Rozbitek. Siedemdziesiąt sześć dni samotnie na morzu
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Szlaki ludzi ciekawych
- Tytuł oryginału:
- Adrift. Seventy-Six Days Lost at Sea
- Wydawnictwo:
- Bezdroża
- Data wydania:
- 2011-11-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-01
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324636914
- Tłumacz:
- Monika Szyszłowska, Agata Szczygieł
- Tagi:
- Rozbitek Morze Katastrofa
Powstały przed wydaniem Gniewu oceanu i W samym sercu morza, Rozbitek Stevena Callahana to opis jednej z najbardziej zdumiewających podróży morskich naszego wieku i jednej z najwspanialszych żeglarskich przygód wszech czasów. Ta książka w pewnym sensie stworzyła nowy model powieści przygodowej i niezaprzeczalnie należy do klasyki powieści marynistycznej. Rozbitek to pełna napięcia relacja człowieka, który przeżył siedemdziesiąt sześć dni,dryfując samotnie po oceanie. To zapis walki o życie w pneumatycznej tratwie ratunkowej po tym, jak jacht autora zatonął zaledwie sześć dni po wyjściu z portu. Nękany głodem, miotany przez sztormy i palony tropikalnym słońcem Callahan przebył tysiąc osiemset mil morskich, walcząc z rekinami przy użyciu prowizorycznego harpuna i patrząc, jak dziewięć statków mija go, nie zauważywszy tratwy.
Rozbitek, "prawdziwy dramat sięgający najgłębiej ukrytych ludzkich instynktów przetrwania" ("Library Journal"), jest opowieścią o cierpieniu, przerażeniu, ponadczasowym heroizmie, nadziei i przeżyciu. To książka, którą powinien przeczytać każdy miłośnik przygód.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 130
- 50
- 27
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Rozbitek. Siedemdziesiąt sześć dni samotnie na morzu
Dodaj cytat
Opinia
Kiedy myślisz 'żeglarz', co przychodzi Ci do głowy? Przystojny mężczyzna pokroju Mateusza Kusznierewicza, doskonale umięśniony, pięknie opalony, o włosach rozjaśnionych przez słońce, zakochany w morzu bez pamięci... Być może Cię rozczaruję, ale wilk morski z książki "Rozbitek. Siedemdziesiąt sześć dni samotnie na morzu", Steven Callahan, kompletnie do tego opisu nie pasuje. Dlaczego? Wyjaśnienie znajdziesz poniżej.
Steven Callahan urodził się 6 lutego 1952 roku w Stanach Zjednoczonych. Jego największą pasją jest żeglarstwo, toteż żyje zgodnie ze zdaniem wypowiedzianym przez jednego z jego bohaterów literackich: 'Potrzebujesz Matki Ziemi, ale kochasz Morze'. Jako uzdolniony projektant łodzi i architekt statków sam zbudował sobie swój ukochany jacht, "Napoleon Solo", na którym wyruszył w samotny rejs z Wysp Kanaryjskich na Karaiby w 1982 roku. Kiedy jego łódź po sześciu dniach od rozpoczęcia rejsu tonie (zabierając mu prawie wszystko, co posiadał i co było potrzebne do przeżycia), Steven dryfuje przez 76 dni po Atlantyku na tratwie pneumatycznej (nazwanej Gumową Kaczuszką III) dokładnie relacjonując, jak sobie radził, co jadł, co pił, słowem - jak żył.
Książka Callahana to niezwykłe świadectwo woli życia. To pokładowe zapiski człowieka, dotyczące jego zdrowia fizycznego i psychicznego, kondycji tratwy, ilości jedzenia i wody. Steven przez ten cały długi okres miał do czynienia z wyjącym dookoła wiatrem, wilgocią, uderzającymi w plecy falami (dochodzącymi nawet do 10 metrów), przejmującym zimnem w nocy i trudnym do zniesienia upałem w dzień. Jego wiernymi towarzyszami niedoli były rekiny, morświny, koryfeny, rogatnice, latające ryby i małe skorupiaki, stanowiące część jego pożywienia lub też polujące na niego. Co ciekawe, na koniec swej odysei oceanicznej wszystkie te stworzenia traktował jak wiernych przyjaciół i żal mu było się z nimi rozstawać...
