Pisze do „Książek. Magazynu do czytania”, „Gazety Wyborczej”, „Dużego Formatu”. Laureatka m.in. Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej, trzykrotna finalistka Grand Pressa. W 2013 roku wydała książkę non-fiction "Mrożek. Striptiz neurotyka", a w 2023 debiutowała powieścią "Borys albo Jeden dzień lata". Obecnie pracuje nad biografią poetki Anny Świrszczyńskiej. Mieszka z kotem w Krakowie, nie je mięsa, nie ma samochodu, nie wymawia „r”.
Książka zaczyna się nieźle. Potem coraz bardziej widać, że Autorka bardzo się stara napisać bardzo dobrą książkę. Stara się, wysila, aż przedobrza. Fabuła, czy też cokolwiek, co nie jest formą, przestaje za formą nadążać, albo może jest w nią z rozdziału na rozdział mocniej i mocniej upychana kolanem. Bardzo dobra książka (w wątkach kobiecych) najpierw mizernieje w pierwszym rozdziale "dziecięcym", a w drugim, końcowym, marnieje zupełnie. Wyłazi też kompletne niedopracowanie wątku tytułowego Borysa. Aż wydaje się on doszyty do reszty sznurkiem. Zresztą szycie nićmi realizmu magicznego, albo ze szpulek Murakami widać od samego początku. To nie byłby zarzut, gdyby jakość z pierwszych rozdziałów została utrzymana w całości książki. Może obroniłaby się ona, gdyby wyrzucić rozdziały z dziećmi, które są złe nawet nie ze względu na opowiadanie (choć jest mizerniutkie),ale z powodu narracji - niedomyślanej, niepasującej, kiepskiej literacko. Pompowany balonik arcydzieła pęka jeszcze przed połową książki, potem zostaje podarunek dla Kłapoucha. Jak wiadomo, też może ucieszyć, ale balonikiem już nie jest.
Ten dwumiesięcznik jest dla mnie przede wszystkim źródłem informacji o nowościach książkowych, poza tym jak zwykle można tam znaleźć parę interesujących artykułów.
Wśród ciekawych nowości znalazłem 'Lucy i morze' mojej ulubionej Elizabeth Strout, na pewno przeczytam! Wśród książek nierekomendowanych mamy 'Dintojrę' Sylwii Chutnik – i tak nie miałem zamiaru po nią sięgnąć.
Dwa artykuły się w tym numerze zdecydowanie wyróżniają. W pierwszym niezawodny Wojciech Orliński omawia książkę Michaela Lewisa: 'Going Infinite: The Rise and Fall of a New Tycoon' (mam nadzieję, że zostanie przetłumaczona na polski). Opisuje Lewis wzlot i upadek Sama Bankmana-Frieda niegdyś króla kryptowalut, który obecnie czeka na proces w areszcie. Ale nie kariera Bankmana-Frieda jest w książce najważniejsza, daleko bardziej istotny jest opis wyznawanej przez niego ideologii, która jest również bardzo popularna w Dolinie Krzemowej. Owa ideologia nosi nazwę 'efektywny altruizm' i można ją w wielkim skrócie opisać następująco: robienie wielkich pieniędzy jest moralne, bo bogacz potem i tak zapisze majątek głodującym dzieciom w Afryce. Zatem wszyscy ci, którzy uczciwie lub nieuczciwie dochodzą do fortun, postępują pięknie, bo potem będzie więcej kasy dla dzieci w Afryce. Nietrudno zauważyć, że mamy do czynienia z kolejną ideologią, która usprawiedliwia robienie kasy za wszelką cenę. Wszystko to opisałem w wielkim skrócie, w artykule mamy więcej smaczków, z pewnością wart jest przeczytania.
W drugim artykule Maciej Jarkowiec omawia karierę Ruperta Murdocha, który w ostatnich dekadach nieodwracalnie zmienił na gorsze dziennikarstwo; najpierw stawiał na sensację i tabloidyzację mediów, potem stworzył w latach 90. Fox News, kanał telewizyjny, który nie liczył się z faktami – otwarcie służył pewnej opcji politycznej. A teraz jest dużo gorzej, mamy 'alternatywne fakty', 'postprawdę' i wielką polaryzację mediów, którą można zaobserwować i w naszym kraju. Gdzie czasy obiektywnego, niezależnego, opartego na solidnych źródłach dziennikarstwa? Z pewnością do jego upadku przyczynił się Murdoch, ale też Internet. Bardzo ciekawy artykuł.
Mamy też artykuły, których nawet nie przeczytałem; ominąłem omówienie biografii Anny Wintour, długoletniej naczelnej magazynu 'Vogue', ani mnie nie interesuje ta pani, ani jej biografia. Podobnie mam z Bogusławem Kaczyńskim – dostajemy pokaźne omówienie jego najnowszej biografii. To samo z Jamesem Baldwinem, któremu poświęcona jest znaczna część numeru. Niemniej interesujące teksty przeważają, na przykład wywiady z Anne Ernaux czy Wojciechem Chmielarzem albo opowiadanie George Saundersa, zainteresowanych odsyłam do lektury.
W sumie to bardzo interesujące wydanie dwumiesięcznika.