rozwińzwiń

Soczi. Igrzyska Putina

Okładka książki Soczi. Igrzyska Putina Wacław Radziwinowicz
Okładka książki Soczi. Igrzyska Putina
Wacław Radziwinowicz Wydawnictwo: Agora Seria: Reporterzy Dużego Formatu reportaż
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reporterzy Dużego Formatu
Wydawnictwo:
Agora
Data wydania:
2014-01-14
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-14
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788326812996
Tagi:
reportaż Rosja Putin olimpiada
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
96 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
830
818

Na półkach:

Z początku nie miałem większej ochoty na lekturę książki opisującej wydarzenie, które już daleko za nami, znając większość tez autora na ten temat. Zaryzykowałem jednak poświęcenie czasu i nie jestem zawiedziony. Książka, a w zasadzie książeczka jest na kilka godzin lektury. Pokazuje rzeczy fundamentalne aby zrozumieć mentalność rosyjskiej władzy, gdzie wola imperatora stanowi nie tyle prawo co sprawia rzeczywistość. Jest to niezwykłe biorąc pod uwagę miejsce, czas oraz kontekst Olimpiady. Autor nie skupia się na rozlicznych przekrętach jakie towarzyszyły budowie infrastruktury – pewnie można by napisać niejedną książkę na ten temat, ale pokazuje coś znacznie ważniejszego – ogromną potrzebę bycia wielkim wśród samych Rosjan oraz umiejętne sterowanie emocjami społecznymi przez władzę. Państwo rosyjskie jest silne tam gdzie sięga władza i patrzy jego oko. W innych miejscach struktura się sypie, relacje rozlatują, społeczeństwu brak jest inicjatywy – i to druga ważna dla mnie lekcja płynąca z tej lektury.

Z początku nie miałem większej ochoty na lekturę książki opisującej wydarzenie, które już daleko za nami, znając większość tez autora na ten temat. Zaryzykowałem jednak poświęcenie czasu i nie jestem zawiedziony. Książka, a w zasadzie książeczka jest na kilka godzin lektury. Pokazuje rzeczy fundamentalne aby zrozumieć mentalność rosyjskiej władzy, gdzie wola imperatora...

więcej Pokaż mimo to

avatar
787
783

Na półkach:

Autor jest dla mnie postacią zupełnie anonimową, widać jednak, że zna realia rosyjskie i radzieckie bardzo dobrze.
Radziwinowicz opisuje różne nieprawidłowości, oraz nielogiczne zdarzenia jakie miały miejsce podczas przygotowań Soczi do zimowych Igrzysk Olimpijskicj w 2014 roku.
Już samo przyznanie temu miejscu organizacji zimowej olimpiady śmierdzi szwindlem. Soczi to kurort nad Morzem Czarnym, w którym jeszcze w listopadzie czy grudniu przekracza + 20 stopni. Jednak rosyjski car zamarzył sobie igrzyska i tak musiało się stać.
Cieniutka książeczka na 2-3 godzin, myślę że warto przeczytać.

Autor jest dla mnie postacią zupełnie anonimową, widać jednak, że zna realia rosyjskie i radzieckie bardzo dobrze.
Radziwinowicz opisuje różne nieprawidłowości, oraz nielogiczne zdarzenia jakie miały miejsce podczas przygotowań Soczi do zimowych Igrzysk Olimpijskicj w 2014 roku.
Już samo przyznanie temu miejscu organizacji zimowej olimpiady śmierdzi szwindlem. Soczi to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
112
112

Na półkach:

Wacław Radziwinowicz nie pisze o Rosji. On nią żyje i oddycha. Czuje jej abnormalności i prezentuje je z wielką ironią. „Soczi…” napisał zanim ujawniono w jaki sposób zapewniano rosyjskim sportowcom bezpieczeństwo antydopingowe (laboratorium sąsiadowało z siedzibą FSB, z której przez ‘mysią dziurę’ znajdującą się w miejscu nieużywanego gniazdka elektrycznego przekazywano czyste próbki). Radziwinowicz pisze o przygotowaniach do olimpiady, picu, złodziejstwie i krzywdzie zwykłych ludzi. Jego analiza przyczyn, skutków, systemu, znakomicie pasuje do dzisiejszej sytuacji czyli (na szczęście) nieudolnej wojny Rosji w Ukrainie. Polecam każdemu, kto zechce zajrzeć za pozłacany blichtr najlepszego kraju na świecie.

