rozwińzwiń

Tak to się kończy

Okładka książki Tak to się kończy Kathleen MacMahon
Okładka książki Tak to się kończy
Kathleen MacMahon Wydawnictwo: Bukowy Las literatura piękna
376 str. 6 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
This Is How It Ends
Wydawnictwo:
Bukowy Las
Data wydania:
2012-09-30
Data 1. wyd. pol.:
2012-09-30
Liczba stron:
376
Czas czytania
6 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-62478-59-0
Tłumacz:
Ewa Pater-Podgórna
Tagi:
Irlandia miłość uczucia ludzie
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
15417
2028

Na półkach: , ,

Czy można całe życie przeżyć w kilka miesięcy? zakochać się, wzić ślub, zamieszkać razem? Nietypowa historia miłosna w której bohater, Amerykanin Bruno, przybywa do Irlandii gdyż chcę odnaleźć swoich dalekich krewnych. Addie ma starszą siostrę, matka im umarła gdy były małe, a wychowywał je surowy i apodyktyczny ojciec, ceniony chirurg. Uległ jednak wypadkowi, ma złamane nadgarstki i ciężko mu przestawić się w tryb zależnego od innych pacjenta. przy okazji zmarła mu pacjentka, a szpital chce go uczynić kozłem ofiarnym. Bezczynność mu doskwiera, ustawia wszystkich po kątach i nie chce wplątywać się w śledztwo Bruna. Oczywiście Bruno zachwyca się Addie, tak wyjątkową kobietą, lądują w łóżku, potem wraca doAmeyki. jednak romans kwitnie. Gdy wszystko zaczyna się ukłądać, kobiecie pogarsza sie zdrowie, a diagnoza jest druzgocząca. Czy poddadzą sie? Czy uda im się wykraść więcej czasu, oszukać chorobę?
Wciągająca lektura, grająca na emocjach czytelnika.

Czy można całe życie przeżyć w kilka miesięcy? zakochać się, wzić ślub, zamieszkać razem? Nietypowa historia miłosna w której bohater, Amerykanin Bruno, przybywa do Irlandii gdyż chcę odnaleźć swoich dalekich krewnych. Addie ma starszą siostrę, matka im umarła gdy były małe, a wychowywał je surowy i apodyktyczny ojciec, ceniony chirurg. Uległ jednak wypadkowi, ma złamane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
686
496

Na półkach: , ,

Nieudolna podróba "Love Story". Tak nieudolna, że aż zęby bolą. Najbardziej wyrazistą postacią powieści jest.... suczka głównej bohaterki. Postaci ludzkie zupełnie bez wyrazu: nudni, bez ikry, jakby przechodzili obok opowiadanej historii.
Kompozycja powieści też dość dziwna: nagle wtrącane całe akapity dotyczące przeszłości, pomieszane z teraźniejszością. Miałam wrażenie, że Autorka sama nie wie co chce opisać, dużo za dużo tematów wrzuconych jako poboczne i zupełnie zbędne. Akcja przez 3/4 książki stoi w miejscu jakby Autorka nie mogła się zdecydować jakie rozwiązania wybrać. Stosuje niedopowiedzenia, które zapewne w jej zamyśle miały dodać opowieści tajemniczości, a w obiorze powodowały znużenie i zniechęcały do dalszego czytania. Na żadnym etapie czytania tej historii nie miałam choćby minimalnej chęci poznania dalszego ciągu. Kolejna pozycja z cyklu przeczytałam/zapomniałam. Obietnice z okładki okazały się tandetną taniochą z bazaru literatury.
Obrazu klęski i rozpaczy dopełnia niechlujne tłumaczenie: nieprawidłowa odmiana imion bohaterów, "pozjadane" końcówki rzeczowników, błędy gramatyczne i stylistyczne. Zdecydowanie nie polecam.

