rozwińzwiń

Rewolta przeciw chrześcijaństwu

Okładka książki Rewolta przeciw chrześcijaństwu Warren H. Carroll
Okładka książki Rewolta przeciw chrześcijaństwu
Warren H. Carroll Wydawnictwo: Wektory Cykl: Historia chrześcijaństwa (tom 5) historia
495 str. 8 godz. 15 min.
Kategoria:
historia
Cykl:
Historia chrześcijaństwa (tom 5)
Tytuł oryginału:
The Revolution Against Christendom: History Of Christendom, vol. 5
Wydawnictwo:
Wektory
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
495
Czas czytania
8 godz. 15 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360562574
Tłumacz:
Jan Przybył
Tagi:
chrześcijaństwo
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach:

„Przez całe wieki historii krążyła dziwna opowieść o tym, że Ludwik XIV miał brata bliźniaka, podobnego doń jak dwie krople wody, skazanego na śmierć za życia, zakutego w żelazną maskę, która miała ukrywać to zbyt niebezpieczne
podobieństwo. Całym pokoleniom historyków, a nawet samemu cesarzowi Napoleonowi w dziewiętnastym stuleciu, nie udało się rozszyfrować tajemnicy "człowieka w żelaznej masce" (mogła być jedwabna). Owa znana historia, unieśmiertelniona piórem Aleksandra Dumasa może być prawdziwa, a gdyby była, to kładłaby się ponurym cieniem na rządach "wielkiego monarchy" zwanego Królem Słońce. Gdyby była prawdziwa, tłumaczyłaby także całe zło, związane z jego panowaniem oraz wpływ na losy świata.” (s. 8)
Czemuż to właśnie miałoby tłumaczyć całe zło, związane z tym panowaniem, nie wiadomo.
Ludwik nie był idealnym królem, zarówno źle się prowadził jak i próbował ogłosić siebie głową Kościoła francuskiego (konkordat boloński z 1516 dawał królom Francji daleko idące uprawnienia przy wyznaczaniu biskupów, lecz widocznie tego było mało),czego Carroll nie ukrywa, lecz nie zawsze raczy pisać zrozumiale.
Tenże Ludwik w 1664 „uczestniczył w obradach paryskiego Parlementu, by osobiście zatwierdzenia jego edyktu, głoszącego, że każda osoba duchowna, która nie podpisze deklaracji antyjansenistycznej, ma utracić swój urząd oraz związane z nim dochody.” w przypisie „Czytelnik musi wiedzieć, że termin Parlement jest terminem zarezerwowanym wyłącznie dla oznaczenia unikalnej, właściwej tylko dla Francji instytucji rządowej i nie może być stosowany (niezależnie od tego, że robili to starsi historycy) jako ekwiwalent angielskiego słowa Parlament, ponieważ odpowiednikiem angielskiego Parlamentu były francuskie Stany Generalne.” (s. 12) Mnóstwo słów, mało treści. Czym był „parlement”, nie wyjaśnił. Można opisać jednym słowem: sąd, lecz może to nadmierne wymaganie.
„W 1685 Ludwik wstrząsnął całym światem protestanckim Edyktem z Fontainebleau, odwołującym Edykt Nantejski, który od czasów Henryka IV (przed wstąpieniem na tron był on protestantem) gwarantował tolerancję religijną francuskim hugonotom.”
Czemu to zaznaczać, skoro nawrócenie Henryka podkreślał w części 4 ? Tam były to „szczególne przywileje”, skąd taka różnica ?
„Pani de Maintenon, gorliwa katoliczka, a obecnie żona Ludwika XIV naciskała na jego odwołanie, wraz z królem wierząc, że doprowadzi to do rychłego nawrócenia na katolicyzm upartych francuskich kalwinistów. Papież Innocenty, myśląc po chrystusowemu, przewidywał co się stanie i dlatego nie mógł pochwalać działań króla.” (s. 18)
A dopiero co, w części 3, przekonywał, że innowierców w dawnych, dobrych czasach wprost nie sposób było nie karać za bycie innowiercami, gdyż byli czymś w rodzaju terrorystów.
Należałoby oczekiwać z pół zdania o prześladowaniach, o zbiorowych ucieczkach, „o młodych kobietach, które w męskich przebraniach przebijały się po żołniersku, orężnie” przez granice (Paweł Jasienica „Calamitatis regnum” 1967, s. 341).
Lecz darermne żale, próżny trud.

