Stary Ekspres Patagoński. Pociągiem przez Ameryki
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Seria:
- Orient Express
- Tytuł oryginału:
- Old Patagonian Express
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2012-03-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-03-09
- Liczba stron:
- 536
- Czas czytania
- 8 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375363395
- Tłumacz:
- Paweł Lipszyc
- Tagi:
- podróż pociąg Ameryka Patagonia Paweł Lipszyc
Stary Ekspres Patagoński opowiada o kolejnej wielkiej wyprawie kolejowej amerykańskiego mistrza podróżopisarstwa - tym razem przez obie Ameryki. Poczynając od metra w Bostonie, Paul Theroux opisuje drogę ze skutego lodem stanu Massachusetts do jałowego płaskowyżu na najdalej na południe wysuniętym krańcu Argentyny. Trasa wiedzie przez malownicze miasta Ameryki Środkowej i starożytne miasto Inków Machu Picchu. Na przemian pocąc się w upale i drżąc z zimna, Theroux opisuje napotykanych ludzi. W Limón los styka go z nudziarzem, panem Thornberrym, w Buenos Aires autor czyta niewidomemu Jorge Luisowi Borgesowi. Napisany pięknym stylem, pełen błyskotliwych i dowcipnych spostrzeżeń Stary Ekspres Patagoński to wspaniała relacja z podróży "do ostatniej stacji".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ekspres, Tequila i Borges
Gdyby Paul Theroux kiedykolwiek zdecydował się na podróż po Polsce, byłby zapewne więcej niż zachwycony (i to niezależnie, czy podróżowałby dziś czy w latach siedemdziesiątych XX wieku). Środek transportu, jaki upodobał sobie bowiem Thoroux to kolej. A im starsza i bardziej zniszczona, tym lepiej. Bo jak sam zauważa na kartach „Starego Ekspresu Patagońskiego”: Prawda jest taka, że najgorszymi pociągami podróżuje się przez najlepsze krajobrazy. Superszybkie ekspresy – japoński shinkansen, Błękitny Pociąg z Paryża do Cannes czy Latający Szkot oferują tylko luksusową przejażdżkę, nic więcej; szybkość niweluje przyjemność podróży. Zatem porzućmy marzenia o czystej i nowoczesnej kolei, bo oto przed polskim podróżnikiem staje niezwykła szansa przygody – zachwyt nad niespieszną drogą oraz długie i unikatowe spotkania ze współpasażerami. Lecz zanim wyruszymy w naszą indywidualną eskapadę wśród wzgórz i pagórków zielonych, warto zapoznać się z niebanalną relacją z podróży po obu Amerykach, genialnego w swoim fachu, Paula Theroux.
W „Starym Ekspresie Patagońskim” na pierwszy plan wysuwa się zachwyt nad wspomnianą wyżej niespieszną wyprawą, którą najogólniej można określić „filozofią podróży kolejowej według Theroux”. Autor wielokrotnie na kartach książki akcentuje: (…) liczy się podróż, nie przyjazd; wyprawa, nie lądowanie. (…) Podróż to sztuczka ze znikaniem, samotna droga cienką linią geografii wiodąca ku zapomnieniu. Dla tego znakomitego pisarza, który opuszcza bezpieczny i oswojony Boston, po to, aby udać się w podróż do nieznanej i teoretycznie niebezpiecznej „krainy” poza granice Stanów Zjednoczonych, liczy się przede wszystkim nie miejsce, lecz droga. Nie cel, który jest tylko pretekstem, lecz trasa, która stanowi określoną czasową przestrzeń, w trakcie której spotyka się „prawdziwych” ludzi, a nie tylko tymczasowych i narzuconych przez algorytm współpasażerów. Jak zauważa Theroux: Podróż to nie wakacje, a często stanowi przeciwieństwo odpoczynku. „Baw się dobrze”, mówili ludzie żegnając mnie na South Station. Niezupełnie na to liczyłem. Pragnąłem odrobiny ryzyka, niebezpieczeństwa, przykrego wydarzenia, silnej niewygody, przeżywania własnego towarzystwa oraz, w skromnym zakresie, romantyczności, jaką daje samotność. Idealna podróż to taka podróż, która stanowi pewien rodzaj namacalnego doświadczenia. Musimy ją przeżyć fizycznie i mentalnie, a w obu przypadkach, jako warunek bezsporny - boleśnie. Jednakże takie emocje możliwe są tylko w doznaniu samotnej i „niekomercyjnej” drogi.
