rozwiń zwiń

Półfinał Angelusa

LubimyCzytać LubimyCzytać
08.08.2018

Znamy już 14 książek, które zakwalifikowały się do półfinału Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Na pewno nie będziecie rozczarowani tegorocznym wyborem. Finałową siódemkę poznamy już 6 września.

Półfinał Angelusa

Literacka Nagroda Europy Środkowej ANGELUS jest najważniejszą nagrodą w dziedzinie twórczości prozatorskiej tłumaczonej na język polski. Stanowi bezpośrednie nawiązanie do wielowiekowych tradycji Wrocławia jako miasta spotkań i dialogu. Nagroda jest przyznawana corocznie, pisarzom pochodzącym z Europy Środkowej, którzy podejmują w swoich dziełach tematy najistotniejsze dla współczesności, zmuszają do refleksji, pogłębiają wiedzę o świecie innych kultur. W tym roku wśród nominowanych znaleźli się również tegoroczni laureaci innych prestiżowych nagród. Między innymi Anna Bikont, która zdobyła Nagrodę imienia Ryszarda Kapuścińskiego. 

Nad piękną, modrą Dřevnicą, Antonín Bajaja, Tłumaczenie: Dorota Dobrew

Powieść Antonina Bajaji mogłaby nosić wiele tytułów, na przykład: „Koniec starych czasów w Zlínie” albo „Morawski Amarcord”. To wspomnienia z tużpowojennego dzieciństwa, kiedy mieszkańcy Zlína witali wyzwolicieli chlebem i solą, na futbolowym boisku rozgrywało się „karanie gestapowca”, a przedstawiciele tak zwanej burżuazji wierzyli w powrót masarykowskiej republiki i prosperity spod znaku Bat’y. To dzieciństwo mogło nawet być szczęśliwe, gdyby nie żelazna kurtyna.

W prozie Bajaji ożywa wielka i mała historia Czech i Moraw. Kraj to dla autora przestrzeń pamięci: osobistej, rodzinnej, historycznej, wreszcie: mitycznej. W formie listów do siostry prowadzi kronikę miasteczka w czasie gottwaldyzacji, gdy następują próby zaprowadzenia takich zmian, by miasto jak najbardziej przypominało sowieckie wzory. Zlín z czasów pierwszej republiki, ze swoją wolnomyślicielską atmosferą, miał zostać wymazany z pamięci, podobnie jak miała zniknąć jego elita społeczna, w tym także rodzina doktora Bajaji.

Powstanie grudnioweJacek Bierut

13 grudnia i kilka kolejnych dni po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, a właściwie w dolnośląskim mieście średniej wielkości (Jelenia Góra, a może Wałbrzych, Legnica lub Bolesławiec?). Bohaterami są dzieci i dorośli. Dzieci wzniecają powstanie, ale w ich zabawę bawią się wszyscy. Niezależnie od siebie. Nie ma oczywiście mowy o żadnej walce zbrojnej, choć wszyscy walczą, każdy o coś najważniejszego i z czymś najgorszym. Bo szybko zmieniająca się rzeczywistość, choć tak naprawdę niewiele się zmieniło, wymaga reakcji. W zamkniętym naprędce Sanatorium Dla Dzieci Upośledzonych stacjonuje ZOMO. Czołg okazuje się świetnym miejscem schadzki. Na murach pojawia się znak graficzny Powstania Grudniowego, stylizowany na kotwicę Polski Walczącej, przypomina jednak znaczek osoby niepełnosprawnej, poruszającej się na wózku inwalidzkim…

Sendlerowa. W ukryciuAnna Krystyna Bikont

W 2001 roku przyjechała do Polski grupa amerykańskich uczennic, które napisały sztukę o Polce ratującej w czasie wojny żydowskie dzieci. Z dnia na dzień po latach zapomnienia Irena Sendlerowa stała się bohaterką mediów i symbolem wszystkich tych, którzy mieli odwagę sprzeciwić się złu.

