Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Stojąc kiedyś w kolejce po autograf autora słyszałam głosy osób stojących za mną, które mówiły, że ,,Dygotem" Kuba Małecki tak wysoko postawił sobie poprzeczkę, że kolejne jego powieści mogą temu nie dorównać.
Ja, po lekturze ,,Śladów" uważam wprost przeciwnie.

Autor nie tylko trzyma poziom, jest coraz lepszy. W ,,Śladach" nie ogranicza się do jednej historii, jednego życia, jednego bohatera. Mamy tu cały kalejdoskop barw, słów i opowieści, a przede wszystkim ludzi. Ludzi, którzy są tak podobni do nas samych. Może nawet są nami. Łatwo się w tej książce zatracić, ale można też znaleźć siebie w postaciach, które poznajemy, a których życia łączą się jak elementy układanki. Jakub Małecki ma niesamowity dar pisania w taki sposób, że każde zdanie, każdy przecinek czy kropka mają znaczenie. Przez tę książkę po prostu się płynie.

Są książki, które wciągają mnie od pierwszych stron, które mnie bawią albo wzruszają do łez. Mało jest natomiast takich, które głęboko docierają do mojego serca i świadomości i które sprawiają, że jestem tak dumna z rodzimych autorów.

Stojąc kiedyś w kolejce po autograf autora słyszałam głosy osób stojących za mną, które mówiły, że ,,Dygotem" Kuba Małecki tak wysoko postawił sobie poprzeczkę, że kolejne jego powieści mogą temu nie dorównać.
Ja, po lekturze ,,Śladów" uważam wprost przeciwnie.

Autor nie tylko trzyma poziom, jest coraz lepszy. W ,,Śladach" nie ogranicza się do jednej historii, jednego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No to jak to jest naprawdę z tą ,,Bad Mommy" ? Jest ,,bad" czy bardziej ,,good" ?
Nazwisko Tarryn Fisher kojarzyłam głównie z literackiego duetu z Colleen Hoover,za którą niestety niezbyt przepadam. Potem pojawiła się głośna ,,Margo". Jednak dopiero ,,Zła mama" przekonała mnie, żeby zapoznać się z tą autorką. Jak wspominam to pierwsze spotkanie ?
Zaczynając spodziewałam się, że książka będzie oparta na wyznaniach Fig, tymczasem podzielona jest ona na trzy części, każda z nich pisana z perspektywy jednego z głównych bohaterów i wydaje mi się, że całość bardzo skorzystała na tym zabiegu.

CZĘŚĆ PIERWSZA- ,,Szczęście mieszka przeważnie u sąsiadów"

Pierwsza część pisana jest w perspektywy Fig i chyba okazała się największym rozczarowaniem. Autorka daje nam tylko przedsmak tego co siedzi w głowie psychopatycznej sąsiadki. Liczyłam na głębsza analizę jej zachowania i coś co przyprawi mnie o prawdziwy wstrząs, tymczasem pojawił się zaledwie lekki dreszczyk.

CZĘŚĆ DRUGA- Psycholog czy pacjent ?

Darius. Tutaj należą się brawa, ponieważ mimo, że przewinienia złego męża okazały się dość prymitywne, to sama sytuacja mocno mnie zaskoczyła. Ten obraz kompletnie gryzł się z postacią, którą poznałam w pierwszej części. Ten kontrast, którego szukałam u Fig, dostałam u Dariusa. W domu kochany mąż i ojciec, w pracy troskliwy terapeuta, a po pracy i w głowie krył się szaleniec, nie potrafiący kontrolować swoich popędów i wykorzystujący pacjentki. Za tę część dla Tarryn duży plus.

CZĘŚĆ TRZECIA- Dobra czy zła mama ?

Ostania część przedstawiona z punktu widzenia Jolene- czyli jedynej normalnej osoby spośród całej trójki też bardzo mi się podobała. Obyło się może bez zaskoczeń na miarę Dariusa, ale wszystko naprawdę ciekawie się wyjaśniło. Bohaterka krok po kroku odkrywała brudy swojego męża, a potem sąsiadki i podjęła logiczne, mądre decyzje, które pozostawiły mnie usatysfakcjonowaną na koniec książki.

Te wymienione plusy nie zmieniają jednak faktu, że całokształt troszkę mnie rozczarował. Spodziewałam się psychopatów pokroju Kevina z filmu ,,Split", a Fig okazała się tymczasem dość nie groźną, choć obsesyjną osobą. Książkę czytało się jednak szybko i przyjemnie spędziłam z nią czas.

No to jak to jest naprawdę z tą ,,Bad Mommy" ? Jest ,,bad" czy bardziej ,,good" ?
Nazwisko Tarryn Fisher kojarzyłam głównie z literackiego duetu z Colleen Hoover,za którą niestety niezbyt przepadam. Potem pojawiła się głośna ,,Margo". Jednak dopiero ,,Zła mama" przekonała mnie, żeby zapoznać się z tą autorką. Jak wspominam to pierwsze spotkanie ?
Zaczynając spodziewałam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wokół ,,Dygotu" od razu zrobił się dość duży szum. Wszyscy polecali ją na prawo i lewo. Zachwalali samą książkę oraz autora, który dzięki niej zyskał prawdziwy rozgłos. Ja patrzyłam na to z boku, z nikłym zainteresowaniem, ponieważ do polskich autorów odnosiłam się sceptycznie i rzadko sięgałam bo rodzime pozycje. Do czasu.
Nie jestem fanką booktube'a, ale mam swoich ulubionych vlogerów, których opinie naprawdę dużo dla mnie znaczą i którymi kieruję się czasem przy wyborze książek. Jednym z nich jest Paweł P42, dlatego jego pozytywna opinia o ,,Dygocie" sprawiła, że przyjrzałam się lepiej tej pozycji.
Tematyka, wydawała się zupełnie odbiegać od tego co lubię i co najczęściej czytam, jednak dwa słowa kompletnie nie związane z fabułą sprawiły, że zechciałam ją przeczytać jeszcze bardziej. O co chodzi ? O ,,realizm magiczny". Kocham ten styl w malarstwie-chociażby naszego polskiego twórcy, Tomasza Sętowskiego- do tego stopnia, że postanowiłam kupić ,,Dygot" podczas Krakowskich Targów Książki. Przyznałam się autorowi, że jestem dopiero przed lekturą i w związku z tym w dedykacji znalazłam zdanie ,,Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz". Chcecie wiedzieć, czy tak się stało ? Czytajcie dalej.

Wszystko co powinniście wiedzieć na temat samej fabuły, znajduje się w opisie, zdradzanie czegoś więcej byłoby nie potrzebne, więc w paru słowach postaram się ująć tylko moje wrażenia.
Książka ujęła mnie od pierwszych stron. Spodziewałam się, że będę mieć trudności z jej czytaniem, że być może zajmie mi to lata świetlne albo tematyka okaże się strasznie poważna i nużąca, dla kogoś kto obraca się głównie w fantastyce. Tymczasem popłynęłam z nurtem tej rzeki słów już od pierwszych stron. Jakub Małecki ma naprawdę niezwykły styl pisania. Sama historia jest niepowtarzalna, jednak wydaje mi się, że opowiedziana przez innego autora, w inny sposób, straciłaby całą magię, której tutaj jest w bród. Wypływa ona ze zwyczajnych, codziennych opisów życia na wsi, martwej natury, a przede wszystkim postaci. Autor mimo, że młody, napisał książkę bardzo dojrzałą i przejmującą, która wydaje mi się, że trafi do serca i umysłu, każdego czytelnika, bez względu na preferowany gatunek literacki.
Zaczęłam kolejną książkę Kuby- ,,Ślady"- i już pierwsze strony zdają się mówić że ,,Dygot" nie wyczerpał całego talentu, który w nim drzemie. Myślę, że w autorze wciąż znajdują się ogromne pokłady wrażliwości i pięknych słów, które tylko czekają, żeby zostać przelane na papier. Na mnie wciąż czeka ,,Rdza" i mam nadzieję, jeszcze wiele nowych pozycji, w dorobku autora. A co do dedykacji, to absolutnie się nie rozczarowałam, chcę tylko więcej.
Gorąco polecam Wam tę pozycję!

Wokół ,,Dygotu" od razu zrobił się dość duży szum. Wszyscy polecali ją na prawo i lewo. Zachwalali samą książkę oraz autora, który dzięki niej zyskał prawdziwy rozgłos. Ja patrzyłam na to z boku, z nikłym zainteresowaniem, ponieważ do polskich autorów odnosiłam się sceptycznie i rzadko sięgałam bo rodzime pozycje. Do czasu.
Nie jestem fanką booktube'a, ale mam swoich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podczas czytania tej książki, tyle myśli latało mi po głowie, że muszę część z nich przelać tutaj, może nie w opinię, a bardziej w podsumowanie wad i zalet tej książki.

Plusy:
- Szokująca różnica między pierwszym, a drugim tomem. Ta część jest dużo bardziej rozbudowana, zarówno sama ,,konstrukcja'' książki jak i historie bohaterów.

- Bardzo podoba mi się, że autor wprowadził rozdziały z perspektywy różnych postaci, nawet tych bardziej pobocznych. To coś czego prawie nie było w ,,Tancerzach burzy", a nadało ,,Bratobójcy" ciekawej głębi.

- Cały czas zachwyca mnie świat stworzony przez autora. Zyskuje on zwłaszcza dlatego, że cały wątek katastrofy ekologicznej naprawdę łatwo odnieść do naszej rzeczywistości.

- Pierwszy tom szedł w stronę typowej młodzieżowej dystopii. ,,Bratobójca'' jest bardziej dojrzały, ale uwaga, momentami też bardziej brutalny( może dla kogoś to będzie stanowić problem).

