-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2023-09-28
2012-02-17
2020-02-03
Jako nastolatka zaczytywałam się w literaturze wojennej, powstańczej, obozowej, poznawałam biografie ludzi tamtych czasów, ale po „Tatuażystę…” nie sięgnęłam rozmyślnie, zdecydował o tym przypadek.
Historię Lalego i Gity czyta się błyskawicznie. Przeczytałam ją w kilka godzin i nie mogłam się od niej oderwać, to prawda. Wydarzenia dzieją się prędko, a czas - mimo, że akcja rozgrywa się w obozie i dla większości znanych mi bohaterów „takich” książek czas tam, dla nich się zatrzymuje – w tym wypadku mijał bardzo szybko.
Już zaczynając czytać tę lekturę miałam przeświadczenie, że wszystko dobrze się skończy.
I dobrze, że koniec był szczęśliwy, szkoda, że nie wszystkie obozowe historie tak mogły wyglądać i tak się zakończyć.
Brakowało mi w "Tatuażyście..." prawdy i głębi.
Historia wydaje się powierzchowna, opowiedziana bez napięcia, bez emocji. Relacja kogoś, kto o tym usłyszał i to opisał, czyli tak jak to naprawdę w tym przypadku się stało.
Jakże inaczej czytało mi się na przykład opowieść Marka Edelmana (zapisaną nb. przez Paulę Sawicką) "I była miłość w getcie" – gdzie każdy fragment był dotkliwie prawdziwy i przy tym taki zwyczajny.
Przeczytawszy "Tatuażystę...", koniecznie należy skonfrontować go z innymi historiami obozowymi innych autorów, by nie popaść w tę jakże lekką i optymistyczną wizję.
Jako nastolatka zaczytywałam się w literaturze wojennej, powstańczej, obozowej, poznawałam biografie ludzi tamtych czasów, ale po „Tatuażystę…” nie sięgnęłam rozmyślnie, zdecydował o tym przypadek.
Historię Lalego i Gity czyta się błyskawicznie. Przeczytałam ją w kilka godzin i nie mogłam się od niej oderwać, to prawda. Wydarzenia dzieją się prędko, a czas - mimo, że...
1996
1996
2019-07-25
György jest jedynakiem i po rozwodzie rodziców mieszka z ojcem. To prostolinijny nastolatek, ułożony, wychowany w świecie wartości. Mimo trwającej wojny prowadzi w miarę ustabilizowane życie w Budapeszcie. Jego historia rozpoczyna się w chwili, gdy ojciec przygotowuje się do wyjazdu do obozu w ramach „służby pracy”. Nikt tak naprawdę nie wie, co go tam czeka.
Czytelnik domyśla się, dokąd jedzie ojciec głównego bohatera i wie co go tam czeka.
I właśnie ta książka jest o tym, że my, czytelnicy, cały czas wiemy więcej niż György. Dlatego tak zaskakuje nas zachowanie chłopca, gdy sam zostaje zatrzymany i wywieziony.
My nie dziwimy się brutalnemu i nieludzkiemu zachowaniu policjantów, żandarmów, SS - manów, nie szukamy dla nich usprawiedliwień i nie próbujemy znaleźć logicznych wytłumaczeń ich działań - tak jak to robi György.
My wiemy. Wiemy ciągle więcej.
A on? Jemu wyobrażenie ludobójstwa nie przyszłoby na myśl. On mimo wszystko wierzy w człowieczeństwo.
I właśnie to, że György podporządkowuje się zasadom oprawców powoduje, że ta książka jest protestem przeciw zbrodni wyrządzanej ludzkości.
György jest jedynakiem i po rozwodzie rodziców mieszka z ojcem. To prostolinijny nastolatek, ułożony, wychowany w świecie wartości. Mimo trwającej wojny prowadzi w miarę ustabilizowane życie w Budapeszcie. Jego historia rozpoczyna się w chwili, gdy ojciec przygotowuje się do wyjazdu do obozu w ramach „służby pracy”. Nikt tak naprawdę nie wie, co go tam czeka.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytelnik...