Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kathleen MacMahon
Źródło: http://www.bukowylas.pl/
1
6,2/10
Pisze książki: literatura piękna
Dziennikarka irlandzkiej publicznej telewizji i radia RTÉ. Mieszka w Dublinie wraz z mężem i dwiema córkami, bliźniaczkami. Tak to się kończy to jej pierwsza powieść, za którą otrzymała rekordową zaliczkę 600 tys. funtów. Pracuje nad kolejną książką.http://www.kathleenmacmahon.com/
6,2/10średnia ocena książek autora
101 przeczytało książki autora
133 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tak to się kończy Kathleen MacMahon
6,2
"Człowiek jest wystawiany na próbę zaledwie kilka razy w ciągu swojego życia (...); to, w jaki sposób zachowujemy się w krytycznych momentach, mówi o jakości naszego człowieczeństwa".
Addie to 38 - letnia kobieta, samotna, lecząca serce po bolesnym rozstaniu i tragicznej stracie, irlandzka bezrobotna pani architekt, opiekująca się starym i schorowanym ojcem. Jej ulubionymi zajęciami są: pływanie i długie spacery z suczką Lolą, jedyną i nieodłączną towarzyszką. Addie nie wierzy już, że w jej życiu może się coś zmienić; przyzwyczaja się do ponurej myśli bycia samą już zawsze, stara się przeżywać aktywnie każdy dzień, znosząc cierpkie uwagi ojca; zgorzkniałego, szczerego wręcz do bólu lekarza.
Bruno ma prawie 50 lat, z Ameryki do Irlandii przyjeżdża w celu odnalezienia swoich przodków, chce skontaktować się ze swoją irlandzką (dalszą) rodziną. Z niecierpliwością śledzi przebieg wyborów prezydenckich, gdzie walka toczy się między Obamą a McCainem; Bruno przysięga sobie, że gdy Obama wygra, on wróci do Ameryki, w przeciwnym wypadku - zostanie w Irlandii na zawsze. Dwukrotnie żonaty, dopiero co straciwszy pracę, nieszczęśliwy, Bruno nawet nie spodziewa się tego, czego doświadcza podczas swojej wyprawy.
Nie sposób oddać słowami, jak piękna jest to książka. W zalewie nurtu young adult, gdzie głównym motywem jest uczucie rodzące się między młodymi osobami, tutaj nacisk został położony na dojrzałych, doświadczonych przez życie ludzi. Każde z nich ma swoją odrębną historię, swój własny los na barkach, który musi dźwigać, oboje nie wierzą już, że cokolwiek w tej materii może ulec zmianie, przyzwyczajeni są do swojej stabilnej egzystencji. Dopiero moc napędowa, jaką jest MIŁOŚĆ - burzy dotychczasowy porządek, zabierając po drodze wszelkie złudzenia, marzenia i plany.
Książka jest odpowiedzią na pytania:
- ile można czekać na prawdziwe uczucie?
- czy zakochanie się w dojrzałym wieku jest możliwe?
- czy można zbudować szczęście mając w perspektywie niewiele czasu?
- czy warto mieć nadzieję?
- kto ma władzę decydowania o naszym powodzeniu w życiu?
- dlaczego warto mieć marzenia?
Nie znałam wcześniej autorki, ale po przeczytaniu "Tak to się kończy" (które, jak się okazało jest jej debiutem!) przewertowałam wszelkie strony, portale, gdzie mogę znaleźć o jej twórczości coś więcej, bo to, że sięgnę po jej kolejne książki, jest po prostu pewne, murowane. Musi je tylko napisać. Na co czekam z niecierpliwością. Wraz z pierwszą stroną, Czytelnik przenosi się do Irlandii, gdzie śledzi wydarzenia, historię głównych bohaterów wręcz "zza ściany". To niesamowite, z jaką dokładnością autorka opisuje pogodę, wygląd budynków, pomieszczeń, ale i poszczególne czynności, które wykonują Addie, Bruno, Hugh - ojciec Addie, czy Della - jej siostra. Momentami to aż frustrujące, bo główną składową powieści są szczegółowe opisy, jednak ma to swój niepowtarzalny urok. Zgadzam się z innymi opiniami Czytelników, iż czas w "Tak to się kończy" biegnie bardzo wolno, akcja zaczyna posuwać się naprzód dopiero gdzieś od połowy książki, przez co, mimo iż ma ona zaledwie ponad 300 stron, czytałam ją prawie dwa tygodnie. Jednak, jak to nazwałam, były to "namaszczone" dwa tygodnie. Brałam tę książkę do ręki, czytałam jeden rozdział, i odkładałam ją, gdyż z wrażenia bałam się, iż skończę ją czytać za szybko. Takimi powieściami należy się rozsmakowywać, delektować, to nie jest lektura na jeden wieczór, o której za kilka dni się zapomni. To powieść, którą pamięta się już zawsze; za dziesięć lat z czystą świadomością będę mogła powiedzieć, iż to jedna z najcudowniejszych historii o MIŁOŚCI, jaką miałam zaszczyt przeczytać. Że to jedna z tych książek, które się poleca innym, z zaznaczeniem, iż lektura do łatwych i przyjemnych nie należy, gdyż obfituje w ból, cierpienie, ogrom doświadczenia okrutnego losu, ale i daje nadzieję na to, iż zawsze każdy nasz ludzki ruch ma jakiś sens. Że nie warto się nigdy poddawać, że trzeba zawsze walczyć do samego końca, czy to w rzeczach małych, czy dużych. To opowieść o tym, że podarowany nam czas trzeba wykorzystywać maksymalnie, gdyż po prostu może nam nie być dane mieć go więcej.