Do zorganizowania pomocy potrzebny był sprawnie działający system, pieniądze i siatka zaangażowanych osób, gotowych zaryzykować życie. Jak wspominał profesor Bartoszewski, „łatwiej było znaleźć mieszkanie do przechowania skrzyni broni niż dla jednego Żyda”.

Irena Sendlerowa, kobieta, która niewątpliwie robiła rzeczy wielkie, zasługujące na podziw, i to w najtrudniejszych czasach, wyłania się w tej książce powoli spośród grona ludzi, których złączył wspólny los – ratujących i ratowanych. Tych, którzy udzielali schronienia, i tych, którzy schronienia szukali.

To opowieść o niezwykłych Polkach i uratowanych przez nie setkach dzieci.

Po trochuWeronika Gogola

Najlepsze historie ze swojego życia zawsze opowiada się po trochu, po kawałku, to zwykle jakieś urywki, fragmenty. Ktoś coś zapamiętał i z tej pamięci rodzą się najpiękniejsze opowieści. Zupełnie tak, jakby siąść z przyjacielem i zacząć mu opowiadać: o sobie, o dzieciństwie na wsi, o Mamie, a jeszcze bardziej o Tacie, o wujkach, ciotkach, kuzynach. W takich chwilach chodzi o to, by mówić normalnie – bez zadęcia, bez patosu, bez wstydu: o pierwszych widzianych pożarach, o stratach, które przygotowują nas na kolejne odejścia, o czarach, o sikaniu na stojąco, o wsi, o „fuszkach życia”, o tym, że Mama mogłaby być Stingiem, a nie jest tylko dlatego, że jej się nie chce.

I właśnie tak, jak w zwykłym życiu, o najważniejszych sprawach, i o tych całkiem zwyczajnych, które zna każdy – mówi się w Po trochu.

 RejwachMikołaj Grynberg

Autor wybitnej książki non-fiction, zatytułowanej Oskarżam Auschwitz, tym razem ukazuje nam się jako twórca fabuł, 30 opowieści o losie Żydów we współczesnej Polsce. Nie jest są to, jak znamy Grynberga, opowieści ani optymistyczne, ani wesołe, bo część jego bohaterów neguje swoją tożsamość, część ją ukrywa, część opowiada antysemickie żarty. Pamięć drugiego i trzeciego pokolenia powraca u niego w całkowicie nowych formach, Grynberg przyzwyczaił nas już do tego, że mówi rzeczy, których wolelibyśmy nie słyszeć, pokazuje, że pamięć żydowska wciąż może zaskakiwać.

 

Tylko LolaJarosław Kamiński

Są oskarżenia, przed którymi nie można się obronić
Polska, końcówka lat 60. Nina Molska rozpoczyna pracę w TVP. Jej przełożoną zostaje żarliwa ideolożka i aparatczyk, Lidia Kowal. Między kobietami szybko pojawia się niepokojące napięcie, dotyczące nie tylko kwestii ideologicznych, ale nieżyjącej już, tajemniczej Loli, ciotki Niny, z którą Lidia pozostawała kiedyś w bliskich kontaktach. Gdy partia komunistyczna bada grunt pod wielką czystkę, Nina niespodziewanie znajdzie się na samej górze listy wrogów ojczyzny, Lidia zaś stanie przed wyborem między lojalnością wobec idei a wiernością dawnej miłości.

 

PamięćPéter NádasTłumaczenie: Elżbieta Sobolewska

Powieść w zaskakujący sposób łączy nowatorską nielinearną konstrukcję z tradycją prozy pierwszych dekad XX wieku. Nádas, przedstawiając losy pokolenia dorastającego w latach pięćdziesiątych, wraca do największych traum węgierskiej historii, mroków stalinizmu i dramatu powstania 1956 roku. Wyczuwalne w tekście, świadome odwołania do pisarstwa Thomasa Manna tworzą płaszczyznę czasową, w której ludzka pamięć koduje historię przez pryzmat osobistych doświadczeń, a indywidualne doświadczenia czynią historię żywą materią ludzkiej egzystencji.

