Kosmos
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Wielki Północny Ocean (tom 2)
- Wydawnictwo:
- G+J
- Data wydania:
- 2013-04-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-04-17
- Liczba stron:
- 382
- Czas czytania
- 6 godz. 22 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377782897
To coś było na dnie jego źrenic. Coś, czego nie zobaczysz wprost, ale poczujesz tuż pod skórą. Wielki Północny Ocean to pięciotomowa powieść rozgrywająca się w fikcyjnym Królestwie Eskaflonu. Rin – dawniej pogardzany syn kulawego grabarza, teraz szanowany uczeń przerażającego Wolnego Kruka – usiłuje odnaleźć swój własny skrawek kosmosu: między samotną ciemnością, w której żyje pan jego życia i śmierci, a wzburzonym morzem absurdalnej ludzkości. Korne posłuszeństwo przynosi jednak krótkotrwałe ukojenie, a okruchy przeszłości niesione na spienionych falach czasu powracają jedynie po to, by dręczyć. I nawet sam potężny Kruk zdaje się drżeć w obliczu tej prawdy.Powieść koncentruje się na doznaniach i przeżyciach głównego bohatera, jego relacjach z innymi ludźmi i – co najistotniejsze – jego kształtującym się sposobie odbierania świata. Mówi o niekompletności bytu ludzkiego, o jego mentalnym i duchowym kalectwie. Wielki Północny Ocean to debiutancka powieść Katarzyny Szelenbaum. Autorka zdobyła trzecie miejsce w III Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Świetlne Pióro”, trzecie miejsce w I Ogólnopolskim Konkursie Literackim NEOpoeticoN, wyróżnienie w konkursie literackim „Totus Tuus” oraz wyróżnienie w piątej edycji konkursu „Otuleni Natchnieniem”. Jej teksty ukazały się w miesięczniku literackim „Neon” oraz w dwumiesięczniku fantastyczno-kryminalnym „Qfant”, w którym opublikowano także jeden rozdział powieści Wielki Północny Ocean. Nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg. Armię jednoczy tylko to, że jej wrogiem jest świat. Ludzkość ma do wyboru: zeżreć sama siebie albo uporządkować się pod władzą armii tak, jak porządkuje się miasta, wytycza ulice i dzielnice, oddziela pola od nieużytków, ogrody od ściernisk. Czy nie zrozumiałeś nic z moich nauk? Świat to Dżasko i robaki. My jesteśmy uzdą, batem i kagańcem. Nie możemy wytracić całego świata. Ale możemy stępić mu pazury, wybić zęby i odwlec jego samozagładę, zakuć w kajdany, nałożyć obrożę i powstrzymać przed samookaleczeniem, powyrywać zaropiałe kończyny, poodcinać gnijącą tkankę... Czyż nie mówiłem ci o tym wszystkim?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 108
- 56
- 36
- 8
- 5
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
Cytaty
Po to mężczyźni muszą być przy chłopcach, aby wszelka ciemność została poskromiona i wszelkie zwierzę w niej przyczajone zabite.To jest obow...
RozwińNic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg. Armię jednoczy tylko to, że jej wrogiem jest świat.
Opinia
Czas na kolejny tom. Biedne wydawnictwo się naczekało. Naczekała się też autorka. Choć, co do tego stwierdzenia, nie jestem pewna. Za czekanie przepraszam i postaram się stanąć na wysokości zadania. Książka Pani Katarzyny Szelenbaum Wielki Północny Ocean, Księga II. Kosmos jest jedną z tych powieści, na którą warto czekać i cierpliwie znosić czas pomiędzy wydaniami. Ja miałam to szczęście, gdyż na rynku są już trzy tomy, więc łapczywie pochłaniam wszystko, co napisała autorka. Nawet znalazłam cykl opowiadań, w których Pani Katarzyna zamieściła jedno ze swoich. To bardzo dobre pisarstwo i muszę przyznać, że gdyby większość ludzi tak pisała, życie wewnętrzne czytelników byłoby niezmiernie bogate, nie tylko w nieznane im elementy duchowości, lecz także w język. Niestety zamiast wspaniałej literatury, znajdujemy gnioty i ludzi uważających się za pisarzy, a którzy wydali raptem jedno badziewie, którego nomen omen czytać się nie da. Tu mamy klasę i bogactwo, którego można jedynie zazdrościć. Powieść jest ciut cieńsza od tomu pierwszego, i nie mamy tu zielonej okładki, lecz pomieszanie błękitów z czernią, które wyglądają jakby się w nią wtapiały. I jeszcze oczywiście mamy kruki. Kruki muszą być. W końcu to ten już nieodłączny element: Rin i Kruk. Wydanie jest solidne i tym razem nie mam się do czego przyczepić. Ci, którzy już mnie znają, wiedzą, że jestem w stanie przyczepić się nawet do najmniejszego szczególiku wydruku, czy też jakości. Tu jest w porządku. Szkoda, że tych książek nie można zakupić w twardych okładkach. Byłaby to nie lada gratka. Doskonałe pisanie z czymś, co sprawi, że tytuł będzie nam służył wiele lat. Czcionka też jest dobrze dobrana – nie męczy i czytanie jest przyjemnością, a nie torturą. Poza tym, na szczęście nie ma niepotrzebnych ozdobników przy tytułach rozdziałów i numerach stron. To pocieszające, bo nie odwraca uwagi od treści. I jeszcze marginesy. Niebywale cienkie, dające nam w ten sposób maksimum tekstu. Lubię prostotę, bo generalnie moje życie jest proste. Cóż, wychodzę zawsze z założenia im mniej, tym lepiej, bo w końcu liczy się jakość, a nie ilość.
