-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2021
Świetna zabawa! O ile błoto mnie nie wciągnęło a Komornik nie uwiódł, Sybirpunk ze swoją paskudną i duszną estetyką mnie uwiódł. Świat wykreowany idealnie, akcja zapiernicza a dialogi perełka. Polecam każdemu fanowi SF!!!
Świetna zabawa! O ile błoto mnie nie wciągnęło a Komornik nie uwiódł, Sybirpunk ze swoją paskudną i duszną estetyką mnie uwiódł. Świat wykreowany idealnie, akcja zapiernicza a dialogi perełka. Polecam każdemu fanowi SF!!!
Pokaż mimo to2021
Świetnie bawiłem się przy tej książce. Cyberpunk po czesku. Kapitalnie wykreowany świat, trochę jak Zamieć Neila Stephensona. Proza skrząca się dowcipem i no i te wtręty o Polsce. Perełka :) Polecam.
Świetnie bawiłem się przy tej książce. Cyberpunk po czesku. Kapitalnie wykreowany świat, trochę jak Zamieć Neila Stephensona. Proza skrząca się dowcipem i no i te wtręty o Polsce. Perełka :) Polecam.
Pokaż mimo to2019-07-01
Najpierw przeczytałem gdzieś na wakacjach pod parasolem. Nie zrozumiałem z tej książki nic. Za drugim razem przesłuchałem audiobooka. Było lepiej. Teraz uważam, że aby w całości to ogarnąć trzeba by przeczytać raz jeszcze. Ale niech was to nie odpycha, bo warto. To złożona opowieść o konstrukcji człowieka, jego samoświadomości, inteligencji, bytu jako takiego. Nie jestem wykształcony w tym kierunku, ale rozważania autora po prostu rozbijają mi bańkę. Tak nowatorsko potraktowanego SF jako pretekstu do tego typu filozoficznych przemyśleń nie spotkałem od czasu Lema. Gibson na ciągu się nie umywa...
Najpierw przeczytałem gdzieś na wakacjach pod parasolem. Nie zrozumiałem z tej książki nic. Za drugim razem przesłuchałem audiobooka. Było lepiej. Teraz uważam, że aby w całości to ogarnąć trzeba by przeczytać raz jeszcze. Ale niech was to nie odpycha, bo warto. To złożona opowieść o konstrukcji człowieka, jego samoświadomości, inteligencji, bytu jako takiego. Nie jestem...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-24
Kupiłem tą książkę w papierze na fali hypu i agresywnych promocji. Odstała swoje, potem się za nią zabrałem, ale z różnych powodów nie przebrnąłem. Dwa lata później chyba kupiłem audiobooka i wpadłem. Przesłuchałem to w dwa tygodnie (prawie 40 godzin) i uważam, że nic lepszego nie przytrafiło mi się w ostatnim czasie.
Dla mnie to nie jest barwna poweiść obyczajowa w kolorowych klimatach Indii, a w szczególności Bombaju. Dla mnie to opowieść o człowieczeństwie, na które składają się nasza ułomność i drzemiące w nas zło (bohater zaczyna swą drogę od zamordowania innego człowieka pod wpływem narkotyków), nasza wrodzona chęć czynienia dobra, która też drzemie w nas wszystkich, poszukiwanie miłości i przyjaźni, a w końcu poszukiwanie w tym życiu celu.
Czytać koniecznie, albo słuchać bo w interpretacji Filipa Kosiora bo jest fantastyczne!
Kupiłem tą książkę w papierze na fali hypu i agresywnych promocji. Odstała swoje, potem się za nią zabrałem, ale z różnych powodów nie przebrnąłem. Dwa lata później chyba kupiłem audiobooka i wpadłem. Przesłuchałem to w dwa tygodnie (prawie 40 godzin) i uważam, że nic lepszego nie przytrafiło mi się w ostatnim czasie.
Dla mnie to nie jest barwna poweiść obyczajowa w...
2018-11-06
W swiadomości przeciętnego Europejczyka Aleskander von Humboldt nie itnieje. Czcimy Kolumbów, Magellanów, Drake'ów, Pizzara, również późniejszych odkrywców, w końcu Darwina, ale ani słowa w naszych książkąch do historii o nim właśnie. Ale wystarczy skoczyć na kontynent Ameryki Południowej, żeby dowiedzieć się kim był ten wspaniały odkrywca, przyrodnik, geograf, kartograf i co tam jeszcze. Ile jest gór, rzek, jezior jego imienia. Wszystko to poszło prawie w zapomnienie. Dopiero w ostatnich czasach pojawił się świetny film o nim (sorki tytułu nie pamiętam), a teraz ta biografia. Kapitalna. Opowiada o tym, jak XIX Europa zachwyciła się odkryciami przyrodniczymi, geograficznymi itp właśnie dzięki populatoryzarskiej (k..wa dobrze to napisałem?)ciężkiej pracy Humboldta i jego książkom. To jest do dzisiaj niedościgły wzór. Czytać !!!
W swiadomości przeciętnego Europejczyka Aleskander von Humboldt nie itnieje. Czcimy Kolumbów, Magellanów, Drake'ów, Pizzara, również późniejszych odkrywców, w końcu Darwina, ale ani słowa w naszych książkąch do historii o nim właśnie. Ale wystarczy skoczyć na kontynent Ameryki Południowej, żeby dowiedzieć się kim był ten wspaniały odkrywca, przyrodnik, geograf, kartograf i...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-11-06
Kawał ciężkiej reporterskiej roboty autora. Przegrzebał się przez tony materiałów źródłowych, przeprowadził szereg wywiadów, aby pokazać nam historię współzawodnictwa DC i Marvela. Dla fanów MCU i Uniwersum DC lektura obowiązkowa.
Kawał ciężkiej reporterskiej roboty autora. Przegrzebał się przez tony materiałów źródłowych, przeprowadził szereg wywiadów, aby pokazać nam historię współzawodnictwa DC i Marvela. Dla fanów MCU i Uniwersum DC lektura obowiązkowa.
Pokaż mimo to2018-11-06
Obowiązkowa lektura dla wszystkich miłośników przyrody. Drzew mam sporo wokół swjego domu, ale nigdy nie patrzyłem na te DRZEWA oczami autora, doświadczonego leśnika i badacza. Autor rysuje piękny obraz tych prastarych organizmów jako rozumnych (w pewnym sensie inteligentych) istot, które ze sobą współpracują, wspierają się nawzajem i porozumiewają na różne sposoby z otoczeniem. Które wraz z innymi organizmami (np. grzybami) tworzą spositą, powiązaną tkankę wspaniałych zależności. Lektura obowiązkowa!
Obowiązkowa lektura dla wszystkich miłośników przyrody. Drzew mam sporo wokół swjego domu, ale nigdy nie patrzyłem na te DRZEWA oczami autora, doświadczonego leśnika i badacza. Autor rysuje piękny obraz tych prastarych organizmów jako rozumnych (w pewnym sensie inteligentych) istot, które ze sobą współpracują, wspierają się nawzajem i porozumiewają na różne sposoby z...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-11-06
Ocena całego cyklu Konstytucja/Wojownik/Wiktoria - to klasyczna space opera. Całość dla miłośników gatunku, podobnie jak Star Carrier Duglasa czy Oddysey One Evana Currie. Wadami są powtarzające się cyklicznie podobne sceny batalistyczne z niezbyt ciekawymi dialogami, ale prawdziwym walorem cyklu jest główna intryga konfliktu z obcymi, konflikt USA-Rosja oraz intrygi polityczne na najwyższych szczeblach władzy. Jakby Tom Clancy przeniesiony w daleką przeszłość. Ogólnie polecam.
Ocena całego cyklu Konstytucja/Wojownik/Wiktoria - to klasyczna space opera. Całość dla miłośników gatunku, podobnie jak Star Carrier Duglasa czy Oddysey One Evana Currie. Wadami są powtarzające się cyklicznie podobne sceny batalistyczne z niezbyt ciekawymi dialogami, ale prawdziwym walorem cyklu jest główna intryga konfliktu z obcymi, konflikt USA-Rosja oraz intrygi...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11
Tematyka arcyciekawa, ale pisanina nudna ja diabli. Już mi się dawno nie przytrafiło, żebym przerzucał strony bez ich czytania, ak aby trafić na następny, być może ciekawszy wątek. Problemem jest moim zdaniem słaby warsztat autora. Szczególnie nie polecam, chyba że dla fanów...
Tematyka arcyciekawa, ale pisanina nudna ja diabli. Już mi się dawno nie przytrafiło, żebym przerzucał strony bez ich czytania, ak aby trafić na następny, być może ciekawszy wątek. Problemem jest moim zdaniem słaby warsztat autora. Szczególnie nie polecam, chyba że dla fanów...