 

 

Hostel NomadówArtur Nowaczewski

Impresjonistyczna wędrówka „po kręgosłupie Bułgarii” wypełniona wrażeniami, spotkanymi ludźmi, obrazami, smakami i zapachami kraju, który przez ponad pięć wieków trwał w granicach Imperium Osmańskiego, by ostatecznie uzyskać niepodległość dopiero w wieku XX. Ciepła i życzliwa. Zmienna i tajemnicza. Znajoma i nieznana. Intymnie bliska.
Taka się jawi Bułgaria wydeptana krokami trójmiejskiego poety, Artura Nowaczewskiego.

„Każdy z nas ma swoje mapy wewnętrzne, swoją topografię wyobraźni, stałe punkty, swój ruchomy, rozszerzający się i kurczący jak serce świat. Ten puls to jest właśnie życie. Życie jest zawsze gdzie indziej. A czemuż to «gdzie indziej» nie miałoby być właśnie w Bułgarii?”

Robinson w BolechowieMaciej Płaza

Robinson w Bolechowie opowiada rodzinną historię rozpoczynającą się tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej. Bolechowski hrabia, właściciel pałacu i kolekcji dzieł sztuki, skrzętnie ukrywa bezcenne skarby, by nie dostały się w ręce okupanta. Kiedy hrabia zginie z rąk hitlerowca, strażnikiem kolekcji zostaje pałacowy ogrodnik…
Główny bohater Robert, ceniony malarz, wraca do Bolechowa po kilku latach nieobecności. Na miejscu wspomina bolechowskie perypetie, które zagadkowo go pociągają, i próbuje odkryć największą tajemnicę swojego życia. Na tle posępnego świata wojennej i powojennej grozy i tułaczki stopniowo odsłania się historia dwu rodzin: Roberta oraz miejscowego kamieniarza o niejasnej przeszłości.
Proza Macieja Płazy opowiedziana jest zmysłowym, bogatym i sugestywnym językiem, pełna niezwykłych postaci, prowincjonalnych zdarzeń i obrazów. Na scenie, której centrum stanowi bolechowski pałac, rozgrywają się nieproste historie, z motywem miłości, zdrady, śmierci i lęku.

Topografia pamięciMartin Pollack, Tłumaczenie: Karolina Niedenthal

„Co to takiego, co każe tym ludziom sznurować usta? Strach? Przed czym? Przed mordercami i ich następcami? Dlaczego miano by się ich bać jeszcze dzisiaj? A może to strach przed upiorami przeszłości? A przecież wiemy, że nie da się tego zażegnać milczeniem. Wprost przeciwnie” – pisze Martin Pollack, powracając do dręczących go tematów: wypierania pamięci o zbrodni w imię ochrony społeczeństwa, amputowanych traum, dziedziczenia winy, niewidocznego szlaku grobów, którymi naznaczona jest cała Europa Wschodnia. Zwraca też uwagę na historię uchodźctwa w naszej części świata i – co za tym idzie – na długą tradycję różnorodności etnicznej. Obnaża narracje, za pomocą których politycy chcą odgrodzić się dziś od uchodźców, a jednocześnie ujednolicić pamięć i zakłamać historię. Tymczasem ślady wielonarodowego bogactwa przebijają z każdej podróży autora i z kilku tysięcy starych fotografii.

KrusoLutz Seiler, Tłumaczenie: Dorota Stroińska

Owiana legendą wyspa Hiddensee na Bałtyku znajduje się, jak mówią,- „po tamtej stronie wiadomości” i poza czasem. Pewnego dnia dociera na nią Ed, który chce uciec od swojego dotychczasowego życia. Zostaje pomywaczem w zmywalni U Klausnera ̶ knajpie położonej wysoko nad morzem ̶ gdzie poznaje Krusa. Między mężczyznami nawiązuje się trudna przyjaźń. Kruso, mistrz i patron wyspy, wtajemnicza Eda w nocne obrzędy pracowników sezonowych, w czasie których Ed przeżywa inicjację seksualną. Kruso to sekretny inspirator wspólnoty, którą spaja obietnica, że każdy rozbitek, wyrzucony poza nawias państwa i życia, zdoła w ciągu trzech nocy dotrzeć do korzeni wolności. Jednak wydarzenia z jesieni 1989 roku wstrząsają wyspą, a jej mieszkańcom pozostaje tylko walka na śmierć i życie.

