Gogol w czasach Google'a
„Gogol w czasach Google'a” to wybór tekstów wieloletniego korespondenta „Gazety Wyborczej” w Moskwie z lat 1998–2012 - reportaży, korespondencji i felietonów, które układają się w niezwykły obraz Rosji.
Wiktor Jerofiejew napisał o książce: Sensacja! Okazuje się, że Rosję można zrozumieć! Wystarczy poczucie humoru i miłość do mojego zwariowanego kraju. Przeczytałem tę książkę z ogromną przyjemnością. Wacek Radziwinowicz to znakomity obserwator, który nie boi się rosyjskich paradoksów.
Rosja w książce Wacława Radziwinowicza jest piękna i straszna, pełna sprzeczności i skrajności. To kraj ludzi szlachetnych i odważnych, ale też miejsce, w którym od czasów carskich filarami systemu są złodziejstwo i korupcja. Kraj, w którym bizantyjskie bogactwo nielicznych zderza się z nędzą milionów, kraj przeklętych poetów i złodziei w limuzynach, bojowników o prawa cz łowieka i morderców bez twarzy, samotnych bohaterów i brutalnych sołdatów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Bez pół litra Rosji nie razbierjosz
Polska historia jest ściśle związana z historią Rosji. Truizm to mocno wyświechtany, jednak po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, jak mało wiemy o współczesnej Rosji. Sam jestem z pokolenia, które przez kilkanaście lat wkuwało rosyjski jako obowiązkowy przedmiot i pamiętam czasy „Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej”, które dawało możliwość zwiedzania terytoriów byłego ZSRR. Wtedy nasi sąsiedzi mieli powiedzonko: „kurica nie ptica, Polsza nie zagranica”. Wszystko było takie bliskie – jedna wielka socjalistyczna rodzina, pełna radości i szczęścia. Pod przywództwem „matuszki Rosji” na czele słowiańszczyzny.
A dziś zastanawiamy się, jakże tę Rosję zrozumieć, jak pojąć tę pogmatwaną rosyjską, często pijaną, duszę? To, co było bliskie stało się dalekie, niejednokrotnie wrogie, obce. Dlatego książka Wacława Radziwinowicza, wieloletniego korespondenta „Gazety Wyborczej” w Rosji, „Gogol w czasach Google'a” ma szansę przybliżyć nam tę tematykę. Jest to unikalny przewodnik po rosyjskich realiach, ale także po rosyjskiej duszy.
A dusza to skomplikowana i rozdarta. Z jednej strony czuła i delikatna, z drugiej brutalna. Ach duszo rosyjska – jakże cię pojąć, gdyś skąpana w krwi czeczeńskich i osetyńskich ofiar, gdyś zalana łzami biesłańskich matek jak wrak „Kurska”, gdyś utopiona w bagnie korupcji. A nad tobą, Rosjo, jak słońce promienne, twarz wielkiego wodza – Władimira Putina! To on, słowiański wódz prawdziwy, rozumie i rozgrzesza, choć bywa surowy! Ale pod jego jasnym spojrzeniem czujesz się, Rosjo, bezpieczna. Tak jak powinna się czuć bezpiecznie kobieta w ramionach prawdziwego mężczyzny! Rosjo – dziś znowu stajesz się piękna i wielka, a wszyscy patrzą na ciebie z podziwem i strachem zarazem. I wara wrogom twym, Rosjo! Żaden „obrońca” tak zwanych praw humanitarnych nie będzie się tutaj czuł bezpiecznie! Żadne frazesy o prawdzie i wartościach nie mogą, Rosjo, przesłonić twej wielkości!
„Gogol w czasach Google'a” to korespondencje z lat 1998-2012, pisane dla „Gazety Wyborczej”. Z tej perspektywy dobrze widać jak ewoluowała w Polsce myśl na temat Rosji. Pierwsze teksty są bardzo ostre, krytycznie jednoznaczne, pełne gorzkiej ironii i sarkazmu. Nie ma tu zgody na łamanie praw człowieka, jest natomiast troska o los uwięzionych. Ton tych tekstów jest w wielu miejscach bezwzględną krytyką mocarstwowych zapędów Moskwy. Z czasem jednak ton staje się miększy, jakby pogodzony, że Wielka Rosja wielka być musi i że Europa, a w szczególności Polska, nie powinny ujadać jak rozszczekane pieski, bo ząbki mogą potracić.