- ZAKOŃCZENIE. Autor naprawdę mnie zaskoczył. I to nie raz. Yukiko, Kin, Aisha, Michi, Hana, mogę tak wyliczać dalej. Każdy bohater, każdy wątek, zawierał taki element, którego absolutnie nie przewidziałam.


Wady:

- Niestety, ja mam momentami jakiś problem ze stylem pisania autora. Łatwo się wybijam z rytmu. Myślę, że to wina, trochę długich opisów, zwłaszcza tych technicznych. W książce były więc momenty, od których nie potrafiłam się oderwać, ale też takie, które czytałam naprawdę wolno.

- Wątek Yakuzy. Z jednej strony, widzę do czego autor zmierzał i co osiągnął wprowadzeniem tego wątku, ale mimo, że dość ciekawy, przez większość książki był trochę oderwany od pozostałych.

- Na koniec niestety największa wada. Bardzo mało fragmentów z Yukiko i Buruu. Jakby nie patrzeć to główna postać, a została bardzo zmarginalizowana w tej części. Przykro mi zwłaszcza dlatego, że uwielbiam ten wątek, ich więź i była to rzecz, która najbardziej oczarowała mnie w pierwszym tomie.

Liczę, że autor się zrehabilituje. Póki co zachwycił mnie końcówką i trochę stłumiłam rozczarowanie brakiem ulubionych bohaterów. Jestem bardzo ciekawa, jak zakończy się ta historia i mam nadzieję, że wszystkie wątki zostaną domknięte, bo tak jak w Kigen, w powieści zapanował chaos.

Podczas czytania tej książki, tyle myśli latało mi po głowie, że muszę część z nich przelać tutaj, może nie w opinię, a bardziej w podsumowanie wad i zalet tej książki.

Plusy:
- Szokująca różnica między pierwszym, a drugim tomem. Ta część jest dużo bardziej rozbudowana, zarówno sama ,,konstrukcja'' książki jak i historie bohaterów.

- Bardzo podoba mi się, że autor...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po takich zapowiedziach tej książki jakie otrzymałam wiedziałam, że albo okropnie się zawiodę, albo pokocham ją tak bardzo, że nie będę mogła spokojnie wytrzymać do premiery kolejnej części. No i zgadnijcie co się stało...
Ta książka jest wręcz niemożliwie dobra! A z tego co słyszałam, kolejna część jest jeszcze lepsza. Nie wyobrażam sobie tego. Chyba zabraknie mi gwiazdek.
W tym jednym tomie wydarzyło się więcej niż łącznie w trzech poprzednich, a w dodatku działo się nie byle co. Ja jeszcze się trzęsę i dochodzę do siebie po zakończeniu. Na ten moment, jestem nadal pod tak wielkim wrażeniem i urokiem tej książki, że ciężko mi znaleźć jakiekolwiek wady. O ile w ogóle jakieś są. Największymi błędami trzeciej części były dla mnie wątki Manon i Doriana, które w porównaniu z resztą, po prostu wiały nudą. Tymczasem tutaj wątek wiedźm jest poprowadzony tak ciekawie, że nie mogę mu nic zarzucić. Natomiast wątek księcia całkowicie się zmienia i pojawia się niezwykle rzadko. Większość akcji opiera się jednak o moich ukochanych bohaterów: Celeanę, Rowana i Aediona. Do tego pojawia się nowa,intrygująca Lysandre oraz paru starych bohaterów, którzy dodają historii pieprzyku.
Co mogę więcej powiedzieć ? Trzecia część bardzo mi się podobała, a ,,Królowa Cieni" to jak jej ulepszona, pozbawiona wad wersja. Chyba się powtórzę, ale naprawdę warto przebrnąć przez słabą pierwszą i drugą część, dla książki takiej jak ta. Gorąco polecam!

Po takich zapowiedziach tej książki jakie otrzymałam wiedziałam, że albo okropnie się zawiodę, albo pokocham ją tak bardzo, że nie będę mogła spokojnie wytrzymać do premiery kolejnej części. No i zgadnijcie co się stało...
Ta książka jest wręcz niemożliwie dobra! A z tego co słyszałam, kolejna część jest jeszcze lepsza. Nie wyobrażam sobie tego. Chyba zabraknie mi...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: , ,

