Są książki, których jedynym zadaniem jest wywołanie uśmiechu na twarzy. Nie opowiadają dramatycznych historii, nie pouczają, nie zmieniają światopoglądu. Taka właśnie jest ,,Szczęśliwa przystań".

To niewiarygodnie zabawna historia opowiadająca o skomplikowanych relacjach między Tarą a Fordem. Ona - idealna, chłodna, zawsze zorganizowana, on - żeglarz, lekkoduch. Przed laty połączył ich wakacyjny romans, którego owocem było dziecko oddane do adopcji. Siedemnaście lat później spotykają się znowu w Lucky Harbour. I zanim będą mogły rozwinąć się na nowo obudzone uczucia pojawiają się oddana do adopcji córka i były mąż Tary. Taki zestaw gwarantuje, że nie może być nudno w małym nadmorskim miasteczku.

Chyba lepiej bawiłam się czytając ,,Szczęśliwą przystań" aniżeli wcześniejszy tom. Opowieść była dużo zabawniejsza. Smaczku historii dodawały postaci drugoplanowe, nieustannie mieszające się w związek bohaterów. Lekka narracja, świetni bohaterowie, dużo humoru, wybuchów namiętności oraz rodząca i umacniająca się siostrzana więź - idealny zestaw na leniwy weekend. Pozostaje tylko sięgnąć po kolejną część.

Są książki, których jedynym zadaniem jest wywołanie uśmiechu na twarzy. Nie opowiadają dramatycznych historii, nie pouczają, nie zmieniają światopoglądu. Taka właśnie jest ,,Szczęśliwa przystań".

To niewiarygodnie zabawna historia opowiadająca o skomplikowanych relacjach między Tarą a Fordem. Ona - idealna, chłodna, zawsze zorganizowana, on - żeglarz, lekkoduch. Przed laty...