"To zadziwiające, jak doskonale potrafimy wypierać pewne fakty i przekonywać się do różnych postaw. Wydaje nam się, że naprawdę, z całej mocy w coś wierzymy - aż do momentu, w którym okazuje się, że to kompletna bzdura".
I choć ta książka wyciska łzy, powoduje mocniejszy ucisk serca, wzrusza do granic możliwości - warto ją przeczytać. By zrozumieć, jak wiele się od życia dostaje każdego dnia; możliwość wstania z łóżka, pobiegania po okolicznych dróżkach, pójścia do pracy, zjedzenia śniadania czy obiadu w towarzystwie przyjaciół. Tak małe rzeczy, a jednocześnie tak niedoceniane. Nie wiem czemu w ostatnim czasie trafiają do mnie tylko takie książki - charakteryzujące się afirmacją życia - ale jestem z tegoż oto faktu zadowolona. Czuję się pewniejsza siebie, szczęśliwsza, że mam WSZYSTKO, bo otrzymałam tak wiele.
Polecam, polecam bardzo.
www.ksiazkolubna.pl
Tak to się kończy Kathleen MacMahon
6,2
Historia miłości Brunona oraz Addie rozpoczęła się któregoś dnia nad morzem w Dublinie. Żadne z nich nie spodziewało się tego, że los połączy ich właśnie tego dnia i do tego w najmniej oczekiwany sposób. Mieszkający w New Jersey Bruno któregoś dnia spakował się i poleciał do Irlandii, kraju swoich przodków, aby tam odnaleźć swoje korzenie. Przed trzydziestoma laty obiecał to swemu umierającemu ojcu, jednak przez trzy dekady nie mógł zebrać się na ten krok. Obecna sytuacja w kraju, utrata pracy przez pogłębiający się kryzys gospodarczy oraz widmo zbliżających się wyborów prezydenckich po części zadecydowały o tym, że Bruno postanowił w końcu wypełnić ostatnią wolę swego ojca. Wie, że gdzieś tam zamieszkuje jego daleka rodzina, z którą za wszelką cenę zamierza się skontaktować. Na miejscu przypadkiem poznaje piękną dziewczynę, którą jest oczarowany od pierwszej chwili. Od razu zdaje sobie sprawę, że właśnie odnalazł kobietę swego życia. Mowa o Addie, która jest równie zagubiona jak on. Tak samo, jak Bruno, straciła niedawno pracę, a do tego boryka się ze złamanym sercem po rozpadzie ostatniego związku i utracie czegoś bardzo cennego... Dwoje bohaterów, którym dane było się spotkać na plaży nad morzem, połączy tak silne uczucie, którego nie sposób sobie wyobrazić. Jednak ich miłość zostanie poddana straszliwie ciężkiej próbie, która powaliłaby na kolana nie jedną osobę. Jak sobie z tym poradzą? Czy wzajemna miłość wystarczy, aby dać sobie radę w tak trudnej sytuacji?
Autorką powieści jest irlandzka dziennikarka, Kathleen MacMahon. "Tak to się kończy" jest jej pierwszą powieścią. Została ona doskonale przyjęta na Wyspach Brytyjskich zarówno przez czytelników, jak i media. Blisko 20 krajów czeka na wydanie tego utworu na własnym rynku. Obecnie autorka pracuje nad kolejną książką, której już teraz z niecierpliwością wyczekują jej fani. Na naszym rynku powieść ukazała się całkiem niedawno nakładem wydawnictwa Bukowy Las. Dzięki uprzejmości wydawcy dane mi było zapoznać się z tym dziełem i teraz spieszę, aby podzielić się z Wami moimi odczuciami po lekturze.
