W plątaninie uczuć
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Feeria
- Data wydania:
- 2012-07-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-07-11
- Liczba stron:
- 392
- Czas czytania
- 6 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788372293077
- Tagi:
- literatura polska
Siłą tej powieści jest jej niezwykła prawda emocjonalna, właściwie każda kobieta może się zidentyfikować z wybrana bohaterką.
Opowieść o prawdziwej kobiecej przyjaźni, cierpieniu, miłości, zdradzie. Opowieść o tym jak trudną sztuką jest pięknie żyć.
Trzy historie, trzy różne kobiety. Każda inaczej żyje swoje życie, walczy o siebie i swoje marzenia. Są do bólu prawdziwe, a przy tym nie pozbawione autoironii i poczucia humoru.
Książka ukazuje całą panoramę spraw, problemów czasem śmiesznych, czasem poważnych. Codzienne problemy, zmaganie z przeciwnościami losu, udane związki i mniej udane rozwiązki. Poruszająca!
Dorota - mężatka, matka dwójki dzieci. Zaniedbana, sfrustrowana poddaje się bezwolnym schematom codzienności. Funkcjonuje niczym mrówka w mrowisku. Pędzi przez życie bez wytchnienia. Tak jak wiele kobiet cierpi na nadmierne poczucie odpowiedzialności za rodzinę i jej sprawne funkcjonowanie. Od pewnego czasu jej małżenstwo przeżywa kryzys. Czy miłość wybaczy zdradę?
Hanna - trzydziestopięcioletnia singielka. Pnie się po szczeblach kariery w międzynarodowej korporacji. Miała kiedyś kota, ale nie miała dla niego czasu, oddała go koleżance. Potem hodowała rybkę, której nie poświęcała za dużo uwagi. Rybka zdechła. Na związki też nie ma czasu, a może nie chce mieć. Miłość przecież boli, zawsze...
Kalina – w szczęśliwym związku od dziesięciu lat. Właścicielka eksluzywnego butiku. Życie przynosi niespodzianki, w najmniej oczekiwanym momencie. Kiedy wszystko wydawało się być poukładane i zapięte na ostatni guzik, kiedy myślała, że już nic ciekawego jej nie spotka, wtedy pojawił się ON. Jej pierwsza „wielka miłość”. Wywrócił jej poukładany świat do góry nogami.
Życie kobiet zmienia się kiedy stają w obliczu śmiertelnej choroby. Ich przyjaźń nabiera siły i nowego wymiaru. Prawdziwa przyjaźń potrafi pokonać czas, życiowe trudności a nawet śmierć.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Muszkieterki trzy razem przez życie szły...
Czytanie książek przeznaczonych dla kobiet obarczone jest pewnym niebezpieczeństwem. Po pierwsze jest ich obecnie na rynku zatrzęsienie (o jakości nie wspominam), po drugie – właściwie zajmują się dość banalną tematyką, więc wiele osób nie porywa, a po trzecie – jeśli ich autor(-ka) nie ma znanego nazwiska, nie wystąpił(-a) w żadnym telewizyjnym show, jego/jej książka może pójść w niepamięć dość szybko, albo prawie w ogóle nie zaistnieć w świadomości czytelnika. Zasiadając do książek pisanych dla kobiet i przez kobiety siadam z rezerwą. Tym razem było podobnie. Na dodatek ta odstraszająca mnie okładka i kompletnie obce mi nazwisko autorki. "W plątaninie uczuć" Gabrieli Gargaś, drugiej powieści po debiutanckim "Jutra może nie być" z 2011 roku, przerażało mnie też objętością - przeczytać prawie 400 stron modląc się o koniec, to dość kiepska perspektywa, przyznacie. Ku mojemu ogromnemu zdumieniu, powieść tej polskiej autorki (z zawodu ekonomistki!) przeczytałam jednym tchem, z wielkim zainteresowaniem, z kilkoma paczkami chusteczek i kubkiem gorącej herbaty w dłoni. Znalazłam w niej wszystko to, co tygryski (=kobiety - mam nadzieję, że żadnej pani nie uraziłam...) lubią najbardziej: dużo skrajnych uczuć, wiarygodnych zawirowań życiowych i języka, który sprawia, że od książki naprawdę nie można się oderwać...