Traktowanie tej książki jak kolejnej części o Harrym Potterze, może okazać się błędem i z takim podejściem na pewno niektórzy się zawiodą. Jeśli jednak potraktujemy ją jako powiedzmy...dodatek, książkę z uniwersum świata czarodziejów, myślę, że większość fanów HP będzie tak samo oczarowana jak ja. Jeżeli ktoś o tym nie wie, to książka, a może powinnam mówić, skrypt sztuki, nie został napisany przez J. K Rowling. Podczas czytania- zwłaszcza na początku- nie mogłam się jednak oprzeć wrażeniu, że historia ma w sobie coś zarówno z magicznej serii jak i innej książki tej autorki ,,Trafny wybór”. Dlaczego ? Bo mimo że akcja dzieje się w tym samym świecie, wśród tych samych bohaterów i ich dzieci, magii było w niej zdecydowanie za mało. Dużo więcej było natomiast wątków obyczajowych. To książka bardzo oparta na relacjach, zwłaszcza Harrego z synem- Albusem i przyjaźni chłopca ze Scorpiusem. Właśnie dlatego jeżeli nie nastawimy się na kolejną książkę o czarach, uda nam się znaleźć tę magię w zupełnie innej sferze. Sferze emocji. Jack Thorne do świata J.K. Rowling dodał swoją wrażliwość i przedstawił nam własną wersję zakończenia tej historii. Momentami bawiła mnie, a za chwilę rozrywała mi serce. Wiem, że dużo osób zarzuca jej słabe wykonanie i podobieństwo do fanfiction, ale uważam, że jeśli potraktujemy ją jako jedną z możliwych opcji, a nie stricte ostatni tom, odbiór będzie zupełnie inny. Poza tym wyobrażenie sobie jej na deskach teatru dodaje jej dużo uroku. Jest tu wiele niedociągnięć, zwłaszcza fabularnych. Czasem nie zgadzają się nie tylko informacje pojawiające się w tej części, ale też niektóre fakty, które znamy z poprzednich siedmiu tomów. Największy minus stanowi jednak wątek- w sumie najważniejszy- który jak dla mnie jest strasznie naciągany. Mogę jednak przymknąć oko na te błędy, bo podobało mi się przedstawienie relacji między Harrym i Albusem, która według mnie wypadła bardzo wiarygodnie, Nie zaskoczę chyba nikogo tym, że moim ulubionym bohaterem jest Scorpius. No bo przyznajcie sami, to on jest najjaśniejszym punktem tej książki. Podsumowując. Kiedy zaczynałam ,,Harry Potter and the Cursed Child” słyszałam już wiele skrajnych opinii, więc starałam się podejść do niej na chłodno, bez specjalnych wymagań. Wam radzę zrobić to samo i wyrobić własne zdanie.

Traktowanie tej książki jak kolejnej części o Harrym Potterze, może okazać się błędem i z takim podejściem na pewno niektórzy się zawiodą. Jeśli jednak potraktujemy ją jako powiedzmy...dodatek, książkę z uniwersum świata czarodziejów, myślę, że większość fanów HP będzie tak samo oczarowana jak ja. Jeżeli ktoś o tym nie wie, to książka, a może powinnam mówić, skrypt sztuki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo ciekawa książka-wycieczka. Autorka zabiera nas do miejsca, w którym mieszka już prawie pięć lat i czytając mamy wrażenie jakbyśmy stali obok i razem z nią poznawali ZEA. Czyta się bardzo szybko, strony zmieniają się w mgnieniu oka i uważam, że jest to książka dobra na początek naszej przygody z bliskowschodnimi klimatami i każdy kto jest choć trochę tym zainteresowany miło spędzi przy niej czas. Ja na końcu poczułam jednak niedosyt i zdecydowanie będę sięgać po kolejne książki o tej tematyce.

Bardzo ciekawa książka-wycieczka. Autorka zabiera nas do miejsca, w którym mieszka już prawie pięć lat i czytając mamy wrażenie jakbyśmy stali obok i razem z nią poznawali ZEA. Czyta się bardzo szybko, strony zmieniają się w mgnieniu oka i uważam, że jest to książka dobra na początek naszej przygody z bliskowschodnimi klimatami i każdy kto jest choć trochę tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta książka pozwoliła mi wreszcie zrozumieć wszystkie zachwyty nad tą serią.

Po ,,Szklanym tronie" miałam bardzo niskie oczekiwania wobec kolejnych części. Drugi tom okazał się lepszy, ale nie na tyle by od razu sięgnąć po kontynuację. Po krótkiej przerwie wróciłam jednak do Erilei i... jestem zachwycona!To na to czekałam, tego spodziewałam się kiedy zaczynałam przygodę z panią Maas. Olśnienie przyszło dopiero z trzecim tomem, ale nie ważne. Warto było czekać.

Uwielbiam bohaterów tej części! Pojawia się sporo nowych postaci, a te, które już znamy zaczynamy odkrywać na nowo. Z nowymi postaciami pojawiają się oczywiście nowe wątki. Większość bardzo mi się podobała, jednak momentami to co działo się u Doriana czy Manon zaczynało nużyć i odciągało tylko uwagę od najciekawszych fragmentów, jak te z udziałem Chaola i Aediona, a przede wszystkim Celeany i Rowana. Trochę żałuję, że autorka zdecydowała się tak przeplatać wątki, właśnie teraz gdy główna bohaterka przechodziła na naszych oczach ogromną przemianę i jej historia stała się tak pasjonująca, ale z drugiej strony, może dobrze się stało. Po przeczytaniu zostaje bowiem niedosyt, który można zaspokoić tylko kolejnym tomem.