Dawny ustrój nie był najlepszym z możliwych, jednak gość nie potrafi przedstawić tego konsekwentnie. Raz bowiem o budowie Wersalu: „Właśnie położono fundamenty pod rewolucję francuską.” (s. 15)
Innym razem winna jest kasata jezuitów „stojąc u progu największego kataklizmu w całej historii chrześcijaństwa, któremu kasata jezuitów utorowała drogę” (s. 116)
Jaki zachodzi związek, nie wiadomo.

Skoro mowa o grzechach Ludwika XIV, warto wymienić jego
edykt o niewolnictwie, o którym tu ani słowa https://www.axl.cefan.ulaval.ca/amsudant/guyanefr1685.htm
„Gdy w listopadzie 1799 roku, w rezultacie spisku 18 brumaire’a pełnię władzy we Francji objął Napoleon, odziedziczył tym samym kryzys w byłej francuskiej kolonii Saint Dominique. W początkach 1800 roku wydał proklamację, skierowaną do buntowników z byłej kolonii, obiecując, że nigdy nie przywróci tam niewolnictwa i w początkach marca 1801 roku mianował Toussainta L’Ouverture głównodowodzącym wojsk na Saint Dominique. Jednakże Napoleon, stojący obecnie na czele państwa jako Pierwszy Konsul, namówiony przez plantatorów pozbawionych swych majątków, którzy przekonali go, że niewolnictwo powinno zostać przywrócone, złamał swą obietnicę daną czarnoskórej ludności.” (s. 360n)
Mowa o przywróceniu, wcześniej o zniesieniu niejasno „Tymczasem francuskie Zgromadzenie Narodowe, nie zwracając uwagi na to, co działo się w najbogatszej francuskiej kolonii, przyznało pełnię praw obywatelskich
wszystkim mieszkającym na Haiti Murzynom i Mulatom. Gubernator de Blamchelande, zaszokowany tego rodzaju brakiem poczucia odpowiedzialności, zawiesił wprowadzenie dekretu Zgromadzenia w życie.” (s. 360)

O Rzeczpospolitej jak i dotąd wie, że gdzieś dzwonią.
„w styczniu 1674, po śmierci króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, zebrał się w Warszawie sejm konwokacyjny, którego zadaniem był wybór nowego monarchy. Papież napominał delegatów, by wybrali króla "pełnego ducha" i w lutym wybrali oni Sobieskiego, który miał ich ocalić.” (s. 20)
W oryginale brzmiało to jeszcze bardziej niedorzecznie „In January 1674 the Polish Diet of Convocation met at Warsaw following the death of king Michael Wisniowiecki. They were changed with the election of a new polish king; the pope exhorted them to choose a king "of spirit", and in February 1676 they choose Sobieski, who was to save them.” (s. 12 wydania z 2006, jeśli rok 1676 był błędem w druku, to „luty” nie wygląda na to)
Od kiedy sejm konwokacyjny zajmował się obiorem króla ?
Podpowiadam: nigdy.
Wspomniany sejm obradował od 15 stycznia do 22 lutego 1674, po dłuższych sporach 19 lutego podjął ustną uchwałę o wykluczeniu obioru „Piasta”, czyli obywatela Rzeczypospolitej: „Piasta zaś verbali lege zgodną declaratią wszyscy excludowali, nic o tym w Constitutiey nie pisząc” (Tadeusz Korzon „Dola i niedola Jana Sobieskiego 1629 – 1674” t. 3, wydanie 2, Kraków 1898, s. 449 z powołaniem na dziennik obrad ogłoszony drukiem w zbiorze „Pisma do wieku i spraw Jana Sobieskiego zebrał i wydał Franciszek Kluczycki Członek Komisyi historycznej Akademii Umiejętności w Krakowie. Tomu 1 część 2 obejmująca pisma od 1672 do 1674” Kraków 1881 s. 1398)
Sobieski został wybrany podczas sejmu elekcyjnego, obradującego 20 kwietnia do 9 czerwca, przy czym oczywiście nie przez sejm, lecz przez zjazd szlachty „viritim” (21 maja wg dziennika obrad, „Pisma do wieku” s. 1444).

