-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2020-01-28
2019-07-28
Oprócz rozbudowanej intrygi ogromną zaletą książki jest szczegółowy opis zakulisowych działań w łyżwiarstwie figurowym. Pozwoliło mi to zrozumieć pewne sprawy, których nie pojmowałam, gdy lata temu oglądałam pokazy na lodzie. Wciągająca lektura.
Oprócz rozbudowanej intrygi ogromną zaletą książki jest szczegółowy opis zakulisowych działań w łyżwiarstwie figurowym. Pozwoliło mi to zrozumieć pewne sprawy, których nie pojmowałam, gdy lata temu oglądałam pokazy na lodzie. Wciągająca lektura.
Pokaż mimo to2019-04
Wspomnienia z obozu przygotowawczego RAF-u oraz jednostki szkoleniowej stanowią niewielką część tomu. Lwia część to opowieści o praktyce w Darrowby. W tym tomie znajduje się chyba najbardziej poruszające opowiadanie z całego cyklu, o zaniedbanym chłopcu i jego chorym na nosówkę piesku.
Wspomnienia z obozu przygotowawczego RAF-u oraz jednostki szkoleniowej stanowią niewielką część tomu. Lwia część to opowieści o praktyce w Darrowby. W tym tomie znajduje się chyba najbardziej poruszające opowiadanie z całego cyklu, o zaniedbanym chłopcu i jego chorym na nosówkę piesku.
Pokaż mimo to2017-07-12
2017-06-30
Nie jest to literatura wysokich lotów, ale na poprawę humoru można przeczytać.
Nie jest to literatura wysokich lotów, ale na poprawę humoru można przeczytać.
Pokaż mimo to2017-06-22
2017-06-18
2017-06-07
2017-06-02
2017-05-15
Według Michała Rusinka ironia jest kluczem zarówno do rozumienia wyklejanek, jak i poezji Szymborskiej. Ryszard Krynicki zwraca uwagę, iż w kolażach poetki i jej wierszach pojawiają się podobne motywy, zaś Maria Anna Potocka uważa, iż wyklejanki i "niepoważna" poezja noblistki (limeryki, rymowanki) tworzą całość twórczą. Dla miłośników twórczości Szymborskiej niniejszy katalog jest pozycją obowiązkową.
Według Michała Rusinka ironia jest kluczem zarówno do rozumienia wyklejanek, jak i poezji Szymborskiej. Ryszard Krynicki zwraca uwagę, iż w kolażach poetki i jej wierszach pojawiają się podobne motywy, zaś Maria Anna Potocka uważa, iż wyklejanki i "niepoważna" poezja noblistki (limeryki, rymowanki) tworzą całość twórczą. Dla miłośników twórczości Szymborskiej niniejszy...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-09
2017-04-21
Ten zbiorek ma tylko jedną wadę - jest stanowczo za krótki! :-)
Ten zbiorek ma tylko jedną wadę - jest stanowczo za krótki! :-)
Pokaż mimo to2017-04-16
2017-04-07
2017-03-24
Dobra - oczywiście w swoim gatunku. Trzeba pamiętać, że to nie jest literatura wysoka, tylko "wypoczynkowa" ;-). To nieprawda, że w Mitford nikogo nic złego nie spotyka, a problemy są rozwiązywane w jeden dzień. Prawdą za to jest, że to lektura ciepła, lekka, chwilami zabawna. Niesie duży ładunek pozytywnego myślenia.
Dobra - oczywiście w swoim gatunku. Trzeba pamiętać, że to nie jest literatura wysoka, tylko "wypoczynkowa" ;-). To nieprawda, że w Mitford nikogo nic złego nie spotyka, a problemy są rozwiązywane w jeden dzień. Prawdą za to jest, że to lektura ciepła, lekka, chwilami zabawna. Niesie duży ładunek pozytywnego myślenia.
Pokaż mimo to
"Nie zamierzałem zostać weterynarzem. [...] Nie czytałem nawet Jamesa Herriota." Książka Philippa Schotta w niczym też nie przypomina dzieł słynnego brytyjskiego weterynarza (może tylko tym, że również przesycona jest humorem), co bynajmniej nie jest wadą. W krótkich rozdziałach Schott opisuje powody wyboru tej profesji, pozwala zajrzeć na zaplecze przychodni weterynaryjnej i udziela cennych wskazówek posiadaczom zwierząt domowych. Na koniec przytacza kilka zabawnych zdarzeń ze swojej praktyki. Raczej literatura faktu niż beletrystyka - dla właścicieli psów, kotów i innych ulubieńców, pozostali czytelnicy mogą (choć nie muszą) być rozczarowani.
"Nie zamierzałem zostać weterynarzem. [...] Nie czytałem nawet Jamesa Herriota." Książka Philippa Schotta w niczym też nie przypomina dzieł słynnego brytyjskiego weterynarza (może tylko tym, że również przesycona jest humorem), co bynajmniej nie jest wadą. W krótkich rozdziałach Schott opisuje powody wyboru tej profesji, pozwala zajrzeć na zaplecze przychodni weterynaryjnej...
więcej Pokaż mimo to