Opinie użytkownika
Byłam wyschniętą ziemią pełną cierni. Teraz na moim polu rosa zdobi trawę i koi niczym łzy tęsknoty o przeczytaniu „Ciernia” T.Kingfisher.
Nie zdawałam sobie sprawy, że będę potrzebować tej historii. Jednak już od pierwszych słów narracji Ropuszki, jej obawie i ciekawości, wiedziałam, że jestem w dobrym miejscu. Kiedy doszedł do tego Halim, troskliwy, miły i uparty...
Podtytuł "Opowieści o naszych babkach" dobrze oddaje o czym jest ta książka, chociaż kusi mnie sugestia małej zmiany, czyli "Opowieść naszych babek".
Czytając masę różnych historii, które zostały zebrane w jeden tom widzę parę rzeczy. Jedną z pierwszych jest to, że streszczająca forma reportażu nie jest dla mnie. Było to, krótko mówiąc, nudne, gdy dostaje się bardzo...
Chciałabym nie pamiętać tej książki, aby móc zacząć ją poznawać na nowo. Zakochałam się ✨
Pokaż mimo to
Mam mieszane uczucia, bo nie ukrywając, gdyby ta książka byłaby z trzy razy krótsza, ale dużo bardziej merytoryczna - byłaby lepsza.
2/3 książki jest o podaniach i legendach, streszcza i analizując je (tak do XIX wieku), brzmi to w porządku, nie? Tylko szkoda, że większość tekstu to po prostu streszczenie ustroju danego państwa, albo że region słynie z ładnych widoków,...
„Kto ma prawo pisać o cierpieniu?”
Jeżeli chcecie książkę, z której będą płynąć negatywne emocje, to właśnie ona. Nie zostawia po sobie nic oprócz cierpkiego smaku na języku i skrzywionych brwi. O tej książce nie można powiedzieć nic pozytywnego i może dlatego, jest cholernie dobra. Albo raczej na tyle dobra, na ile tyle wylanej żółci i żalu może być.
Przyjaźń, zazdrość,...
Śniły mi się mrówki, co zjadały ludzi, a oni nie mogli wydać żadnego dźwięku podczas swojej samotnej śmierci. Mogłabym ten obraz pociągnąć w jednym zdaniu przez całą recenzję, z przerywaniem na świeć Panie ich duszy, jednak ten talent ciągnącej się żałości pozostawię Márquezowi.
Gdy zaczynałam „Sto lat samotności” byłam podekscytowana tą książką. W końcu nie dość, że...
Spierzchnięte usta, próba zwilżenia ich. Piach na twarzy, zbliżająca się ściana z wiatru, pyłu i brudu. Teksas początek Wielkiego Kryzysu opisany tak, że czujesz dokładnie każde uderzenie gorąca, jak i łzy bezsilność mieszkających tam ludzi. Przynajmniej dopóki nie staną się błotem.
Szukałam coś związanego z amerykańskim snem po przeczytaniu "Wielkiego Gatsbyego" i tak oto...
Minęło pewne milenium (tak na prawdę 10 miesięcy) odkąd zaczęłam czytać Percego Jacksona, a przynajmniej tak się czuje. W każdym razie jesteśmy tutaj, parę dni po wielkim finale, a ja mam parę przemyśleń.
Najważniejszym jest to, że finał dowiózł, chociaż mam parę wątpliwości. Bo hej, ta książka tak na prawdę to jedna wielka bitwa, epicka bitwa, ale jest to dość monotonnie....
Tak na prawdę jest to ostatni tom głównej serii (reszta to dodatki) i mam mieszane uczucia. Bo to nie tak, że odstaje od reszty, po prostu czytałam go chyba w złym momencie. W dodatku podsuwnie i rozwiązanie akcji jest ciężkie do zrobienia i mimo że krytycznie dobre, to jakoś bez fajerwerków? Zapamiętałam je inaczej...
Z całą pewnością warto mieć takich przyjaciół jakich...