Nieudolna podróba "Love Story". Tak nieudolna, że aż zęby bolą. Najbardziej wyrazistą postacią powieści jest.... suczka głównej bohaterki. Postaci ludzkie zupełnie bez wyrazu: nudni, bez ikry, jakby przechodzili obok opowiadanej historii.
Kompozycja powieści też dość dziwna: nagle wtrącane całe akapity dotyczące przeszłości, pomieszane z teraźniejszością. Miałam wrażenie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
135
124

Na półkach:

Ta książka leżała na mojej półce dobry rok. Zupełnie nie miałam ochoty po nią sięgać, chociaż perspektywa romansu dwóch młodych ludzi zawsze wydaje mi się czymś ciekawym i zawsze liczę na to, że tym razem to będzie to coś. Ogromnym szokiem był dla mnie fakt, że w tej historii wcale nie ma nastolatków, czy chociażby dopiero wchodzących w dorosłe życie ludzi. Ta historia opowiadała o miłości dwojga zupełnie dorosłych osób. Pięćdziesięcioletniego mężczyzny i kobiety podchodzącej pod czterdziestkę. No dla mnie szok, po okładce spodziewałam się raczej czegoś innego. Niestety nie mogę napisać, że historia tych starszych nieco bohaterów mnie oczarowała. Wręcz przeciwnie, była nudna i nijaka. Męczyłam ją blisko tydzień i czekałam niecierpliwie na koniec.

Fabuła- miałam wrażenie, że autorka na siłę stara się ją urozmaicać i sama niekoniecznie wie o czym pisze. Rozumiem, że to jej pierwsza powieść, ale wystarczyło skupić się na jednym i może wyglądałoby to zupełnie inaczej. Główny wątek, jakim jest miłość Bruna i Addie, jest bardzo dziwny. Zaczynając od tego, że on przyjeżdża w poszukiwaniu rodziny, a Addie jest jego bardzo daleką kuzynką, a kończąc na tym, że rozwinął się tak szybko, że miałam wrażenie iż oni wcale się dopiero nie poznali, a po prostu do siebie wrócili. Nie było tu opisów ich pierwszych razów- pierwszej randki, pierwszego pocałunku... Możliwe, że i tak nie chciałabym tego czytać ze względu na ich wiek, ale warto o tym wspomnieć. Dodatkowo w historii pojawiły się przeróżne inne teorytycznie zupełnie nie potrzebne wątki, których było po prostu za dużo. Bo gdyby one miały jeszcze potem jakikolwiek wpływ na akcję, to rozumiem, ale one były bo były. Skupmy się przez połowę książki na tym, ale potem zapomnijmy i nie wracajmy do tego. Takim przykładem był na przykład wątek o wyborach w dawnym państwie Brunona, którymi on tak się fascynował, a autorka tak mocno i często to podkreślała, że miałam wrażenie, że zaraz on zostanie tym prezydentem... Totalna porażka.

Niestety o bohaterach nie mogę napisać zbyt wiele pozytywnego. Chociaż autorka starała się jak mogła, dla mnie byli nijacy i nudni. I nie chodzi mi tu o ich wiek, po prostu ich zachowanie było przewidywalne i schematyczne. Addie to postać, która nie wiem co zrobić ze swoim życiem. Ma zawód, ale niekoniecznie w nim pracuje, chwilowo siedzi w domu. Ma psa, z którym uwielbia spędzać czas, a ona sama najbardziej kocha pływać. I tyle. Codziennie kobieta ta wychodzi na spacer z psem, pływa i opiekuje się ojcem. A kiedy spotyka Bruna nie zmienia się nic oprócz tego, że pojawiają się zdania jak to on zmienił jej życie na lepsze i jak dużo czasu spędzają w łóżku. Brawo.

Myśląc o Brunie nie potrafię przypomnieć sobie nic konkretnego. Nie mogę napisać, że autorka nie poświęciła mu uwagi, jednak ja nie do końca cokolwiek pamiętam. To wszystko zniknęło gdzieś w tym całym natłoku innych wątków. O mężczyźnie pamiętam tylko tyle, że miał pięćdziesiąt lat i bardzo interesowało go, kto wygra wybory. No chyba sami przyznacie mi rację, że to trochę za mało. A piszę tę recenzję zaraz po przeczytaniu i jak widać nie za bardzo autorka zrobiła na mnie wrażenie. Na pewno nie pozytywne.

Styl autorki również niekoniecznie podpadł pod mój gust. Niby nie było tam nic rażącego, ale wszystko było tak nijakie, tak nudne i nieciekawe, że aż szkoda mi czasu na pisanie o tym. Jestem bardzo rozczarowana i nie dziwię się już, że na Internecie krążą niskie oceny tego tytułu. W tym przypadku sprawdzenie na własnej skórze wcale nie okazało się dobrym pomysłem.

Tak to się kończy okazała się nudną i nijaką książką. Czytałam ją bardzo długo bo nie potrafiłam się zmusić do jej wzięcia. Wolałam leżeć i patrzeć w sufit niż dalej ją kontynuować, co już samo mówi za siebie. Nie ocenię jej niżej bo tak naprawdę nie było tam niedociągnięć, czy innych okropnych rzeczy, jakie mogą popełnić autorzy. Jedyne co tam było to ogromna NUDA.

