Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
John Brosnan
Znany jako: Harry Adam KnightZnany jako: Harry Adam Knight
5
6,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Raymond John Brosnan (1947 / 11 kwietnia 2005),australijski pisarz zarówno fiction i non-fiction, fantasy i science fiction. Urodził się w Perth, Western Australia , i zmarł w South Harrow , Londyn , z ostrym zapaleniem trzustki . Czasami publikował pod pseudonimem Harry Adam Knight, Simon Ian Childer (zarówno czasami używane wraz z Leroy Czajnik ),James Blackstone (używany razem z John Baxter ),i John Raymond. Trzy niezbyt udane filmy oparte na powieściach-Beyond Bedlam (aka Nightscare),Proteus (na podstawie Slimer) i Carnosaur . Oprócz science fiction, napisał wiele książek o kinie i był stałym felietonistą z popularnego brytyjskiego magazynu Starburst .
6,8/10średnia ocena książek autora
177 przeczytało książki autora
201 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Upadek Władców Niebios
John Brosnan
Cykl: Władcy niebios (tom 3)
6,8 z 44 ocen
88 czytelników 0 opinii
1995
Wojna Władców Niebios
John Brosnan
Cykl: Władcy niebios (tom 2)
6,5 z 50 ocen
93 czytelników 1 opinia
1995
Najnowsze opinie o książkach autora
Władcy Niebios John Brosnan
6,4
Po zaczytaniu się w Inwazję Opoponaksów sięgnąłem po następną książkę człowieka, który wyżej wymienioną pozycją na swój sposób mnie oczarował. Niestety z tym podejściem spotkało mnie rozczarowanie. Abstrahując jednak od poprzedniej książki można powiedzieć, że to całkiem ciekawa pozycja. Niestety nie udaje się jej uniknąć typowych problemów tego rodzaju literatury- główny bohater, w tym wypadku bohaterka zmienia się jak kameleon wraz z postępami książki tylko dlatego, że fabuła tego wymaga. Jest irytująco niestała w zachowaniu. Mamy w dużej mierze klasyczny wzorzec postapo i bohaterki, która próbuje się odnaleźć w tym, co zastaje. Pech chce, że niestety łatwiej byłoby mi polubić postać Milo niż samą główną bohaterkę, przez co odbiór tej książki możliwe, że mi się wykrzywił. Jednak to nadal całkiem sympatyczna pozycja przy której można spędzić spokojnie z dwa bądź trzy rozluźniające wieczory. Jednak należy przyzwyczaić się do charakterystycznej narracji, która mi działała niestety na nerwy- jest wyjątkowo szarpana, poszczególne rozdziały niejednokrotnie dzielą spore odstępy czasu.
Inwazja Opoponaksów John Brosnan
6,4
Gloria, panie Brosnan, gloria! Takich właśnie książek nam trzeba. Brosnan doskonale łączy twardą fantastykę naukową z przygoda i humorem. Humor nie jest nachalny a akcja wartka. Na początku nic nie zapowiada doskonałej uczty... jednak potem sprawy nieco przyspieszają... aby pod koniec przejść już w (dosłownie) migawki akcji. Fabuła wcale nie jest banalna. Autor porusza cztery ciekawe wątki: 1) koncepcję kosmicznej siejby czyli rozesłania olbrzymiej ilości zasobników z informacją (także genetyczną) która trafiwszy na odpowiednią cywilizację, gwarantuje odtworzenie źródła 2) umysłowość kobiety i mężczyzny i wpływ na nich peryferiów (gruczoły, hormony przekładając się na konstrukcję psychiki),główny bohater staje się (na własne żądanie) kobietą... wraz z dobrodziejstwem inwentarza (ma to niebagatelny wpływ na fabułę) 3) AI (SI) które mimo iż sztuczne stają się nie tyle samoświadome co pragnące istnieć, tym samym analizują zagrożenia tak by przetrwać... ba! rządzić i stać się w końcu... bogiem 4) religia która jest doskonałym narzędziem podboju i kontroli, nowy bóg wkracza na scenę ale na scenie, jak to na scenie aktorzy mogą łatwo się zmienić. Dobra, przyjemna i wciągająca lektura. I tak, okładka dosłownie informuje o treści... dlatego czytajcie do końca. A teraz możemy się spokojnie zająć cziiczerritczekaniem... i niech żyje Treeckitich!