Podsumowując: wspaniali bohaterowie, świetnie poprowadzona akcja, magicznie wykreowany świat- jeśli jeszcze macie jakieś wątpliwość, natychmiast się ich pozbądźcie i nie zniechęcajcie się słabym ,,Szklanym tronem". Ta książka wszystko wam wynagrodzi.
Póki co sprawdza się też to co mówiła mi przyjaciółka- z każdym tomem jest coraz lepiej. Według niej ostatnia część to majstersztyk, więc...sprawdźmy to.

Ta książka pozwoliła mi wreszcie zrozumieć wszystkie zachwyty nad tą serią.

Po ,,Szklanym tronie" miałam bardzo niskie oczekiwania wobec kolejnych części. Drugi tom okazał się lepszy, ale nie na tyle by od razu sięgnąć po kontynuację. Po krótkiej przerwie wróciłam jednak do Erilei i... jestem zachwycona!To na to czekałam, tego spodziewałam się kiedy zaczynałam przygodę z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Detale- to właśnie one sprawiają, że tą książkę czyta się tak szybko i z taką ciekawością. Oczarował mnie język i dbałość autora o szczegóły. Każda historia jest opisana z niezwykłą precyzją, każdy wątek został domknięty, każdy bohater otrzymał w zakończeniu parę stron tylko dla siebie. Poza tym otrzymujemy bardzo ciekawy obraz wojny, zupełnie inny od tego do, którego jesteśmy przyzwyczajeni. Jednocześnie jesteśmy w jej centrum i jakby z boku.
Odrobinę bardziej zaciekawiła mnie historia Wernera. Genialnego dziecka, którego wielkie marzenia zostały pogrzebane pod gruzami wojny. Myślę, że warto ją przeczytać chociażby po to, aby uświadomić sobie jak bezbronna była większość z tych wcielanych do armii chłopców. Jak wkładane im do głowy hasła, w końcu utkwiły tam z przyzwyczajenia, ze strachu i stały się podstawą przyszłych działań. Jak zostali ukształtowani, zanim dobrze zastanowili się kim chcą być. Kim mogą być. Książka pozwala nam spojrzeć na Niemców z zupełnie innej strony. Pod tym i pod paroma innym względami, bardzo przypomina mi ,,Złodziejkę książek" , dlatego serdecznie polecam ją fanom tej książki- ale nie tylko.

Detale- to właśnie one sprawiają, że tą książkę czyta się tak szybko i z taką ciekawością. Oczarował mnie język i dbałość autora o szczegóły. Każda historia jest opisana z niezwykłą precyzją, każdy wątek został domknięty, każdy bohater otrzymał w zakończeniu parę stron tylko dla siebie. Poza tym otrzymujemy bardzo ciekawy obraz wojny, zupełnie inny od tego do, którego...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pax. Pal przekleństwa Ingela Korsell, Åsa Larsson
Ocena 7,1
Pax. Pal przek... Ingela Korsell, Åsa...

Na półkach: , , , ,

Czas goni-Nadciąga ciemność

Zaczynając swoją przygodę z PAX zastanawiałam się co wyniknie z tego wybuchowego połączenia- autorki kryminałów z pisarką dla dzieci, a to co otrzymałam, okazało się ciekawą książką, która na pewno spodoba się zarówno trochę młodszej jak i starszej młodzieży. Dzięki tej kolaboracji fantastyczna historia strażników biblioteki, zyskała dużą dozę dreszczyku. Nie ukrywam, że-ponieważ jest to pierwszy tom- akcja dopiero nabiera tempa. Po takim zakończeniu spodziewam się jednak, że następne części będą jeszcze większym źródłem emocji i odpowiedzą na nurtujące mnie pytania, a przede wszystkim nie mogę się już doczekać powrotu do Marifred, jego tajemnic i ukrytej biblioteki.

Zakochałam się w tej książce jednak jeszcze zanim zdążyłam przeczytać pierwsze zdanie. Dlaczego ? Bo jest ona tak wspaniale wydana! Świetnym pomysłem było wplecenie w tekst ilustracji Henrika Jonssona, przypominających komiks.Dzięki nim nie tylko czyta się przyjemniej, ale też ze względu na ich charakter,książka staje się dużo bardziej mroczna. Uwielbiam też kiedy na początku dołączane są wkładki, jak np. mapka, a dodatkowym plusem jest wykończenie wewnętrznej strony przedniej i tylnej okładki. Jak ono wygląda będziecie jednak musieli przekonać się sami. Podsumowując, jeśli chodzi o stronę graficzną, dla mnie dopracowana jest ona w najdrobniejszym szczególe.

Czas goni. Nadciąga ciemność. Myślę, że odnosi się to nie tylko do historii naszych bohaterów, ale też do nas samych. Ciągle gdzieś się spieszymy, szkoła, praca, dom. W natłoku obowiązków nie zauważamy kiedy właściwie zleciał nam kolejny dzień. A wtedy nadchodzi wieczór. Może dobrze byłoby go wykorzystać na chwilę wytchnienia- na przykład z dobrą książką. Możemy wtedy sięgnąć ,,Pax. Pal przekleństwa" i razem z Alrikiem i Viggo rozpocząć swoją przygodę.