Prozą Theroux nie sposób się nie zachwycić. Jego trzeźwe, racjonalnie i dalekie od banalnego zachwytu spojrzenie na rzeczywistość „poza-wagonową” (jakże inne od znanych i cenionych książek gatunku!) zachwyci nawet największego sceptyka tego typu literatury. Pisarz daleki jest od mitologizacji dziewiczych regionów Ameryki Południowej – poza cudownościami krajobrazu Kolumbiii dostrzega również okropność i przerażający bezkres pustkowi Patagonii. Współczuje peruwiańskim wieśniakom, kpi z hipokryzji i zadufania Argentyńczyków. Z jednej strony poszukuje okazji do podróżowania starymi i zniszczonymi pociągami (które jak się okazuje w Ameryce Południowej stanowią drugorzędny sposób przemieszczania się, przeznaczony głównie dla najuboższych),a z drugiej nie stroni od narzekań. Dla kurażu podróż okrasza sporą dawką alkoholu i równie sporą dawką dobrej literatury. Theroux jawi się na kartach własnej opowieści nie jako bohater, heroiczny podróżnik, lecz jako człowiek z krwi i kości, któremu wcale nie tak dalekie są smutki i obawy samotnego włóczęgi.
Podróż, w którą zabiera nas pisarz, pełna jest niebywałej i niespotykanej na kartach podobnych książek ironii i satyry. Brak kreacji, wymuszonej idealizacji oraz ucieczka (precyzyjniej: próba ucieczki) przed obiektywnym ujęciem faktów i opisanych zdarzeń sprawia, że książka „Stary Ekspres Patagoński” to obraz „prawdziwej” i „rzetelnej” wyprawy. A dodatkowe smaczki, takie jak chociażby opis spotkania z legendarnym i genialnym Borgesem, czyni z książki Theroux wyjątkowe dzieło, dzieło już klasyczne, od którego nie sposób oderwać uwagi. Warto, dla wyjątkowości.
Monika Długa
Wszystkie cytaty za: Paul Theroux, „Stary Ekspres Patagoński. Pociągiem przez Ameryki”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012.
Oceny
Książka na półkach
- 645
- 396
- 160
- 24
- 15
- 15
- 11
- 9
- 6
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Podziwiam tego autora za groteskowość, doskonale opisuje świat który go otacza podczas podróży pociągiem do bezkresnej, jałowej Patagonii. Stary rozpadający się pociąg, mozolnie podjeżdżający pod wzniesienia Andów czy mknący przez pustkowia gdzie samotność jest jedynym towarzyszem robi wrażenie. Theroux pięknie opisuje stan w jakim się znajduje, co widzi, co czuje. Długo czyta się tą książkę w moim przypadku powoli i celowo to robiłem aby spokojnie rozbudzać wyobraźnię po tym jak opisany jest chociażby krajobraz przez który przemierza pociąg z autorem . Po Szczęśliwych wyspach oceani tego autora nie zawiodłem się kolejny raz.
Podziwiam tego autora za groteskowość, doskonale opisuje świat który go otacza podczas podróży pociągiem do bezkresnej, jałowej Patagonii. Stary rozpadający się pociąg, mozolnie podjeżdżający pod wzniesienia Andów czy mknący przez pustkowia gdzie samotność jest jedynym towarzyszem robi wrażenie. Theroux pięknie opisuje stan w jakim się znajduje, co widzi, co czuje. Długo...
więcej Pokaż mimo toPodróż z Paulem Theroux dobiegła końca i stwierdzam, że była to podróż bardzo ciekawa, oryginalna, odkrywcza i pouczająca.
Była to również podróż w czasie, ponieważ autor odbył tę eskapadę w roku 1978, a więc prawie pół wieku temu. Oczywistym jest więc, że wiele się od tego czasu zmieniło, nie tylko sytuacja społeczno - polityczna, w poszczególnych państwach, ale zapewne zmienił się również stan kolei i pociągów, którymi podróżował Theroux. Czy na lepsze czy na gorsze, nie wiem, ale przyznaję, że z chęcią przeczytałabym relację z podobnej podróży w dzisiejszych realiach.