Czarna ikona. Biełomor. Kanał Białomorski – dzieje, ludzie, słowaMarian Sworzeń

Punktem wyjścia Czarnej ikony jest rejs sowieckich pisarzy po Kanale Białomorskim, zorganizowany przez GPU latem 1933 roku, oraz książka pt. Kanał Białomorsko-Bałtycki imienia Stalina. Historia budowy 1931-1934, która ukazała się niedługo potem. To kolektywne dzieło – efekt symbiozy nagana z piórem – autor sumiennie relacjonuje i zderza z prawdziwym obrazem prowadzonej w łagrach pieriekowki dusz, który może budzić grozę.

Marian Sworzeń podjął się zadania, jakiego nie wykonał nikt przed nim ani w Polsce, ani w Rosji: odszukał w źródłach niemal wszystkich uczestników niesławnego rejsu i skrupulatnie spisał ich personalia, przeciwdziałając w ten sposób widocznej tendencji do zacierania śladów tamtej eskapady w zbiorowej pamięci.

Międzymorze. Podróże przez prawdziwą i wyobrażoną Europę ŚrodkowąZiemowit Szczerek

Ziemowit Szczerek rusza w podróż tropem konfederacji państw morskiego obszaru ABC zarysowanej wizjonersko przez Piłsudskiego. Historia prowadzi go od Bałtyku aż po Adriatyk i Morze Czarne, po pograniczach dawnych imperiów i granicach religijnych wpływów. W swoim najlepszym stylu Szczerek snuje opowieść o mitycznej wielokulturowej krainie, czujnie wypatrując, czy „międzymorskie” państwa i ich obywatele są faktycznie połączeni pajęczyną podobieństw i zażyłości.

Dygresje o architekturze. Rozmowy na ulicach, dworcach i w barach. Podążanie za falami uchodźców szturmujących granice. Podglądanie codzienności „starej” emigracji. Śledzenie żywotności stereotypów i własnych wyobrażeń. To wszystko składa się na fascynującą opowieść i złożony obraz rozhuśtanej gwałtownymi przemianami współczesnej Europy, która rozpaczliwie na nowo odkrywa swoje korzenie.

 

 

Wzgórze psówJakub Żulczyk

Mroczny thriller, którego akcja dzieje się w niewielkim mieście, w zamkniętej hermetycznie społeczności. Prowincja Polski jako miejsce, gdzie schowana jest pewna metafizyczna prawda o polskim losie. Jaka w rzeczywistości jest pamięć o krzywdzie? Czy karę za zło można karać innym złem? Gdzie jest granica moralnej racji w wymierzaniu sprawiedliwości? Co kryje się pod powierzchnią?

 

Nagroda (statuetka ANGELUS autorstwa Ewy Rossano i czek na kwotę 150 tys. zł) przyznawana jest za najlepszą książkę opublikowaną w języku polskim w roku poprzednim. Siedmiu finalistów będziemy mogli poznać 6 września. To właśnie z nich zostanie wyróżniona jednaosoba, która w październiku odbierze statuetkę.

A Wy za kogo trzymacie kciuki?


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Behemot 09.08.2018 20:24
Czytelniczka

Ja kibicuję Żulczykowi ☺

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Eskarina 09.08.2018 10:38
Czytelnik

Jak dotąd żadna polska książka jeszcze nie wygrała, więc może w tym roku.
A Angelus to świetna nagroda. Czytałam kilka książek nagrodzonych albo nominowanych w poprzednich latach i jak na razie się nie zawiodłam. Na razie to moja ulubiona nagroda literacka :)
Z tych akurat żadnej nie czytałam, ale interesują mnie: Bajaja, Nadas, Płaza i Seiler.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
09.08.2018 04:42
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

LubimyCzytać 07.08.2018 16:42
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post