Opinie użytkownika
Naprawdę, ta część (czy raczej części) mnie wykończyła. Nie mogłam skonsumować tego tomiszcza przez ponad pół roku. I niewiele z niego zapamiętam. Heraldyka przesłania opowieść, za następne chwycę jedynie z obowiązku.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzasami mam wrażenie, że serial jest lepszy od książki, jest bardziej spójny, nie osacza mnie "niezbędnymi" szczegółowymi opisami heraldyki, i postaci, które tylko przewijają się przez historię niczym bielizna przez całego Greya. Mam też wrażenie, że z tomu na tom opowieść jest coraz bardziej popędzana, słabsza. Nie wiem ile w tym zawdzięczamy "zapracowaniu" autora, a...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jedna z najlepszych książek o pisaniu jakie czytałam, chociaż wiem, że całe mnóstwo jest takich, których okładek nawet nie zobaczyłam. Pomijając pierwszą część książki, która jest stricte autobiograficzna, to już czysty zbiór zasad, które dla Kinga zdają egzamin.
Nie stara się być wszechwiedzącym radzącym, po prostu podaje na zgrabnie skomponowanym talerzyku rady, które dla...
Ja połknęłam tę książkę w formie audiobooka.
Swego czasu miałam strasznie do nich bojowe podejście, ale jeden dobrze przeczytany obalił je i od tamtej pory sięgam czasem po takowe.
Gdzieś padło na temat tej pozycji słowo "bluźniercza".
Mogłabym się zgodzić, gdybym była bogobojna bez miary, a zgodzę się na pewno, jeżeli owy przymiotnik zrozumieć w jego podwójnym, również...
Po prostu...
Wydane/napisane na fali seksistowskiego uwielbienia (nielogicznie dla kobiet) dla pornuchów kuchennych. Owszem popadłam w tamten szał swego czasu, ale co miałam przeczytać by mi obrzydło - przeczytałam. A te książki są już tylko i wyłącznie dla wielbicieli studiowania psychiki masochisty.
Owsem wstrząsa mnie w tej serii ten obrzydzający próg szacunku dla...
Powieści dotyczących BDSM jest teraz niesamowity wysyp. Powiedzieć jednak trzeba, ze o ile cykl o paniczu Greyu był romansem z podbarwieniem pejczykowym, "Osiemdziesiąt dni" jest dla mnie prawdziwszy.
Tak, czasem czytałam i krzywiłam się nad słownictwem, nad obrzydliwością opisu, nad ciągotami głównej bohaterki to samoponiżenia.
A potem zaskoczyłam, że tak to właśnie...
Nie podobało mi się.
Owszem bajki mają przekaz, ale są niespójne. Są skrócone do granic możliwości, są popędzane.
Nie dowiedziałam się z książki niczego, ani o Demianie, ani o "Grubym".
O sobie? Może trochę. Ale te prawdy objawione są tak proste i powierzchowne, że nie przypisywałabym tej książce zdolności oświecenia.
To wszystko już było i to w bardziej przejrzystej...
Ta książka to koszmar.
Język jest czytelny, ładny, prosty, zrozumiały. Tło, jakim są przemijające lata w Paryżu, ale i w innych wielkich metropoliach - inspirujący. Książka mówi wiele o mentalności ludzi, o przemianach społecznych, o relacjach, ale...
Sama główna linia fabuły, to jakiś koszmar. Choroba. Hausowski "Lupus". Po prostu nie mogłam zdzierżyć osi, wokół której...
Druga część.
Nadal kiepski warsztat. Nawet na moim małym ekraniku telefonu słowa i zwroty takie, jak "murmurs", "Oh my...", "gasp" etc. etc. potrafiły pojawić się po siedem, nawet dziesięć razy.
Ale odkryłam czemu właściwie te książki odniosły sukces.
Zawierają w sobie to, o czym każda kobieta marzy, lub przynajmniej przez chwilę marzyła. Cała historia jest zwyczajnie...
Erica Leonard napisała książkę. Kura domowa, 49-letnia matka dwóch nastoletnich synów opisała, jak sama wyznaje, własne niespełnione fantazje. Każdemu wolno prawda?
