Sławną na cały świat sagę Georga R. R. Martina musiałam poznać także i ja. Wychodząc z księgarni z książką w ręku miałam pewne obawy co do fabuły,bohaterów i świata przedstawionego ( nie oglądałam wcześniej serialu),ale po kilku rozdziałach książka bardzo przypadła mi do gustu.

Początki były ciężkie - na każdej ze stron pojawiało się kilka nowych bohaterów do zapamiętania, a większość z nich pojawiła się później tylko kilka razy w mało znaczącej roli. Jednak po zapamiętaniu kto jest kim lektura była tylko przyjemnością.

Akcja książki rozpoczyna się,kiedy do Winterfell przyjeżdża orszak Króla Roberta Baratheona. Władca Siedmiu Królestw przybył z gorącego południa na mroźną północ,by poprosić najważniejszego lorda północy, a zarazem przyjaciela - Eddarda Starka - o przyjęcie urzędu królewskiego namiestnika i wyjechaniu wraz z dziećmi do stolicy. Eddard zgadza się i po kilku dniach wyrusza wraz z córkami do Królewskiej Przystani.

Styl autora jest przyjemny i prosty - nie trzeba się specjalnie skupiać, żeby coś zrozumieć, opisy nie są zbyt długie, a postacie bardzo dobrze wykreowane.

Podział na rozdziały w tej powieści jest bardzo oryginalny. Ich tytuły, to imiona bohaterów, a tych mamy w tej części 8 - Eddarda Starka i jego żonę Catelyn,ich dzieci: Sansę, Aryę, Brana, oraz bękarta Neda - Jona Snow. Oprócz nich rozdziały "prowadzą" Daenerys Targaryen, ksiezniczka zza Wąskiego Morza i Tyrion Lannister - karzeł,brat królowej Cersei.

Tytułowej gry o tron nie ma tutaj praktycznie wcale, jest to tylko wstęp do dalszych wydarzeń przedstawionych w kolejnych tomach sagi.

Podsumowując, książkę czyta się bardzo lekko i przyjemnie, wydarzenia są przedstawione dokładnie, świat przedstawiony dopracowany w najmniejszym szczególe,bohaterowie zapadają w pamięć,a po zakończeniu lektury chęć na więcej.

To książka dla lubiących fantastykę,dopracowane historie i intrygi polityczne, ale czytelnik zagłębiający się na co dzień w inną literaturę nie powinien być zawiedziony.

Ocena końcowa: 10/10

Sławną na cały świat sagę Georga R. R. Martina musiałam poznać także i ja. Wychodząc z księgarni z książką w ręku miałam pewne obawy co do fabuły,bohaterów i świata przedstawionego ( nie oglądałam wcześniej serialu),ale po kilku rozdziałach książka bardzo przypadła mi do gustu.

Początki były ciężkie - na każdej ze stron pojawiało się kilka nowych bohaterów do...