Polska aktorka i artystka zajmująca się gobelinami. Urodziła się w Inowrocławiu.
W czasie II wojny światowej przebywała wraz z rodzicami w okolicach Radomska.
Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.
Zagrała kilka trzecioplanowych ról filmowych, m.in. w "Zezowatym szczęściu" (1960) Andrzeja Munka, "Zbrodniarzu i pannie" (1963) Janusza Nasfetera oraz "Salcie" (1965) Tadeusza Konwickiego.
W 1963 r. wzięła ślub z reżyserem Januszem Morgensternem, a świadkiem podczas ceremonii był Zbigniew Cybulski. Niedługo później zrezygnowała z grania w filmach.
Specjalistka z zakresu projektowania gobelinów.
Jej prace wystawiano na kilkunastu wystawach indywidualnych i zbiorowych.
Zdobywczyni licznych nagród.
Dzieła artystki zdobią kolekcje muzealne i zbiory prywatne.
5 i pół roku po śmierci Janusza Morgensterna nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się książka Krystyny Cierniak-Morgenstern zatytułowana "Nasz film. Sceny z życia z Kubą. Wspomnienia".
Mąż: Janusz Morgenstern (24.04.1963-06.09.2011, jego śmierć).
Kolejna książka, która wiozę do kasy między papryką, sałatą i ryżem.
Czytana w rozleniwieniu chorobą, z przerwami na duszenie się od kaszlu i zdjęcia zmieniającego się w zależności od pory dnia nieba za oknem.
Pozornie sama, a tu nagle w gości pojawia się aż 16 kobiet, a wraz z nimi czas od 1917 roku (i to w ogarniętym rewolucją Kijowie) aż po dziś. Z reflektorami ustawionym na lata PRL. Budzi uśmiech, podziw dla czyjejś siły duchowej, ale i smutek, bo historie życia niektórych bohaterek już się zakończyły, bo kogoś zawiodły, bo z czymś się rozminęły, bo je porzucono, bo kogos stracily. Przedstawiono nam tu w wywiadach lub opowieściach wspominających je osób
- 5 aktorek
- 3 śpiewające kobiety
- fotograf, tworzącą gobeliny, prowadzącą 40 lat Wielką Grę, kreatorkę mody, osoby rysujace, piszące. Silne kobiety, te od trudu i bycia widzianym.
Można sobie pozgadywać, kogo tu spotkamy, choć nie sugerujcie się tytułem. Nie igrały z PRL. Próbowały w szarzyznie - koloru, w kłamstwie - zachowania godności. I tyle. Aż tyle.
Czyta się lekko, szybko biegnąc przez 269 stron, na których opisano życie kilkunastu kobiet parających się sztuką.
Chwilami czułam poruszenie. Na przykład, gdy słyszałam, jak ktoś jednocześnie musi zmierzyć się z diagnozą raka i wieścią o opuszczeniu przez męża, lub, gdy konfronotowano mnie z obrazem starej kobiety dopytujacej się w zagubieniu o swojego od lat nieżyjącego męża "Gdzie jest Jurek?"
Praca zbiorowa wielu poczytnych autorów, jak: nie żyjąca już Teresa Torańska, Anna Bikont czy Mariusz Szczygieł.
''PRL nie był przeszkodą, którą mogły usunąć, ale też nie czekały, aż kiedyś komuś uda się to zrobić. Żyły, tworzyły i tanecznym krokiem dostawały się na karty historii. Grając i igrając z systemem, w zależności od humoru, nastroju, konieczności czy potrzeby''.
Publikacja stanowi barwną opowieść o artystkach, którym przyszło tworzyć w poprzednim ustroju. Rozważania otwiera reportaż pióra Anny Bikont ( za którą szczerze nie przepadam) o Agnieszce Osieckiej i jej twórczości.
Dalej mamy wywiad z Barbarą Hoff, która kształtowała gusta Polaków.
''Bez względu na skład rządu słońce wschodzi, zakochanym rumienią się policzki, Szekspir czeka na kolejną interpretację i życie toczy się dalej. One o tym wiedziały".
Otrzymujemy szesnaście portretów koryfeuszy: Agnieszka Osiecka, Barbara Hoff, Nina Andrycz, Aleksandra Śląska, Anna Seniuk, Stanisława Ryster.
I wiele, wiele więcej...