Wacław Radziwinowicz nie pisze o Rosji. On nią żyje i oddycha. Czuje jej abnormalności i prezentuje je z wielką ironią. „Soczi…” napisał zanim ujawniono w jaki sposób zapewniano rosyjskim sportowcom bezpieczeństwo antydopingowe (laboratorium sąsiadowało z siedzibą FSB, z której przez ‘mysią dziurę’ znajdującą się w miejscu nieużywanego gniazdka elektrycznego przekazywano...

więcej Pokaż mimo to

avatar
234
7

Na półkach: ,

Na początku nie byłem zadowolony z tej pozycji. Myślałem, że reporter spędzi lata na przyglądaniu się budowie, sprawdzi przetargi i pokaże, jak bardzo skorumpowana jest rosyjska gospodarka. Radziwinowicz skupił się jednak na o wiele ciekawszym aspekcie, niż brudne pieniądze. Bo te nie rozwiązują, wbrew przekazowi polityków, problemów. Z jego książki dowiedziałem się, że organizacja igrzysk to wyzwanie szczególnie dla mieszkańców, którzy z dniem ogłoszenia decyzji o wyborze miejsca, w którym odbędą się igrzyska, stają się balastem. I to nie tylko Ci, którzy życie spędzają na ulicach, szlajając się po mieście, piląc i paląc lolki. Rosja pogardziła zwykłymi ludzi, którzy na co dzień nie sprawiają problemów. Dobrze, że autor "Soczi. Igrzyska Putina" nie miał takiego podejścia i pochylił się nad ich losem. Tylko pochylił, bo co mógł zrobić więcej?

Na początku nie byłem zadowolony z tej pozycji. Myślałem, że reporter spędzi lata na przyglądaniu się budowie, sprawdzi przetargi i pokaże, jak bardzo skorumpowana jest rosyjska gospodarka. Radziwinowicz skupił się jednak na o wiele ciekawszym aspekcie, niż brudne pieniądze. Bo te nie rozwiązują, wbrew przekazowi polityków, problemów. Z jego książki dowiedziałem się, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
275
42

Na półkach: ,

Książka ta w moim mniemaniu miała na celu zniechęcić do Putina, jego igrzysk. Krytyka projektu, zero pochwał dla rozwijającego się miasta, nie jest dla mnie zaskoczeniem, w końcu redaktor Radziwinowicz słynie ze swojego antyputinizmu.
Prognozy redaktora jednak się nie sprawdziły. Igrzyska odbyły się bez zamachów, żaden stadion się nie zawalił, nie zabrakło także śniegu na stokach. Putin udowodnił swoim przeciwnikom, że jeśli się chce, można zrobić wszystko – nawet zimowe igrzyska w subtropiku (oczywiście z pomocą pieniędzy).
Z częścią krytyki redaktora należy oczywiście się zgodzić, chodzi oczywiście o zrównanie z ziemią chronionej i pięknej niziny imeretyńskiej, która słynęła z wielu rzadkich gatunków ptaków. Niewesoła jest także sytuacja wielu mieszkańców, którzy w wyniku przebudowy stracili dachy nad głową i jedyne co otrzymali to niewielkie odszkodowania.
Mimo, iż dziennikarz jest stronniczy, to jego książka jak najbardziej należy do udanych. Zgromadzony materiał jest treściwy i ciekawy, czytając go na pewno się nie znudzimy.

Książka ta w moim mniemaniu miała na celu zniechęcić do Putina, jego igrzysk. Krytyka projektu, zero pochwał dla rozwijającego się miasta, nie jest dla mnie zaskoczeniem, w końcu redaktor Radziwinowicz słynie ze swojego antyputinizmu.
Prognozy redaktora jednak się nie sprawdziły. Igrzyska odbyły się bez zamachów, żaden stadion się nie zawalił, nie zabrakło także śniegu na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
721
320

Na półkach: , ,

O ile pamietam to zimowe igrzyska w Soczi nalezaly raczej do udanych. Mimo obaw (dla niektorych nadziei) nie zabraklo sniegu, nie nastapily ataki terrorystyczne, nic sie nie zawalilo, zagraniczni turysci mogli porozumiec sie po angielsku. Tak wiec byl to raczej sukces Rosji. Za jaka cene jednak – 50 miliardow dolarow, z ktorych spory odsetek zginal w przepastnych kieszeniach rosysjkich skorumpowanych oficjalow. Wydaje sie jednak, ze przecietny Rosjanin uwaza, ze warto bylo, tym bardziej, ze obok sukcesu organizacyjnego rosyjscy sportowcy odniesli spore sukcesy (z wyjatkiem ponizajacej porazce w kokeju). To nic, ze po dwoch latach wyszly na wierzch powszechne machlojki antydopingowe. Sukces jest sekcesem.

