Król magii
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Fillory (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- The Magician King
- Wydawnictwo:
- Sonia Draga
- Data wydania:
- 2012-11-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-28
- Liczba stron:
- 472
- Czas czytania
- 7 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375085570
- Tłumacz:
- Monika Wyrwas-Wiśniewska
- Tagi:
- czarodzieje polowanie przeniesienie poszukiwania
Quentin Coldwater, nad wiek rozwinięty intelektualnie uczeń szkoły średniej, wraz z przyjaciółmi osiada na stałe w czarodziejskie krainie o nazwie Fillory i zostaje jednym z jej z królów. Pewnego dnia podczas polowania przypadkowo przenosi się z powrotem na Ziemię, a szukając drogi powrotu, odkrywa istnienie ogromnego czarnoksięskiego podziemia, o którego istnieniu nikt wcześniej nie miał pojęcia. Kiedy wraca do Fillory, okazuje się, że nad baśniową krainą zbierają się czarne chmury: ktoś obudził bogów, którzy zamierzają odebrać światu magię.
Quentin i jego przyjaciele wyruszają na poszukiwania siedmiu czarodziejskich kluczy, które pozwolą zachować magię na świecie, nie wie jednak, że za ocalenie Fillory przyjdzie mu zapłacić najwyższą cenę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 514
- 438
- 211
- 19
- 13
- 13
- 12
- 12
- 10
- 7
Cytaty
Robiła wszystko, by zmusić czas do mijania. Zabijała go, mordowała, masakrowała i ukrywała zwłoki. Pęczkami, oburącz wrzucała dni w ognisko i patrzyła, jak się zmieniają w wonny dym. To nie było łatwe. Czasami miała wrażenie, że godziny tkwią w miejscu. Nie chciały mijać bez walki".
Opinia
Degrengolada vol 2
Prawie rok zbierałam się w sobie, żeby napisać coś o tej książce. Nie było łatwo. Są niestety dziełka tak kiepskie, że brak na nie słów. Komentując pierwszą część ośmieliłam się optymistycznie założyć, że druga będzie lepsza. Cóż… Owszem, było lepiej, aczkolwiek nie trzeba wiele, żeby wznieść się ponad dno. Z pewnością duży wpływ na zaskakująco wysoką ocenę na lubimyczytać.pl mógł mieć fakt, że większość rozsądnych osób odpuściła po pierwszej części, pozostawiając podnoszenie średniej zapaleńcom i fanom autora.
Z niekłamaną dumą mogę powiedzieć, że bez większych przerw dotrwałam niemal do połowy książki. Kryzys, który potem nastąpił, był jednak nie do uniknięcia. W tej części na pierwszy plan wysunęła się już nie tylko postać odrzucona przez społeczność, niezrozumiana i niedoceniona, ale do tego lecząca się na depresję buntowniczka, która nie przeszła testów wstępnych do Brakebills – Julia. Jeżeli na dźwięk tego imienia budzi się w was ciekawość, jakim cudem na końcu poprzedniej części trafiła na kumpli Quentina, żeby razem z nimi udać się do Filory, zastanówcie się raz jeszcze – po kim tego oczekujecie. Tak, zgadza się, na tę kwestię spuszczono zasłonę milczenia, a co.
Całość opiera się w dużej mierze na retrospekcjach i nieszczęśliwym losie Julii. Jeśli dobrze pamiętam, to zaklęcie zapomnienia na czas egzaminów wstępnych zostało rzucone niedbale, a dziewczyna była tak genialna… Sama wykminiła, że ktoś jej wyciął godzinę z życia, bo w zwykłej szkole obniżono jej ocenę za pracę domową na 5-, a na to swoim zdaniem nie zasłużyła. Ale spokojnie, okazuje się, że wszystkie lata na magicznych studiach można o kant dupy potłuc. Historia dziewczyny pokazuje, że nauka na własną rękę daje znacznie lepsze efekty. Wyginanie palców w skomplikowane geometryczne układy, można zastąpić machaniem łapkami i też jest dobrze, a nawet lepiej. Bo z tego, co wyprodukował Autor wynika, że osiągnięcia Julii i jej ekipy były o niebo bardziej zaawansowane niż wszystkich certyfikowanych magów do tej pory.