Dorota, Hanna i Kalina - trzy przyjaciółki, które nie mogą bez siebie żyć. Są po trzydziestce, mają swoje mniejsze lub większe problemy, bliskie każdej kobiecie. Dzieląc się nimi, przeprowadzają swoistą formę terapii. Poznajcie je:
Dorota ma 33 lata, jest żoną, matką i kurą domową. Jest samotna, sfrustrowana i zła, bo czas przecieka jej przez palce. Funkcjonuje niczym mrówka w mrowisku, stając się robotem i poświęcając się całkowicie swojej rodzinie, kocha męża i dzieci, ale w tej miłości zatraca siebie. Dorota 'przyrosła' do swojego męża i nie wyobraża sobie życia bez niego. Za bardzo się stara dla innych, aż pewnego dnia zdaje sobie sprawę, że zachorowała na współuzależnienie - tak nazywa się ta choroba duszy, kiedy kochasz za bardzo. Bliskość za wszelką cenę. Gdy bańka mydlana pęka, bo okazuje się, że jej mąż zdradza ją z sekretarką, zaczyna się prawdziwa walka. O co? O swoje małżeństwo, o siebie, o dzieci, a wreszcie o własne szczęście, które nie musi oznaczać pełnego poddaństwa drugiemu człowiekowi...
Hanna 'pnie się po szczeblach kariery w międzynarodowej korporacji'. To nowoczesna singielka, którą pochłania (...) bez reszty system. Bez uczuć, człowieczeństwa, z zaplanowanym grafikiem spotkań. Jest na tyle atrakcyjna, że może mieć każdego mężczyznę. Problem w tym, że nie ma, a właściwie ma, ale tylko na chwilę, na jedną noc, nie dłużej... Kiedy zaczyna jej doskwierać samotność, gdy jej myśli coraz częściej krążą wokół własnej rodziny, dochodzi do wniosku, że ludzie tak naprawdę tęsknią za spontanicznością, dotykiem, uczuciem. Pozamykali swoje uczucia w sejfach obojętności. Boją się odrzucenia. Lepiej im patrzeć w szklany monitor niż w twarz drugiego człowieka. A ona tak nie chce. Jeśli nie potrafisz cieszyć się tym, co masz, to nigdy nie będziesz szczęśliwa. Trzeba sprawiać, by życie nie było tylko marną egzystencją, żyć dobrze i pięknie, każdy dzień traktować jak cud. Nigdy nie wiadomo, kiedy Bóg zdmuchnie tę świeczkę..., stwierdzi Hanna poznając mężczyznę swojego życia. Czy wypowie te słowa w porę?
Kalina jest z Piotrem od dziesięciu lat. On nie chce się z nią ożenić, ona przestała już nalegać. Jej matka nie żyje, z ojcem spotyka się rzadko, a z siostrą od lat nie ma kontaktu. Niespodziewanie pojawia się jej wielka miłość sprzed lat. Co zrobi Kalina? Czy zdecyduje się odejść od swojego partnera, by rzucić się w ramiona przystojnego, pełnego werwy i pomysłów Krzysztofa? A może jej butik z ekskluzywną odzieżą, dzięki któremu sama sobie udowodniła, że jest coś warta, że może czegoś dokonać, że wyznaczyła sobie cel i uparcie do niego dążyła. Nie było łatwo, wiele razy upadała na duchu, ale dopięła swego (...), jej wystarczy? Na co postawi - na rodzinę czy karierę?