Na zaledwie 137 (ebooka) stronach Radziwinowicz zmiescil zadziwiajaco duzo. Kilka niezaleznych watkow, z ktorych pare z olimpiada bylo zwiazne dosc luzno. I tak; to tragiczna historia Pod-Kalkazia; obraz wszechobejmujacej korupcji we wspolczysnym panstwie rosyjskim; katastrofa ekologiczna towarzyszaca budowie instalacji olimpijskich; inne wynaturzenia rosyjskiego zycia; zmagania nielicznej grupy mieszkancow Soczi o ludzkie potraktowanie – ci ludzia sa wlasnie wielkimi przegranymi tej Olimpiady.

O ile pamietam to zimowe igrzyska w Soczi nalezaly raczej do udanych. Mimo obaw (dla niektorych nadziei) nie zabraklo sniegu, nie nastapily ataki terrorystyczne, nic sie nie zawalilo, zagraniczni turysci mogli porozumiec sie po angielsku. Tak wiec byl to raczej sukces Rosji. Za jaka cene jednak – 50 miliardow dolarow, z ktorych spory odsetek zginal w przepastnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Już tytuł informuje z jakim nastawieniem autora się spotkamy. Recenzowałem już jedną jego publikację pod tytułem "Gogol w czasach Google'a" i na moją ocenę 6 gwiazdek miał wpływ; in plus pozytywny wstęp Michnika, a in minus - zbyt łagodna selekcja reportaży. Recenzje zaczynałem od danych autora, które tu kopiuję:
"..Radziwinowicz (ur.1953),dziennikarz "Gazety Wyborczej", od 1997 korespondent jej z Moskwy, za omawiany zbiór reportaży (2013) mianowany do Nike 2014, laureat Nagrody Fikusa 2014. …"

Zgodnie z przewidywaniami autor wprowadza oskarżycielską atmosferę od pierwszych stron, m.in. zadając retoryczne pytanie:
„..Kto mógłby nie zwracać uwagi na skargi ludzi wyrzucanych z ich domów, stojących na terenie wielkiej olimpijskiej budowy? I gdzie pokrzywdzeni nie mogliby szukać sprawiedliwości w sądach, liczyć na pomoc mediów ani polityków?..”
Skoro autor prowokuje, to postaram się odpowiedzieć. W krajach cywilizowanych prawo sankcjonuje przymusowe wywłaszczenia uwzględniając interes większości, natomiast w krajach postsocjalistycznych bezprawie konkuruje z niemożnością. Ludzie są siłą wywłaszczani bądź też inwestycja zostaje zablokowana wbrew ogólnemu interesowi społecznemu jak „zakopianka” w Polsce.

Biorąc pod uwagę nastawienie autora mam dwa wyjścia: zrezygnować z lektury lub nie zżymać się na takie populistyczne pisanie i czytanie kontynuować. Decyduję się na to drugie trochę z ciekawości, a trochę ze względu na Michnika oraz nieraz już wspominanego mojego dyskutanta Pawła, z którego biblioteki intensywnie korzystam.
No i proszę, już po chwili trafiam na zdania świadczące o słuszności mojego wyboru:
„..Oświecony, jak uważają w Moskwie, autorytaryzm dowodzi swej wyższości nad rozlazłymi i niezdolnymi do realizacji wielkich celów demokracjami. Przywódcy zachodni mogą tylko z zazdrością przyglądać się temu, jak w Rosji tryumfuje wola władz.
Olimpiada ma też – zdaniem ludzi rządzących Rosją – wyciągnąć naród z kompleksów. Jej wspaniałość dowiedzie, że kraj, jak lubią to powtarzać w państwowych mediach, „podniósł się z kolan” po czasach upadku w latach 90. XX wieku i znów jest potęgą....”

Mądre słowa, a ja chichoczę, bo obserwuję jak w Polsce demokratyczne „niemożności” stają się możliwe w autorytarnym państwie Kaczyńskiego, którego nota bene z całego serca nienawidzę. Parę stron dalej autor stwierdza (s. 15 – wg e-booka):
„..Rosja.. „cierpiąca na kompleks niższości zmieszany z manią wielkości”....”
A Polska ? - jakby powiedziała pani Walewska.
Proszę, proszę, jest laurka dla Putina (s.18):
„..Putin jako sportowiec miał jeszcze jedną wielką zaletę – walczył ostro, ale zawsze uczciwie. O tym opowiadają ci, którzy zmierzyli się z nim na tatami. Wspominają, że nigdy nie próbował niezauważalnych dla sędziego zakazanych sztuczek, takich jak wepchnięcie palca do oka przeciwnika czy „przypadkowe” uderzenie łokciem w nos, co przy spotkaniach z innymi przeciwnikami zdarzało się często...”

