Heartless Weronika Jaczewska 7,7
ocenił(a) na 920 tyg. temu Dzisiaj przychodzę do Was z drugim tomem serii Savage Sweethearts. Jak tylko poznałam historię Avy i Westona wiedziałam, że wrócę do kolejnych bohaterów. I w ogóle nie żałuję swojej decyzji. Co prawda ta część była inna, bardziej emocjonalna, bardziej poruszająca przez co razem z bohaterami przeżywałam ich bezradność i rozterki.
Ivy to kobieta sukcesu. Jest piękną, niezależną i pewną siebie właścicielką agencji PR. Można powiedzieć, że ma wszystko żeby być szczęśliwa. Mężczyźni padają jej do stóp, ale jej od 12lat zależy tylko na jednym. Tym, który za każdym razem ją odrzuca.
„Cholerny Ian Green. Moja największa miłość i najdotkliwsza udręka.”
Ian zadufany w sobie gbur, który przez wiele lat ignoruje uczucia do jedynej kobiety, która przynosi mu spokój i namiastkę szczęścia. Po wcześniejszym zawodzie miłosnym twierdzi, że miłość to słabość, która się brzydzi i nie zamierza jej nigdy ulec.
„Był zimny, niezainteresowany, a gdy otwierał usta, to tylko po to, żeby sypnąć kąśliwą uwagą.”
Wszystko jeszcze bardziej się komplikuje gdy Ivy się dowiaduje, że potrzebuję przeszczepu nerki, a Ian może zostać potencjalnym dawcą.
Czy Ivy będzie w stanie podjąć takie ryzyko i przyjąć od niego nerkę?
Jakich sztuczek będzie musiał użyć Ian żeby przekonać dziewczynę?
I czy w końcu oboje dadzą sobie szansę na wspólną przyszłość gdy wiedzą, że czas nie jest ich sprzymierzeńcem?
Bardzo podoba mi się styl i twórczość autorki. W tej części poznałam ją z innej strony. Potrafiła w taki sposób przelać emocje na papier, że miałam wrażenie, że stoję obok i jestem widzem całej tej historii. Zawsze bardzo przeżywam takie historie i ciężko powstrzymać mi łzy. Współczułam im obu sytuacji w jakiej się znaleźli.
Na początku miałam ochotę udusić Iana i przemówić mu do rozsądku, bo miał koło siebie taki skarb, a strach przed odrzuceniem go paraliżował. Ale zebrał się w sobie i w odpowiedniej chwili stanął na wysokości zadania, a jego troska, walka i determinacja mnie rozbroiły.
Pomimo że książka porusza ciężkie tematy takie jak choroba, odrzucenie, problemy rodzinne to nie brakuje jej kąśliwych smaczków, które uwielbiam.
„– Czy rozmawiasz sam ze sobą? Bo z tego, co widzę, nikogo obok ciebie nie ma.
– Dobrze wiesz, że najlepiej bawię się we własnym towarzystwie.
– Taki gbur jak ty nie ma innego wyboru.”
Więc można się pośmiać, wzruszyć i wylać morze łez.
Polecam wam nie tylko te książkę, ale i poprzedni tom, bo oba są świetne!
A ja już z niecierpliwością wyczekuję historii siostry Westona. Czuję, że tam dopiero będzie się działo.