Historia tych trzech kobiet wciąga. Jest to z pewnością zasługa autorki, która stworzyła bohaterki z krwi i kości, do których nie jedna z nas jest podobna. Dorota, Kalina i Hanna mają inne temperamenty, inne doświadczenia, inne plany na przyszłość, ale potrzebują siebie, lubią spędzać ze sobą czas i rozmawiać o facetach. Są jak siostry, którym chcemy towarzyszyć podczas wszystkich zakrętów losu, na których się znajdą. Podobnie jak my wszystkie, one też chcą być adorowane, słuchane, komplementowane i pożądane. Niektóre z nich kochają zbyt mocno, inne nie potrafią się cieszyć życiem, bo nie uświadomiły sobie jeszcze, że każdy dzień to prezent od życia, że warto żyć chwilą i nie wolno rozpaczać, jak wieki temu twierdził Horacy. W wyniku pewnych zdarzeń zaczynają sobie zdawać sprawę, że miłość nie jest linią prostą, jest jak sinusoida. Góra, dół i tak na przemian. Chwile szczęścia – przepłakane noce. Radość - ból. Upadki - wzloty. Mimo to jest piekna i jest sensem życia. "W plątaninie uczuć" nie jest książką odkrywczą, innowacyjną, nie sięga po prądy literackie i nie czerpie z klasyków. To powieść, która bazuje na wiarygodnych sytuacjach, mająca w sobie dużo ciepła, która uświadamia nam, co jest w życiu najważniejsze, na co warto postawić i o co każdego dnia walczyć. W sam raz, by się zatrzymać, pomysleć o sobie i nie bać się zmian. Być może niektóre z czytelniczek zainteresuje fakt, iż na końcu książki autorka zamieściła kilka przepisów na kulinarne co nieco. A zatem, moje Drogie, ostrzcie sobie ząbki nie tylko na 'ucztę' literacką, ale i mini kulinarną. Polecam gorąco nie tylko paniom, ale i panom, którzy chcą się przypatrzeć kobiecej naturze z bliska.
Agnieszka Biczyńska
Oceny
Książka na półkach
- 1 137
- 1 079
- 173
- 86
- 20
- 16
- 14
- 10
- 10
- 9
Opinia
Jestem zachwycona. Oczarowana. Zauroczona. Mogłabym szukać jeszcze innych synonimów wyrażających moje achy i ochy po przeczytaniu powieści naszej polskiej autorki Gabrieli Gargaś. Myślę jednak, że na dobry początek te trzy powyżej wymienione wystarczą, by zobrazować Wam moje odczucia po lekturze powieści „W plątaninie uczuć”. A nad czym ten mój ogromny zachwyt i dlaczego? Już się tłumaczę.
Na pierwszy ogień niech będą rzucone drobiazgi. To te elementy powieści, które gdzieś tam czasem pozostają niedocenione przez Czytelników, a może właśnie dlatego, że pozostają na dalszym planie nie pojawiają się w recenzjach w pierwszym rzędzie.
Otóż, cytaty. Książka przepełniona jest ogromną ilością sentencji, które mnie zachwyciły i co więcej zmusiły do chwilowego przerwania czytania, by podumać, powspominać, pobłądzić i po prostu się zamyślić nad własnym życiem. Przytoczę tylko kilka wybranych fragmentów, które najmocniej utkwiły mi w pamięci i które wywołały we mnie tę melancholijną zadumę nad samym moim istnieniem.
„Miłość ma też zwykłe dni. Banalne słowa: dziękuję, przepraszam, podziwiam. Miłość to też obiad zjedzony wspólnie, płacz dziecka, uśmiech, wędrówka plażą, kubek kawy zrobiony o świcie. Miłość to nie tylko oszlifowany diament. Ma swoje kanty i rysy, plamy i zadrapania. Miłość znosi ciężkie słowa i, przyczajona czeka cichutko na lepsze dni. Ciężko oddycha strudzona i rozkwita z każdym rokiem. Jest taka zwyczajna, że czasami aż przeraża. Boli, ale da się znieść cierpienie, kiedy się prawdziwie kocha.”