Skąd wytrzasnął obiór przez Sejm konwokacyjny, nie wiadomo, w przypisie wymienia dwa opracowania.
Pierwsze, Ludwig von Pastor „History of the Popes” Londyn 1940 t. 31 s. 461 „Diet of Convocation, which opened at Warsaw on January 15th” (sejm konwokacyjny otwarty 15 stycznia w Warszawie),s. 462 „the unexpected election of Sobieski on May 20th, 1674” (niespodziewany obiór Sobieskiego 20 maja 1674).
Drugie, Otton Laskowski „Sobieski: King of Poland” Glasgow 1944 s. 111. Z braku dostępu powtarzam, co podaje wydanie polskie:
„Na konwokacji tymczasem stronnictwo austrjackie, w którem rej wodzili Pacowie, pchało zawzięcie do tronu Lotaryńczyka, pragnąc ożenić go z królową Eleonorą. Wrogo usposobieni dla Hetmana, lecz obawiający się uroku jego imienia, torując drogę swemu kandydatowi, przeprowadzili Pacowie oryginalną uchwałę, mającą usunąć od tronu Piasta, czyli kandydata polskiego, której jednak nie zapisano w konstytucji tego sejmu. Obawiali się przytem nawet wymienić nazwisko Sobieskiego, by, nie daj Boże, nie nasunąć go komu na myśl i tą ogólnikową uchwałą mieli nadzieję zagrodzić mu drogę do tronu. Sejm konwokacyjny usunął ponadto od udziału w elekcji wojsko, z obawy przed jego wpływem. Na sejmie elekcyjnym, otwartym 30-go kwietnia 1674 roku, stronnictwo pacowskie ze starym zapałem popierało kandydaturę Lotaryńczyka, gotując się nawet do orężnej rozprawy.” etc („Jan III Sobieski” Londyn 1941s. 123n)

Tłumacz tego nie poprawia, choć na s. 21 do zdania „23 sierpnia [1683] Sobieski napisał list do papieża, obiecując, ze będzie walczył do końca [pod Wiedniem], a 2 września odbył naradę wojenną z dowódcami litewskimi, niemieckimi i ukraińskimi, na której domagał się by główny atak przeprowadzono poprzez Las Wiedeński, gdyż stamtąd właśnie zamierzał poprowadzić zwycięskie uderzenie” robi przypis „Litwini w ogóle nie pojawili się pod Wiedniem, zajęci rabowaniem majątków na Morawach i Słowacji, natomiast o żadnych "ukraińskich" dowódcach nic nie wiadomo.”

Także, gdy mowa o udziale Lafayette'a w wojnie o niepodległość Stanów „Autor nie wspomina o Kościuszce (mającym pomniki w każdym większym amerykańskim
mieście),który jako wojskowy inżynier wzniósł fortyfikacje Saratogi i West Point. Podobnie nie zauważa Kazimierza Pułaskiego, również uhonorowanego wieloma pomnikami.” (s. 125)
Bądź przy pochwałach Marii Teresy za jej pobożność i w ogóle „Autor nie wspomina o udziale Marii Teresy w I rozbiorze Polski, wcześniejszym (1766) zagarnięciu fragmentu katolickiej przecież Rzeczypospolitej (Spisz i Orawa),czy o brutalnej germanizacji zagarniętych prowincji” (s. 73)
Czy komentarz do listu cara Aleksandta I oskarżającego Napoleona o tyranię (coś w tym jest, tylko kto to mówi) „Autor zupełnie pomija milczeniem fakt, że pisze to człowiek, który objął tron jako ojcobójca i sam tytułował się "samodzierżcą", czyli władcą absolutnym kraju, w którym nie
było mowy o żadnej konstytucji, i który później raz po raz gwałcił konstytucję Królestwa Polskiego, którą sam nadał na Kongresie Wiedeńskim.” (s. 437)
Lecz i tak tych komentarzy za mało.