Czas goni-Nadciąga ciemność

Zaczynając swoją przygodę z PAX zastanawiałam się co wyniknie z tego wybuchowego połączenia- autorki kryminałów z pisarką dla dzieci, a to co otrzymałam, okazało się ciekawą książką, która na pewno spodoba się zarówno trochę młodszej jak i starszej młodzieży. Dzięki tej kolaboracji fantastyczna historia strażników biblioteki, zyskała dużą dozę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niedawno odświeżyłam sobie ,,Invocato" (dopiero po raz czwarty :D)i postanowiłam napisać recenzję na jaką ta książka zasługuje, bo ta pierwsza pisana kilka lat temu, zdecydowanie nie oddawała moich uczuć. Po pierwsze nie sugerujcie się zbytnio opisem na okładce. On w ogóle nie oddaje atmosfery tej książki, nie mówiąc już nawet o historii, która jest tak rozbudowana, że ciężko to streścić w kilku zdaniach. Po drugie jeśli już jesteśmy przy samej historii, to odniosę się tu do głosów, które zarzucają, że jest ona zbyt chaotyczna. Muszę przyznać, że w książce dzieje się tyle, co czasami w niektórych seriach na przestrzeni kilku tomów, ale nie powiedziałabym na pewno, że jest chaotyczna. Wątków jest wiele i nie zawsze autorka przechodzi płynnie od jednego do drugiego, ale każdy jest wyraźnie zakończony, każdy wnosi coś ciekawego do historii i żadnego nie chciałabym pominąć. Po trzecie, mocnym jeśli nie największym atutem tej książki są bohaterowie. Mimo, że jest ich sporo, a akcja goni tu akcję, autorka znalazła miejsce na opis każdego z nich. Ciętego języka Burej po prostu nie da się nie polubić, a nie wiem kto nie chciał by mieć po swojej stronie drużyny takiej jak ta pod dowództwem Koshego. Każdy z nich ma swoją historię i chociaż z ogromną chęcią dowiedziałabym się jeszcze więcej, jak na jeden tom to i tak bardzo dużo. Na koniec muszę jeszcze napisać o wątku miłosnym, ponieważ pewnie niektórych i to interesuje, a jest to też jedna z najprzyjemniejszych rzeczy jakie tu znajdziemy. Wszystko dlatego, że wątek ten jest nienachalny, rozwija się bardzo powoli i nie razi takim dramatyzmem przez całą książkę jak to ostatnio bywa. Co z pojawiającym się teraz wszędzie ,,trójkątem miłosnym" ? Na upartego też można by tutaj taki stworzyć, ale nie jest typowy i przeciwników tego typu wątków, mogę uspokoić i zapewnić, że nie mają się przed czym wzbraniać. Książka ma tylko jedną wadę- brak drugiej księgi. I nie ukrywam, że po tylu latach szanse na jej wydanie są już raczej marne, to nie żałuję, że zapoznałam się z pierwszą częścią. Większość wątków zostaje zamkniętych, historia jest niepowtarzalna, a bohaterów po prostu nie da się nie pokochać. Dlatego uważam, że każdy miłośnik fantastyki-ale nie tylko- powinien się z nią zapoznać, więc błagam was- CZYTAJCIE TĘ KSIĄŻKĘ :D

Niedawno odświeżyłam sobie ,,Invocato" (dopiero po raz czwarty :D)i postanowiłam napisać recenzję na jaką ta książka zasługuje, bo ta pierwsza pisana kilka lat temu, zdecydowanie nie oddawała moich uczuć. Po pierwsze nie sugerujcie się zbytnio opisem na okładce. On w ogóle nie oddaje atmosfery tej książki, nie mówiąc już nawet o historii, która jest tak rozbudowana, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

,,Oddam ci słońce" to nie książka...to puszysty koc, utkany z słów, w który możemy się owinąć. Cała historia jest ciekawa, ciepła i na pewno każdy wyniesie z niej coś mądrego. Ale to co najbardziej mnie urzekło to język jakim jest napisana. Tak lekki, że czułam jak słowa unoszą się nad kartkami. Wydaje mi się, że autorce napisanie jej nie nastręczyło żadnych trudności, tak jakby słowa same wylewały się z niej na papier( lub komputer). Na jedną rzecz muszę jednak zwrócić szczególną uwagę, bo to właśnie dzięki niej zakochałam się w tej historii. Jest to sposób w jaki opisana została tu sztuka. Sposób jej postrzegania, przedstawiony zwłaszcza z perspektywy Noah jest oszałamiający. Patrząc na świat jego oczami, właściwie wszystko można uznać za sztukę i nagle zaczynamy spostrzegać zwyczajne rzeczy w zupełnie inny sposób. Myślę, też, że tytuł jest bardzo trafiony. Według mnie, nie tylko nawiązuje do pewnego wątku, ale całkowicie oddaje charakter książki, bo ona cała aż promienieje takim właśnie słonecznym blaskiem i ciepłem.