Czyta się szybko*, ale jednocześnie jakby nieśpiesznie, chłonąc razem z autorem wszystkie napotkane w podróży bodźce.** Narracja jest płynna i swobodna, a liczne dygresje, dotyczące np. czytanych aktualnie książek czynią całość tym bardziej interesującą.
Paul Theroux jest wnikliwym obserwatorem i choć jest niekiedy w jego przekazie nuta cynizmu czy ironii, bardziej postrzegam to jako element realistycznego podejścia do rzeczywistości, niż przejaw złośliwości.
Theroux niczego nie upiększa, nie uwzniośla, nie lukruje tego co widzi.
Co ważne, nie miałam poczucia, że autor narzuca mi swój punkt widzenia, a raczej, że opisuje wprost to co widzi, zostawiając przestrzeń dla moich własnych odczuć.
Kilka moich luźnych wniosków po lekturze.
Po pierwsze, ludzie są wszędzie tacy sami. Bez względu na to, w jak egzotycznym, dla nas, miejscu mieszkają, ich problemy i troski są identyczne z naszymi, a natura ludzka jest wszędzie taka sama. Uwarunkowania kulturowe mogą być całkowicie odmienne od naszych, ale człowiek, w swojej elementarnej istocie, pozostaje wszędzie taki sam, popełnia te same błędy, nosi w sobie te same nadzieje.
Po drugie, moje bardziej osobiste przemyślenie - o pewnych miejscach zdecydowanie wolę czytać niż poznawać je osobiście i cieszę się, że są śmiałkowie, którzy podejmują się takich działań, a ja dzięki temu mogę oddać się tak interesującej lekturze 😊
I wreszcie, po trzecie. Z ogromną przyjemnością sięgnę po relacje z innych podróży Theroux i już teraz się na tę przyjemność cieszę🙂
*Pomijając czas spędzony w Internecie, gdzie zaglądałam co chwilę, żeby uaktualnić sobie informacje podawane przez autora lub zobaczyć poszczególne miejsca, które odwiedzał.
**”Książka, którą czytelnik trzyma teraz w dłoniach - dotyczy to zresztą wszystkich, jakie napisałem - nie jest pomyślana jako problem do roztrząsania czy analizowania. Napisałem ją po to, by dostarczała przyjemności i radości. Czytając ją, powinieneś lub powinnaś dostrzec ludzi i miejsca, usłyszeć, poczuć ich zapach.” (przedmowa autora, str. 10)
Podróż z Paulem Theroux dobiegła końca i stwierdzam, że była to podróż bardzo ciekawa, oryginalna, odkrywcza i pouczająca.
więcej Pokaż mimo toByła to również podróż w czasie, ponieważ autor odbył tę eskapadę w roku 1978, a więc prawie pół wieku temu. Oczywistym jest więc, że wiele się od tego czasu zmieniło, nie tylko sytuacja społeczno - polityczna, w poszczególnych państwach, ale zapewne...
Książka momentami ciekawa, momentami irytująca. Denerwująca jest wyniosłość autora.
Realia podróżowania po tamtym stronach od dawna nieaktualne.
Książka momentami ciekawa, momentami irytująca. Denerwująca jest wyniosłość autora.
Pokaż mimo toRealia podróżowania po tamtym stronach od dawna nieaktualne.
Naprawdę nie wiem, po co on jechał tymi wszystkimi pociągami. Theroux to inteligentny facet, ale ludzi to on nie lubi. Każda rozmowa to przejaw sarkazmu i złośliwości. Tylko Borgesa potraktował z szacunkiem, chociaż odniosłem wrażenie, że nie tego się spodziewał po tym argentyńskim pisarzu. Poza tym narzekał na chorobę wysokościową, noclegi, jedzenie, itd. Czy chciał pokonać własne ograniczenia? Napisać coś o "tu i teraz"? Ta książka to reportaż z podróży i tylko tyle. Nic głębszego. No może sporo o mentalności mieszkańców Ameryki Południowej i Środkowej. Im dalej, tym ciekawiej, jakby pod koniec książki Theroux w końcu zdecydował, o czym chce pisać. Chyba że po prostu dojechał do ciekawych miejsc. Mam jeszcze jedną jego książkę i pewnie kiedyś po nią sięgnę, ale wiem, że nieprędko.
Naprawdę nie wiem, po co on jechał tymi wszystkimi pociągami. Theroux to inteligentny facet, ale ludzi to on nie lubi. Każda rozmowa to przejaw sarkazmu i złośliwości. Tylko Borgesa potraktował z szacunkiem, chociaż odniosłem wrażenie, że nie tego się spodziewał po tym argentyńskim pisarzu. Poza tym narzekał na chorobę wysokościową, noclegi, jedzenie, itd. Czy chciał...
więcej Pokaż mimo toTemat ciekawy a zwiedzane kraje jeszcze ciekawsze a jednak opis tej podróży zupełnie mnie nie przekonał. Najgorsze, że nie umiem nawet określić, co mi w tych opisach przeszkadzało a często wręcz mnie nudziło. Bo niby o podróży i różnych ludzkich historiach; autor starał się być zabawny a jednak wyszło słabo. Zwyczajnie chyba nie moje klimaty!
Temat ciekawy a zwiedzane kraje jeszcze ciekawsze a jednak opis tej podróży zupełnie mnie nie przekonał. Najgorsze, że nie umiem nawet określić, co mi w tych opisach przeszkadzało a często wręcz mnie nudziło. Bo niby o podróży i różnych ludzkich historiach; autor starał się być zabawny a jednak wyszło słabo. Zwyczajnie chyba nie moje klimaty!
Pokaż mimo toAż dziw, jak dziwne te Ameryki. Tak podróż daje do myślenia
Aż dziw, jak dziwne te Ameryki. Tak podróż daje do myślenia
Pokaż mimo toMożna odnieść wrażenie, że autor dostał wynagrodzenie uzależnione od liczby zapisanych kartek. Tym niemniej pozycja wartościowa, pozwalająca pogłębić wiedzę nt. omawianego regionu. Nie jest to pozycja porywająca,, przeszkadza również brak zdjęć bądź grafik, które mogłyby potencjalnie podbić odbiór oraz unaocznić z czym autor miał do czynienia na trasie swojej podróży. Niezrozumiały wydaje się fakt, że książki podróżnicze bywają tego pozbawione.
Można odnieść wrażenie, że autor dostał wynagrodzenie uzależnione od liczby zapisanych kartek. Tym niemniej pozycja wartościowa, pozwalająca pogłębić wiedzę nt. omawianego regionu. Nie jest to pozycja porywająca,, przeszkadza również brak zdjęć bądź grafik, które mogłyby potencjalnie podbić odbiór oraz unaocznić z czym autor miał do czynienia na trasie swojej podróży....
więcej Pokaż mimo toPodróż odbyta pod koniec lat siedemdziesiątych, za czasów rządów Cartera. Nie sądzę, aby obecnie dało się powtórzyć tę trasę, z pobieżnych informacji internetowych wynika, że w Ameryce Południowej zostały głównie pociągi turystyczne o bardzo ograniczonym zasięgu. Już w momencie peregrynacji autora były to rozpadające się ze starości pojazdy poruszające się z zawrotną prędkością 15 kilometrów na godzinę. Książka powoli nabiera kolorów i życia. Na początku należy się przedrzeć przez wynurzenia podróżnika na temat tego, czego nie lubi w książkach opisujących eskapady oraz co go w nich drażni. Między innymi to, że brak w nich początku, to znaczy informacji o tym, co skłoniło głównego bohatera do wyjazdu oraz w jaki sposób znalazł się w określonym miejscu. Oczywiście, sam autor dostarcza nam takowych informacji, niestety, nie sprawiają one, że książka staje się przez to bardziej poczytna. Na dobrą sprawę zjadliwa staje się dopiero po sto pięćdziesiątej stronie. Trochę mnie również uwierały skłonności autora do wygłaszania wykładów, a może nawet tyrad, zwłaszcza tych związanych z literaturą, w której się specjalizuje. Swoistego smaczku dodaje lekturze pan Thornberry, przypadkowy towarzysz podróży autora, który bardzo działa mu na nerwy, lecz chyba tylko dlatego, że wygłasza dokładnie takie same uwagi, co pan Theroux, jedynie robi to na głos. Jednym słowem czytało mi się powoli, z częstymi przystankami na zmianę lektury na inną, ale w końcu dojechałam do celu. Czy było warto? Niespecjalnie.