Nie ukrywam, iż początkowo książka ta mnie męczyła. Niewielka czcionka, fachowe słownictwo, perspektywa przeczytania ponad 200 stron o tym, jak jakiś facet samotnie dryfuje po morzu. Zastanawiałam się, o czym on będzie pisał? Bałam się, że pewnie wciąż będą się przewijały te same zwroty: strach, sztorm, burze, woda, wiatr, i że powieje nudą. Pomyliłam się. Callahan napisał piękną, prawdziwą i poruszającą powieść. Na dodatek tak sugestywną, że wydawało mi się, iż jestem na jego nieszczęsnej tratwie razem z nim. Dokładne opisy problemów z jakimi przyszło mu się zmierzyć i jak sobie poradził, nie mając do dyspozycji praktycznie żadnych narzędzi, oraz świetne ilustracje (dokumentujące przykładowo ewolucję kuszy czy podstawy nawigacji) zasługują na podziw i uznanie. Podobnie jak świadomość, ile wycierpiał, gdy do jego licznych pęcherzy, ran i otarć dostawała się słona woda... Ta niewiarygodna historia jest dowodem na to, że marzenia dają człowiekowi siłę, by przetrwać nawet w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa. Callahan nie liczył, że ktoś mu pomoże (nie ma się co dziwić - jego tratwę minęło 9 statków), ale sam się ratował. Wiedział, że mimo świetnego przygotowania i doskonałego wyposażenia, by przeżyć potrzebne mu szczęście, dlatego na każdym kroku mu pomagał. Kiedy w chwilach zwątpienia, rezygnacji i ogromnego smutku po policzku lały mu się łzy, szybko je ocierał, nie pozwalając, by do jego monotonnej egzystencji wkradło się zwątpienie, że może tę nierówną walkę z naturą i samym sobą kiedykolwiek przegrać.
Polecam tę książkę każdemu, kto zdaje sobie sprawę z tego, że wszyscy codziennie (w różnym stopniu oczywiście) walczymy o przetrwanie; że każdy z nas jest mniej lub bardziej doświadczany przez los i tylko od niego zależy, czy swoją walkę wygra. Autor dedykuje swoją opowieść wszystkim ludziom na świecie, którzy wiedzieli, wiedzą lub będą wiedzieć, co znaczy cierpienie, desperacja lub samotność, a na jej końcu pisze:
"Nie przestałem żeglować. Morze pozostaje najbardziej odludnym miejscem na świecie. Według mnie podróżowanie przez odludzie, nieważne czy pełne drzew, czy fal, jest kluczowe dla rozwoju i dojrzewania ludzkiej duszy. To na odludziu możesz odkryć, kim naprawdę jesteś, poprzez stawianie czoła wyzwaniom świata, w którym grubość portfela nie ma znaczenia, a miernikiem wartości stają się twoje umiejętności." (str. 220)
Życzę Ci więc, by Twoje umiejętności były adekwatne do bitwy, jaką przychodzi Ci stoczyć każdego dnia...
Opinia opublikowana na moim blogu:
http://mojaksiegarnia.blogspot.com/
Kiedy myślisz 'żeglarz', co przychodzi Ci do głowy? Przystojny mężczyzna pokroju Mateusza Kusznierewicza, doskonale umięśniony, pięknie opalony, o włosach rozjaśnionych przez słońce, zakochany w morzu bez pamięci... Być może Cię rozczaruję, ale wilk morski z książki "Rozbitek. Siedemdziesiąt sześć dni samotnie na morzu", Steven Callahan, kompletnie do tego opisu nie pasuje....
więcej Pokaż mimo to