Chyba najsłabsza powieść Diane Chamberlain. Do połowy po prostu przypominała leciutki romans, poszerzony jedynie o jeden problem, nic poza tym. Dopiero końcówka wniosła cos bardzo interesującego, otarła się o poziom pisarstwa D CH, ale tylko się otarła, książce brakuje czegoś, co jest typowe dla powieści tej pisarki, najlżejsza i najmniej zaciekawiająca. Wydarzenia miejscami dość przewidywalne, brakuje jakiegokolwiek napięcia. Przyzwyczajona do wysokiego poziomu pisarstwa autorki „Kłamstwa" w połowie wymęczyłam, dopiero w drugiej połowie czytałam. Ale przeczytać warto, jeśli ktoś lubi powieści obyczajowe- nie jest to poziom zerowy, ot przeciętna lektura. Może nie byłabym tak surowa, gdybym wcześniej nie trafiła na dużo lepsze powieści Chamberlain, co zawyżyło moje oczekiwania, stad surowsza ocena.

Dodam jeszcze kilka słów o bohaterach, a raczej bohaterkach, które mnie chwilami tylko irytowały. Rebecca ze swoim światopoglądem, dziwacznym zdaniem o życiu a szczególnie o mężczyznach, i Maya, niby taka idealna i wspaniała, a chwilami zachowująca się jakby miała klapki na oczach i zatkane uszy, a obie niby takie inteligentne, w efekcie tylko denerwujące. Faceci też przesunięci albo w prawo- toz to ideał, albo w lewo- cham lub morderca. A co pośrodku?

Chyba najsłabsza powieść Diane Chamberlain. Do połowy po prostu przypominała leciutki romans, poszerzony jedynie o jeden problem, nic poza tym. Dopiero końcówka wniosła cos bardzo interesującego, otarła się o poziom pisarstwa D CH, ale tylko się otarła, książce brakuje czegoś, co jest typowe dla powieści tej pisarki, najlżejsza i najmniej zaciekawiająca. Wydarzenia...