,,Oddam ci słońce" to nie książka...to puszysty koc, utkany z słów, w który możemy się owinąć. Cała historia jest ciekawa, ciepła i na pewno każdy wyniesie z niej coś mądrego. Ale to co najbardziej mnie urzekło to język jakim jest napisana. Tak lekki, że czułam jak słowa unoszą się nad kartkami. Wydaje mi się, że autorce napisanie jej nie nastręczyło żadnych trudności, tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W końcu przyszła pora abym i ja przeczytała sławny ,,Szklany tron". Miałam wolne popołudnie, więc lepszego momentu nie można było sobie wymarzyć. Siadłam wygodnie, zrobiłam sobie kawkę, patrzyłam jak za oknem leje deszcz,a potem zaczęłam... I o matko, co to było ?! Pierwsze 30 stron czytałam chyba do wieczora. Bohaterowie byli niesamowicie irytujący,a najbardziej Celaena powtarzająca po raz setny, że jest największą zabójczynią Adarlanu, a może i świata! Rety, chyba wszyscy zrozumieli-dosyć! Do tego ten język, tak niespójny, raz poważny, a za chwilę wydawało mi się, że to rozmowa dzieci pod blokiem( a już moment kiedy kapitan gwardii ,,tupnął nogą'' rozbawił mnie do łez- a chyba nie taki był zamysł). Dobre pół godziny zastanawiałam się jak przebrnę przez te 500 stron...
I teraz pewnie zastanawiacie się skąd w takim razie tak wysoka ocena. Już tłumaczę (i w tym momencie miłośnicy ,,Szklanego tronu" mogą przestać wieszać na mnie psy). Otóż koleżanka obiecała mi, że kolejne tomy- zwłaszcza trzeci i czwarty- są tak dobre, że chociażby dla nich powinnam skończyć ją czytać. Zmobilizowałam wszystkie moje siły i bam! Nagle coś zaskoczyło! Stopniowo zaczęłam wciągać się w historię, która ze strony na stronę zaczynała nabierać charakteru. Ale nie tylko historia stała się lepsza, autorka zaczęła się rozkręcać i zarówno słownictwo jak i sami bohaterowie ulegli znacznej poprawie. W dodatku wydaje mi się, że zachowana została całkiem niezła proporcja między wątkiem miłosnym, a głównym czyli turniejem, morderstwami i magią. Jedyna rzecz, do której mogę się jeszcze przyczepić, to właśnie wątek magiczny. Mimo, iż uważam, że początkowo dodał trochę dreszczyku sprawie zabójstw, to końcówka niczym mnie nie zaskoczyła. Mam nadzieję, że autorka poprowadzi go trochę ciekawiej i może mroczniej w kolejnych częściach. Po obietnicach, o których wcześniej wspominałam, nie pozostaje mi nic innego jak sprawdzić na własnej skórze, czy kolejne tomy są faktycznie tak dobre. Zobaczymy niebawem ;)

W końcu przyszła pora abym i ja przeczytała sławny ,,Szklany tron". Miałam wolne popołudnie, więc lepszego momentu nie można było sobie wymarzyć. Siadłam wygodnie, zrobiłam sobie kawkę, patrzyłam jak za oknem leje deszcz,a potem zaczęłam... I o matko, co to było ?! Pierwsze 30 stron czytałam chyba do wieczora. Bohaterowie byli niesamowicie irytujący,a najbardziej Celaena...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

,,Dziewczyna z pomarańczami" stylem pisania (zwłaszcza z punktu widzenia Georg'a) bardzo przypomina mi ,,Oscara i Panią Różę", natomiast samo ciepło jakie bije z tej historii kojarzy mi się z ,,Oddam ci słońce". Ponieważ obie książki bardzo mi się podobały, ta wydaje się wprost idealnym połączeniem. Dodatkowo poza cudowną historią miłosną, książka porusza temat sensu naszego życia, tego czy opłaca nam się w ogóle pojawiać na tym świecie, by zaraz z niego zniknąć. Brzmi dość filozoficznie i na pewno trochę tak jest, ale wszystko jest podane z niesamowitym urokiem, w otoczeniu kosmosu, gwiazd, wszechświata i na pewno nie męczy czytelnika wydumanym słownictwem, ale zmusza do takiej dobrej refleksji nad swoim życiem. Gorąco polecam każdemu tą cieniutką książeczkę.