A może jednak warto wrócić do źródeł, które towarzyszyły odzyskiwaniu polskiej niepodległości? Może warto wrócić do tego, co charakteryzowało postawę Polski na arenie miedzynarodowej wobec łamania praw człowieka przez władze Kremla? Może warto powrócić do tradycji „Solidarności” , gdzie nie było zgody na kłamstwo i przemoc, a o złu mówiło się otwarcie i bez strachu?
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 661
- 578
- 187
- 20
- 19
- 19
- 17
- 15
- 14
- 13
Opinia
Czy da się rozgryźć Rosjan na trzeźwo? Zadanie niby wykonalne, ale bardzo trudne. Jednak z tą książką na pewno będzie łatwiej. Autor posiada gruntowną wiedzę na temat Rosji i jej mieszkańców, żył wśród nich przez osiemnaście lat jako korespondent pewnej mało popularnej w niektórych kręgach gazety, więc osobiście zawierzę jego osądowi. Choć ostatnio przeczytałem, że Radziwinowicz jest rusofobem, wręcz rusożercą. Czy coś takiego można wysnuć na podstawie tej książki? Ani trochę. Fakt, przez kilka pierwszych lat korespondencji jego ton jest oschły, autor bez pardonu piętnuje wszelkie absurdy największego kraju świata, które pojawiają się wszędzie: od Moskwy do Władywostoku. Później zmienia podejście na trochę lżejsze, bardziej ironiczne. Jakby doszedł do wniosku, że niektóre nawyki Moskali są tak w nich zakorzenione, a jednocześnie tak zabawne, że bez poczucia humoru nie idzie do tego podejść. Zresztą, czy dałoby się wytrzymać tam niemal dwie dekady będąc rusofobem? I czy oni by się godzili z tym, że jakiś Polak od tylu lat im bruździ w jednej z największych polskich gazet? Za mniejsze przewiny ludzie tam znikali, więc takie gadanie uważam za bezsensowne.
Mała dygresja: obecnie w Polsce nie można powiedzieć, że ma się gdzieś sytuację na wschodzie. Ludzie wymagają, żebyś się opowiedział po którejś ze stron konfliktu. Jeśli jakoś nie ciągnie mnie do oczerniania Putina, to dostanę łatkę "rusofila i komucha", jeśli popieram rewolucję na Ukrainie, to łysi kretyni przykleją mi łatkę "Banderowskiego kochasia". Jeśli nie popieram, to ukrainofile wrzucą mnie do wora razem z tamtymi łysymi i naklejką "narodowiec". Jakoś ludzie nie potrafią zrozumieć, że większość społeczeństwa ma zwyczajnie gdzieś to, co się dzieje na Ukrainie, czy w Rosji. A potem zdziwieni, że nie chcę gadać o polityce...
Wracając do "Gogola....": przez całą książkę pojawia się znany motyw "i śmieszno i straszno", bo sceny groteskowe mieszają się z absurdami tak wstrząsającymi, że niełatwo w nie uwierzyć - choćby stojący na bocznicy pociąg- chłodnia. Do tego garść trzeźwych ocen społeczeństwa i analiza sytuacji geopolitycznej i mamy komplet - więcej się na ten temat nie da napisać.
Książka jest naprawdę warta polecenia właściwie dla każdego: ci co wyją po pijaku slogany w stylu "bić żydów i ruskich!" odnajdą tu tony przykładów na to, że Rosja jest przeżarta korupcją i afera goni aferę (a u nas to niby inaczej?). Ci pamiętający rosyjską kulturę doszukają się pozytywnych felietonów, obrazujących barwną i romantyczną, ale bardzo skomplikowaną duszę jej mieszkańców.
Szkoda że autor dostał wilczy bilet i już korespondentem w Rosji nie będzie. Sukcesu tej książki raczej by nie powtórzył, ale poczytać też by się chciało, bo na pewno miałby wiele ciekawego do powiedzenia.
Czy da się rozgryźć Rosjan na trzeźwo? Zadanie niby wykonalne, ale bardzo trudne. Jednak z tą książką na pewno będzie łatwiej. Autor posiada gruntowną wiedzę na temat Rosji i jej mieszkańców, żył wśród nich przez osiemnaście lat jako korespondent pewnej mało popularnej w niektórych kręgach gazety, więc osobiście zawierzę jego osądowi. Choć ostatnio przeczytałem, że...
więcej Pokaż mimo to