.php?id=758

Jack Ketchum to ponoć najstraszniejszy facet w Ameryce. Tak twierdzi inny straszny jegomość, Stephen King. Co się zatem stanie, gdy do pisarza o takiej renomie dołączy Lucky McKee, reżyser uznawany za jednego z najoryginalniejszych twórców grozy młodego pokolenia? Ano zaczynają się sypać, jak asy z rękawa, takie dzieła jak „Kobieta”, czy „I’m Not Sam”. Na tym ostatnim...

Jack Ketchum to autor, który potrafi wstrząsnąć czytelnikiem. I choć w przypadku tego krótkiego opowiadania obeszło się bez makabry i rozlewu krwi, to jednak historia w nim przedstawiona jest niezwykle mocna i intrygująca. Tę krótką nowelkę pochłonęłam niemal jednego wieczoru!

Dwójka głównych bohaterów, Patrick i Samantha, to szczęśliwe i zgodne małżeństwo, które pomimo upływu lat nadal potrafi okazywać sobie miłość i wzajemne zaufanie. Znają się na wylot i nie mają przed sobą żadnych tajemnic. Są parą niemal idealną. Patrick pracuje w domu, rysując ilustracje do przesiąkniętych krwią komiksów; Sam natomiast jest patologiem, specjalizującym się w wyjątkowo nieprzyjemnych sprawach kryminalnych. Oboje kochają to, co robią i wydawało by się, że nic nie jest w stanie zakłócić ich szczęścia...

Cała opinia na:
http://zaczytanie.wordpress.com/2014/07/07/im-not-sam-jack-ketchum/

Jack Ketchum to autor, który potrafi wstrząsnąć czytelnikiem. I choć w przypadku tego krótkiego opowiadania obeszło się bez makabry i rozlewu krwi, to jednak historia w nim przedstawiona jest niezwykle mocna i intrygująca. Tę krótką nowelkę pochłonęłam niemal jednego wieczoru!

Dwójka głównych bohaterów, Patrick i Samantha, to szczęśliwe i zgodne małżeństwo, które pomimo...

Jack i Lucky to bardzo udany i ciekawy duet pisarza i filmowca, który uzupełnia się zarówno na papierze jak i taśmie filmowej, czego dowodem jest ich świetna "Kobieta". Widziałem film, ale z książką jeszcze nie obcowałem. Spokojnie, nadrobię.

"I'm not Sam" to krótka nowelka, która opowiada o bezdzietnym małżeństwie Sam i Patricka. Któregoś dnia Patrick budzi się i odkrywa, że jego żona, tuż przed 40-stką, zachowuje się niczym kilkuletnie dziecko a na imię Sam reaguje złością i oznajmia "Nie jestem Sam, jestem Lily". Zszokowany mąż zabiera żonę do lekarza, gdzie po serii testów okazuje się że fizycznie wszystko z nią w porządku. Czyżby Sam miała rozdwojenie jaźni? Jak sprawić żeby w małej niesfornej dziewczynce bawiącej się lalkami obudzić pełną namiętności dojrzałą kobietę? Patrick postanawia zaopiekować się Lily i stopniowo oswajać ją z osobą, którą kiedyś była.

Nie zdradzam nic więcej, bo nowelka przy jej objętości jest naprawdę fascynująca. Autorzy historię potraktowali w eksperymentalny sposób dzieląc ją na dwie nierówne części. Od tego jak ją przeczytamy zależy w dużej mierze jej odbiór. Pierwsza, właściwa, zajmuje jakieś 90% i tam rozwija się cała akcja. Ta część kończy się ot tak po prostu, bez żadnego wyraźnego zakończenia czy jakichkolwiek odpowiedzi. W tym miejscu autorzy zachęcają aby "dać odpocząć opowieści" i spróbować przespać się z problemem jaki dotknął bohaterów. Ja tak zrobiłem i przyznaję, że pomimo nierozwiązania wątku, pozostawiła we mnie smutek i duży niepokój.

No dobrze. Na drugi dzień doczytałem krótszą część i historia zmieniła się diametralnie. Choć znowu nie odpowiedziała na główne pytania to przynajmniej miała już zakończenie. I tak naprawdę nie wiem co mam o niej myśleć. Autorzy sugerują kilka rozwiązań, ale to nam pozostaje jej zrozumienie. Ta część zmienia jej tajemniczy i niewinny charakter w typowy dla Ketchuma sposób. Robi się mrocznie, szokująco i wszystko jest jakby podszyte drugim dnem. Trudne do przełknięcia. Nie wiem... chyba muszę przeczytać ją jeszcze raz. Kiedyś tam...

W każdym razie jako całość oceniam bardzo pozytywnie. Nie jest to wesoła opowieść, ale w bardzo angażujący sposób porusza wiele kwestii moralności jednego człowieka względem drugiego.

Drogi Jacku, Lucky, czekam na więcej.

Jack i Lucky to bardzo udany i ciekawy duet pisarza i filmowca, który uzupełnia się zarówno na papierze jak i taśmie filmowej, czego dowodem jest ich świetna "Kobieta". Widziałem film, ale z książką jeszcze nie obcowałem. Spokojnie, nadrobię.

"I'm not Sam" to krótka nowelka, która opowiada o bezdzietnym małżeństwie Sam i Patricka. Któregoś dnia Patrick budzi się i odkrywa,...