Brytyjski pisarz, bywa nazywany "Ian Makabra" z powodu tematyki swej wczesnej twórczości. Zadebiutował zbiorem opowiadań "First Love, Last Rites" w 1975, a rok później otrzymał za niego nagrodę Somerset Maugham Award. W 1998 został laureatem Booker Prize za "Amsterdam". W roku 2006 za powieść "Sobota" dostał nagrodę James Tait Black Memorial. "Pokutę" z roku 2001 nominowano do Booker Prize.http://www.ianmcewan.com/
Jejku, jakże mnie zawiodła. W autorze urzeka mnie to, że przypomina mi nieco beatników. Nie do końca wiemy co czytamy, ale płyniemy tym niczym sennym strumieniem. Absolutnie podpisuję się pod słowami innych czytelników, iż zgubić się w tym lesie nie raz, nie dwa. McEwan potrafi wynudzić, powieści pozostają w pamięci, chociaż nie wiadomo o co w nich do końca chodziło. Ujmują mnie erotyczne opisy oraz pojedyncze strony zawierające prozaiczne smaczki, których na próżno szukam u innych pisarzy, takich jak: „Cóż, ludziom nie dogodzisz z pogodą. Zawsze to latem za gorąco a zimą za zimno.”
Lata 30-te XXw., 13-letnia Briony pragnie zostać pisarką, wszystko co dookoła widzi interpretuje sobie według własnej wyobraźni, m. in. związek swojej siostry Cecilii z Robbiem. W domu przebywa też jej cioteczne rodzeństwo - Lola i bliźniaki, kiedy pewnego wieczoru dochodzi do tragedii Briony rzuca oskarżenie, które niszczy przyszłość wielu osób. Druga część książki dzieje się kilka lat później, w czasie II wś i nieudanej akcji w Dunkierce.
Ale to nie fabuła sprawia, że ta książka jest tak dobra, to chirurgiczna precyzja z jaką autor przybliża nam każdą myśl i intencje bohaterów, wprowadza w ich psychikę. Cenię sobie taką precyzję, kiedy autor, w części gdzie narracja jest z perspektywy dziecka, dość mgliście mówi o sprawach związanych np. z seksem, bo przecież dziecko też tak je postrzega, natomiast w przypadku wojny, cofania się pobitych wojsk, z realizmem oddaje to co ci ludzie widzą i przeżywają. Poza tym książka prezentuje nam zagadkę moralną, Briony w końcu zdaje sobie sprawę jak było, ale co w tej sytuacji zrobi? No i zakończenie, jak grom z jasnego nieba, miażdżące, dawno żadne zakończenie tak mną nie poruszyło. Czy Pokuta to arcydzieło? Dla mnie chyba tak. Ze względu na sposób narracji na pewno. Chociaż wielu powie, że to flaki z olejem, tak też może się zdarzyć :)