Ta książka leżała na mojej półce dobry rok. Zupełnie nie miałam ochoty po nią sięgać, chociaż perspektywa romansu dwóch młodych ludzi zawsze wydaje mi się czymś ciekawym i zawsze liczę na to, że tym razem to będzie to coś. Ogromnym szokiem był dla mnie fakt, że w tej historii wcale nie ma nastolatków, czy chociażby dopiero wchodzących w dorosłe życie ludzi. Ta historia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
833
227

Na półkach: , , ,

"Człowiek jest wystawiany na próbę zaledwie kilka razy w ciągu swojego życia (...); to, w jaki sposób zachowujemy się w krytycznych momentach, mówi o jakości naszego człowieczeństwa".

Addie to 38 - letnia kobieta, samotna, lecząca serce po bolesnym rozstaniu i tragicznej stracie, irlandzka bezrobotna pani architekt, opiekująca się starym i schorowanym ojcem. Jej ulubionymi zajęciami są: pływanie i długie spacery z suczką Lolą, jedyną i nieodłączną towarzyszką. Addie nie wierzy już, że w jej życiu może się coś zmienić; przyzwyczaja się do ponurej myśli bycia samą już zawsze, stara się przeżywać aktywnie każdy dzień, znosząc cierpkie uwagi ojca; zgorzkniałego, szczerego wręcz do bólu lekarza.

Bruno ma prawie 50 lat, z Ameryki do Irlandii przyjeżdża w celu odnalezienia swoich przodków, chce skontaktować się ze swoją irlandzką (dalszą) rodziną. Z niecierpliwością śledzi przebieg wyborów prezydenckich, gdzie walka toczy się między Obamą a McCainem; Bruno przysięga sobie, że gdy Obama wygra, on wróci do Ameryki, w przeciwnym wypadku - zostanie w Irlandii na zawsze. Dwukrotnie żonaty, dopiero co straciwszy pracę, nieszczęśliwy, Bruno nawet nie spodziewa się tego, czego doświadcza podczas swojej wyprawy.

Nie sposób oddać słowami, jak piękna jest to książka. W zalewie nurtu young adult, gdzie głównym motywem jest uczucie rodzące się między młodymi osobami, tutaj nacisk został położony na dojrzałych, doświadczonych przez życie ludzi. Każde z nich ma swoją odrębną historię, swój własny los na barkach, który musi dźwigać, oboje nie wierzą już, że cokolwiek w tej materii może ulec zmianie, przyzwyczajeni są do swojej stabilnej egzystencji. Dopiero moc napędowa, jaką jest MIŁOŚĆ - burzy dotychczasowy porządek, zabierając po drodze wszelkie złudzenia, marzenia i plany.

Książka jest odpowiedzią na pytania:
- ile można czekać na prawdziwe uczucie?
- czy zakochanie się w dojrzałym wieku jest możliwe?
- czy można zbudować szczęście mając w perspektywie niewiele czasu?
- czy warto mieć nadzieję?
- kto ma władzę decydowania o naszym powodzeniu w życiu?
- dlaczego warto mieć marzenia?

