Klasyczny w budowie, ale sentymentalny w treści dramat z początku XIX wieku, w którym w dość ciekawy sposób ukazane zostało małżeństwo Zygmunta Augusta z Barbarą Radziwiłłówną. Zawsze fascynowała mnie ta historia:) No, bo jak to jest, że król wbrew wszystkiemu i wszystkim bierze ślub? Bajka:) Teraz miałam okazję spojrzeć na te wydarzenia może z mało historycznego punktu widzenia, ale za to z bardzo ludzkiego i literackiego.
7,5/10
Zaskakująco dobra klasycystyczna tragedia. Choć autor nawiązuje w budowie dramatu, prowadzeniu fabuły i zachowaniu zasady trzech jedności do antycznego teatru, czułem się bardziej jakbym czytał szekspirowski dramat władzy, głównie za sprawą kostiumu historycznego.
Im dalej, tym lepiej - akcja nabrała tempa, a dialogi w pewnym momencie przestały być monologami pisanymi na zasadzie "ja uważam tak i mam rację/nie, ja uważam inaczej i ja mam rację". Trochę szkoda, że Feliński w wielu miejscach nagiął historię by zachować jedność czasu i miejsca, ale podkręca to dramatyzm i ma pewien swój własny urok.