Myślisz, że umarłeś. Czekasz zahibernowany w kapsule ratunkowej sto lat. Niespodziewanie odnajdują cię inni ludzie i dowiadujesz się, że jesteś legendą.
Tak w skrócie wygląda początek tej książki. To było moje pierwsze spotkanie z space operą. Muszę przyznać, że bardzo udane. Znalazł się tutaj oczywiście kosmos, bitwy. Na szczęście nie było wątku romantycznego, botego już bym nie wytrzymała psychicznie. W przyszłości muszę zapoznać się z innymi pozycjami z tego gatunku, a już na pewno z dalszymi częściami Zaginionej floty.
Fabuła jest wciągająca. Akcja toczy się szybko. Co chwila przeskakujemy do innych wydarzeń, dzięki temu wiemy co się dzieje. Pomysł z dowódcą, który powraca po wieku wczasach największego kryzysu nie jest zbyt oryginalny- ten motyw jest w m.in.legendach. Ale za to jest fantastycznie wykonany.
Bohaterowie są interesujący. Główny - John Geary zwany Black Jakckiem. Jest inną postacią. Zna i posługuje się zapomnianymi metodami walki, co nie zawsze przynosi mu popularność. Warto też wspomnieć o innych dowódcach np. kapitanDesjani - jego podwładnej, która umiała zachować spokój w najgorszychkryzysowych sytuacjach i zawsze była posłuszna wydanym decyzjom.
Ogółem w książce panuje atmosfera walki. Opisy nie były obszerne, ale za treściwe. Czytając je miałam wrażenie, że stoję sama napokładzie statku i wszystko widzę. Naprawdę jest to intrygująca lektura.Polecam ją miłośnikom SF i nie tylko.
W mojej ocenie – pełne 6/6

Myślisz, że umarłeś. Czekasz zahibernowany w kapsule ratunkowej sto lat. Niespodziewanie odnajdują cię inni ludzie i dowiadujesz się, że jesteś legendą.
Tak w skrócie wygląda początek tej książki. To było moje pierwsze spotkanie z space operą. Muszę przyznać, że bardzo udane. Znalazł się tutaj oczywiście kosmos, bitwy. Na szczęście nie było wątku romantycznego, botego już...