Wróciłam do twórczości Alex Kavy po dość sporej przerwie, po "Zło konieczne" sięgnęłam w sumie z dwóch powodów: po pierwsze opis książki naprawdę intrygował, a po drugie ciekawa byłam dalszych losów Maggie O'Dell. Miałam nadzieję na naprawdę intrygująca powieść - jednak kolejne wieczory mijały, a mi książki nie ubywało. I to wcale nie dlatego, że książkę źle się czyta (króciutkie rozdziały są świetne w czytaniu). Zwyczajnie fabuła nie porywa i nie pozwala się wkręcić w akcję. Na początku miałam nadzieję, że wstęp jest drętwy, a później się rozkręci. Nic z tych rzeczy, po 3/4 objętości książka w dalszym ciągu nie miała "tego czegoś". Ogólnie trup ściele się gęsto, ale ilość wcale nie idzie w parze z jakością. Nie jestem jakoś super wrażliwa, w końcu lubię kryminały, ale pomiędzy jednym a drugim morderstwem powinno się mieć możliwość wkręcić w resztę, narracja powinna płynąć sama, a nie gubić się gdzieś pomiędzy rozdziałami. Co do bohaterów - za mało Maggie w Maggie, za dużo wszystkich innych. Bohaterowie poboczni tak wyeksponowani, że w pewnym momencie zastanawiałam się kto tu jest głównym bohaterem.
Alex Kava podejmuje w powieści dość trudne wątki, sprawy gwałtów na nieletnich, molestowanie seksualne przez księży to tematy, które bulwersują społeczeństwo niezmiennie od dawna. Księża w powieści przedstawieni w bardzo złym świetle. Przedstawia problem w sposób dość obrazowy, poniekąd przerażający i daje nam odpowiedź dlaczego takie zarzuty zbyt rzadko wychodzą na światło dzienne, zwłaszcza w środowisku kościelnym. Jednak ciężko wywnioskować dokładną postawę Kavy - czy uważa że złe są jednostki, czy zepsuty jest cały kościół. W dzisiejszych czasach jest to zbyt częsty problem, oczywiście nie uważam, że wszyscy księża to zło, jednak sposób w jaki zamiata się takie sprawy pod dywan daje wiele do myślenia.
Ogólnie oceniając ja osobiście jestem rozczarowana, poprzednie powieści bardziej były dla mnie bardziej spójne. Oceniając po ilości gwiazdek - dla mnie "może być". Stać Kavę na więcej...

Wróciłam do twórczości Alex Kavy po dość sporej przerwie, po "Zło konieczne" sięgnęłam w sumie z dwóch powodów: po pierwsze opis książki naprawdę intrygował, a po drugie ciekawa byłam dalszych losów Maggie O'Dell. Miałam nadzieję na naprawdę intrygująca powieść - jednak kolejne wieczory mijały, a mi książki nie ubywało. I to wcale nie dlatego, że książkę źle się czyta...