"Słodka przynęta" zdecydowanie trafia w mój gust. Niemniej jest to pozycja do której przeczytania trzeba mieć odpowiedni nastrój. Ja w każdym razie mam tak, że z reguły dobieram sobie lektury pod kątem mojej szeroko pojętej sytuacji oraz potrzeb z nią związanych. Przykładowo, bardzo upraszczając - książki "lekkie" czytam głównie latem, a bardziej wymagające w porze zimowej.
W ostatnim czasie skupiłem się bardziej na tych ambitniejszych pozycjach - książkach-laureatkach, czy też utworach autorów-laureatów.
Jeśli chodzi o McEvana, to moim zdaniem jest to autor kapitalny pod względem stylistycznym. Pozostaję wielkim fanem jego talentu, albowiem bez względu na tematykę jego poszczególnych utworów, wrażenia stylistyczno-językowe mamy w zasadzie zagwarantowane. Nie inaczej sprawa ma się w przedmiotowym przypadku. Czy się komuś spodoba ta pozycja fabularnie, czy też nie, w moim odczuciu, z pewnością pod żadnym względem nie straci "wchodząc" w świat Sereny.
Recenzje książki niestety mogą wprowadzić potencjalnego czytelnika w błąd. Nie wdając się oczywiście w szczegóły fabularne nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że jest to powieść szpiegowska (recenzenci często katalogują ją właśnie w tej kategorii). Perypetie głównej bohaterki opisałbym bardziej jako studium relacji międzyludzkich w konkretnym miejscu oraz czasie. Szpiegowska "otoczka" jest w tym przypadku klamrą spinającą charakterystyczne tło społeczno-obyczajowe w Anglii na początku lat siedemdziesiątych.
Zdaję sobie sprawę, że ww. opis może niektórych zniechęcić, niemniej jednak, naprawdę, z czystym sumieniem polecam ją każdemu, chociażby dla frajdy "smakowania" prozy McEvana.
Na uwagę zwraca też "zgrabny" finał powieści, co być może samo w sobie zachęci do lektury tej książki.

"Słodka przynęta" zdecydowanie trafia w mój gust. Niemniej jest to pozycja do której przeczytania trzeba mieć odpowiedni nastrój. Ja w każdym razie mam tak, że z reguły dobieram sobie lektury pod kątem mojej szeroko pojętej sytuacji oraz potrzeb z nią związanych. Przykładowo, bardzo upraszczając - książki "lekkie" czytam głównie latem, a bardziej wymagające w porze...