Gdy słońce było bogiem
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- Data wydania:
- 2012-10-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1959-01-01
- Liczba stron:
- 388
- Czas czytania
- 6 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324402151
- Tagi:
- archeologia kultury starożytne kraje egoztyczne sumerowie aztekowie egipcjanie
Opowieści o dziewiętnastowiecznej fascynacji odkryciami archeologicznymi w krajach egzotycznych. Informacje dotyczące historii i kultury starożytnych Sumerów, Egipcjan, Azteków czy mieszkańców Pompei przeplatają się z fabularnym opisem przygód pierwszych odkrywców, wśród których byli nie tylko naukowcy, ale też awanturnicy żądni skarbów i sławy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 559
- 545
- 210
- 30
- 21
- 13
- 12
- 8
- 6
- 5
Cytaty
Wśród Sumerów szeroko była rozpowszechniona wiara w istnienie czarnej magii. Na ośmiu tabliczkach klinowych zachowały się dokładne przepisy, jak walczyć z czarownicami. Jakże jednak mieć o to urazę do ludzi, którzy żyli przecież 5000 lat temu – skoro w 1484 roku papież Innocenty VII ogłosił bullę przeciwko tym, co zadają się z demonami, a średniowieczny „Młot na czarownice” aż ...
Rozwiń
Opinia
Trzeba było zrecenzować książkę na historię. Wybrałam akurat tą z bardzo prozaicznego powodu – zgubiłam listę lektur, a ten tytuł wyjątkowo zapadł mi w pamięć i jakoś przyjaźnie się kojarzył. Wypożyczyłam więc z biblioteki publicznej jakieś prawdopodobnie czterdziestoletnie, rozpadające się tomisko i zabrałam się więc za nie, rzucając w kąt cudny zbiór opowiadań Lovecrafta. I było warto.
Książka opowiada jednocześnie o historii oraz o tym, jak tą historię odkrywano. Przedstawione są życiorysy wielkich archeologów, niekiedy dość szczegółowe (np. w przypadku Heinricha Schliemmana). Opisuje społeczeństwo starożytności, budowle, zwyczaje, kulty religijne. Poznajemy ciekawostki dotyczące Mezopotamii, Egiptu, Grecji, Rzymu, a nawet Indian.
Jest to lektura, którą czyta się lekko i szybko. Napisana jest przystępnym językiem, nie mam żadnych zastrzeżeń co do stylu. Autor ma niewątpliwie wielki dar działania na wyobraźnię. Wiele razy widziałam malowidła przedstawiające zigguraty i uczyłam się o nich w szkole, ale jakoś mnie nie zachwycały. Jednak gdy przeczytałam opis takiej budowli w „Gdy słońce...” spojrzałam na nie z innej strony i przez kilka dni nie mogłam pozbyć się obrazu harmonijnego i kolorowego zigguratu z mojej głowy, nie myślałam prawie o niczym innym, marzyłam o zobaczeniu go na własne oczy, w takim stanie, w jakim był w odległych wiekach.
Przygody historyków i odkrywców tutaj zawarte intrygują, wydawało mi się wprost niewiarygodne, że naukowcy mogą mieć tak ciekawe życie. Przede wszystkim czytanie życiorysów tych niewątpliwie wielkich ludzi motywuje do pracy nad sobą. Swoje osiągnięcia zawdzięczali wytrwałości i sumienności, czasem też szczęściu. Gdy tylko chcę odpocząć od obowiązków myślę sobie: „Gdyby Carter (a właściwie jego robotnicy) spoczął na laurach, nigdy nie odkopałby grobowca Tutenchamona! Bierz z niego przykład!” i bardzo mi to pomaga. Byłaby to z pewnością idealna terapia dla ludzi leniwych, pomogłoby im to przemyśleć ich życie.
Trzeba mieć wielki talent, aby opisać tak nudne rzeczy, jak odczytywanie pisma klinowego w sposób interesujący, a Kosidowskiemu się to udało. To kolejna wielka zaleta książki.
Lektura zawiera w dużej części fakty ogólnie znane, jednak mimo to ma się ochotę przeczytać o nich po raz setny, bo czuć trudną do opisania świeżość. Poza tym, trudno mieć o to pretensje do autora, ponieważ za jego życia to wszystko nie było takie oczywiste.
Niektóre fragmenty lektury mocno przeżyłam. Współczułam Teje straty dziecka, a opis paniki w Pompejach wywołał u mnie smutek połączony z przerażeniem. Na pewno nie podchodziłabym do tych wydarzeń tak emocjonalnie, gdybym nie identyfikowała się ze starożytnymi ludźmi.
Najbardziej podobały mi się opisy rytuałów Azteków. Uwielbiam mocne wrażenia związane z makabrą, może to trochę prymitywne, ale nic na to nie poradzę. Ludzie o podobnych upodobaniach powinni koniecznie zgłębić swoją wiedzę na temat ofiar dla boga Quetzalcoatla, a przeczytanie „Gdy słońce...” to świetny początek.
Jest też wiele okazji do śmiechu. Akcenty humorystyczne występują nader często i bardzo ożywiają akcję. Szczególnie rozbawiła mnie krótka dygresja o szczerbatym i wyjątkowo niesympatycznym dyktatorze, który wprowadził podatek od zębów. Na uwagę zasługuje również historia napisów na murach.
Nie da się Kosidowskiemu zarzucić tendencyjności, jest to jedno z najbardziej obiektywnych źródeł historycznych, jakie czytałam.
Chwilami jednak odnosi się wrażenie, że autorowi zabrakło chęci na pisanie i pisze tylko po to, by napisać. Podaje wtedy tylko suche fakty, nie wprowadza nic od siebie. Brakuje humoru, napięcia, wzruszeń i lektura robi się nużąca, jednak zdarza się to na prawdę rzadko.
Książka jest tak dobrze napisana, że nawet osoby, które nigdy nie interesowały się historią starożytną mogłyby ją polubić właśnie dzięki niej. Zapada na długo w pamięć, absolutnie warto ją przeczytać, by odkryć to, co najlepsze w starożytności.
A Lovercraft nie zając! Nie ucieknie!
Trzeba było zrecenzować książkę na historię. Wybrałam akurat tą z bardzo prozaicznego powodu – zgubiłam listę lektur, a ten tytuł wyjątkowo zapadł mi w pamięć i jakoś przyjaźnie się kojarzył. Wypożyczyłam więc z biblioteki publicznej jakieś prawdopodobnie czterdziestoletnie, rozpadające się tomisko i zabrałam się więc za nie, rzucając w kąt cudny zbiór opowiadań Lovecrafta....
więcej Pokaż mimo to