"Opowieść o miłości i nadziei, której nie sposób zapomnieć." Cecelia Ahern
Powiem Wam szczerze, że zasiadając do lektury nie miałam bladego pojęcia, czego mogę się spodziewać po stylu autorki oraz samej historii. Co prawda cytaty widniejące na jednym ze skrzydełek powieści zachęcają czytelnika do sięgnięcia po to dzieło z uwagi na to, że opisane w nim losy bohaterów na długo zapadną w pamięci czytelnika, jednak podchodziłam do tego dość sceptycznie. Jeśli historia miałaby na długo wryć się w mą pamięć, musiałaby być na prawdę wyjątkowa. Nasz rynek zasypywany jest książkami, na okładkach których bardziej znani pisarze, bądź inne osoby publiczne, zachwalają pod niebiosa lekturę. Kupujemy książkę pod wpływem ich namów i co się bardzo często okazuje? No cóż, że to był jedynie chwyt marketingowy, gdyż powieść nie wniosła do naszego życia niczego nowego, zaskakującego, co sprawiłoby, że zechcielibyśmy do niej powrócić w przyszłości. A jak było w przypadku "Tak to się kończy" ?
Powieść jest wielowątkowa, choć w jej centrum znajduje się rozkwitający romans pomiędzy dwójką głównych bohaterów stanowiący podwalinę dla całej opisanej w dziele historii. W trakcie lektury poznajemy dokładnie Addie oraz Brunona, a także mamy okazję prześledzić losy ich przodków. Przyglądamy się życiu ojca Addie oraz jej starszej siostry, która założyła już dawno własną rodzinę. A wszystko to dzięki trzecioosobowej narracji. Tło dla rozgrywających się wydarzeń stanowi okres wyborów prezydenckich w Ameryce. Jest to historia zarówno o miłości, jak i skrywanych rodzinnych sekretach, pogodzeniu się z losem, a także wielkiej i bolesnej stracie, z którą na swój sposób każdy musi poradzić sobie sam. Język, jakim posługuje się pisarka, jest bardzo plastyczny, wyrazisty. Nie sposób nie zrozumieć tego, co w swym dziele autorka chciała przekazać swym czytelnikom. Po drodze natknęłam się na nieliczne błędy wynikające z niedokładnej korekty, jednak nie rzutuje to na odbiór całości.
Muszę niestety jednak stwierdzić, że "Tak to się kończy" nie jest jakąś wyjątkową powieścią i z pewnością nie zapada w pamięci. A przynajmniej nie w mojej. Ot romans jakich wiele, który może przydarzyć się dosłownie każdemu z nas. Nie ma tu fajerwerków i niczego szczególnego. Zwykłe, powolnie rozkwitające uczucie, które połączyło dwoje ludzi. Na tego typu historie można natknąć się w wielu książkach. Nie znalazłam tutaj niczego odkrywczego, co miałoby wynieść tę powieść gdzieś powyżej inne tego typu pozycje. Co najwyżej zakończenie niektórych zaskoczy i być może będzie powodem wielu wzruszeń. Jednak dla mnie to stanowczo za mało, abym mogła uznać historię za coś, co zasługuje na szczególne wyróżnienie. Zmuszona jestem jeszcze dodać, że podczas lektury kilkukrotnie przyłapywałam się na tym, że czułam się znudzona. W takich momentach chciałam już w końcu zakończyć tę książkę.
Z pewnością jest to ciepła historia w sam raz na jesienne wieczory. Dobre czytadło, które wypełni wolny wieczór, bądź dwa. Czytelnik podczas lektury nie jeden raz zastanowi się nad własnym życiem, nad tym, do czego na daną chwilę udało mu się dojść. Czy spełnił swe marzenia? Czy dotychczasowe życie przeżył w pełni? Czy też jednak czegoś mu brakuje? Jeśli po przeczytaniu mojej recenzji macie w dalszym ciągu ochotę na poznanie historii miłości Brunona i Addie, to sięgnijcie po tę książkę. Ostateczny wybór pozostawiam Wam.
Moja ocena: 4/6
recenzja pochodzi z mojego blogu: http://magicznyswiatksiazek.blogspot.com/2012/11/124-tak-to-sie-konczy-kathleen-macmahon.html