Piotr I (przez pochlebców Wielkim zwany) „począwszy od roku 1700 nakazał przyjąć w Rosji zachodni kalendarz” (s. 39) tłumacz znów nie wyjaśnia o chodzi, tymczasem car ten po prostu przesunął początek roku z września na styczeń oraz zastąpił bizantyjską erę „od stworzenia świata” erą „od Narodzenia Chrystusa” (Bronisław Włodarski „Chronologia polska” Warszawa PWN 1957 s. 57),kalendarz juliański obowiązywał nadal.

Nawet słuszne spostrzeżenia przechodzą w beblaninę. 10 sierpnia 1792 w Paryzu „Ponad 600 członków Gwardii Szwajcarskiej poległo w tej masakrze, jednej z najdzikszych jakie odnotowała historia. O wiele więcej ludzi zamordowano w Auschwitz i innych miejscach tego rodzaju, jednakże zabójstwa te nie dokonywały się na ulicach stolicy i nie dokonywał tego naród w obecności kobiet i dzieci, kibicujących mordercom i dręczycielom ludzi, którzy spełniali jedynie swój obowiązek, broniąc prawowitego monarchy i nawet nie próbowali stawiać oporu.” (s. 173)
W oryginale „More than six hundred of the Swiss Guard died in that massacre, one of the most repulsive history has recorded. Far more were killed at Auschwitz and places of its kind – but that killing was not done in the streets of the capital city of a nation with women and children cheering on the killers and the mutilators of men who had only done their duty in defense of the legitimate sovereign, and were no longer even attempting to resist.” (s. 154 wydania z 2006)
Porównanie do Auschwitz nie na miejscu, a przede wszystkim czemu służyć ma odpowiedzialność zbiorowa ? Naród nie brał w tym udziału, a nawet nie był obecny. Trochę dalej, gdy mowa o ogłoszeniu republiki, zamiast dziwacznych uogólnień wyątkowa ścisłość „Można się spierać czy ci, którzy go [króla] uwięzili, jeśli – jak twierdzili – reprezentowali naród francuski, mieli jakiekolwiek prawo obalać monarchię i ustanawiać republikę. Teoretycznie, jeśli rzeczywiście reprezentowali naród francuski – mogli mieć takie prawo. Jednak faktem jest że większość spośród jego prześladowców przynajmniej do tej chwili nie uważała, że reprezentuje opinię ludu Francji, a to że poza samym Paryżem nie widać było specjalnego entuzjazmu, gdy 21 września zniesiono monarchię i ustanowiono republikę, pokazało, że czuli to i wówczas.” (s. 207n)
Konsekwencji za grosz.

W wyborach do Konwencji w 1792 uczestniczył co 10 uprawniony, Konstytucję z 1793 (oczywiscie pozostała na papierze) zatwierdziło referendum, w którym uczestniczył co 4 uprawniony. Czy świadczy to o dostecznym poparciu, trudno powiedzieć.
Poza tym, gdyby republika cieszyła się dostatecznym poparciem, z punktu widzenia króla i tak nie miałoby to znaczenia.
W następnej części autor chwali „Syllabus” z 1864, pomijając, że zakazuje on „odmowy posłuszeństwa prawowitej władzy”.

Aby „zdefiniować pojęcie rewolucji (…) nie możemy zrobić nic lepszego, jak tylko odwołać się do czołowego rewolucjonisty XX wieku, owego mrocznego geniusza, unoszącego się nad krwawą historią, Włodzimierza Ilicza” (s. 118, „we cannot do better than go to the supreme revolutionary of the twentieth century , the dark genius who bestrides its bloody history, Vladimir Ilyich Ulyanov” s. 103).
Primo, czemu nazywa go „geniuszem” ? Jeśli to miał być żart, powinien zaznaczyć, w którym miejscu się śmiać.
W części 6 pisze o „genialnym Leninie” (s. 249),już nawet nie mrocznym.
Secundo, bolszewicki pucz był kontrrewolucją, obalał bowiem swobody wywalczone przez Rewolucję Lutową (tak ujął to Michał Heller w „70 lat które wstrząsnęły światem”).