Nie znałam wcześniej autorki, ale po przeczytaniu "Tak to się kończy" (które, jak się okazało jest jej debiutem!) przewertowałam wszelkie strony, portale, gdzie mogę znaleźć o jej twórczości coś więcej, bo to, że sięgnę po jej kolejne książki, jest po prostu pewne, murowane. Musi je tylko napisać. Na co czekam z niecierpliwością. Wraz z pierwszą stroną, Czytelnik przenosi się do Irlandii, gdzie śledzi wydarzenia, historię głównych bohaterów wręcz "zza ściany". To niesamowite, z jaką dokładnością autorka opisuje pogodę, wygląd budynków, pomieszczeń, ale i poszczególne czynności, które wykonują Addie, Bruno, Hugh - ojciec Addie, czy Della - jej siostra. Momentami to aż frustrujące, bo główną składową powieści są szczegółowe opisy, jednak ma to swój niepowtarzalny urok. Zgadzam się z innymi opiniami Czytelników, iż czas w "Tak to się kończy" biegnie bardzo wolno, akcja zaczyna posuwać się naprzód dopiero gdzieś od połowy książki, przez co, mimo iż ma ona zaledwie ponad 300 stron, czytałam ją prawie dwa tygodnie. Jednak, jak to nazwałam, były to "namaszczone" dwa tygodnie. Brałam tę książkę do ręki, czytałam jeden rozdział, i odkładałam ją, gdyż z wrażenia bałam się, iż skończę ją czytać za szybko. Takimi powieściami należy się rozsmakowywać, delektować, to nie jest lektura na jeden wieczór, o której za kilka dni się zapomni. To powieść, którą pamięta się już zawsze; za dziesięć lat z czystą świadomością będę mogła powiedzieć, iż to jedna z najcudowniejszych historii o MIŁOŚCI, jaką miałam zaszczyt przeczytać. Że to jedna z tych książek, które się poleca innym, z zaznaczeniem, iż lektura do łatwych i przyjemnych nie należy, gdyż obfituje w ból, cierpienie, ogrom doświadczenia okrutnego losu, ale i daje nadzieję na to, iż zawsze każdy nasz ludzki ruch ma jakiś sens. Że nie warto się nigdy poddawać, że trzeba zawsze walczyć do samego końca, czy to w rzeczach małych, czy dużych. To opowieść o tym, że podarowany nam czas trzeba wykorzystywać maksymalnie, gdyż po prostu może nam nie być dane mieć go więcej.

"To zadziwiające, jak doskonale potrafimy wypierać pewne fakty i przekonywać się do różnych postaw. Wydaje nam się, że naprawdę, z całej mocy w coś wierzymy - aż do momentu, w którym okazuje się, że to kompletna bzdura".

I choć ta książka wyciska łzy, powoduje mocniejszy ucisk serca, wzrusza do granic możliwości - warto ją przeczytać. By zrozumieć, jak wiele się od życia dostaje każdego dnia; możliwość wstania z łóżka, pobiegania po okolicznych dróżkach, pójścia do pracy, zjedzenia śniadania czy obiadu w towarzystwie przyjaciół. Tak małe rzeczy, a jednocześnie tak niedoceniane. Nie wiem czemu w ostatnim czasie trafiają do mnie tylko takie książki - charakteryzujące się afirmacją życia - ale jestem z tegoż oto faktu zadowolona. Czuję się pewniejsza siebie, szczęśliwsza, że mam WSZYSTKO, bo otrzymałam tak wiele.

Polecam, polecam bardzo.

www.ksiazkolubna.pl

"Człowiek jest wystawiany na próbę zaledwie kilka razy w ciągu swojego życia (...); to, w jaki sposób zachowujemy się w krytycznych momentach, mówi o jakości naszego człowieczeństwa".

Addie to 38 - letnia kobieta, samotna, lecząca serce po bolesnym rozstaniu i tragicznej stracie, irlandzka bezrobotna pani architekt, opiekująca się starym i schorowanym ojcem. Jej ulubionymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
43

Na półkach: , ,

Miałam dość spore oczekiwania względem książki, naczytałam się powalających opinii na temat wielkiego romansu, oczekiwałam, że ta wielka miłość będzie się wylewała z książki litrami, a co otrzymałam? Książkę o wyborach w Ameryce, książkę o Obamie i McCain'e. Zdecydowanie mi się to nie podobało, książka zdecydowanie miała w sobie tego za dużo.
Cała historia zaczęła mi się podobać dopiero pod sam koniec, gdzie całość otrzymała maksymalnie zaskakującego obrotu spraw, gdzie "wielka" miłość musiała ucierpieć, bo główna bohaterka zachorowała na nieuleczalnego nowotwór.
Na ogół książka wydawała mi się drętwa. Może i wniosła w moje życie co nie co, m.in. to że powinno się swoje życie szanować i żyć pełnią życia zawsze, nie tylko wtedy kiedy dowiadujemy się że nasze dni są policzone.

Miałam dość spore oczekiwania względem książki, naczytałam się powalających opinii na temat wielkiego romansu, oczekiwałam, że ta wielka miłość będzie się wylewała z książki litrami, a co otrzymałam? Książkę o wyborach w Ameryce, książkę o Obamie i McCain'e. Zdecydowanie mi się to nie podobało, książka zdecydowanie miała w sobie tego za dużo.
Cała historia zaczęła mi się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
130
69

Na półkach: ,

Piękny związek Addie -inteligentnej,zdecydowanej kobiety z Brunonem-dojrzałym,nieco zdystansowanym lecz uczuciowym mężczyzną z Ameryki.Gdy wszystko między nimi zaczeło sie układać,życie zaskoczyło ich maksymalnie...Jednak dany im czas wykorzystali w pełni.Końcówka książki doprowadziła mnie do łez...