Szum jaki wyrósł wokół tego tytułu sprawił, że odszukałam go i ciekawie zanurzyłam się w wyobraźni pani Leonard vel E.L. James. Kiepski warsztat. Powtórzenia, główna bohaterka co drugie zdanie płoni się, jęczy,...
George Carlin powiedział kiedyś, że nienawidzi ludzi, którzy piszą poradniki o autopomocy. Skoro kupujesz książkę, którą napisał ktoś - to już nie jest samopomoc, to pomoc. Ktoś Ci tę książkę napisał, więc bzdurą jest nadawanie jej tytułu "samopomoc".
Nikodem Marszałek od razu mówi o tym, że chce być Twoim wsparciem w pracy nad sobą i oferuje Ci narzędzia do przetarcia...
Po tę pozycję sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu tego, że bardzo dużo filmów amerykańskich (w pewnym okresie) odwoływało się do tej właśnie pozycji. Wydaje się ona być książką kultową za oceanem, a ponieważ mam wrażenie, że częściowo przekaz kinematografii posługującej się tym tytułem, jak informacją międzywersową mi umyka - postanowiłam "przerobić" tę lekturę.
I bolało...
Nie do końca przeczytałam. Wysłuchałam. Gdzieś kiedyś wpadł mi w rączki audiobook i chłonęłam go nieprzerwanie od momentu, kiedy odkryłam go na dysku ponownie. Nie jestem fanką tego gatunku, a jednak książka ujęła mnie i porwała.
Zadufany w sobie, arogancki neurochirurg. Porzucony przez rozczarowaną żonę, besztany przez zazdrosnych kolegów i przełożonych w pracy....
Ender utknął w miłości na Lusitanii. Zagrożenie obmywa małą osadę Milagros jak fale nieuniknionego przypływu. Kongres, wspomagany Mędrcami Drogi, Prosiaczki, Królowa Kopca. Konflikt ras i nacji, rodzin i płci, sumienia i instynktu przetrwania. Nieustanne poczucie zagrożenia podsycone wzbierającymi, hodowanymi krzywdami.
Kiedyś uważałam, że "Dzieci Umysłu" to łopata...
Kin Arad buduje planety. Pracuje w Kompanii, która je buduje. Na zamówienie. Dla zamawiających je nacji. Jest też nieśmiertelna. Nie w znaczeniu, jakie pierwsze przychodzi do głowy. Po prostu sporo zapłaciła za to, żeby żyć wiecznie.
Nagle w jej życiu pojawia się tajemniczy Jalo bełkoczący coś o płaskim świecie latającym na żółwiu.
Cóż za bzdury!
Mistrz Terry po raz...
Nie ocenię, bo mi się nie podobało, ale zdaję sobie sprawę, że to kultowa pozycja.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dobra.
Tak, moja opinia jest dobra. Mam szeroki zakres tematyki i nie wstydzę się czytać literatury zarówno dla dzieci i młodzieży, jak i dla czytelnika dorosłego.
Ta seria to opowieść dla nastolatków. Przywróciła papierowym opowieściom rzeszę młodych ludzi. Za sam ten fakt chwała temu tytułowi.
A sama książka? Podobała mi się. Porywała. Właśnie swoim idealizmem i dziecięcą...
Skończyłam. Trzy dni. Nie wiem co oznacza to dla innych Czytelników (tak, duża litera, traktuje ich jak osobna narodowość), dla mnie oznacza to tyle, że gdyby nie miażdżący obowiązek wykonywania pracy, trwałoby to krócej.
Książka niesamowita. Zawiera w sobie tyle przejrzystych postaw społecznych, tyle analiz związanych z nimi i tyle propozycji ich postrzegania, że jak...
Już trzykrotnie przeczytana. Za każdym razem wyciągam z niej więcej i więcej. Książka mojego życia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiektórzy uznają ten tytuł za obrzydliwy. A to kolejna wersja egzystencji, która wyrosła w umyśle autora. Ileż jeszcze inności nam zaserwuje?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to