W piaskownicy światów. Epos wrocławski

Okładka książki W piaskownicy światów. Epos wrocławski Stanisław Karolewski
Okładka książki W piaskownicy światów. Epos wrocławski
Stanisław Karolewski Wydawnictwo: Szarlatan literatura piękna
197 str. 3 godz. 17 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Szarlatan
Data wydania:
2009-10-10
Data 1. wyd. pol.:
2009-10-10
Liczba stron:
197
Czas czytania
3 godz. 17 min.
Język:
polski
ISBN:
9788392935209
Tagi:
Wrocław powieść polska
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
409
332

Na półkach: , , , ,

Dziś będzie krótko, ponieważ myślę, że nie mam się nad czym rozpisywać. Przeczytałam książkę, którą nie polubiłam ani trochę. Książka zawiodła mnie podwójnie. Raz, że jest polskiego autorstwa, dwa, że miała być czymś wyjątkowym, a nim nie jest. Przedstawię Wam nie tyle recenzje książki "W piaskownicy światów", co raczej krótką notatkę o tej książce. Przykro mi, aczkolwiek książka mnie do siebie nie przekonała.

Głównym bohaterem jest Michał, którego to oczami poznajemy cały świat w książce. Niestety nie potrafię więcej o nim powiedzieć, poza tym, że rozpamiętuje on przeszłość własnego życia. Wspomina swoje uniesienia i przygody z kobietami. Wszystkie wydarzenia dzieją się we Wrocławiu, które jest zarazem domem bohatera. Nie byłoby w tej książce nic dziwnego, gdyby teraz akcja, się rozwinęła. Niestety, przez całe strony ona jest zawsze w tyle za bohaterem.

opis z książki:

Bohater - narrator powieści W piaskownicy światów podejmuje wyzwanie. W mrocznej, onirycznej atmosferze mglistych, deszczowych ulic, próbuje odnaleźć zagubione historie i uczucia. Niczym współczesny Ulisses wyznacza niezwykłą topografię miasta, wciągając czytelnika w niekończącą się wędrówkę oraz w tajemniczą "grę w rzeczywistość".
To książka o mieście wybranym, ale i przeklętym. Książka o magii zaklętej w bramach starych kamienic i o sennych, niezwykłych zakątkach. O kobietach, wiecznej pogoni za miłością nierealną i artystycznym nienasyceniu. O alkoholowych oparach, unoszących się stale gdzieś wokół...
Kawior i upodlenie, brud ulicznych rynsztoków i sztuka przez duże S, literatura i papierosowy dym - wszystko to zaklęte w kartach powieści.


Biorąc pod uwagę fakt, że książki w ogóle nie zrozumiałam, praktycznie nie mam o niej niczego dobrego do powiedzenia. Język jest zbyt poetycki, często nawet nie zrozumiały, co strasznie męczy czytelnika. Szanuję osoby, które kochają czytać takie utwory, lecz ja muszę być szczera sama ze sobą, i mówię tym razem NIE- tej pozycji.

Książka ma w sobie połączone kultury, które są widoczne gołym okiem. Jest odrobina kultury antycznej i niekiedy europejskiej, lecz niestety nie ma tego impulsu, który działa na czytelnika. Przez to właśnie, nie ma się przekonania, by chcieć ją czytać. W książce nie ma wątku przyczynowo skutkowego, dlatego też ja osobiście, książki nie rozumiem. Bohater ciągle tylko wspomina, wspomina, wspomina...

„W swych snach przemierzałem miasto. Nocami podążałem przez śniące ulice. Spotykałem ludzi i kobiety. Skrzydlate demony i leniwe niedźwiedzie, łaszące się do mnie niczym wielkie kudłate psy. Siedziałem na ławkach rozstawionych na bulwarach, w parkach i skwerach. Strzelałem do aniołów, kryjących się wśród gałęzi i ścigałem się na torze dla tramwajów wyścigowych. (…)

Podążałem ulicami śniącego Wrocławia, spotykając własne marzenia i upiory, spotykając innych śpiących – zagubionych w mieście, które na tym poziomie rzeczywistości falowało pod wpływem naszych rojeń, niemniej jednak nie przestawało istnieć. Wrocław, choć o innej strukturze w tym wymiarze, wciąż trwał”

Dalsza część, czytaj II, jest nieco lepsza. Bardziej do siebie przekonuje, tyle że po złym nastroju jaki wpędziła mnie ta książka, nie potrafię powiedzieć o niej zbyt dużo. Być może gdybym przeczytała tę pozycję raz jeszcze i jeszcze... to bym ją zrozumiała, lecz nie jestem tego pewna. Uwierzcie mi, nie chcę tego sprawdzać, ponieważ już wyleczyłam się z nastroju melancholii, jaki mi towarzyszył gdy czytałam tę lekturę.

