Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nina Kiriki Hoffman
6
6,2/10
Urodzona: 20.03.1955
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
133 przeczytało książki autora
272 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nowa Fantastyka 492 (09/2023)
Nina Kiriki Hoffman, Adrianna Filimonowicz
7,1 z 23 ocen
28 czytelników 6 opinii
2023
Fantasy & Science Fiction, August 1999
Nina Kiriki Hoffman, Michael Kandel
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1999
Dziecko z miasta przeszłości
Tad Williams, Nina Kiriki Hoffman
6,4 z 37 ocen
98 czytelników 5 opinii
1995
Najnowsze opinie o książkach autora
Nowa Fantastyka 492 (09/2023) Nina Kiriki Hoffman
7,1
Czasopisma raczej czytam rzadko, a jak już to z reguły nie w całości. Tym razem zrobiłem wyjątek i w sumie nie żałuję. Część publicystyczna w większości była dobra, choć niczym szczególnym się nie wyróżniała. Chociaż fajnie było zaznajomić się trochę z postacią Lecha Jęmczyka.
W prozie polskiej w mojej opinii mamy sytuację pół na pół, dwa pierwsze opowiadania: „Krucze pióra” Adrianny Filimonowicz i „Kapitan Rackham” Cezarego Czyżewskiego uważam za bardzo dobre, choć drugie dotyczy klimatów pirackich, za którymi nie przepadam. Dwa kolejne: „Zimno, ciepło, gorąco” Krzysztofa Rewiuka i „Moja matka stała się Słowem” Marty Kładź-Kocot są w mojej opinii słabe. Oba są pseudointelektualne, a w gruncie rzeczy nie dotyczą niczego sensownego, a drugie na domiar złego jest jeszcze manifestem politycznym.
Proza zagraniczna przedstawia się pod tym względem trochę lepiej, mimo że żadne opowiadanie nie jest jakieś wybitne. Chętnie przeczytałbym kontynuację „Rzepa na duchy” Niny Kiriki Hoffman, które w pewnym sensie przypomina serial telewizyjny „Zaklinaczka duchów” i „Biura Rzeczy Zagubionych” Valentino Poppiego. „Projekt Smok” Naomi Kritzer przypomina bardziej literaturę młodzieżową, choć według mnie trzyma poziom, a „Pani na Żemerach” Ołeksijeja Gedeonowa pewnie w moim rankingu znalazłaby się wyżej gdybym znał twórczość Nikołaja Gogola.
Nowa Fantastyka 492 (09/2023) Nina Kiriki Hoffman
7,1
Lato – urlop, upały i wrześniowy numer NF.
A w nim – po polsku.
„Krucze pióra” Adrianny Filimonowicz – słowiańskie fantasy z Tatrami w tle. Zjeżyłem się od razu, bo nie cierpię gór. W sumie nie było tak źle, ale też bez szału. Po prostu poprawne opowiadanie. No, może nie całkiem, bo kiedy spodziewałem się, że historia osadzona jest dość głęboko w przeszłości, to jak diabeł z pudełka wyskakuje turysta ze zdjęciami. Czyli czasy niemal współczesne? Skoro tak, to skąd pistolety u górali?
„Kapitan Rackham” Cezarego Czyżewskiego – w przeciwieństwie do gór, klimaty pirackie lubiłem zawsze. Ale to kolejny poprawny tekst, który emocji nie wzbudza. Przeczytać i zapomnieć!
„Zimno, ciepło, gorąco” Krzysztofa Rewiuka – że Autor pisać potrafi, wiadomo nie od dziś. Zajdla byle komu nie dają. Także ten tekst jest pięknie napisany, skrzący się odniesieniami (nie tylko do bajek i mitów). Umyka mi jedynie jakiś głębszy sens tego opka, ale kładę to na karb mojego gapiostwa. Bardzo, bardzo ładne!
„Moja matka stała się Słowem” Marty Kładź-Kocot – ech… Można ten tekst odczytywać jako bieżącą, polityczną agitkę: uchodźcy, płot, globalne ocieplenie, cierpiące zwierzęta, złe elity i odrzucone masy. Można, ale wolę nie. Wolę ten tekst traktować jako oskarżenie ludzi, że nie dorośli do ludzkości. I potrzebni nam są kosmici, żebyśmy mogli odnaleźć w sobie humanizm. Ale takie odczytanie tego tekstu też budzi mój głęboki sprzeciw. Chybiony jest tu dla mnie wtedy motyw biblijny. Znaczy – to opowiadanie nie gra mi na tylu poziomach, że je po prostu odrzucam jako fałszywie brzmiące w całości.
Za granicą natomiast znacznie lepiej.
„Rzep na duchy” Niny Kiriki Hoffman – opowiadanie nie udające niczego poza tym, czym jest: lekką literaturą rozrywkową, w sam raz na wakacje. Trochę w stylu „Szóstego zmysłu”.
„Pani na Żemerach” Ołeksija Gedeonowa – w sumie ciekawe, ale pewnie 80% siły tego tekstu tkwi w nawiązaniach do twórczości Gogola, której niestety nie znam. Przeczytałem z ciekawością, ale i żalem, że tyle mi umyka.
„Projekt smok” Naomi Kritzer – literatura rozrywkowa w najlepszym stylu. Choć właściwie cudów w tym tekście nie ma, to czytało mi się z wielką przyjemnością. Dla mnie najlepszy tekst numeru!
„Biuro rzeczy zagubionych” Valentino Poppiego – pomysł jak z Kinga, wykonanie ciut gorsze. Ale w sumie ciekawy tekst!
I publicystyka…
Odszedł Lech Jęczmyk – guru moich lat młodzieńczych i moich lat dojrzałych. Kiedyś ceniłem go za świetny dobór tekstów i mistrzowskie operowanie słowem, później – za trzeźwe spojrzenie na świat i przemyślenia, którymi się z nami dzielił. Na jego felietony czekałem kiedyś z nabożnym oczekiwaniem, a potem po lekturze zachodziłem w głowę, jak mogłem nie zauważyć tych zjawisk, które opisywał.
Żegnaj, Mistrzu!
Po Jęczmyku właściwie już nic nie zostało do powiedzenia, ale jeszcze dwie sprawy: w wywiadzie z Robem Wilkinsem indagujący mówi więcej niż indagowany. Tak to powinno wyglądać?
Oraz, już całkiem na marginesie, brawa dla Redakcji! Idzie w ślady Stephena Hawkinga, a to już wielka rzecz!
Do czego piję? Tak jak Hawking urządził przyjęcie dla podróżników w czasie, tak i Redakcja wspólnie z FineArtPrints organizuje promocje dla nich: „zniżka ważna do 30.07.2023 r.”. Zaiste fantastyczne posunięcie ;).