Detektyw Maeve Kerrigan należy do zespołu, który prowadzi śledztwo w sprawie seryjnego mordercy nazywanego Palaczem, ponieważ po zaatakowaniu swych ofiar pali ich ciała w odludnych zakątkach miasta. Maeve postanawia pomóc w znalezieniu nieuchwytnego mordercy, nie pozostawia on za sobą żadnych śladów, nikt go nie widział, a każdy dowód został spalony.

Przez kilka pierwszych stron jest bardzo miłe napięcie, niestety jak szybko ona się pojawia tak szybko znika. Fabuła jest tak mozolna, przeciąga się w nieskończoność, to co można byłoby zawrzeć w 20 stronach Autorka rozpisuje się na 40 stron, ani to nie wzbudza ciekawości... Książka jest podzielona na rozdziały poświęcone detektyw Maeve Kerrigan i Luise North czyli przyjaciółce ofiary (Rebecca Naworth). Lekturze przydałoby się trochę więcej akcji i napięcia od samego początku, bez tych dwóch elementów jest ona nudna, mało interesująca, wręcz odpychająca.

Podsumowując książka jest niczego sobie, nie zaciekawiła mnie (no chyba, że liczyć pierwsze kilka stron), w trakcie czytania czułam się znudzona. Lekturze daję 4 gwiazdki i oddaję ją do biblioteki, może kiedyś nastaną dla niej lepsze czasy i sięgnę po nią ponownie, pod warunkiem, że znajdę w sobie więcej pokładów cierpliwości. Moim zdaniem szkoda czasu, można znaleźć o wiele ciekawsze teksty.

Detektyw Maeve Kerrigan należy do zespołu, który prowadzi śledztwo w sprawie seryjnego mordercy nazywanego Palaczem, ponieważ po zaatakowaniu swych ofiar pali ich ciała w odludnych zakątkach miasta. Maeve postanawia pomóc w znalezieniu nieuchwytnego mordercy, nie pozostawia on za sobą żadnych śladów, nikt go nie widział, a każdy dowód został spalony.

Przez kilka...