Tym razem to koniec jeśli chodzi o recenzję książki. Nie warto jest pisać o czymś, o czym nie chce się pisać. Przyznam, że ta książka, jest najgorszą pozycją z którą przyszło mi spędzić kilka godzin "wędrówki". Mam nadzieję, że już nigdy tego nie powtórzę. Jeśli chcecie i interesuje Was taka tematyka, to przeczytajcie, aczkolwiek ja osobiście nie polecam.

Dziś będzie krótko, ponieważ myślę, że nie mam się nad czym rozpisywać. Przeczytałam książkę, którą nie polubiłam ani trochę. Książka zawiodła mnie podwójnie. Raz, że jest polskiego autorstwa, dwa, że miała być czymś wyjątkowym, a nim nie jest. Przedstawię Wam nie tyle recenzje książki "W piaskownicy światów", co raczej krótką notatkę o tej książce. Przykro mi, aczkolwiek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
698
110

Na półkach: , ,

Topografia sennego Wrocławia

Czy epoka bardów minęła bezpowrotnie? Czy ktoś potrafi dzisiaj opisać wierszem zdarzenie tak, by jeszcze przez chwilę nam „echo grało”? Zadumać się pięknie prozą nad historią i urodą miejsca, by czytelnik chciał od razu poznać i porównać wrażenia? Przekonać się, czy będzie mógł dotknąć pulsu i bijącego serca miasta, czy dostrzeże urodę kamienic i posłyszy tajemnicze szepty uliczek? Odnajdzie klucz do zrozumienia tej magii?


Odstawiam na półkę książeczkę „W piaskownicy światów. Epos wrocławski”, która przeniosła mnie na chwilę do Wrocławia. Skorzystałam z niezwykłego zaproszenia. Autor poprowadził mnie ulicami i zaułkami miasta, a jednocześnie dopuścił do zakamarków swej duszy w taki sposób, że zaczynam się zastanawiać, czy Wrocław i autor to odrębne byty… Jestem pewna, że pisarz identyfikuje się nieomal ze swym miastem i nie byłby taki sam, gdyby przyszło mu żyć w innym miejscu. A Wrocław? Pewnie straciłby też nieco blasku bez swego barda…

Stanisław Karolewski, autor książki, to postać intrygująca i barwna. Historyk sztuki, fotograf, literat, bibliofil, potomek Królów Polskich i… Ryszarda Wagnera. Wrocławski antykwariusz, a właściwie główny „Szarlatan”*… Czyż jego utwory mogą być zwyczajne?

Bohater książki, a zarazem nasz „przewodnik”, to połączenie Leopolda Blooma i chłopca ze „Sklepów Cynamonowych”. Młody, oczytany i wykształcony, wrażliwy, ale też cyniczny mieszkaniec wrocławskiej kamienicy. Chylę czoła przed pomysłowością autora i jego specyficznym humorem, ponieważ kazał swej postaci wykonywać profesję „tłumacza” kultury, a jego zadanie polega na wyjaśnianiu japońskim biznesmenom znaczenia polskich filmów… Smakuję absurd sytuacji, niemal widzę „perskie oko” autora, gdy bohater podejmuje karkołomne wysiłki, by przełożyć realia „Misia” lub „Dnia świra” na język zrozumiały dla mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni… Ale to jeszcze nie koniec. Za dnia nasz bohater jest osobą do „towarzystwa”, nocą – strażnikiem woskowych figur w muzeum, z zamiłowania – koneserem kobiet, a z przekonania… wyzwolicielem krasnali ogrodowych.



