Wybitna norweska pisarka urodzona w 1942 roku w Vesterålen. Zadebiutowała w 1976 zbiorem wierszy Skrzydlaty zespół, zasłynęła jednak jako autorka znakomitych powieści, w tym dwóch trylogii poświęconych dwóm bohaterkom: Torze i Dinie. Wielokrotnie nagradzana, otrzymała między innymi prestiżową nagrodę literacką Rady Nordyckiej, Nagrodę Krytyków, Nagrodę Księgarzy oraz Nagrodę im. Amalie Skram. Najbardziej znanym jej dziełem jest Księga Diny, która została zekranizowana w roku 2002. Herbjørg Wassmo napisała również wiele nowel i sztuk teatralnych. Jej książki zostały przetłumaczone na dwadzieścia sześć języków, między innymi angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, włoski, rosyjski, japoński i hebrajski.
Jam jest Dina. Żywi także kogoś potrzebują. Jak zwierzęta. Potrzebują kogoś, kto ich pogłaszcze po boku, kto do nich przemówi. Tomasz jest t...
Jam jest Dina. Żywi także kogoś potrzebują. Jak zwierzęta. Potrzebują kogoś, kto ich pogłaszcze po boku, kto do nich przemówi. Tomasz jest takim zwierzęciem.
Jam jest Dina. Kto mnie pogłaszcze?
Za każdym razem, gdy biorę do ręki książkę Wassmo pozostaję pod ogromnym wrażeniem talentu pisarki. Talentu do obserwacji, rozumienia i przelania na papier złożoności ludzkiej natury. I zdolności do nieoceniania. To prawdziwa perełka w literaturze i trzeba mieć dar, żeby stworzyć taką narrację, która będzie czuła, wielobarwna, niejednoznaczna. Bardzo podoba mi się, jak została opisana choroba Karny, chociaż nie została nazwana ona schizofrenią. Pewnie dlatego, że właściwie w XIX w. pojęcie to nie było jeszcze używane. Narracja prowadzona z punktu widzenia bohaterki znacznie ułatwia zrozumienie, jak ona mogła się czuć i co przeżywać. Losy potomków Diny i osób z nimi związanych toczą się jako ciąg dalszy z poprzednich książek. Delikatność, z jaką Wassmo opisuje dzieje w kolejnej części zasługuje na duże uznanie i sprawia, że możemy jakby dotknąć losu bohaterów, poczuć razem z nimi, doświadczyć wszystkich emocji, wątpliwości, radości i zawodów. Piękna to proza, kobieca i wyrafinowana, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ciekawa jestem czy powstanie kolejna część o Beniaminie i jego bliskich. Zapewne byłoby interesujące, co też mogłoby się wydarzyć dalej. Ten tom został w jednocześnie domknięty, zakończyła się pewna historia, i otwarty, inna część opowieści nie została dokończona. Tak więc czekam.
Dina to tytułowa bohaterka, osoba niezwykle silna i autorytatywna, a z drugiej strony strasznie samotna. Osoba, która z jednej strony zachwyca i intryguje, by znów z drugiej strony odpychac i nie dać się lubić. Często powtarza "jam jest Dina" i jest to jak mantra, do której wciąż wraca.
Autorka w rewelacyjny sposób oddała surowy nastrój Norwegii tamtych lat. Poznajemy małą Dinę, która poprzez nieszczęśliwy wypadek stała się małym, dzikim wilczkiem, opuszczonym przez najbliższych i wychowanym przez obcych. Duchy przeszlosci nigdy jej nie opuściły, wciąż jej towarzyszyly nie pozwalając zapomnieć o traumach z przeszłości.
Dina jako osoba już dorosla okazała się kobietą bardzo wrażliwą na piękno. Czytając jak po raz pierwszy słuchała muzyki płynącej z wiolonczeli można się wzruszyć. Poprzez to, że w procesie wychowania zaszło tak wielkie zaniedbanie, Dinę można by było uznać za zdziczałą młodą kobietę, zachowującą się w sposób aż nadto naturalny, co powodowało często konsternację w jej otoczeniu. Z drugiej strony główna bohaterka potrafiła zjednywać sobie ludzi, miała w sobie wręcz zwierzęcy magnetyzm. Polubiłam ją i z wielką ciekawością czytałam o losach dziewczyny co miała dzikość w sercu.
Bardzo spodobał mi się styl autorki. Książkę czytało mi się z ogromną przyjemnością, od pierwszych stron nie mogłam się od niej oderwać. Cieszę się, że jest to zaledwie pierwsza część z cyklu Dina i czeka mnie jeszcze przyjemność zapoznania się z jej kolejnymi częściami.