Wywody dotyczące Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych też zawiłe. „Głosząc ideę samorządu, Adams opierał się na argumentach wziętych z historii i tradycji. Skoro kolonie zawsze miały samorząd, to nadal powinny być rządzone w ten sam sposób. Jefferson natomiast wierzył w teorię rządów zawartą w "umowie społecznej" (Rousseau – uw. tłum) twierdząc, że wszyscy ludzie rodzą się wolnymi i każda społeczność musi sobie ustanowić własny rząd, nie będąc związaną z żadną formą rządów rodem z przeszłości czy też zza oceanu. Rządy – twierdził w "Deklaracji Niepodległości" – czerpią swą legitymację ze zgody rządzonych, nie biorąc pod uwagę tego, że jeśli miały by być one prawowite, muszą podlegać prawu Bożemu. Adams, którego poglądy na tę kwestię były bardziej zgodne z myśleniem katolickim, uważał, że gwarancją wolności jest ludzka prawość, podczas gdy Jefferson twierdził odwrotnie, że gwarancją prawości jest ludzka wolność.” (s. 121n, jak wygląda „podleganie prawu Bożemu” nie wyjaśnia, w części 2 wychwalając „Święte Cesarstwo Rzymskie” podobne nie wyjaśnił, z czego brały się walki o inwestyturę)

Od tego od razu przechodzi do przebiegu wojny Stanów o niepodległość (zaprzecza by była rewolucją, choć niezbyt konsekwentnie, na s. 119 bowiem twierdzi „bardziej niż ktokolweik inny na świecie, Waszyngton przyczynił się do uwolnienia zachodniej cywlizacji od dziedzicznej monarchii jako systemu politycznego. Wielkie miasto, jakie nosi jego imię, w istocie jest stolicą świata zachodniego”). A przecież można było więcej o tej Deklaracji (jej początek zacytowany wprawdzie na s. 117, jednak urwany na „dążeniu do szczęścia”).
Wedle Jeffersona początek miał brzmieć „We hold these truths to be sacred & undeniable; that all men are created equal & independent that from that equal creation they derive rights inherent & inalienable, among which are the preservation of life, & liberty, & the pursuit of happiness” (Uważamy te prawdy za święte i niezaprzeczalne; że wszyscy ludzie są stworzeni równi i niezależni, że z tej równego stworzenia czerpią nieodłączne i niezbywalne prawa, wśród których są ochrona życia, wolność i dążenie do szczęścia) „that to secure these ends, governments are instituted among men, deriving their just powers from the consent of the governed; that whenever any form of government shall become destructive of these ends, it is the right of the people to alter or to abolish it, & to institute new government” (że aby zabezpieczyć te cele, rządy są ustanawiane wśród ludzi, czerpiąc swoje słuszne uprawnienia z zgody rządzonych; że ilekroć jakakolwiek forma rządu stanie się niszcząca dla tych celów, lud ma prawo ją zmienić lub znieść, i ustanowić nowy rząd)
Początek został zmieniony „We hold these truths to be self-evident, that all men are created equal, that they are endowed by their Creator with certain unalienable Rights” (Uważamy te prawdy za oczywiste, że wszyscy ludzie są stworzeni równymi, że są obdarzeni przez swego Stwórcę pewnymi niezbywalnymi prawami).
Były tez inne zmiany, Jefferson chciał zakazu handlu niewolnikami, bezskutecznie
https://www.loc.gov/exhibits/declara/ruffdrft.html Jefferson
https://www.ushistory.org/declaration/document/ Kongres

