Urodziła się i dorastała w Dublinie. Zanim została pisarką, była aktorką w Irlandzkim Teatrze Narodowym, a także uznaną dziennikarką. Od 1983 roku pisze powieści, które stają się światowymi bestsellerami. Jej powieść "Falling for a Dancer" została zekranizowana.
Przeczytałam już siedem książek Purcell więc śmiało sięgnęłam po „Tęczowe niebo” spodziewając się kolejnej miłej powieści. Niestety, tym razem zawiodłam się na całej linii. Autorka postanowiła zabawić się w sensację i poległa na całego. Część sensacyjna napisana jest bez polotu i bardzo topornie, sztuczność aż wylewa się z każdej strony. Wszystko przeplecione jest oczywiście wątkiem obyczajowo- romantycznym, ale tutaj sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej. Główna bohaterka jawiła mi się jako głupia i egoistyczna, dialogi można wyrzucić pod pociąg. Wątek obyczajowy był całkiem o niczym, nudny, jak mało który. Romans też taki byle jaki. Gdybym po „Tęczowe niebo” sięgnęła jako po pierwszy książkę Purcell na pewno na niej skończyłabym znajomość z tą panią. Nudy, głupoty i nic więcej.
Niesamowita historia matki i opuszczonych przez nią dzieci, którzy odnaleźli się po kilkudziesięciu latach. Chwilami ma się wątpliwości, czy są to wydarzenia prawdopodobne. Zwłaszcza portret matki oraz syna wydają się przekoloryzowane, ale czyta się dobrze. Ciepła, dobrze opowiedziana historia z interesującym tłem obyczajowym. Nie szkoda czasu poświęconego na czytanie tej powieści.