Piękny związek Addie -inteligentnej,zdecydowanej kobiety z Brunonem-dojrzałym,nieco zdystansowanym lecz uczuciowym mężczyzną z Ameryki.Gdy wszystko między nimi zaczeło sie układać,życie zaskoczyło ich maksymalnie...Jednak dany im czas wykorzystali w pełni.Końcówka książki doprowadziła mnie do łez...

Pokaż mimo to

avatar
356
263

Na półkach: , , ,

„Well now everything dies baby that's a fact but maybe everything that dies someday comes back”. *

Addie wiedzie spokojne życie jako bezrobotna architektka, która snuje nowe plany na temat budowy domów, jednak skrycie jej myśli zajmuje projektowanie basenów. Wszystkie jej dni są wypełnione rutyną i pewną schematycznością - zawsze rano bierze Lolę, swojego psa, na spacer na plażę, gdzie wkłada słuchawki do uszu i wtóruje piosenkarzowi śpiewem, potem zajmuje się swoim ojcem, który niedawno uległ wypadkowi, w którym złamał obydwie ręce. Właściwie całe jej życie kręci się wokół Hugh, ojca, i Loli, aż do pewnego dnia, gdy na plaży spotyka mężczyznę, który przełamie dotychczasową monotonię każdego poranka i obdarzy ją wyjątkowo silną miłością.

Bruno jest Amerykaninem, który przyjechał do Dublina, żeby poznać swoje rodzinne korzenie. Nie może doczekać się tego, żeby poznać swoją daleką rodzinę, gdyż ma wielką potrzebę dowiedzenia się jak najwięcej o swoich przodkach. Ale jest również drugi powód, dla którego zjawił się w Irlandii - nienawidzi polityki Busha, ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, i postanawia, że zostanie w Dublinie aż do wyboru nowego prezydenta - jeśli wybiorą Obamę to wraca do domu, jeśli McCaina to zostaje w Irlandii. Nie wie nawet, że podczas wyprawy na plaże spotka Addie, która zmieni cały jego światopogląd. To musiała być miłość od pierwszego wejrzenia.

„Zdawało się, że tej jesieni cały świat postanowił się zakochać”.

Niektórych książek naprawdę nie da się przewidzieć. Nie możemy domyśleć się, co znajdziemy w środku i czy to nam się spodoba, czy wręcz przeciwnie. Właśnie takie rozterki miałam z Tak to się kończy. Dobrze wiedziałam o czym będzie ta historia, jednak sama nie byłam pewna co właściwie się tam stanie i czy to mi się spodoba.

Nawet po przeczytaniu książki mam z nią pewien dylemat, gdyż naprawdę czuję do niej ambiwalentny stosunek. Z jednej strony ta historia spodobała mi się w swojej prostocie i niedużo wymagającej fabule, ale z drugiej strony było to dla mnie za mało, jak na tak mile zapowiadającą się lekturę. Może nie oczekiwałam od niej zbyt wiele, bo czekałam na typową książkę obyczajową z romansem na pierwszym planie, i to właśnie dostałam, jednak miałam nadzieję, że może autorka nie napisze takiej zwykłej i prostej historii, ale postara się ją jakoś bardziej urozmaicić. W sumie to nawet starała się, jednak zakończenie było dla mnie tak przewidywalne, że nawet nie odczułam w sobie żadnych większych emocji. Od samego początku wiedziałam, że ta historia musi się tak skończyć i jak widać autorka nie wyszła z utartych schematów, chociaż miałam na to wielką nadzieję.

Jeśli chodzi o bohaterów to Addie i Bruno bardzo mi się spodobali. Nie wykazywali się jakimiś specjalnymi cechami charakteru, ale mieli te swoje drobne skazy, które sprawiały, że byli bardziej realistyczni. Bo faktycznie autorka stworzyła w tej historii takie wrażenie, jakbyśmy czytali o perypetiach normalnej rodziny, która mogłaby mieszkać w domu obok nas. Widać, że Kathleen MacMahon postarała się w kreowaniu tych dwóch postaci, jednak również przyłożyła się do bohaterów drugoplanowych, którzy byli bardzo przemyślani i idealnie dopełniali dwójkę głównych bohaterów pod każdym względem. Jeśli chodzi o kreację postaci to autorka naprawdę dobrze poradziła sobie z tym zadaniem.