Nade wszystko nasz bohater jest jednak Wrocławianinem z krwi i kości. Czytelnik bezustannie towarzyszy mu podczas wędrówek, a samo czytanie przypomina zwiedzanie nieznanego miasta. Gdy wchodzi się w ciemną uliczkę, nigdy nie wiadomo, co można spotkać za rogiem – rzęsiście oświetlony lokal, prywatne podwórko czy podejrzany zaułek, z którego lepiej czym prędzej czmychnąć. Tak samo wygląda narracja. Czasem gubi swoją chronologię, a czasem logikę. Czasem pogrążamy się zupełnie w rzeczywistości snu…

„W swych snach przemierzałem miasto. Nocami podążałem przez śniące ulice. Spotykałem ludzi i kobiety. Skrzydlate demony i leniwe niedźwiedzie, łaszące się do mnie niczym wielkie kudłate psy. Siedziałem na ławkach rozstawionych na bulwarach, w parkach i skwerach. Strzelałem do aniołów, kryjących się wśród gałęzi i ścigałem się na torze dla tramwajów wyścigowych. (…)
Podążałem ulicami śniącego Wrocławia, spotykając własne marzenia i upiory, spotykając innych śpiących – zagubionych w mieście, które na tym poziomie rzeczywistości falowało pod wpływem naszych rojeń, niemniej jednak nie przestawało istnieć. Wrocław, choć o innej strukturze w tym wymiarze, wciąż trwał”.

Zastanawiam się, czy „W piaskownicy światów. Epos wrocławski” to powieść nowatorska, czy tradycyjna? Tyle w niej odniesień i znajomych motywów literackich… Autor czerpie pełnymi garściami z kultury antycznej i europejskiej, bawi się motywami i sprawnie nimi żongluje. Wydobywa z wielkiego skarbca spuścizny literackiej to, czego najbardziej potrzebuje, używa do woli, wygładza, nadaje formę, wreszcie – naznacza swoją indywidualnością. Równie swobodnie nawiązuje do spraw bieżących i aktualnych (jakaż aluzja do pani Goździkowej – palce lizać!),nie można postawić zarzutu, że powieść nie jest współczesna. Do legend, opowieści i historii Wrocławia autor dołączył własne przeżycia i pokazał miasto przez pryzmat swoich marzeń i lęków. Jak przystoi „Szarlatanowi” – wziął szczyptę magii, realizmu, poezji, a nawet kropelkę ekstrawagancji – zmieszał w odpowiednich proporcjach i otrzymaliśmy książkę osobliwą, oniryczną, czasem surrealistyczną, ale pełną uroku. Swojską i nowatorską zarazem.

„Zaplanowałem sobie książkę totalną i wszechogarniającą. Powieść grającą z czytelnikiem i wciągającą go na niebezpieczne wody. Dzieło, które zetrze ulotne granice między kwadratem świata widzianego a niewidzialnym bezmiarem wód i oceanów wyobraźni”. Czy autorowi się udało? Czytelnik musi ocenić to sam. Jeśli podda się nastrojowi, otworzy się na Wrocław w różnych wymiarach; jeżeli tylko spojrzy na kamienice oczami autora, uwierzy, że Most Warszawski znajduje się na zbiegu i styku odmiennych rzeczywistości, a „jego przekraczanie wiąże się z ryzykiem trafienia w zupełnie inne miejsce” – wtedy może nie tylko zatonąć w tej prozie, ale z pewnością zacznie śnić ten sam sen…

Czy wspomniałam może, że „W piaskownicy światów. Epos wrocławski” to… debiut?

* to aluzja do antykwariatu prowadzonego przez autora...

[http://ksiazkioli.blogspot.com/2013/08/w-piaskownicy-swiatow-epos-wrocawski.html]

Topografia sennego Wrocławia

Czy epoka bardów minęła bezpowrotnie? Czy ktoś potrafi dzisiaj opisać wierszem zdarzenie tak, by jeszcze przez chwilę nam „echo grało”? Zadumać się pięknie prozą nad historią i urodą miejsca, by czytelnik chciał od razu poznać i porównać wrażenia? Przekonać się, czy będzie mógł dotknąć pulsu i bijącego serca miasta, czy dostrzeże urodę kamienic...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    13
  • Posiadam
    7
  • Przeczytane
    3
  • Sprzedam/wymienię
    1
  • Dostrzeżone przypadkiem
    1
  • Polscy autorzy
    1
  • Nie mam :(
    1
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • LiteraTura Wrocław
    1
  • Literatura polska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W piaskownicy światów. Epos wrocławski


Podobne książki

Przeczytaj także