Krótko o problemach Julii, bo przecież trzeba udowodnić, jak jej ciężko. O dziwo, najgorszym cierpieniem i upodleniem nie było dla dziewczyny prostytuowanie się za większość informacji, czy materiałów lecz sama myśl, że mogła być nie dość dobra do Brakebills. Zapewne Szanowny Autor uznał to za dobry pomysł na wciśnięcie wątku erotycznego. Znakomitym zwieńczeniem tegoż wątku był gwałt demona na Julii odbierający jej tym sposobem człowieczeństwo i wynoszący na wyższy poziom świadomości. Wszystko to bardzo oryginalne, ale na przyszłość, błagam (!) z umiarem…
W tej części najbardziej irytującą kwestią było niezobowiązujące podejście Autora do upływu czasu. Niby od razu napisał, że czas w każdym miejscu płynie zupełnie niezależnie i w żaden sposób nie da się przewidzieć, w jakim momencie wyląduje się po przejściu między rzeczywistościami, ale niestety… To nie usprawiedliwia niespójności w chronologii. Problem nie znika tylko dlatego, że się powie, że go nie ma…
W kategorii największego błędu wygrywa zmarnowanie potencjału, jaki krył w sobie Penny. Jego postać była zgrabnie wprowadzona, dojrzalsza, dotykała intrygującej grupy postaci, do pewnego stopnia wykazywała się logiką… I co? Okazało się, że był potrzebny Szanownemu Autorowi tylko po to, żeby wyjaśnić główny wątek książki. W końcu najważniejsze są opisy nieszczęść bohaterów, na to trzeba poświęcać dużo miejsca… Co więcej Autor posłużył się, typowym dla literatury dziecięcej, przypisaniem postaci, której sam nie lubi i nie chce by polubił ją czytelnik, cech negatywnych, tj.: Penny mówił zwykle tonem zarozumiałym, a gdy się denerwował wysokim, piskliwym, opluwał się kiedy był podekscytowany, itd. Po ukończeniu 8 roku życia ta sztuczka już nie robi wrażenia. Ale mniejsza o to. Penny postanowił podjąć próbę naprawienia sytuacji spieprzonej przez Julię, której skutkiem byłoby zniknięcie magii ze świata oraz zniszczenie Fillory, niemogącego bez niej istnieć. Quentin miał jednak lepszy pomysł (tu nastąpił najgorszy dialog w historii literatury).
Quentin oburzył się i stwierdził, że sam to zrobi (choć, gwoli ścisłości, w tamtym momencie jego życie w pełni zależało od dobrej woli Penny'ego).
Penny odmówił, uzasadnił swoje stanowisko większymi możliwościami, doświadczeniem, wiedzą i zdolnościami.
Quentin się jeszcze bardziej oburzył, stwierdził, że to jego misja. (Dosłownie)
Penny poddał w wątpliwość kompetencje oponenta, zagroził pozostawieniem go bez pomocy.
Quentin zwymyślał tamtego, oskarżył go o dziecinne zachowanie i egoizm (tak było, serio).
Penny się zgodził (wyraził jeszcze skruchę i zrozumienie).
Koniec.
Ta wymiana zdań zajęła stronę. Na samo wspomnienie coś mnie trafia… Chociaż z drugiej strony… Jeżeli otrzymałabym dłuższy dialog, który dla mnie jest bardziej logiczny w patowej (jak sam Quentin to określił, <dobrze że to zrobił, bo można się było nie zorientować>) sytuacji, na tym samym poziomie literackim… Błogosławieństwem byłby brak choćby łyżeczki przy boku, bo jak nic, podjęłabym próbę wyprucia sobie żył.
Żeby nikt mi nie zarzucił złośliwego krytycyzmu, muszę przyznać, że przyjemnie zaskoczyło mnie zakończenie. Pomysł był ciekawy, dobrze napisany, bez zbędnego dramatyzmu. W końcu można było trochę poczuć emocje, zamiast tylko o nich przeczytać. Quentin w dalszym ciągu jest ofiarą losu, ale szczerze mu dopinguję (losowi, nie Quentinowi, najwyższa pora porządnie skopać tyłek temu rozpuszczonemu bachorowi). Uważam, że to byłoby wręcz znakomite zakończenie, gdyby jednocześnie kończyło całą trylogię.
Dlatego też daję jedną gwiazdkę za to, że dotarłam do połowy książki bez telefonu do przyjaciela oraz jedną za zakończenie. Co bystrzejsi mogą spytać, skąd dwie gwiazdki w opinii, a tu matematyka mówi, że trzy. Otóż naprawdę mnie wkurzyło zmarnowanie materiału na co najmniej trzy ciekawe postaci i brak szacunku dla czytelnika.
Kierując się maksymą, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, a nie jak zaczyna może kiedyś przeczytam ostatni tom cyklu, ale teraz muszę odpocząć. Redagując tę recenzję znów podniosłam sobie ciśnienie – zupełnie jak wtedy, kiedy ją czytałam. Może to przeżyję.
Degrengolada vol 2
więcej Pokaż mimo toPrawie rok zbierałam się w sobie, żeby napisać coś o tej książce. Nie było łatwo. Są niestety dziełka tak kiepskie, że brak na nie słów. Komentując pierwszą część ośmieliłam się optymistycznie założyć, że druga będzie lepsza. Cóż… Owszem, było lepiej, aczkolwiek nie trzeba wiele, żeby wznieść się ponad dno. Z pewnością duży wpływ na zaskakująco wysoką...