„Małżeństwo jest jak wspinaczka na górę. Ile człowiek się musi namęczyć, napocić, aby wejść na szczyt. Nie jest łatwo. Są potknięcia i wywrotki. Wielkie bąble, które robią się, w miarę jak wędrowiec zbliża się do szczytu. W końcu dochodzi, zdobywa upragniony cel. Jest pięknie, podziwia widoki. Tylko ile można siedzieć na szczycie góry? W końcu trzeba zejść. Powrót do szarej rzeczywistości już nie jest taki fajny. Wspinaczka rozpoczyna się od nowa. Tylko ile można zdobywać tę samą górę. W końcu się znudzi. Za piątym, dziesiątym razem, a czasem już za drugim...”
Niezwykle życiowe spostrzeżenia bezbłędnie ubrane w słowa. To, że powieść zawładnęła moim sercem wiadomo, dodam tylko, że stało się tak już od pierwszej linijki. Wiecznie żywe maksymy życiowe sprawiły, że czytanie było nie tylko przyjemne, ale skłaniało także do przemyśleń. Jak dla mnie: idealnie. Uwielbiam taką literaturę.
Tytuł. Zafascynował mnie jeszcze na długo przed tym jak poznałam fabułę książki. I absolutnie nie kojarzył mi się z żadnym romansem. Plątanina kojarzyła mi się jako rzecz zagmatwana, trudna, aczkolwiek nie nie do rozplątania. Takie faktycznie okazały się uczucia o których mowa w powieści. Mowa w sposób zrozumiały, wyrazisty, ale też dostojny, piękny i przemawiający. Przekonujący – bo życiowy. „W plątaninie uczuć” poznajemy trzy kobiety: Dorotę, Hankę i Kalinę. Trzy kobiety i ich losy. Nie są one wyolbrzymione, przekłamane czy nieprawdopodobnie. Protagonistki to postaci, z którymi – jak sądzę – mogłoby utożsamić się wiele kobiet. To prawdziwe charaktery i możliwe sytuacje.
Powieść „W plątaninie uczuć” Gabrieli Gargaś oceniam bardzo wysoko. Świetnie wyważony humor dominujący w książce wciągnął mnie bez reszty. Połykałam kolejne strony z uczuciem ciągłego niedosytu. Niedosytu w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Humor ten tak przypadł mi do gustu, że chciałam go więcej i więcej. I tak też było. Uśmiechałam się do siebie czytając Plątaninę, śmiałam się w głos poznając opowieści głównych bohaterek. I byłam przekonana, że w takim klimacie pozostanę do końca powieści. Jakże byłam zdziwiona, gdy sprawy zaczęły obierać zupełnie inny kierunek. Przyznam, że pojawiły się łzy, czytanie w nocy, z zapartym tchem. Teraz ponownie mogę stwierdzić, że stało się bardzo życiowo. Hmm, pokuszę się o stwierdzenie, że być może właśnie to życie pisze dla nas najlepsze opowieści. Może właśnie ta życiowość, codzienność, szaro-burość, bycie na wozie i pod wozem to najlepsze motywy na powieść z sukcesem. „W plątaninie uczuć” to ciepła powieść o życiu i jego wartości. O chwili, z której powinniśmy korzystać i o wartościach takich jak przyjaźń, które powinniśmy cenić.
Wciągające wątki trzech przyjaciółek i ich życiowe dylematy oraz podjęte decyzje to pokrótce dokładnie to co sprawiło, że Plątaninę pokochałam. Pokochałam na tyle, by bez zastanowienia kupić pierwszą powieść autorki zatytułowaną „ Jutra może nie być”. Ten tytuł także do mnie przemawia i nie ukrywam, że już teraz jestem ciekawa co się za nim kryje. W najbliższym czasie z pewnością się o tym przekonam.
Jestem zachwycona. Oczarowana. Zauroczona. Mogłabym szukać jeszcze innych synonimów wyrażających moje achy i ochy po przeczytaniu powieści naszej polskiej autorki Gabrieli Gargaś. Myślę jednak, że na dobry początek te trzy powyżej wymienione wystarczą, by zobrazować Wam moje odczucia po lekturze powieści „W plątaninie uczuć”. A nad czym ten mój ogromny zachwyt i dlaczego?...
więcej Pokaż mimo to