Podróż odbyta pod koniec lat siedemdziesiątych, za czasów rządów Cartera. Nie sądzę, aby obecnie dało się powtórzyć tę trasę, z pobieżnych informacji internetowych wynika, że w Ameryce Południowej zostały głównie pociągi turystyczne o bardzo ograniczonym zasięgu. Już w momencie peregrynacji autora były to rozpadające się ze starości pojazdy poruszające się z zawrotną...
więcej Pokaż mimo toDruga część kolejowej podróży po świecie Paula Theroux - tym razem do Argentyny. Kolejny raz dawka dobrej literatury - obserwacja ludzi, przemyślenia, ogromna ciekawość świata. Inna strona świata - inna podróż. Za jakiś czas sięgnę po trzecią książkę autora. Na pewno.
Druga część kolejowej podróży po świecie Paula Theroux - tym razem do Argentyny. Kolejny raz dawka dobrej literatury - obserwacja ludzi, przemyślenia, ogromna ciekawość świata. Inna strona świata - inna podróż. Za jakiś czas sięgnę po trzecią książkę autora. Na pewno.
Pokaż mimo toSrogą zimą 1978 roku Paul Theroux zostawił za sobą zasypany śniegiem Boston, podążając za marzeniem wyruszył w kolejową podróż po obu Amerykach.
Poczynając od wygodnych i komfortowych chicagowskich czy teksańskich składów, z biegiem czasu przesiadał się do coraz dziwniejszych, biedniejszych i bardziej egzotycznych pociągów, które zadziwiały wyglądem, stanem technicznym, czy też pasażerami.
Zupełnie inny był komfort podróżowania w Meksyku, różnie bywało w Salwadorze czy Kostaryce. Czasy, w których przyszło mu przemierzać Amerykę Łacińską, pełne były niepokojów politycznych, buntów i walk o władzę, wyprawa nie zawsze wydawała się bezpieczna.
Za kompanów mając butelki pełne trunków (działające jako nocny środek nasenny) oraz książki, których okładki i nie całkiem zapisane strony służył jako miejsce notatek, poddawał się względnej monotonii terkoczących kół. Spotykając po drodze mniej i bardziej interesujących ludzi (Amerykanka szukająca w Meksyku zaginionego przyjaciela, były teksański policjant zalewający zgorzknienie w salwadorskim barze, a nawet sam Borges!),obserwując zwyczaje kolejowe poszczególnych narodów, życie toczące się obok kolei żelaznej, notuje swoje spostrzeżenia i przygody. Robi to w pozbawione pretensji, rzeczowy sposób, którym zjednuje sobie sympatię czytelnika.
Czasem robi przystanki na poznawanie miast, czasem na gościnny wykład, czasem zaś zwyczajnie musi czekać na połączenie i skomunikowanie pociągów.
Bez zadęcia i pyszałkowatości odsłania przed czytelnikiem uwagi na tematy polityczne, obyczajowe, bez bełkotu egzystencjalnego. Najważniejsze co wyłania się z tych obserwacji to niestety bieda, czasem wręcz skrajna nędza mieszkańców Ameryki Południowej. Kraje targane rewolucyjnymi wiatrami za nic mają poprawę bytu zwyczajnych ludzi. Czytając o warunkach w jakich żyją ludzie nie tylko na prowincji, ale też w miastach stołecznych, mamy obraz prawdziwej, pozbawionej cenzury rzeczywistości.
Niekonwencjonalna książka podróżnicza, widziana zza zakurzonego okna pociągu.
buchbuchbicher.blogspot.com
Srogą zimą 1978 roku Paul Theroux zostawił za sobą zasypany śniegiem Boston, podążając za marzeniem wyruszył w kolejową podróż po obu Amerykach.
więcej Pokaż mimo toPoczynając od wygodnych i komfortowych chicagowskich czy teksańskich składów, z biegiem czasu przesiadał się do coraz dziwniejszych, biedniejszych i bardziej egzotycznych pociągów, które zadziwiały wyglądem, stanem technicznym,...