Dobra, ta książka musiała we mnie dojrzeć, abym uświadomiła sobie jak zła była. Jakby... Tyle zmarnowanych rzeczy i potencjału, że szkoda słów.
Jest to książka nastawiona na relacje między bohaterami i w następnym tomie, jak nic, będzie trójkąt miłosny, którego ja mam dość nim się zaczął, więc... Zostawmy to i skupmy się po prostu na głównej bohaterce.
Dora Wilk jest...
Ani więcej, ani mniej. "Fotograf utraconych wspomnień" to na prawdę dobra książka, przy której wzruszyłam się wielokrotnie i która znajduje się na skraju myśli, jak wytarte zdjęcie, na którym szukamy szczegółów.
W książce znajdują się trzy krótkie połączone ze sobą opowiadania i z ręką na sercu - to drugie było najlepsze. Postać Szczura dosłownie w kupiła się w moje łaski,...
Mogłabym skrócić tą recenzje do: zaczęłam ją czytać w 2020, a skończyłam teraz, była do dupy. No, ale błagam... tyle zmarnowanego czasu, że ja chce krwi.
Po pierwsze - było to w luj nudne. I żebyśmy się zrozumieli, co znaczy nudne. Przewlekle ciągnąca się opowieść, bo akcja nie można tego nazwać, o niewidomo czym, aż do w sumie ostatnich 100 stron.
Po drugie - jak to jest...
Kocham to i wiem, że się w tym powtarzam.
Kocham to jak manga pokazuje to jak można być dla innych i to, że czasem będzie cię to boleć.
Nikt nie będzie za ciebie szczęśliwy Kareku, ale dobrze, że nie jesteś w tym wszystkim sam 💛
Po pierwsze - Suwa ty dobry człowieku, jak twój wątek łamie serce...
Po drugie, ten tomik pokazuje jak cenni są przyjaciele
Kocham tą mage, co tu więcej mówić?
Na razie tylko wstęp do historii, ale i tak... Za każdym razem jak do niej wracam znajduje nowe nawiązania i spostrzeżenia... Topie się
I ta ilość płakania to potwierdza ;-;
Ta książka jest chyba najbardziej nie równą książka jaką przeczytałam. Jakby... Jeżeli po ponad stu stronach jest do dupy to dalej też będzie, nie? O dziwo - nie.
W każdym razie... Pierwsze 100 stron - nie lubiłam Nica, znielubiłam Annabeth i nudziłam się tak strasznie, że wyrwałam włosy z głowy.
Jednak późnej? Damn to jest plot... Nico okazuje się ziomeczkiem, Annabeth...
Ta książka okazała się dziś miodem na moje serce i po prostu tonę.
Relacje głównych bohaterów, ich podróż, konflikt oraz mój autentyczny śmiech i wzruszenie w niektórych momentach... Mogłabym kupić swój własny egzemplarz i zaznaczać.
Boję się, że ocenie za wysoko
Boję się, że ocenie za nisko
Czas zweryfikuje, a póki co - petarda ✨
Urocze, czasem lekko przeciągne, pełne wojny i rozlewu krwi. Stawka staje się coraz większa, a ja nie rozumiem o co w niej chodzi... Słabsze niż pierwszy tom, trochę wręcz rozczarowujące.
I dlaczego spodziewałam się 4 na 5 wydarzeń z końcówki?
Połowę tej książki przepłakałam, a drugą śledziłam pustym wzrokiem - byle iść na przód.
Czuje się uszkodzona i zdiagnozowana.
Nienawidzę tej książki za to, że była tak dobra. I tak osobista.
Gdyby ta książka była opisana i promowania jako czysta fantastyka - byłbym zła. Jednak jako romantazy? Totalnie spełnia wszystkie warunki i jakościowo jest lepsze od wielu, z którymi miałam możliwość się spotkać.
Czytało się szybko i przyjemnie, sama fabuła, mimo swoich luk, była przyjemna do odkrywania. Obserwowanie postępów głównej bohaterki również i o jeny! Cieszę...