Brawo! Radziwinowicz chwalony przez „mojego” Michnika jest OK, a ten styl pisania, to przykrywka by nie wystraszyć rzesz rusofobów. Zobaczcie Państwo sami jak autor prawi dyrdymały, puszczając do inteligentniejszych „oko” (s. 22):
„...W lipcu złowił rekordowego 21-kilowego szczupaka. Ryba nie bardzo wyglądała na taką ciężką, a według modnej dziś w Moskwie teorii ludzie ze świty prezydenta przestawili skalę wagi, na której ważyli zdobycz, z kilogramów na funty. Dzięki tej sztuczce szczupak od razu stał się dwa razy cięższy...”

I już słyszę gromki rechot, że KGB-ista Putin to nie tylko morderca, ale i oszust. Aby przekonać Państwa, że rozgryzłem Radziwinowicza jeszcze raz go zacytuję (s. 26):
(Putin) „..gdy na posiedzeniu MKOl-u wybrzmiał już koncert fortepianowy Czajkowskiego, przez nieco ponad pięć minut czytał angielski tekst wystąpienia, które skończył kilkoma frazami po francusku. Angielski, który Putin zna bardziej z widzenia, wyszedł mu całkiem nieźle..."

Niby naśmiewanie się, a wychodzi pochwała. I to dlatego polubiłem Radziwinowicza i czytałem do białego rana, czego i Państwu życzę. Dodam jeszcze jedno zdanie: Radziwinowicz Rosję zna i ją czuje, a talent pisarski pozwala mu wszystko opowiedzieć z poczuciem humoru i ironią.

Już tytuł informuje z jakim nastawieniem autora się spotkamy. Recenzowałem już jedną jego publikację pod tytułem "Gogol w czasach Google'a" i na moją ocenę 6 gwiazdek miał wpływ; in plus pozytywny wstęp Michnika, a in minus - zbyt łagodna selekcja reportaży. Recenzje zaczynałem od danych autora, które tu ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
238
47

Na półkach:

Soczi okupiony cierpieniem niczym Mur Chiński?

Od zimowej Olimpiady w Soczi minęło już trochę czasu, jednak jej skutki wywołane wyniszczeniem tamtejszych terenów i przesiedleniem tysięcy osób, by przygotować grunt pod budowę obiektów sportowych, są widoczne do dziś. Ekolodzy zaciekle broniący terenów zamieszkałych przez wyjątkowe gatunki roślin i zwierząt wciąż rwą włosy z głowy zadając sobie pytanie: jak ON mógł?. Jedni z przesiedleńców wciąż nie otrzymali godziwej rekompensaty, drudzy, którzy zostali w swoich domach, muszą borykać się z bagnami, które powodują przechylanie się ich domostw (szczęście, że większość z nich jest zabezpieczonych palami). Jednak któż upomni się o swoje w kraju pełnym absurdów? Mimo, iż nie jestem fanką Gazety Wyborczej, polecam tą książkę. Pora sobie uświadomić jakim potworkiem była Olimpiada w Soczi.

Soczi okupiony cierpieniem niczym Mur Chiński?

Od zimowej Olimpiady w Soczi minęło już trochę czasu, jednak jej skutki wywołane wyniszczeniem tamtejszych terenów i przesiedleniem tysięcy osób, by przygotować grunt pod budowę obiektów sportowych, są widoczne do dziś. Ekolodzy zaciekle broniący terenów zamieszkałych przez wyjątkowe gatunki roślin i zwierząt wciąż rwą włosy z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
756
169

Na półkach: , ,

Spoko książeczka na jeden dzień ,chętnie bym teraz przeczytał o Soczi w 2020 kilka dobrych lat po olimpiadzie.

Spoko książeczka na jeden dzień ,chętnie bym teraz przeczytał o Soczi w 2020 kilka dobrych lat po olimpiadzie.

Pokaż mimo to

avatar
116
115

Na półkach:

Spoko się czyta, szybko. Brak przypisów

Spoko się czyta, szybko. Brak przypisów

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    130
  • Przeczytane
    125
  • Posiadam
    34
  • 2014
    9
  • Rosja
    6
  • Teraz czytam
    4
  • 2015
    4
  • Reportaż
    3
  • Literatura faktu
    3
  • E-book
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Soczi. Igrzyska Putina


Podobne książki

Przeczytaj także