Zaciekawiła mnie ta książka, choć nie mogę powiedzieć, żeby czytało się jak dobry kryminał. Tematyka jest ciekawa i ona głównie pociąga czytelnika. Początek książki dla czytelnika niezaznajomionego z tematem może wydać się chaotyczny.

Historia człowieka złamanego przez SB, który zaczął grać przeciwko swoim kolegom z podziemia nie jest wyjątkowa. Ale historia człowieka, który zrozumiał, że robił źle i chciałby krzywdy naprawić, albo przynajmniej za nie przeprosić - to już rzadko spotykany obraz.

W treści wielokrotnie mamy przypadki, w których słowa skruszonego ubeka przeciwstawione są słowom jakiegoś polityka, działacza. I komu tu wierzyć? Zakładam, że większość czytelników nie uwierzy bohaterowi książki, bo jak wierzyć ubekowi. Ale może on nie ma nic do stracenia?

Mam wrażenie, że autor czuje sympatię do człowieka, którego opisuje. Co prawda książkę kończą mocno zaczepne pytania, ale one bardziej mają chyba nadać smaczek książce albo rozzłościć rozmówcę. Trochę autora rozumiem. Skruszonemu człowiekowi wierzę i zakładam, że po pierwsze nie ma wiele do stracenia i nie musi teraz grać a po drugie podziwiam odwagę. Wielu ludzi, z którymi był po złej stronie jest dziś uznanymi działaczami, politykami i nie potrafią się do swojej przyszłości przyznać. A ryzyko przyznania jest spore. Od razu człowiek wyraża się na strzał, złość innych i stanie się kozłem ofiarnym.

Mnie w książce cieszy coś co nawróceniem nie zostało nazwane, ale co zdaje się nim być. To po rozmowie z księdzem główny bohater poukładał sobie swoje sprawy, zrozumiał jakie zło wyrządził. Ufam, że się nawrócił.

Ciekawym paradoksem jest fakt, że tajny współpracownik kolportował książki, ulotki. Czasem przy ich produkcji pomagało mu SB. I nie mając być może żadnych innych motywacji ponad finansowymi i operacyjnymi książki jednak rozprowadzał. One trafiając do różnych ludzi mogły przynosić różne pozytywne efekty.

Smutnym wnioskiem po książce jest świadomość w jaki sposób następowała okrągłostołowa zmiana w naszym kraju i jak wielu ludzi zasłużonych dla poprzedniego systemu sprawnie wtransferowało się w obecny odbierając nam możliwość weryfikacji czy negacji takiego przebiegu spraw. A skoro jednym z tych bohaterów przefarbowanych z TW jest polityk najwyższego pokroju w naszym państwie i wciąż nie wolno o tym mówić głośno to nie daje to nadziei na szybkie rozwiązanie problemu.

Zaciekawiła mnie ta książka, choć nie mogę powiedzieć, żeby czytało się jak dobry kryminał. Tematyka jest ciekawa i ona głównie pociąga czytelnika. Początek książki dla czytelnika niezaznajomionego z tematem może wydać się chaotyczny.

Historia człowieka złamanego przez SB, który zaczął grać przeciwko swoim kolegom z podziemia nie jest wyjątkowa. Ale historia człowieka,...