Jednak wróćmy do książki. Pisanie pozytywnych recenzji zawsze jest trudniejsze od skrobania negatywnych, trzeba dobrze przemyśleć każde słowo. Kolejna cześć i kolejne perypetie naszego Rina. Chyba mogę już ze spokojem powiedzieć, że zaczynam go nawet lubić. W pierwszej części mnie irytował, a jego chłód sprawiał, że miałam wrażenie, iż jest istotą martwą. Nadal czytamy więc o nim i choć wydaje się już bardziej plastyczny, czytelnik nakierowany jest na drugą główną postać w tej książce, mianowicie na samego Porucznika, który jest Krukiem. Autorka chyba celowo odwraca naszą uwagę od młodszego bohatera, przybliżając nam sylwetkę Kruka. W tej części akcja płynie. Nie ma falowania, jest linia prosta. Wszystko nadal jest mroczne i nasycone plastycznymi metaforami, budującymi obraz oraz całokształt. Tu też ciekawy zabieg autorski. Książka nie zaczyna się klasycznie od pierwszego rozdziału, a jest kontynuacją, zatem mamy tu dwudziesty piaty. Chłopak, czyli nasz Rin, jest odsunięty od czytelnika. Oczywiście nadal jest obecny, a jego zachowania ewoluują w takt wydarzeń, jakie niesie mu nieuchronny los, ale mamy też tutaj do czynienia z przeciekającym przez palce okrucieństwem samego pana, którym jest Kruk. Przez swoje postępowanie sprawia on, że nasz młody bohater nasyca się tym wszystkim. Nagle przekonuje się, że zadawanie bólu oraz patrzenie na niego, zwyczajnie go irytuje i odstręcza. Nagle zaczyna dostrzegać prawdę, że takie zachowania są niewłaściwe.
Pani Katarzyna rysuje nam postaci barwne, lecz zauważyłam w nich coś na wzór pustych i bezdusznych marionetek, odzianych jedynie w wytworne materie, a w ich główkach mieści się sianko zamiast rozumku. Troszeczkę mnie przerażają i gdybym miała się pokusić o obrazowanie ludzi to pewnie bym zaczęła pokazywać paluchem nadęte panny rodem z wiocha.pl. Przepraszam za porównanie.
Co jeszcze daje nam książka? Bogaty obraz przeżyć wewnętrznych. Autorka skupia się na nich bardziej, jakby chcąc czytelnika w nie wciągnąć i zrobić z jego umysłem to, co za pierwszym razem, czyli nic innego jak wprowadzić w gęsty mrok. I choć narracja nadal jest skupiona na postaci chłopca to tak, jak wspominałam, wszystko jednak zawęża się do postaci Kruka. Troszkę mnie smuci fakt, że nie ma nowych rzeczy, jakby gdzieś umknęły, zostawiając czytelnika w spectrum tego, co zostało już powiedziane. Dostajemy jedynie skrawki nowości, nie mniej może kolejna część przyniesie nam zwrot akcji tak duży, że powali na kolana.
Celowo nie opisywałam o czym książka, jak to się miewa w zwyczaju, pisząc recenzję. Jednak mamy tu kontynuacje, która nas wciąga po raz kolejny i sprawia, że przenosimy się w zupełnie inny świat, z którego nie ma się ochoty wracać. Nawet jeśli przed naszymi oczami kreślą się ohydne sceny torturowania więźniów. Powieść znowu mnie zaczarowała. Ciężko było mnie oderwać. Mój zachwyt nad stylem pisania Pani Szelenbaum pozostaje niezmienny i zazdroszczę warsztatu. Nie będę ukrywała, że pisarka (zasłużyła na to miano, jako nieliczna z osób debiutujących na naszym rynku wydawniczym) stanie się dla mnie pewnego rodzaju wzorem i będę pilnie śledziła jej poczynania. Metafory są tak plastyczne i tak realne, że nie sposób o nich nie wspomnieć. Kreowany świat jest rzeczywisty i namacalny, a postaci żywe i czasem może przerysowane, wyglądające jak żywcem wzięte z filmu animowanego. Nie zmienia to jednak faktu, że warto o nich poczytać. Doskonała kontynuacja, czytelnik podąża śladem wykreowanych bohaterów wprost w obcięcia nie znanego nam jeszcze celu, a który pewnie zostanie osiągnięty w takim stylu, że będziemy siedzieli z rozdziawioną gębą. Książkę polecam każdemu, kto lubi ciężką, acz dobrą literaturę.
Książka przekazana w ramach recenzji przez wydawnictwo G+J.
Recenzje można również przeczytać na stronach mojego autorskiego bloga:
http://stagerlee101.blogspot.com/2013/08/katarzyna-szelwnbaum-wielki-ponocny.html
Czas na kolejny tom. Biedne wydawnictwo się naczekało. Naczekała się też autorka. Choć, co do tego stwierdzenia, nie jestem pewna. Za czekanie przepraszam i postaram się stanąć na wysokości zadania. Książka Pani Katarzyny Szelenbaum Wielki Północny Ocean, Księga II. Kosmos jest jedną z tych powieści, na którą warto czekać i cierpliwie znosić czas pomiędzy wydaniami. Ja...
więcej Pokaż mimo to