Pokaż mimo to
Pierwszy tom trylogii przeczytałem rozpędem po cyklu o Enderze, było spoko. Nowatorskie idee, nowe pomysły fabularne, zabawa czasem podparta nukowymi wyjaśnieniami, relatywistyka kwantowa i te inne bzdury :) Czytając drugi tom czułem się lekko znużony (myszy mnie dobiły), ale ostatni tom trylogi to według mnie nuda nad nudami. Jak lubię Carda, tak ten cykl jest o bani ... i tyle :(
Sto ostatnich stron czytałem na siłę. Męczarnia i tyle...
Pierwszy tom trylogii przeczytałem rozpędem po cyklu o Enderze, było spoko. Nowatorskie idee, nowe pomysły fabularne, zabawa czasem podparta nukowymi wyjaśnieniami, relatywistyka kwantowa i te inne bzdury :) Czytając drugi tom czułem się lekko znużony (myszy mnie dobiły), ale ostatni tom trylogi to według mnie nuda nad nudami. Jak lubię Carda, tak ten cykl jest o bani ... i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mam do Mankella dwuznaczne podejście. Pierwsze, zrodziło się po przeczytaniu "Człowieka bez twarzy" - książka lekko naiwna, zacinająca się fabuła, okropne dłużyzny, przynudnawy wątek relacji z ojcem, główny bohater niedorajda i jakiś taki nie teges... Potem przeczytałem "Psy z Rygi" i dalej "Biała Lwica" i o ile Wallander to dalej niedorajda i dalej ten wątek z ojcem jest męczacy, to widać jak z tomu na tom rozwija się Autor. NIe kto inny ale AUTOR.
I to jest ta druga strona. Nie znam biografii autora, nie zagłebiam się bo mi to do szczęścia nie potrzebne. Ale chwała za wspaniały rozwój warsztatu, umięjętności budowania napięcia i nastroju i wreszcie odpowiedniego suspensu. Za to daję max gwiazdek.
Mam do Mankella dwuznaczne podejście. Pierwsze, zrodziło się po przeczytaniu "Człowieka bez twarzy" - książka lekko naiwna, zacinająca się fabuła, okropne dłużyzny, przynudnawy wątek relacji z ojcem, główny bohater niedorajda i jakiś taki nie teges... Potem przeczytałem "Psy z Rygi" i dalej "Biała Lwica" i o ile Wallander to dalej niedorajda i dalej ten wątek z ojcem jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mam do Mankella dwuznaczne podejście. Pierwsze, zrodziło się po przeczytaniu "Człowieka bez twarzy" - książka lekko naiwna, zacinająca się fabuła, okropne dłużyzny, przynudnawy wątek relacji z ojcem, główny bohater niedorajda i jakiś taki nie teges... Potem przeczytałem "Psy z Rygi" i dalej "Biała Lwica" i o ile Wallander to dalej niedorajda i dalej ten wątek z ojcem jest męczacy, to widać jak z tomu na tom rozwija się Autor. NIe kto inny ale AUTOR.
I to jest ta druga strona. Nie znam biografii autora, nie zagłebiam się bo mi to do szczęścia nie potrzebne. Ale chwała za wspaniały rozwój warsztatu, umięjętności budowania napięcia i nastroju i wreszcie odpowiedniego suspensu. Za to daję max gwiazdek.
Mam do Mankella dwuznaczne podejście. Pierwsze, zrodziło się po przeczytaniu "Człowieka bez twarzy" - książka lekko naiwna, zacinająca się fabuła, okropne dłużyzny, przynudnawy wątek relacji z ojcem, główny bohater niedorajda i jakiś taki nie teges... Potem przeczytałem "Psy z Rygi" i dalej "Biała Lwica" i o ile Wallander to dalej niedorajda i dalej ten wątek z ojcem jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mam do Mankella dwuznaczne podejście. Pierwsze, zrodziło się po przeczytaniu "Człowieka bez twarzy" - książka lekko naiwna, zacinająca się fabuła, okropne dłużyzny, przynudnawy wątek relacji z ojcem, główny bohater niedorajda i jakiś taki nie teges... Potem przeczytałem "Psy z Rygi" i dalej "Biała Lwica" i o ile Wallander to dalej niedorajda i dalej ten wątek z ojcem jest męczacy, to widać jak z tomu na tom rozwija się Autor. NIe kto inny ale AUTOR.