Po tylu tasiemcach, które czytałam, dobrze jest sięgnąć po książkę, która ma tylko jeden tom. To naprawdę odświeża, gdyż bardziej przykładamy się do czytania takiej krótkiej powieści, bo wiemy, że nie spotkamy już tych bohaterów w innych częściach. To pewnie też jest jeden z wielu atutów tej książki, ponieważ teraz naprawdę bardzo rzadko widzi się takie krótkie historie, a nie (przynajmniej!) trylogie. Dodatkowym plusem tej powieści jest oczywiście miłość głównych bohaterów, a raczej ich zdrowa i dorosła relacja. Addie i Bruno idealnie do siebie pasowali, jednak nie zachowywali się jak rozkapryszone nastolatki i jasno przedstawiali swoje uczucia względem drugiej osoby. Po tylu związkach w innych książkach, które zakrawały na brazylijską telenowelę z ciągłym rozchodzeniem i schodzeniem się głównych bohaterów, wiem, że wątek miłosny w Tak to się kończy jest naprawdę mądry i odświeżający po tej niezliczonej ilości kłótni i rozstań w innych powieściach. Czasami po prostu miło jest poczytać o szczerym i prawdziwym uczuciu, które mamy nadzieję, że będzie trwać wiecznie.

Największym mankamentem tej książki jest szybkość akcji. Wlecze się ona doprawdy niemiłosiernie i wszystkie sytuacje dzieją się tak wolno, że ja czytałam tę powieść przez dobry tydzień lub więcej (co jak na mnie to sporo czasu),gdyż nie mogłam się zmusić do dalszej lektury. Właściwie to niewiele rzeczy się tam dzieje, bo dowiadujemy się kilku rzeczy o Hugh oraz jeździmy razem z Addie i Brunem w poszukiwaniu rodzinnych korzeni i właściwie tylko końcówka jest naprawdę godna uwagi, bo dopiero wtedy otrzymujemy pewien element zaskoczenia.

Tak to się kończy to zdecydowanie powieść przepełniona dorosłą miłością i problemami, z którymi muszą się zmagać główni bohaterowie. Będzie to książka idealna dla osób, które chcą poczytać o miłości od pierwszego wejrzenia, która kilkakrotnie została wystawiona na próbę, i po prostu chcą sobie odpocząć od innej papki, którą robią nam w głowach przestarzałe już historie o wampirach czy wilkołakach. Tak to się kończy jest świetną książką na odpoczynek i jestem przekonana, że taką historię dobrze czytałoby się na jesień, siedząc z kubkiem gorącej czekolady/kawy/herbaty (niepotrzebne skreślić) i marząc o wielkiej miłości niczym z filmu.

„ - Cel wizyty?
- Jestem uchodźcą i szukam azylu politycznego - niewiele myśląc odparł Bruno. (...) - Przepraszam, oczywiście żartowałem. Przyznaję, trochę przesadziłem - kontynuował wyjaśnienia. - Tak naprawdę przyjechałem tutaj na wakacje. Chciałem zostać aż do momentu zakończenia wyborów w Stanach. (...)
- W porządku - odpowiedział w końcu. (...) - Coś panu powiem - odezwał się niespodziewanie. - Jeżeli po wyborach u władzy będzie ta sama hołota, może pan do mnie wrócić i załatwimy panu ten azyl”.


* cytat z piosenki Bruce'a Springsteen'a Atlantic City zamieszczony w książce Tak to się kończy na stronie 332.

„Well now everything dies baby that's a fact but maybe everything that dies someday comes back”. *

Addie wiedzie spokojne życie jako bezrobotna architektka, która snuje nowe plany na temat budowy domów, jednak skrycie jej myśli zajmuje projektowanie basenów. Wszystkie jej dni są wypełnione rutyną i pewną schematycznością - zawsze rano bierze Lolę, swojego psa, na spacer na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
520
305

Na półkach: ,

Ciekawie napisana powieść o niespodziewanej miłości. Pomimo iż szybko się ją czyta, ona na długo pozostanie w pamięci. Polecam!