,,Dziewczyna z pomarańczami" stylem pisania (zwłaszcza z punktu widzenia Georg'a) bardzo przypomina mi ,,Oscara i Panią Różę", natomiast samo ciepło jakie bije z tej historii kojarzy mi się z ,,Oddam ci słońce". Ponieważ obie książki bardzo mi się podobały, ta wydaje się wprost idealnym połączeniem. Dodatkowo poza cudowną historią miłosną, książka porusza temat sensu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po miłym zaskoczeniu jakim okazała się ,,Czerwona królowa" z niecierpliwością czekałam na kontynuację. ,,Szklany miecz" podobnie jak pierwszą część czyta się dobrze, ale muszę przyznać, że momentami książka trochę się dłuży.
Poza tym autorka odchodzi od typowego modelu bohatera-ofiary, który poświęca się całkowicie w imię sprawy. Mare dąży do celu nie zważając na cenę.
Z jednej strony jest to ciekawy zabieg, który wprowadza trochę świeżości, z drugiej- irytujący staje się ten egocentryzm głównej bohaterki-jak dla mnie nie do końca uzasadniony. Rozumiem, że jest to zabieg celowy, tak autorka chciała wykreować tą postać, zaznaczyć jej przemianę, ale z czasem czytanie tych samozachwytów robi się już męczące. To przecież nie tak, że jest Harrym Potterem, który jako jedyny może pokonać Voldemorta, nie jest nawet twarzą rebelii jak Katniss z ,,Igrzysk Śmierci", jest na razie dziewczyną z listą nazwisk i wątłym celem. Chyba stąd wynika to moje oburzenie jej postawą. No i oczywiście nie zapominajmy o wątku miłosnym. Czy jest jakiś młody mężczyzna, w którym Mare się jeszcze nie zakochała ? Albo który nie jest wplątany w ten...czworokąt ? Jeśli tak chętnie poznam go w kolejnej części, bo w sumie czemu nie. Ocenę całości podnosi jednak końcówka, która mimo, że dość przewidywalna, zrobiła na mnie wrażenie. Wrażenie na tyle dobre, by znów z niecierpliwością czekać na kolejną część. Poza tym- złe czy dobre- książka i bohaterowie muszą wzbudzać emocje. To się autorce na pewno udało.
Ostateczna ocena: 4/5

Po miłym zaskoczeniu jakim okazała się ,,Czerwona królowa" z niecierpliwością czekałam na kontynuację. ,,Szklany miecz" podobnie jak pierwszą część czyta się dobrze, ale muszę przyznać, że momentami książka trochę się dłuży.
Poza tym autorka odchodzi od typowego modelu bohatera-ofiary, który poświęca się całkowicie w imię sprawy. Mare dąży do celu nie zważając na cenę.
Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bałam się tej książki a jednocześnie nie mogłam się doczekać. Po Invocato, które naprawdę mnie zachwyciło, nie byłam pewna czy Insomnia dorówna poprzedniczce jednak okazało, że niesłusznie zwątpiłam w talent autorki. Znajdziemy tu wszystko to co spodobało nam się w pierwszej książce Agnieszki Tomaszewskiej: poczucie humoru, wartką akcję i przede wszystkim niepowtarzalnych bohaterów. Ta książka również zaskoczyła mnie zakończeniem. Końcówkę czytałam z zapartym tchem sama czując się jak bohaterka ,,Insomni'' - nie wiedząc już co było prawdą a co nie. Naprawdę gorąco polecam wszystkim tą pozycję i czekam na kolejne dzieła pani Agnieszki.

Bałam się tej książki a jednocześnie nie mogłam się doczekać. Po Invocato, które naprawdę mnie zachwyciło, nie byłam pewna czy Insomnia dorówna poprzedniczce jednak okazało, że niesłusznie zwątpiłam w talent autorki. Znajdziemy tu wszystko to co spodobało nam się w pierwszej książce Agnieszki Tomaszewskiej: poczucie humoru, wartką akcję i przede wszystkim niepowtarzalnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pomysl ciekawy ale wykonany kompletnie bez polotu. Plytcy bohaterowie, brak wartkiej akcji, przez pierwsze 200 stron ksiazka traktuje o jednym i tym samym dlatego ostatnie sto stron sobie darowalam. Ksiazka po prostu nie warta straty czasu.

Pomysl ciekawy ale wykonany kompletnie bez polotu. Plytcy bohaterowie, brak wartkiej akcji, przez pierwsze 200 stron ksiazka traktuje o jednym i tym samym dlatego ostatnie sto stron sobie darowalam. Ksiazka po prostu nie warta straty czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spodziewałam się chyba czegoś dojrzalszego po tej książce. Czytało się ją szybko, bez specjalnych emocji. Całkiem ciekawy pomysł został podany po prostu trochę bez polotu i niespodzianek, a szkoda.

Spodziewałam się chyba czegoś dojrzalszego po tej książce. Czytało się ją szybko, bez specjalnych emocji. Całkiem ciekawy pomysł został podany po prostu trochę bez polotu i niespodzianek, a szkoda.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Może i nie jest wybitna, ale nie każda musi taka być, a rzadko kiedy tak się śmieje przy jakiejś książce :)

Może i nie jest wybitna, ale nie każda musi taka być, a rzadko kiedy tak się śmieje przy jakiejś książce :)

Pokaż mimo to