Lubię czytać o losach kobiet, takich jak ja. Zwyczajnych, borykających się z problemami, czy to miłosnymi, czy finansowymi. Jane mimo, że brnie w swoje kłamstwa i upada to jest na tyle silna, że wstaje i idzie dalej, bo w końcu jest kobietą. Na bacząc na porażki miłosne, uczy się kochać. I to jej wyjdzie na dobre! Gorąco polecam :)
Smakowita historia o pragnieniu miłości.
Główna bohaterka Holly, po kolejnym nieudanym związku, szuka ukojenia u swojej ukochanej babci. Camilla prowadzi szkołę gotowania na małej wyspie u wybrzeży Maine, gdzie znana jest również z przepowiadania przyszłości. Niestety Camilla wkrótce umiera a jej wnuczka zostaje spadkobierczynią jej szkoły gotowania, domu, kota i segregatora z przepisami na smakowite dania włoskie. Holly chce kontynuować dzieło babci, i mimo że do tej pory raczej unikała gotowania i nie ma daru jasnowidzenia, zaczyna prowadzić zajęcia. Pierwsi kursanci szybko zaprzyjaźniają się ze sobą a lekcje gotowania stają się okazją do zwierzeń i rozmów o problemach głównie sercowych. Być może za sprawą sekretnych składników dodawanych do każdej potrawy zmienia się życie wszystkich kursantów i oczywiście samej Holly.
A w tle unoszą się zapachy przygotowywanych włoskich potraw. Ślinka cieknie w trakcie czytania.
Prosta i szablonowa historia, ale ma to coś w sobie, że czyta się ją z prawdziwą przyjemnością do ostatniej strony.