Ciekawie napisana powieść o niespodziewanej miłości. Pomimo iż szybko się ją czyta, ona na długo pozostanie w pamięci. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
330
244

Na półkach: , , , , ,

Uwielbiam Irlandię. Powinna kojarzyć mi się z ponurym miejscem, w którym nieustannie pada deszcz... Jednakże, ja jestem dość dziwnym człowiekiem, więc słysząc słowo 'Irlandia' w mojej głowie pojawia się zielony krajobraz pełen uśmiechniętych rudzielców.
Z takim ciepłym nastawieniem, pełna pozytywnych przeczuć rozpoczęłam lekturę debiutu Pani MacMahon. Czy było warto? O tym za sekundkę...
Addie to samotna, prawie już czterdziestoletnia kobieta. W dobie kryzysu straciła pracę, a co gorsza nie znalazła jeszcze swojej drugiej połówki, z którą mogłaby spędzić te trudne dla niej chwile. Jedynym jej zajęciem jest pomoc ojcu, który złamał niedawno dwie ręce i wymaga nieustannej opieki.
Bruno mieszka w Ameryce, jednakże jego przodkowie pochodzą z Irlandii. Mężczyzna postanawia udać się do swojej ojczyzny i odkryć tajemnice swojej rodziny.
Odkrywa natomiast coś zupełnie innego. Coś, co jest tu i teraz. Coś co pozwala zapomnieć o smutkach i przeżywać szczęśliwe chwile...
Bruno okrywa Addie- miłość swojego życia...
Już dawno nie miałam tak sprzecznych uczuć dotyczących książki. Z jednej strony jest to powieść wyjątkowa, jednakże z drugiej zapowiadał się fenomenalny wątek miłosny, a wyszło tak sobie zwłaszcza na początku i w połowie książki. Jednakże, zacznijmy od początku...
Akcja toczy się tu bardzo, ale to bardzo powoli. Czytałam już naprawdę sporo romansów, jednakże mało który był przedstawiony w sposób tak ślamazarny. Losy bohaterów nabierają animuszu dopiero pod koniec książki. I to trzeba przyznać.. Ostatnie kilkadziesiąt stron są po prostu fenomenalne i dla nich mogłabym przeczytać miliard stron słabego romansu, którym Tak to się kończy" zdecydowanie nie jest! Mimo, braku jakiegoś szczególnego dynamizmu powieść jest pełna uroku i niebanalnych żartów, a także wzruszających scen, przy których po prostu nie można się nie rozpłakać!
Bohaterowie są wykreowani po prostu wspaniale. Normalne osoby z codziennymi problemami od razu zdobyły moją sympatię. Spodobało mi się, że Addie- główna bohaterka nie jest słabą i bezsilną kobietą, a twardo stąpającą po ziemi damą. Jej wrażliwość przeplata się z odwagą, wesołe chwile ze smutnymi. Ona i jej piesek- Lola tworzą niecodzienny duet, który zdecydowanie ubarwia tę powieść. Bruno również jest ideałem. Wrażliwy, pełen energii z niebanalnym poczuciem humoru mężczyzna po prostu pasuje do kobiety.
Kiedy dowiedziałam się, że "Tak to się kończy" jest debiutem irlandzkiej dziennikarki byłam pozytywnie zaskoczona. Naprawdę rzadko się zdarza, aby już pierwsza powieść była tak dopracowana. Od pierwszych kartek widać,że Kathleen pisze lekkim piórem, a to co robi sprawia jej radość. Autorka potrafiła stworzyć zarówno intrygujące opisy jak i ciekawe, a przede wszystkim mądre dialogi.
Czy polecam? Tak, oczywiście! Mimo kilku wad, "Tak to się kończy" jest powieścią ponadprzeciętną, z którą naprawdę warto się zapoznać!

MOJA OCENA:
8/10

Uwielbiam Irlandię. Powinna kojarzyć mi się z ponurym miejscem, w którym nieustannie pada deszcz... Jednakże, ja jestem dość dziwnym człowiekiem, więc słysząc słowo 'Irlandia' w mojej głowie pojawia się zielony krajobraz pełen uśmiechniętych rudzielców.
Z takim ciepłym nastawieniem, pełna pozytywnych przeczuć rozpoczęłam lekturę debiutu Pani MacMahon. Czy było warto? O tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
329
40

Na półkach: ,

Bo tak to już jest z tą miłością, że przychodzi wtedy, gdy najmniej się jej spodziewamy. I nieważne czy masz lat piętnaście, czy pięćdziesiąt - miłość to miłość. Działa bez zasad, czasem bez granic, przeważnie wbrew rozsądkowi. Addie i Brunonowi - głównym bohaterom "Tak to się kończy" - miłość się po prostu przytrafiła. Każde z nich było już po różnych życiowych przejściach, wszak ludzi czterdziesto- i pięćdziesięcioletnich nie można nazwać niedoświadczonymi podlotkami. Nie planowali tego związku, nie planowali takiego uczucia. Ale uczucie przyszło samo, zadomowiło się na dobre i zostało już do końca.

"Tak to się kończy" do debiutancka powieść Kathleen MacMahon - irlandzkiej dziennikarki telewizyjnej i radiowej. Akcja książki została umiejscowiona - co wcale nie dziwi - w Irlandii. Jest jesień 2008 roku, zbliżają się wybory w Stanach Zjednoczonych, a Bruno - były finansista, zagorzały zwolennik Baracka Obamy - postanawia tę wyborczą gorączkę przeczekać w ojczyźnie ojca, więc wyjeżdża do Irlandii. To pierwsza podróż mężczyzny do tej ziemi, dlatego pragnie podążyć śladami ojca, poznać jego rodzinę, bliskie mu miejsca i uzupełnić pełne luk drzewo genealogiczne. Addie okazuje się jego krewną, jednak na tyle dalekiego stopnia, że związek nie budzi kontrowersji. Kobieta przechodzi akurat trudny czas w życiu (rozstanie z poprzednim partnerem, osobisty dramat i utrata pracy),a do tego ma na głowie Hugh - ojca (i jego dwie ręce w gipsie) o charakterze co najmniej niełatwym.

Historia biegnie dość spokojnie, bohaterowie zakochują się w sobie coraz bardziej, Obama wygrywa wybory, Bruno nie wspomina o wyjeździe, Addie nie pyta. Gdzieś po drodze wychodzi na jaw kilka rodzinnych tajemnic, mówi się trochę o procesie wytoczonym Hugh, który jest lekarzem. I niby jest dobrze, ale w powietrzu od początku coś "wisi". Właściwie bardzo szybko czytelnik domyśla się, że nie będzie "happy endu". I rzeczywiście - po przewróceniu ostatniej strony zaskoczenia nie ma. Bo to prawdę mówiąc zupełnie prosta opowieść. Całkowicie przewidywalna. Ładnie została ukazana miłość ludzi dojrzałych, ale - jak dla mnie - bez większych wzruszeń. Zakończenie powinno pewnie mnie skłonić do uronienia choć jednej łzy, jednak nic podobnego nie miało miejsca. Może po prostu zbyt wiele o podobnych zakończeniach słyszymy w życiu codziennym? Może gdyby była to historia na faktach? Kto wie. Główni bohaterowie w moim odczuciu są dosyć bezbarwni, nijacy. Za najciekawszą postać (posiadającą skrajny charakter, kryjącą najwięcej tajemnic, budzącą różne emocje) należy uznać Hugh. Osobiście przywiązałam się do niego i do Loli - ukochanej suczki Addie. Czuję też niedosyt w kwestii drzewa genealogicznego, którym zajmował się Bruno. Naprawdę liczyłam na jakieś spektakularne odkrycie, a mam wrażenie, że ten wątek jakoś tak się rozmył...

Mimo wszystko uważam, że to całkiem ciekawa książka. Taka w sam raz na długie jesienno-zimowe wieczory. Być może ze mną jest jakiś problem i chwilowo trudno mi się wzruszyć (chociaż ostatnio wzruszyłam się na końcówce filmu "Sposób na teściową"...),a dla kogoś innego "Tak to się kończy" może kryć mnóstwo powodów do wzruszeń i wzbudzić niezwykłe emocje. Niemniej należy podkreślić, że książka została bardzo dobrze napisana - ładnym językiem, czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Narracja jest trzecioosobowa, a kolejne akapity pozwalają patrzeć na akcję z perspektywy poszczególnych postaci i poznać ich myśli oraz uczucia. Lubię takie dopracowane lektury, w których słowo traktuje się z szacunkiem, a historia przez to wręcz płynie.

Bo tak to już jest z tą miłością, że przychodzi wtedy, gdy najmniej się jej spodziewamy. I nieważne czy masz lat piętnaście, czy pięćdziesiąt - miłość to miłość. Działa bez zasad, czasem bez granic, przeważnie wbrew rozsądkowi. Addie i Brunonowi - głównym bohaterom "Tak to się kończy" - miłość się po prostu przytrafiła. Każde z nich było już po różnych życiowych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    133
  • Przeczytane
    101
  • Posiadam
    56
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    3
  • 2013
    3
  • 2012
    3
  • Egzemplarze recenzenckie
    2
  • Wymienię/Sprzedam
    2
  • Papier
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tak to się kończy


Podobne książki

Przeczytaj także