Gdy dochodzi do Konstytucji USA, więcej ma do powiedzenia o jej zatwierdzaniu przez poszczególne stany, niż o treści. O treści bowiem mówi dokładnie nic. Zatem to, że art. 6 zabrania sprawdzania w co wierzą osoby urzędowe przed ich powoływaniem na stanowisko, zaś 1 Poprawka zakazuje m. in. wprowadzania wyznania urzędowego, także przemilcza. Czy narusza to jego przekonania? W części 1 utrzymywał, jakoby państwo „na podstawie obowiązujących w nim praw, musi [! dop. Piratki] ustalać, który ze związków wyznaniowych jest kościołem państwowym” (s. 548) wprawdzie „Amerykanie wiedzą, że takiego modelu stosunków państwo-kościół wyraźnie zakazuje ich Konstytucja, ale argumenty, które za tym stoją, wcale nie są tak silne, jak sądzi większość obywateli USA” (s. 542). Żale kierowane do reżimów nie uznających różnicy między „boskim” i „cesarskim”, jak Józef II Habsburg (s. 151) czy francuska Konstytuanta (s. 153),wyglądają alogicznie ze strony kogoś, kto przyznaje państwu „ustalanie” który „kościół” jest „państwowy” (chyba że w międzyczasie zdążył zmienić zdanie, tylko jakoś tego nie zaznaczył).

W każdym razie raz jeszcze widać, że „historyk” z niego żaden.

Francuskiej Deklaracji Praw z 26 sierpnia 1789 nie porównuje z amerykańską, gdyż w ogóle o niej nie pisze. Nazwa ta (bez wyjaśnień) pada jedynie w dwu cytatach z artykułów Kamila Desmoulins: „W Deklaracji Praw Człowieka nie ma mowy o więzieniach dla podejrzanych. Mowa jest jedynie o pomieszczeniach dla aresztantów.” (s. 273n) i „Deklaracja Praw nie zawiera klauzuli pozwalającej więzić człowieka na podstawie podejrzeń” (s. 276).

W czym przemilczanie ma być lepsze od kłamstwa ? „opus veritatem professum numquam” pisał u schyłku starożytności Ammian Marcelin „ut arbitror, sciens silentio ausus corrumpere vel mendacio” (Dzieło to głosi prawdę, nigdy bowiem – jak sądzę – świadomie nie odważyłem się splamić go czy to przemilczeniem, czy też kłamstwem. „Dzieje” 31, 16, 9 tłum. Ignacy Lewandowski)

„Przez całe wieki historii krążyła dziwna opowieść o tym, że Ludwik XIV miał brata bliźniaka, podobnego doń jak dwie krople wody, skazanego na śmierć za życia, zakutego w żelazną maskę, która miała ukrywać to zbyt niebezpieczne
podobieństwo. Całym pokoleniom historyków, a nawet samemu cesarzowi Napoleonowi w dziewiętnastym stuleciu, nie udało się rozszyfrować tajemnicy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
20

Na półkach:

Chyba najciekawszy tom Historii Chrześcijaństwa Warrena Carrolla - dotyczy czasów francuskiej rewolucji. Świetnie napisana i udokumentowana książka. Zasługuje na szersze rozpowszechnienie ponieważ odnoszę wrażenie, że tak mało wiemy o rewolucji, która zniszczyła stary porządek.

Chyba najciekawszy tom Historii Chrześcijaństwa Warrena Carrolla - dotyczy czasów francuskiej rewolucji. Świetnie napisana i udokumentowana książka. Zasługuje na szersze rozpowszechnienie ponieważ odnoszę wrażenie, że tak mało wiemy o rewolucji, która zniszczyła stary porządek.

Pokaż mimo to

avatar
74
13

Na półkach:

Daję 1 gwiazdkę co znaczy, że książka jest wybitnie propagandowa.

Daję 1 gwiazdkę co znaczy, że książka jest wybitnie propagandowa.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    74
  • Przeczytane
    15
  • Posiadam
    13
  • Historia
    2
  • Polityka
    1
  • Chcę kupić
    1
  • Trzymane u rodziców
    1
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    1
  • Religie i religioznawstwo
    1
  • Historia (Robocza bibliografia)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rewolta przeciw chrześcijaństwu


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne