Trzecia rewolucja przemysłowa

Okładka książki Trzecia rewolucja przemysłowa Jeremy Rifkin
Okładka książki Trzecia rewolucja przemysłowa
Jeremy Rifkin Wydawnictwo: Sonia Draga technika
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
technika
Tytuł oryginału:
The Third Industrial Revolution
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2012-10-17
Data 1. wyd. pol.:
2012-10-17
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7508-573-0
Tłumacz:
Adam Olesiejuk, Katarzyna Różycka
Tagi:
technika industrializm przemysł rewolucja przemysłowa informatyka internet technologia internetowa odnawialne źródła energii
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
395
359

Na półkach: ,

Szanowny Panie Jeremy
Piszemy do Pana z roku 2020, w którym nowa zielona ekonomia miała się już świetnie urządzić na zgliszczach poprzedniczki.
Śpieszę zatem donieść, że Niemcy pozostają największym konsumentem węgla w Europie. Choć trzeba przyznać, że ich miks energetyczny faktycznie ulegnie istotnej zmianie po ukończeniu kolejnej nitki gazociągu Północnego. Zważywszy jednak, że kraj leżący po drugiej stronie tej rury za pieniądze z niej jeszcze bardziej rozbuduje swoje struktury siłowe, nie jesteśmy pewni czy ostatecznie Świat będzie przez to lepszy.
Pan Barroso, którego tak Pan polubił pracuje teraz nad koncepcjami lepszego świata u Goldmana i Sachsa.
Pańska ojczyzna tymczasem decyzją ostatniego prezydenta wycofała się z porozumień klimatycznych, a na ekranach większości komputerów na świecie zagościły w związku z tym wpatrujące się w siebie intensywnie i delikatnie mówiąc bez sympatii twarze owego prezydenta i pewnej aktywistki, która kiedy pisał Pan swoją książkę rozpoczynała prawdopodobnie naukę w którymś z postępowych szwedzkich przedszkoli.
Donoszę również, że w zeszłym roku Volskwagen opchnął 11 milionów swoich gablot, których przytłaczająca większość wbrew pana prognozom posiadała solidny niemiecki silnik spalinowy napędzany węglowodorami oraz z całą pewnością już poprawione oprogramowanie do badania składu spalin. Tesla zaś będąca liderem w segmencie aut elektrycznych sprzedała całe 150 tysięcy aut i z pewnością w południowej Kaliforni jest sporo bardzo ładnych, strzeżonych osiedli gdzie stanowi ona istotną zawartość garaży. Mercedes z napędem wodorowym, o którym Pan wspominał jest niestety nadal czymś w rodzaju jednorożca.
Niestety w Polsce użytkownik samochodu elektrycznego aby dojechać powiedzmy z naszego rodzinnego Dolnego Śląska dajmy na to na Mazury musiałby pozyskać od swojego pracodawcy dodatkowe dwa dni urlopu.
Nie zmienia to faktu, że majątek pana Muska w zeszłym tygodniu powiększył się o 15 miliardów dolców co wyraźnie wskazuje na fakt, że trochę więcej ludzi niż tylko Pan niecierpliwie przykłada uszy do traktu nasłuchując galopu kopyt nadjeżdżającej rewolucji przemysłowej numer trzy, odnajdując na razie w panie Musku jej proroka i tym samym pompując niemiłosiernie zawartość jego portfela.
My tymczasem siedzimy sobie zamknięci w domach, bo stara dobra rewolucja przemysłowa numer dwa, która jak Pan słusznie zauważył pisząc swą książkę w pierwszej dekadzie XXI wieku w zastraszającym tempie zużyła pokaźną cześć ziemskich zasobów, zamieniając je w gargantuiczne ilości dwutlenku węgla nieźle tym wkurwiła Matkę Naturę, która postanowiła nieco odchudzic populacje swoich zachłannych dzieci.

PS. Biorąc pod uwagę ton delikatnej ironii na który pozwoliliśmy sobie powyżej można odnieść niesłuszne wrażenie, że jesteśmy sceptyczni wobec zagrożeń klimatycznych i związanych z nimi środków zaradczych. Otóż nie. Nasza ostrożność dotyczy jedynie wszelkiej maści lobbystów bo ścieżki po których owi chadzają nie wydają nam się proste oraz radykalnych aktywistów i rewolucjonistów bo pogardzamy wszelakim radykalizmem, a na widok rewolucjonisty na naszej szerokości geograficznej przechodzimy na druga stronę ulicy. Również i dlatego Pańska książkę przyjęliśmy z umiarkowanym entuzjazmem a to z uwagi na to ze zbyt wiele w niej relacji z różnych pięknych gabinetów i za dużo ślizgania się po konkretach.

Szanowny Panie Jeremy
Piszemy do Pana z roku 2020, w którym nowa zielona ekonomia miała się już świetnie urządzić na zgliszczach poprzedniczki.
Śpieszę zatem donieść, że Niemcy pozostają największym konsumentem węgla w Europie. Choć trzeba przyznać, że ich miks energetyczny faktycznie ulegnie istotnej zmianie po ukończeniu kolejnej nitki gazociągu Północnego. Zważywszy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Zafascynowała mnie ta książka! Wgląd w następną erę gospodarczą i jednocześnie rzut oka na głównych graczy – przywódców państw, prezesów globalnych korporacji, liderów organizacji pozarządowych – którzy w różnych częściach świata już dziś kładą podwaliny wielki przełom technologiczno-ekonomiczny. W mojej opinii jest to świetny, nowy paradygmat gospodarczy, który pomaga odnaleźć się człowiekowi w XXI wieku.

Amerykański ekonomista, politolog i publicysta, autor wielu interesujących teorii myślowych, opartych na ciekawych obserwacjach społeczno-gospodarczych, zgrabnie wykazuje różnice między kolejnymi rewolucjami przemysłowymi. Pierwsza i druga rewolucja przemysłowa (czyli wiek XIX - wiek pary oraz wiek XX - wiek elektryczności) były scentralizowane, odgórne, skupione na własności oraz przebiegały wertykalnie, co oznacza, że ich infrastruktura energetyczna, komunikacyjna i transportowa, musiały sprzyjać scentralizowanym, własnościowym, zamkniętym i wertykalnie zintegrowanym formom organizacji (na poziomie politycznym, gospodarczym i społecznym). W odróżnieniu od nich trzecia rewolucja przemysłowa pozwoli w pełni wykorzystać swoją produktywność, musi być rozpowszechniana na zasadzie otwartości i współpracy (w sposób horyzontalny).

Jest to zupełnie inny model, który sprawdza się najlepiej, gdy rozpoczyna się w regionach, a nie na poziomie państwa narodowego. Rząd oczywiście może ustalać prawo, wprowadzać regulacje i standardy, ale działa przede wszystkim jako instytucja ułatwiająca i wspomagająca. Kluczowymi aktorami są regiony, a pieniądze z wybranych programów (np. Komisji Europejskiej) muszą je skutecznie zasilać.

Śmiałe pomysły Rifkina nie są bynajmniej utopijne. Specjalizując się w sprawach ekonomii, zmian klimatycznych i bezpieczeństwa energetycznego, Rifkin był doradcą Romano Prodiego, kanclerz Niemiec Angeli Merkel, premiera Portugalii Jose Socratesa, premiera Słowenii Janeza Janša. Był też
doradcą rządu francuskiego w czasie, gdy Francja przewodniczyła pracom Unii Europejskiej.

Obserwacje Rifkina poczynione po obu stronach Oceanu Atlantyckiego, skłoniły go do wniosku, że obecna era przemysłowa, oparta na ropie i innych paliwach kopalnych, na naszych oczach zbliża się ku końcowi. Ceny benzyny i żywności nieubłaganie idą w górę, bezrobocie sięga rekordowych rozmiarów, rynek nieruchomości (na którym doszło już do dramatycznego kryzysu) nadal z trudem utrzymuje się na skraju przepaści, zadłużenie rządów i ich obywateli powiększa się z dnia na dzień, a odbudowa nadszarpniętej przez recesję gospodarki zamiast przyspieszać – zwalnia. Rifkin stawia na fuzję technologii internetowych i odnawialnych źródeł energii, która będzie wytwarzana i dzielona przez ludzi, tak jak informacja jest tworzona i dystrybuowana przez użytkowników Internetu.

Autor mocno akcentuje zmiany, które dotykają kwestii społecznych. Dzięki pojawieniu się internetu, zaczęły rozwijać się usługi o których nie śniono w poprzednich epokach: Wikipedia w miejsce encyklopedii, taksówki wypierane przez carsharing, serwisy aukcyjne zastępujące wyprzedaże garażowe o znikomym zasięgu, couchsurfing jako alternatywa noclegu hotelowego. Masowość rozproszonych usług, które świadczą i dystrybuują członkowie społeczeństwa.

Trudno powiedzieć na ile wizje rysowane przez Rifkina miałyby szanse zadziałać wdrożone na skale globalną. W wywiadach autor powołuje się na przykład Hauts-de-France, przemysłowego regionu w północnej Francji, wcześniej opartego na górnictwie, produkcji stali i produkcji samochodów. To miejsce pogrążone w kryzysie od 30 lat, z rzeszami młodych bezrobotnych, pozbawionych nadziei i równie bezradnych seniorów, wydawało się nie mieć najmniejszych szans w dzisiejszym innowacyjnym świecie. Prezydent Hauts-de-France oraz prezes lokalnej izby handlowej zgłosili się do TIR Consulting Group (kierowanej przez Rifkina) z prośbą o pomoc. Otrzymali wsparcie najlepszych firm inżynierskich, przedsiębiorstw naukowych, ekspertów ds. rozwoju miast, a w zamian musieli spełnić jeden warunek: zmobilizować wszystkich mieszkańców regionu. Wszystkie partie polityczne, izby handlowe, uniwersytety i organizacje pozarządowe przez 10 miesięcy angażowało się w ten projekt.

Ostatecznie wdrożono model trzeciej rewolucji przemysłowej i w regionie działa 950 projektów, inicjatyw i start-upów. Powstały tysiące miejsc pracy.Wszystko to przy stosownym wsparciu UE i rządu Francji. To podejście pokazuje zresztą głęboką wiarę Rifkina w sens i celowość istnienia Unii Europejskiej: konieczne jest istnienie cyfrowej infrastruktury na poziomie całych kontynentów (vide program „Smart Europe”, łączący miasta i regiony w ramach ponadnarodowej architektury). Trzecia rewolucja przemysłowa - wzorem sieci wi-fi - nie lubi granic, przełamuje bariery geograficzne i kontynentalne. Państwo narodowe nie stanie się mniej ważne, ale jego funkcje ulegną zmianie – od inicjowania budowy infrastruktury do bycia generatorem praw i regulacji oraz moderatorem łączności transgranicznej. Jednak zadanie budowy infrastruktury ponad granicami przypadnie regionom.

Rifkin podkreśla, że im bardziej wykorzystujemy paliwa kopalne, w tym większym stopniu uśmiercamy swoją gospodarkę. Konieczna jest zmiana myślenia i modelu energetycznego. Podobne zmiany znamy z branży muzycznej, wydawniczej czy telewizyjnej. Cyfrowa rewolucja zredukowała koszty krańcowe produkcji muzyki, newsów, filmów i wiedzy prawie do zera. W efekcie kilku graczy musiało odejść, a w ich miejsce pojawiły się nowe przedsiębiorstwa oparte na technologiach cyfrowych. Autor wyraża pogląd, że podobne przeobrażenia czekają energetykę: firmy i przedsiębiorstwa użyteczności publicznej zmienią model z rynkowego na sieciowy. W efekcie firma energetyczna, razem z przedsiębiorstwem informatycznym i np. jakimś telekomem, będzie zarządzać przepływami danych. Podmioty te za pomocą narzędzi analitycznych będą analizować dane związane z przepływami energii i tworzyć algorytmy i aplikacje, dzięki czemu wzrośnie ich całkowita produktywność, spadnie negatywny wpływ na środowisko, a koszty krańcowe zbliżą się do zera. Później różne przedsiębiorstwa dzięki zwyżkom produktywności podzielą się zyskami z firmami energetycznymi na zasadzie umów opartych na wynikach.

Dlaczego model sieciowy miałby być lepszy niż rynkowy? Głównie dlatego, że w sieci przepływ (energii, informacji) jest stały, ciągły, podczas gdy na rynku mamy do czynienia z transakcją pomiędzy sprzedawcą a kupującym, po której następuje przerwa. Co prawda marże – a zatem i zyski – są niskie, ale dzięki nieprzerwanej aktywności nie ma powtarzającego się mechanizmu rozpoczynania i kończenia transakcji, niższe są zatem koszty transakcyjne. Nawet tacy giganci z branży energetyki jak RWE, E.ON czy EMBW idą w kierunku opisywanym przez Rifkina.

W kontekście dramatycznych zmian klimatycznych proponowany model wydaje się jedyna szansą dla Ziemi. Wybór zasobów nieodnawialnych, już na etapie wydobycia jest degradujący dla środowiska. Spalanie tych surowców, wpływa na zmiany klimatyczne i stan powietrza, wody i gleby, nieodwracalne zniszczenia w świecie roślin i zwierząt. Skupione w pojedynczych punktach wydobycie surowców owocuje nieuchronną centralizacją władzy, umieszczająca ją w rękach pojedynczych koncernów paliwowych i decyduje o gospodarce wielu krajów. Przyczyniło się też do niejednej wojny.

Tymczasem farmy słoneczne czy wiatrowe, spalarnie biomasy, energia geotermalna - dostępne są praktycznie w każdym punkcie globu. Zamiast skupiać produkcję energii w jednym miejscu, trzeba tworzyć kontynentalne sieci energetyczne. Każdy budynek (istniejący i nowoprojektowany) należy wyposażyć w urządzenia służące do produkcji energii elektrycznej z jej odnawialnych źródeł. Budynki połączone w inteligentną sieć, umożliwią przesyłanie energii tam, gdzie jej brakuje.

Pięć filarów Trzeciej Rewolucji Przemysłowej, jakie sformułował Rifkin to:

Przestawienie się na odnawialne źródła energii
Przekształcenie budynków w mikroelektrownie, wytwarzające energię ze źródeł odnawialnych
Zastosowanie odpowiednich nośników energii (np. wodorowe)
Utworzenie sieci łączącej wszystkie budynki w energetyczny Internet;
Wykorzystanie pojazdów elektrycznych (i transport energii za ich pomocą).

Zasadniczym warunkiem działania tego programu jest konieczność zmiany systemu wartości – zamiast prawa do posiadania i sprzedawania dóbr, ważniejsze stałoby się prawo do dostępu (w tym przypadku do usług energetycznych). Stąd padające w książce określenie: energetyczny internet.

Rifkin opisuje, w jaki sposób pięć filarów Trzeciej Rewolucji Przemysłowej przyczyni się do powstania tysięcy nowych przedsiębiorstw i milionów miejsc pracy, przyniesie fundamentalną zmianę w strukturze relacji międzyludzkich, odejście od systemu opartego na hierarchii i zwrot w kierunku lateralnego modelu sprawowania władzy. Nie pozostanie to bez wpływu na pozostałe aspekty naszego życia (praca, aktywność społeczna i obywatelska, edukacja).

Sieciami objęte zostałyby całe kontynenty, co umożliwiłoby wymianę wiedzy i technologii pomiędzy poszczególnymi państwami. W 2011 r. w UE istniało ponad 191 milionów budynków i każdy z nich mógłby zostać przekształcony w mikroelektrownię. Nowe obiekty budowane i projektowane by były już jako dwu-funkcyjne – obok podstawowego programu mieszkalnego, usługowego czy kulturalnego budynek planowano by od początku jako jedno z ogniw energetycznego internetu.

Oczywiście wielkie korporacje chętnie nie oddadzą swojego monopolu, a zwykli ludzie mają zbyt wiele własnych problemów, aby zwrócić uwagę na sprawy ogólnoświatowe - nawet jeśli poprzez degradację środowiska wpłyną one na nasz dobrostan. Trzecia rewolucja zmusza jednak do myślenia i stanowi wezwanie do działania dla mocodawców oraz przywódców biznesowych, aby wykorzystali możliwości społeczeństwa i gospodarki opartej na przyjaznych dla środowiska innowacjach.

Zafascynowała mnie ta książka! Wgląd w następną erę gospodarczą i jednocześnie rzut oka na głównych graczy – przywódców państw, prezesów globalnych korporacji, liderów organizacji pozarządowych – którzy w różnych częściach świata już dziś kładą podwaliny wielki przełom technologiczno-ekonomiczny. W mojej opinii jest to świetny, nowy paradygmat gospodarczy, który pomaga...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    77
  • Przeczytane
    19
  • Posiadam
    10
  • Teraz czytam
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ekologia
    1
  • Ebook
    1
  • Ekonomia
    1
  • Nowy system
    1
  • Chcę przeczytać: Książki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Trzecia rewolucja przemysłowa


Podobne książki

Przeczytaj także