I to jest ta druga strona. Nie znam biografii autora, nie zagłebiam się bo mi to do szczęścia nie potrzebne. Ale chwała za wspaniały rozwój warsztatu, umięjętności budowania napięcia i nastroju i wreszcie odpowiedniego suspensu. Za to daję max gwiazdek.
Mam do Mankella dwuznaczne podejście. Pierwsze, zrodziło się po przeczytaniu "Człowieka bez twarzy" - książka lekko naiwna, zacinająca się fabuła, okropne dłużyzny, przynudnawy wątek relacji z ojcem, główny bohater niedorajda i jakiś taki nie teges... Potem przeczytałem "Psy z Rygi" i dalej "Biała Lwica" i o ile Wallander to dalej niedorajda i dalej ten wątek z ojcem jest...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwietny pomysł serii Artefakty wydawnictwa Mag na odświeżenie klasyki SF sprzed kilku dziesięcioleci. Najlepszym przykładem właśnie to Wszyscy na Zanzibarze Brunnera. To niepospolita powieść rysująca naszą przyszłość w dość ciemnych barwach, pełna odniesień kulturowych, popowych, socjologicznych, ekologicznych, historycznych i czego tam nie ma... Mózg się lasuje od tego. Ale warto było, naprawdę, choć ciężko ;)
Świetny pomysł serii Artefakty wydawnictwa Mag na odświeżenie klasyki SF sprzed kilku dziesięcioleci. Najlepszym przykładem właśnie to Wszyscy na Zanzibarze Brunnera. To niepospolita powieść rysująca naszą przyszłość w dość ciemnych barwach, pełna odniesień kulturowych, popowych, socjologicznych, ekologicznych, historycznych i czego tam nie ma... Mózg się lasuje od tego....
więcej mniej Pokaż mimo to2016-03-14
Kapitalna robota, Panie Pawle wielkie brawa. Jak ostatnio doświadczyłem odrodzenia polskiego kryminału za sprawą Mroza, Miłoszewskiego czy nawet Bondy, tak teraz fantastyka najwyższych lotów w wykonaniu Majki. Doskonała fabuła wryta w naszą historię i ziemię. Barwna i wartka akcja. Polecam gorąco!
Kapitalna robota, Panie Pawle wielkie brawa. Jak ostatnio doświadczyłem odrodzenia polskiego kryminału za sprawą Mroza, Miłoszewskiego czy nawet Bondy, tak teraz fantastyka najwyższych lotów w wykonaniu Majki. Doskonała fabuła wryta w naszą historię i ziemię. Barwna i wartka akcja. Polecam gorąco!
Pokaż mimo to2016-02-24
Dałem 8 gwiazdek na zachętę. Wspaniała polska literatura SF. Pięknie rozbudowana i wielowątkowa fabuła, która fantastycznie zmierza do dobrze obmyślonego finału. Nic zarzucić. Trzymam kciuki za następne dzieła :)
Dałem 8 gwiazdek na zachętę. Wspaniała polska literatura SF. Pięknie rozbudowana i wielowątkowa fabuła, która fantastycznie zmierza do dobrze obmyślonego finału. Nic zarzucić. Trzymam kciuki za następne dzieła :)
Pokaż mimo to
Przeczytałem po raz kolejny po chyba 30 latach. Wciąż wspaniałe przeżycie... Lekko denerwujący i żenujący bohater prowadzi nas przez swoje wejście w świat, którego kompletnie nie rozumie. Świat, który uciekł mu wiele dziesiątek lat temu właśnie po powrocie z relatywistycznej podróży kosmicznej. Czy się odnajdzie? No, kurwa niestety nie... Dokładnie tak, jak my, starsi ludzie, nie odnajdujemy się w aktualnej rzeczywistości... Macie tak?
Przeczytałem po raz kolejny po chyba 30 latach. Wciąż wspaniałe przeżycie... Lekko denerwujący i żenujący bohater prowadzi nas przez swoje wejście w świat, którego kompletnie nie rozumie. Świat, który uciekł mu wiele dziesiątek lat temu właśnie po powrocie z relatywistycznej podróży kosmicznej. Czy się odnajdzie? No, kurwa niestety nie... Dokładnie tak, jak my, starsi...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to